Od mojego pierwszego treningu po drugim porodzie minęły prawie 2 miesiące. Zaczęliśmy prowadzić zdrowy tryb życia. Już ponad miesiąc razem z #TatąNowejEry jesteśmy na diecie pudełkowej. A do tego oboje, tak OBOJE zaczęliśmy staranniej dbać o nasze ciało, wklepując w nie systematycznie rozmaite mazidła. Jakie efekty?
Zdrowy tryb życia i po pierwsze: dieta
Nie ma co się oszukiwać. Ona stanowi 70%-80% sukcesu. Ćwiczenia podkręcają metabolizm i kształtują nasze ciało. Dieta to baza. Odkąd na świecie pojawił się Zygmunt, zupełnie zapomnieliśmy o jedzeniu. I pewnie, gdybyśmy nie jedli w ogóle, to zniknęlibyśmy raz-dwa. W naszym przypadku sytuacja wyglądała o wiele gorzej. Zaczęliśmy ograniczać się do dwóch posiłków dziennie, z czego jeden z nich to było coś zamówionego na wynos przez Internet. Czy to było zdrowe? Wątpię. Czy było fit? Zdecydowanie nie. Do diety pudełkowej przymierzałam się sama. Janek był zdystansowany, bo kiedyś już jedną testowaliśmy i na testach się skończyło (było średnio smacznie, monotonnie i bez polotu).
Nasza obecna sytuacja wołała jednak o pomstę do nieba, dlatego zdecydowaliśmy się na ten krok wspólnie. Jak wybraliśmy catering? Można powiedzieć, że to on wybrał nas. Odezwała się do nas Zosia ze SpokoBoxa, która jest naszą stałą czytelniczką i zaproponowała test. Zgodziliśmy się bez wahania, ale też bez większych nadziei na dłuższą przygodę z pudełkami, bo się naczytaliśmy w Internecie, że to monotonne, że po miesiącu wychodzi bokiem i że wcale się to nie opłaca. Za chwilę stuknie nam 1,5 miesiąca ze SpokoBoxem, a my jesteśmy zakochani. Stwierdziliśmy, że tak zdrowo i różnorodnie jemy pierwszy raz, odkąd przestaliśmy być dziećmi. Przez ten czas może 3 potrawy się powtórzyły. Jedzenie codziennie czeka na nas pod drzwiami, a o walorach smakowych moglibyśmy napisać poemat.
Okazuje się, że Ania Szczypek – właścicielka SpokoBoxa ma hopla na punkcie fit słodkości, dlatego w diecie często znajdujemy jaglane rafaelo, szarlotkę wegańską czy pieczone jabłko z masłem orzechowym. Ślinka cieknie, co? Jeśli więc zastanawiacie się, jak zadbać o formę, to polecam więcej uwagi poświęcić diecie.
Ja przyjmuję 2000 kalorii dziennie, a Janek 2500.
W niektóre dni nie jesteśmy w stanie zjeść wszystkiego. Przekonaliśmy się do 5 posiłków dziennie i już teraz stwierdzamy, że weszło nam to w krew. Dlatego dieta pudełkowa jest super rozwiązaniem nawet na krótko, bo wyrabia w nas ten pięcioposiłkowy system dnia, a już samo jego wprowadzenie powoduje, że chudniemy. Niech najlepszą recenzją tej diety będą zachwyty gości na urodzinach chłopaków. Wszyscy rozpływali się nad jaglanym tiramisu, domową czekoladą z bakaliami czy mango lassi. Na końcu artykułu znajdziecie niespodziankę od SpokoBoxa.
Zdrowy tryb życia i po drugie treningi
Po pierwszej ciąży do formy pomogły mi wrócić treningi personalne. Dlatego za drugim razem też skorzystałam z tego rozwiązania, ale teraz przekonałam do tego również Janka. W sumie trenujemy po 3 razy w tygodniu. Dwa treningi mamy wspólne i po jednym oddzielnie. Teraz, zamiast chodzić na randki, chodzimy na wspólne treningi. A ja przekonałam się do… boksu i Krav Magi, które tak bardzo podobają się Jankowi. On natomiast zgłębia tajniki mojego ulubionego TRXa i też mu się to podoba. Mamy kolejny wspólny temat, prócz dzieci. Być może narodzi się z tego jakaś wspólna pasja. 🙂 Dzięki treningom dbamy o tężyznę naszych wątłych ciał i mamy wpływ na to, jak będą wyglądały po zakończeniu diety. Jeśli brakuje Wam motywacji do ćwiczeń, bo nie macie ochoty wychodzić, to możecie też ćwiczyć w domu. Wystarczą chęci!
