Macierzyństwo to ciężki kawałek chleba. Śmiem twierdzić, że to najtrudniejszy egzamin w całym moim życiu. Matura to przy tym pikuś. Zbudowanie szczęśliwego związku to bułka z masłem. Wychowanie dziecka to prawdziwa orka na ugorze. Robisz dwa kroki do przodu tylko po to, by za chwilę zrobić trzy w tył. Na nic czytanie wszystkich mądrych poradników, na nic blogi o macierzyństwie (ale strzał w stopę, co?), na nic rady najmądrzejszych babć. Zawsze na końcu okazuje się, że nasze dziecko jest inne niż wszystkie i akurat na ten konkretny egzemplarz żadne metody wychowawcze nie działają…
Co za niewychowany bachor
Tę kwestię wypowiadają zazwyczaj albo ludzie bezdzietni, albo tacy co mają dzieci, ale uważają, że pozjadali wszystkie rozumy i ich własne pociechy są najgrzeczniejsze i najwspanialsze na świecie, albo zwyczajnie już nie pamiętają jak to było. A ja im dłużej jestem mamą tym mniej mnie dziwią rozmaite sytuacje z dzieckiem w roli głównej, które jeszcze dwa lata temu nazwałabym patologią. Nie dziwi mnie kiedy słyszę, że dwulatek jest jeszcze nie odpieluchowany, nie dziwi mnie widok dziecka z tabletem w ręku. Zupełnie nie oburza mnie maluch jedzący parówkę, ani taki, który robi mamie aferę w sklepie o to, że ta nie chce mu kupić Jajka Niespodzianki. Takie uroki skrywa macierzyństwo.
Późne matek rozmowy
Moje rozmowy z innymi mamami dzielą się na dwie kategorie. Pierwsze to te, które są jeszcze na początku swojego macierzyństwa i zastanawiają się, jak radzić sobie z macierzyństwem, z nową rolą i po prostu jak być mamą. Zazwyczaj dopytują mnie, czy aby na pewno wszystko robią dobrze i ja się wcale nie dziwie, bo chcą poczuć się pewnie w roli mamy. Czy uważam, że ich dziecku jest wystarczająco ciepło w wózku, czy powinny ubierać rajstopki w taką pogodę jak teraz i czy aby za dużo nie noszą swojego dziecka na ręku. Jakiś czas temu po kilkugodzinnym spotkaniu z dawno niewidzianą koleżanką, która została akurat mamą usłyszałam:
– Wiesz, jestem w szoku! Siedzimy na kawie już czwartą godzinę, a ty jeszcze ani razu w niczym nie pouczyłaś. Nie kusi cię? 🙂
Totalnie nie!
Powiem wam szczerze, że zupełnie mnie nie kusiło, bo sama większości rzeczy uczyłam się na zasadzie prób i błędów i wcale nie uważam, że moje metody wychowawcze są najlepsze, dlatego porady dla matek w ciąży i dla tych, które zaczynają przygodę z macierzyństwem zostawiam innym. Druga kategoria rozmów to te z matkami, które już wiedzą. One zdążyły się już sparzyć i jednocześnie poczuć się pewnie w roli mamy. Nabrały dystansu. Zrozumiały, że wszystkiego się nie da. I że czasami po prostu warto wrzucić na luz. Parę dni temu poznałam mamę chłopca starszego od Miecia o rok.
Co znamienne jej synek też choruje na astmę wczesnodziecięcą i ona też boryka się z tymi samymi bolączkami co ja. I wiecie co? Bez kompleksów pogadałyśmy o tym, że czasami zapominamy o wieczornej nebulizacji, że zwyczajnie mamy dosyć, i że za każdym razem widząc nowego gila pod nosem mamy ochotę uciec z domu i nigdy do niego nie wracać. Żadna z nas nie zgrywała perfekcyjnej matki, która stawia czoła codzienności z nienagannym uśmiechem na twarzy. Imponują mi takie matki z krwi i kości… takie, które wiedzą, jak radzić sobie z tym całym macierzyństwem.
