Wiecie czemu kluski śląskie mają dziurkę? To dlatego, żeby zatrzymywał się tam przepyszny sos z pieczeni lub rolady i dodawał smaku kluskom. W tym wpisie nieco regionalizmu – jak możecie się domyślić pochodzę ze śląska. Gdy mój Dziadek przychodził na niedzielny obiad rolada, kluski śląskie i modro kapusta były obowiązkowym punktem menu. Spróbujcie sobie wyobrazić moje zdziwienie, gdy przeprowadziłam się do Warszawy i usłyszałam, że słowem kluski opisuje się… makaron. Kluski śląskie są super proste do zrobienia, a ich smak na pewno urozmaici niejedną potrawę – szczególnie z kategorii tradycyjnych polskich dań. Nadają się do każdej potrawy, gdzie mamy gęsty sos, ale smakują także świetnie solo z boczkiem i cebulką. A to wszystko za sprawą ziemniaków… Jeśli nie macie pomysłu do czego podać kluski zapraszam do wpisu o pieczeni na dziko oraz czerwonej kapuście.
Kluski śląskie gotuj natychmiast po “ukulaniu” – nie zostawiaj pod ściereczką.
Składniki:
– ziemniaki – ok 1kg
– mąka ziemniaczana
– duże jajko
Przygotowanie:
1. Ziemniaki obieramy, gotujemy do miękkości, a następnie studzimy.
2. Ostudzone ziemniaki przeciskamy przez praskę lub mielimy w maszynce do mięsa.
3. Masę ziemniaczaną układamy na dnie naczynia i dzielimy nożem na czworo.
4. Jedną ćwiartkę wyciągamy i odkładamy na bok miski (zob. zdjęcie). W to miejsce sypiemy mąkę ziemniaczaną.
5. Dodajemy jajko, a następnie zagniatamy ciasto.
7. Teraz przychodzi czas kulania. Kulamy kluskę szybko w rękach. Jeśli ziemniaki są zbyt mokre i lepiące możemy dodać więcej mąki.
8. Gotujemy wodę w dużym garnku – kluski potrzebują dużo miejsca.
9. W kluskach robimy dziurki palcem wskazującym.
10. Gotowe kluski z dziurką wrzucamy na wrzątek, delikatnie mieszamy i czekamy aż wypłyną na powierzchnię.
11. Od czasu wypłynięcia na powierzchnię gotujemy jeszcze 3 minuty, a następnie wyciągamy łyżką cedzakową i przelewamy zimną wodą.
Prawda, że proste?
Dorota Bigo
Dorota Bigo – kocha eksperymentować ze wszystkim, co da się zjeść. Nie uznaje zasad, że konkretnych smaków nie da się połączyć, a jeśli rzeczywiście tak jest musi przekonać się na własnej skórze. Jeśli mogłaby, mieszkałaby koło meksykańskiego targu, gdzie sprzedają papryczki chilli. Pasję do jedzenia łączy z zamiłowaniem do fotografowania, a efekty publikuje na SuperStylerze. Zawodowo zajmuje się e-marketingiem, studiowała w Krakowie, Paryżu i Warszawie, co zaowocowało dyplomem z dziennikarstwa.