Poza tym zawsze staramy się synchronizować posiłki z treningami. Jemy najpóźniej 2 godziny przed treningiem, a po zakończonym treningu staramy się zjeść w ciągu pół godziny od wyjścia z sali treningowej. To nasz przepis na to, jak wrócić do formy.
Drugie podejście do powrotu do formy jest zdecydowanie trudniejsze. Tym razem wiem, ile pracy mnie czeka. Jak ciężka droga przede mną. Wiem już, ile razy umrę z wycieńczenia podczas treningów, liczę się z kolejnymi zakwasami. Poza tym w głowie ciągle mam mój bardzo dobry rezultat po pierwszym porodzie. Nie chciałabym zawieść samej siebie. To dobra motywacja do ćwiczeń, do chodzenia na fitness i uprawianie innego rodzaju aktywności.
Zdrowy tryb życia i po trzecie dbanie o ciało
Starość nie radość, młodość nie wieczność. Widzę to doskonale po moim ciele. Po Mieciu moja skóra nie wymagała jakiejś specjalnej pielęgnacji, ale po Zyziu zdecydowanie potrzebuje wsparcia. Po pierwsze skuteczny preparat na biust, bo on obrywa teraz najbardziej, napełniając się i opróżniając kilka razy dziennie. Od 2 miesięcy stosuję ampułki Phytrel od Lierac i jest pod ogromnym wrażeniem jakości skóry na piersiach. Jest dużo lepsza niż po zakończeniu pierwszego karmienia! Skóra jest gładka i sprężysta. Prawdziwe wow!
Drugi preparat to Phytolastil Gel do stosowania na rozstępy. A po naszym live z ekspertem wiem, że nie ma lepszego preparatu na cellulit i galaretowate ciało niż ten na rozstępy. Bo choć ja nie mam ani jednego, to jednak jakość skóry na brzuchu, udach i pośladkach jeszcze miesiąc temu była daleka od okej. Nakładam żel 2 razy dziennie i masuję gumowym masażerem kupionym w Rossmanie za 3 złote. Co ciekawe Janek zaczął podbierać mi ten produkt i łączy go z drugim Body Slim, również od Lierac, który ma właściwości wyszczuplające i modelujące, ale nie wolno go stosować podczas karmienia piersią. Same zresztą wkrótce będziecie mogły przetestować dwa pierwsze produkty i napisać recenzję na SuperStylera. Ale o tym niebawem!
Jeśli zastanawiacie się nadal, jak wrócić do formy np. po ciąży, to gorąco polecam przede wszystkim zadbanie o zdrową i zbilansowaną dietę. Z motywacją do ćwiczeń często bywa gorzej, ale to nie jest coś, czego nie da się odnaleźć! Pamiętajcie, że ćwiczyć warto – nie musicie tego robić codziennie, wystarczy zdrowe podejście do aktywności fizycznej.
A teraz kilka słów o rezultatach:
Marta:
Waga wyjściowa: 67,8
Obecna: 64,0
Waga przed ciążą: 62,5
Waga do której zmierzam: 62
Obwód brzucha zmniejszył się o 5 cm a obwód bioder o 4,5 cm. Udo o 2 cm
Może o tym wiecie, a może nie: najbardziej miarodajna podczas trzymania diety połączonej z treningami nie jest waga, a wymiary. No bo przecież na miejsce tłuszczu wskakują mięśnie, które są cięższe. Dlatego bardzo często podczas treningów waga idzie w górę. U szczupłych osób to efekt pożądany. Bardzo ważne jest mierzenie obwodów poszczególnych partii ciała – to powinno być wyznacznikiem naszego sukcesu.
Janek:
Waga wyjściowa: 82 kg
Waga obecna: 80,5 kg
Jan nie ma wagi wymarzonej. Jan chce po prostu nabyć trochę mięśni i zacząć zdrowo żyć.
Kolejne podsumowanie już za miesiąc. Wtedy dorzucimy więcej zdjęć. A teraz nagrodźcie nasz trud lajkami i serduchami. <3
P.S. Na hasło Stylerbox do piątku, do końca dnia macie, aż 10 % rabatu na pierwsze zamówienie w SpokoBox Catering Dietetyczny. Minimalne zamówienie to 10 dni (na przykład 2 x po 5 dni), ale maksymalnego ograniczenia nie ma. Śmigajcie na ich stronę: tu macie link.