Wychowanie dziecka i myśl: Matka matce wilkiem
Ale żeby nie było, że my wszystkie jesteśmy takie wspaniałe. Nie byłoby pewnie tego wpisu gdyby nie te wszystkie sytuacje, które obserwuję od 2,5 roku będąc mamą. Karmisz krótko? – źle. Karmisz długo?- jeszcze gorzej. Twoje dziecko ogląda bajki? – nie przyznawaj się na placu zabaw. Masz nianię?- czyli nie dajesz sobie rady z macierzyństwem. Przykre, że wszystkie te słowa padają z ust innych matek. Nie krytykują nas mężczyźni. Nawet teściowe, które z wnukami z pokolenia na pokolenie mają coraz mniej kontaktu potrafią się ugryźć w język. Ale nie my. My, matki dajemy sobie prawo do komentowania każdej sytuacji, która choć trochę nas oburza.
A moja babcia zawsze powtarzała: porządki zaczynamy od własnego podwórka. Czy u ciebie na pewno jest tak idealnie? Nigdy nie zapomnę sytuacji sprzed kilku miesięcy. Dość aktywnie uczestniczyłam w jednej z grup internetowych o karmieniu piersią. Komentowałam, doradzałam, pocieszałam, ale przede wszystkim służyłam wsparciem mamom, które borykały się z rozmaitymi problemami podczas karmienia piersią. Inne mamy bardzo chętnie wdawały się ze mną w dyskusję i korzystały z mojego doświadczenia. Tak było do czasu. Dokładnie do momentu kiedy napisałam dość trudny dla mnie tekst o tym, że moja przygoda z karmieniem piersią właśnie dobiegła końca. Opisałam dokładnie dlaczego tak się stało, napisałam też jak długo się do tego przygotowywałam. Ten tekst kosztował mnie wiele emocji.
A w zamian co?
Zostałam wyrzucona z tej grupy, bo… przestałam karmić. Ani jednego słowa zrozumienia. Ani jednego internetowego: rozumiem cię. Nic… A najlepsze, że ostatnio przeczytałam, że dziecko, które nawet raz w życiu (RAZ!), zostało dokarmione mlekiem modyfikowanym (chociażby w szpitalu po porodzie) przestaje być dzieckiem karmionym tylko piersią. Czyli kim się staje? Dzieckiem Nie Karmionym Tylko Piersią? Odrzutkiem? Mam mieć z tego powodu kompleksy? Wstydzić się? Pochlastać suchą bułą, że na jakieś 2000 karmień w pierwszym roku życia raz czy drugi dostał mleko modyfikowane zamiast piersi? Ja dziękuję za takie „porady” matek w ciąży czy tych, które dzieci już odchowały.
Z cesarką to samo. Dla niektórych Miecio i inne dzieci urodzone w wyniku cesarskiego cięcia powinny obchodzić dzień wydobycia, a nie dzień urodzin bo przecież urodzone nie zostały. Od takich osób nie warto uczyć się, jak być mamą.
Matka Pokorna
To najlepsza ze wszystkich matek. Macierzyństwo skopało jej cztery litery i nie zagląda już sąsiadce do dziecięcego łóżeczka. Ona już wie, że wychowanie dziecka jest tak trudne, a dziecko bywa tak nieprzewidywalne, że zwyczajnie nie ma ochoty krytykować innych metod wychowawczych. Taka matka już wie, że teoria idzie swoją drogą, a praktyka swoją. Nie przejmuje się i nie obarcza winą kiedy coś jej nie wyjdzie. Zrozumiała, że nie jest istotą boską, a jedynie człowiekiem, który ma prawo popełniać błędy i się na nich uczyć.
Twój cyrk, twoje… dzieci. Wychowanie dziecka.
Kiedy więc widzę młodą mamę z płaczącym i wygiętym niczym struna dzieckiem na rękach, które właśnie przeżywa największy ból świata, to przede wszystkim szkoda mi tej mamy. Bo domyślam się co może czuć w takiej sytuacji: bezradność, wszechogarniającą złość i chęć zapadnięcia się pod ziemię. Wcale nie uważam, że to dziecko jest źle wychowane, albo że ona jako matka sobie z nim nie radzi. Nie znam kontekstu sytuacji, więc nie oceniam. I ta umiejętność wydaje mi się być chyba najwartościowszą ze wszystkich jakich nauczyło mnie macierzyństwo: by nie oceniać innych matek. Twoje dzieci, twoja sprawa. Proste?
