W tym roku 1. listopada wypadł niezwykle korzystnie dla tych, co mieszkają poza miastem rodzinnym, bo w piątek. Zainspirowana opowieściami babci i mamy postanowiłam rodzinne tradycje odtworzyć również w kuchni, czyli przygotować pieczeń z wołowiny. I tak na sobotni obiad podałyśmy pieczeń na dziko z sosem jarzynowym – lekko kwaskowate pieczyste ze słodkawym sosem – mniam! Ten wpis nie powstałby bez mamy, która jeszcze przepisy swojej babci. A ponieważ miałyśmy nareszcie okazję spędzić nieco czasu razem – wzięłyśmy się do garów – i to nie na krótko! Nasze babcie i prababcie chyba miały nieco więcej jednak czasu na gotowanie niż my. Przepis, w którym gwoździem programu jest pieczeń wołowa z piekarnika trzeba sobie wcześniej zaplanować – jeśli chcecie podać pieczeń na niedzielny obiad już w piątek musicie pomyśleć o marynacie, ale nie oszukujmy się – jeżeli ma to być wołowa pieczeń na obiad – zdecydowanie warto 🙂
Pieczeń możecie podać z ulubionymi dodatkami – u nas są to kluski śląskie i modro (czerwona) kapusta. Śląskie przepisy też Wam zdradzę, ale dawkujemy przyjemność, także w następnym wpisie… Póki co, najważniejsze jest nasza wołowina na dziko.
[quote align=”center” width=”100%”]Podczas smażenia mięsa na dziko można mocniej przyrumienić, tak aby nieco przywarło do patelni – sos będzie miał potem ładny kolor i lepszy smak.[/quote]Pieczeń wołowa-przepis:
Składniki:
– wołowina – 1kg
– boczek – 20 dkg (lub słonina)
– marchew
– pół pietruszki (korzeń)
– niewielki kawałek selera
– sól i pieprz
Zalewa:
– cebula duża
– ocet 3% – ćwierć szklanki
– pieprz w ziarnach
– liście laurowe
– ziele angielskie
Przygotowanie:
2-3 dni przed podaniem:
1. Cebulę kroimy w talarki.
2. Do garnka wlewamy 0,5 szklanki wody, dodajemy cebulę, pieprz, ziele angielskie i liście laurowe. Gotujemy, a następnie studzimy.
3. Do ostudzonej zalewy dodajemy ocet.
4. Wkładamy mięso do zalewy i do lodówki.
W dzień podania:
0. Rozgrzewamy piekarnik do 220 stopni.
1. Kroimy boczek (słoninę) w słupki i delikatnie solimy.
2. Wołowinę wyciągamy z zalewy i osuszamy.
3. W najgrubszym miejscu naszego kawałka mięsa robimy dziury szerszym nożem, a następnie do powstałych otworów wkładamy boczek.
4. Następnie naszpikowany boczek obsmażamy na gorącym tłuszczu z każdej strony i solimy.
5. Na patelnię dorzucamy cebulę i zioła z zalewy i smażymy jeszcze chwilę. Nie wylewamy wody! Odstawiamy ją na bok – będzie służyła do podlania pieczeni.
6. Przykrywamy naczynie i wsadzamy wołowinę do piekarnika na ok. 1,5 godziny.
7. Marchew, pietruszkę i seler ścieramy na tarce.
8. Po 1,5 godziny w piekarniku wyciągamy mięso, dodajemy warzywa i pieczemy bez przykrycia jeszcze pół godziny, w połowie pieczenia obracając mięso, tak aby przyrumieniło się z dwóch stron. Jeśli jest zbyt mało wody podlewamy potrawę zalewą (nie za dużo!).
9. Mięso wykładamy na półmisek i kroimy w plastry.
10. Na zakończenie sos miksujemy, ewentualnie rozcieńczamy wodą lub bulionem i polewamy nim pieczeń z wołowiny.
I w ten oto sposób, nasza pieczeń wołowa na dziko jest gotowa do podania!
Smacznego!
Dorota Bigo
Dorota Bigo – kocha eksperymentować ze wszystkim, co da się zjeść. Nie uznaje zasad, że konkretnych smaków nie da się połączyć, a jeśli rzeczywiście tak jest musi przekonać się na własnej skórze. Jeśli mogłaby, mieszkałaby koło meksykańskiego targu, gdzie sprzedają papryczki chilli. Pasję do jedzenia łączy z zamiłowaniem do fotografowania, a efekty publikuje na SuperStylerze. Zawodowo zajmuje się e-marketingiem, studiowała w Krakowie, Paryżu i Warszawie, co zaowocowało dyplomem z dziennikarstwa.