Nie usypiaj czujności
Ale żeby nie było, że powinniśmy popadać ze skrajności w skrajność. To, że nie należy krytykować innych matek nie oznacza wcale, że powinnyśmy być obojętne na sytuacje, w których dzieciom dzieje się krzywda. Bo tu, drogie mamy nie zawsze wiemy co zrobić i jak zareagować. Z chęcią skrytykujemy dwulatka w pampersie, ale kiedy jego mama będzie nim szarpać na ulicy. Lub gdy uderzy go w twarz na placu zabaw to nie chcemy reagować, bo to przecież nie jest nasza sprawa. Czy aby na pewno? Ja w takich momentach wyznaję zasadę, że wszystkie dzieci nasze są. Kiedy dzieje się im prawdziwa krzywda, to naszym obowiązkiem jako dorosłych jest natychmiastowa reakcja. Takie metody wychowawcze nie powinny mieć w ogóle miejsca.
Wychowanie dziecka: czyli cześć jestem Marta i skopało mnie macierzyństwo
Moje dziecko ogląda bajki na telefonie, chodzi późno spać, zdarza mu się jeść słoiczki dla małych dzieci i uwielbia czekoladę. Potrafi mi zrobić aferę w miejscu publicznym, cały czas siusia w pieluszkę. A ja czasami nie potrafię nad nim zapanować i tracę kontrolę nad sytuacją. A teraz Twoja kolej? Przyznasz się do swojego macierzyństwa?
Świetne podejście 🙂 big love za ten tekst. Mam na imię Marta mam 31 lat. Mój prawie 3 latek, – nie karmiony wyłącznie piersią – dostał mm w szpitalu – ogląda bajki na laptopie kiedy muszę ogarnąć dom albo wypić kawę – zdarza mi się olać mycie zębów po kolacji kiedy on bardzo nie chce – kupuję mu jajko niespodziankę – nie znoszę chodzenia na place zabaw – jest aferzystą, często robi mi sceny na spacerze moja córka 1,5 roku – wydobyta na świat CC 😉 ale karmiona wyłącznie piersią (chociaż to mi się udało) – ssie palucha, a ja… Czytaj więcej »
Uwielbiam Twoje teksty <3 czuję to samo... jestem lekarzem i kiedyś również udzielałam się na pewnym fb-forum o kp. I pisały tam niektóre mamy że wyłącznie karmią piersią już 1,5 roku i w ogóle nie wiedzą po co dzieci powinny cokolwiek innego jeść. Trochę mnie to przestraszyło i wrzuciłam tam artykuł z medycznej bazy danych, pokazujący jak wraz z rozwojem dziecka wzrasta zapotrzebowanie na energie (oczywiste) i ile procent z tego w poszczególnych miesiącach życia zaspokaja mleko- w sumie niezależnie czy z piersi czy sztuczne. Oczywiście im dalej w las tym mniej zaspokaja- po to dokarmiamy od tego 6 mz… Czytaj więcej »
Cześć jestem Weronika mam córkę w wieku prawie 3 lata, córka uwielbia peppę i maszę ( szczególnie tej z lizaczkami na umuuur) ja już ledwo potrafię tego słuchać ale udaję przed nią frajdę i fun że czekałam na tą wspólną dobranockę cały dzień, jest rozpieszczona uwielbia się nosić a poranna pobudka do żłobka wiąże się z nieustanną walką którą sukienkę ma ochotę w dniu dzisiejszym ubrać ale ja odpuściłam walki z nią … zagryzam zęby.. nerwy są na wodzy!
W końcu to kobieta a kto kobietę zrozumi !!:) Pozdrowienia Marta
Hej dziewczyny.
Ja co prawda jestem na początku macierzynstwa-Maly ma niecałe 6 tyg, karmie piersią, urodziłam naturalnie (never ever więcej z uwagi na komplikacje jakie wystąpiły) ale nie mam problemu z tym żeby Małego podrzucić do dziadków a w tym czasie iść na zakupy, do fryzjera czy wyjsc gdzies z mezulkiem sam na sam 😊Wiem że jest pod dobra opieka, a ja też muszę odpocząć i o zgrozo wcale nie mam wyrzutów sumienia😉nie ma co wariowac, trochę luzu 😎
I dobrze. Ja mam 3tyg córcie i cieszę sie jak tylko.ktoś chce mi pomóc i zostać z małą bym ja mogła pobyć sama, iść do sklepu czy w spokoju książkę przeczytać. Nie ma co się bać pomocy innych, wręcz przeciwnie, dbać o siebie i swoje samopoczucie.
Cześć, jestem Sandra mam 8 miesieczną córe którą karmiłam mieszanie ( średnia laktacja ) do 7 miesiąca a teraz już tylko modyfikowane, pozwalam jej się bawić telefonem, oglądać bajki na laptopie ( tylko ang. może coś jej się uda połapać i nie będzie takim beztalenciem do języków jak mama ), karmię ją przy telewizorze, czasem zmieniam jej pizame o 15, pozwalam brać zabawki z ziemi i staram się mieć łóżko tylko dla siebie i męża.. heh łatwo się denerwuje i chyba nie najlepsza ze mnie matka ale cóż nie ma matek idealnych…
mój mąż oglądał w dzieciństwie (4-5 lat) bajki po angielsku i teraz ma super akcent i w ogóle ekstra mówi! Ja też zamierzam dziecku puszczać bajki po angielsku. IMHO lepsze niż jakikolwiek kurs! 😀
Cześć jestemAgnieszka. Moje dziecko pije mleko modyfikowane od początku bo nie umiałam rozkręcić laktacji, pierś ssie prze nakładkę silikonowa, bo gdy pękły mi sutki tak sobie pomogłam, zasypia tylko na rękach i to po długim kołysaniu i głośnym krzykiem wymusza noszenie na rękach 🙂
Sylwia, 29 lat. Przy pierwszym synku czułam się jak zombie, wstając nocami co 1-3 godziny i karmiąc małego na siedząco po pół godziny. Myślałam, że tak trzeba;p Przy drugim synku zamieniłam się w leniwca i od pierwszych dni brałam go do naszego łóżka, dzięki czemu nie wiedziałam, co to nieprzespane noce. O ja niedobra! 😉 Kurcze, nie rozumiem też tego krytykowania CC. Może i bardziej się nacierpiałam, rodząc “tradycyjnie” i bez znieczulenia, ale za ta “inna” matka bardziej się nadenerwowała w ciąży (bo skoro CC, to musiał być jakiś ważny powód) i potem bardziej namęczyła w połogu, więc takie przekomarzanki,… Czytaj więcej »
Mam 1.5 rocznego Michała. Generalnie jest grzecznym i łatwym w obsłudze dzieciakiem. Generalnie ale nie zawsze, np. usypianie/zasypianie to min 30min orki na ugorze… Moje dziecko też potrafi wygiąć się jak struna i nie koniecznie chce być cicho, wtedy, gdy powinno. Gdy widzę takie sytuacje u innych, stosuję zasadę- nie wiem, nie znam się, nie otwieram gęby. Jeżeli ktoś zapyta mnie o radę to bardzo chętnie powiem co się u nas sprawdziło, a co nie. Jeżeli jednak nie pytasz to patrz wyżej 😉 Uważam, że w kobietach jest wielki potencjał ale… No niestety kobieta kobiecie wilkiem. Ale jak uda ci… Czytaj więcej »
Oj pamiętam spacerki z moim starszym synkiem w gondoli. Spacerowaliśmy jedynie w zasięgu wzroku Naszego domku, na dalszą odległość nie miałam odwagi. Dziecko było “niewózkowe”, kiedy tylko synek zaczynał płakać na mojej głowie jeżył się włos. Czułam spojrzenia innych na moich plecach, widziałam ich spojrzenia mówiące: zła matka, dlaczego dziecko płacze?. Co te baby mają w głowach, żeby się gapić na matkę z płaczącym dzieckiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Stuknijcie się w te Wasze puste … !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cześć nazywam się Ola i mam 25 lat 😀 Mam prawie dwuletniego ” aniołka” który przechodzi teraz dziwny okres w swoim życiu i wszystko jet na nie i wymusza wszystko płaczem 😀ale cóż urodziłam go naturalnie i bez znieczulenia (ale to tylko dla tego iż Pani położna stwierdziła, że jest za późno dawać znieczulenie i powiem szczerze, że nigdy więcej niechce tego przeżywać ). W pierwszych trzech dniach po porodzie nie miałam pokarmu i musiałam podawać mm ale później karmilam już piersią ale wcale nie dlatego że tak trzeba a dla tego, że bardzo mi to odpowiadało i pewnie robiła… Czytaj więcej »
Super tekst, taki prawdziwy, na szczęście, nie tylko ja mam takie “problemy”. Mój synek ma 16 miesięcy, karmiłam go 14m, ale nasze noce stawały się coraz cięższe, młody budził się wiele razy a ja z każdą kolejną nieprzespana nocą czułam ze karmienie piersią nie sprawia mi już takiej przyjemności, wiec postanowiłam go odstawić od piersi, zrobiłam to bezboleśnie a młody bardzo dobrze to zniósł i o dziwo nadal jest usmiechnietym szczęśliwym maluchem. Macierzyństwo to dla mnie piękny czas i kocham synka nad życie, ale przy okazji ciężka praca 24h i bywają dni ze potrzebuje się zresetować, wyjść gdzieś sama…. niestety… Czytaj więcej »
Cześć, jestem Karolina i też mam nieodpieluchowanego synka (2 i 9m), nie wiem, czy to nam się kiedyś uda, powoli tracę nadzieję 😉 Karmiłam (za)długo, byłam już w drugiej ciąży, non-stop słyszałam komentarze, że to już obrzydliwe (od obcych bab oczywiście!). Czteromiesięczny chodzi (za)lekko ubrany zdaniem wszystkich sąsiadek, ale jakoś skubaniec nie może zachorować… Długo spaliśmy ze starszym w jednym łóżku, więc patologia totalna, teraz niestety nie mieścimy się we czwórkę, bo byłoby jeszcze weselej 😉
Podpisuję się wszystkim rękami i nogami pod tekstem 🙂 Matka matce wilkiem, zamiast wsparciem… A już nie daj Boże jak ktoś zrobi coś inaczej, po swojemu.. Ja zostałam skrytykowana za niepodawanie glutenu od 4 m-ca życia, niepodawanie smoczka (nie to, że nie che, ale moje dziecko nie umie go ssać :), niekarmienie butelką (żeby dziecko było przyzwyczajone nie tylko do piersi), noszenie na rączkach i okazjonalne spanie w łóżku 🙂 Zostałam też skrytykowana, ze nie pozwalam dziecku oglądać tv (córka ma 6 m-cy)… A to akurat nieprawda, bo czasem jak wieczorem z mężem oglądamy tv, mała bawi się na macie,… Czytaj więcej »
Cześć, jestem Ewa, matka 4-letniej Córy i niespełna 2-miesięcznego Syna – pierworodnej pozwalam na oglądanie bajek na tablecie albo w tv, żeby mi głowy nie zawracała choć przez chwilę, zamiast pełnowartościowego posiłku zdarza mi się podać jej parówę, pozwalam pójść spać bez mycia zębów… z Synem na razie dajemy radę, bo jest mało wymagający 😉 laktacja na wypasie, więc nie ma problemu 😉 a nie, przepraszam, w szpitalu dokarmiłam raz butlą, żeby chociaż nie zatrzymali nas dłużej z powodu słabego przyrostu masy ciała – moja wina… 🙂
Wiem, o ktory tekst z karmieniem ci chodzilo, bo mi tez w pierwszej chwili zrobilo sie przykro (obie corki byly karmione piersia chociaz zdarzalo sie, ze sporadycznie dostaly mm). A potem sobie pomyslalam, ze to i tak nie moze byc bez znaczenia – cala ta przygoda z karmieniem piersia nawet jesli wedlug jakis tam naukowcow nie moge powiedziec, ze moje dziecko jest wylacznie karmione piersia.
Poza tym czekam.na wpis,ktory faktycznie pokaze te roznice i to jak sie rozni dziecko, ktore nigdy nie dostalo mm od tego, ktore dostalo je np trzy razy w zyciu.
Cześć! Jestem Ewelina, mam 26 lat, jestem mama 7,5- miesięcznego chłopca. Zgrzeszyłam, bo: – wzięłam znieczulenie zewnatrzoponowe podczas porodu SN – dokarmialam młodego mm jeszcze w szpitalu – karmiłam piersia tylko 4 miesiące i bez wyrzutów sumienia zaczęłam podawać mm – podawałam smoczek juz w 3 dobie zycia synka – pozwalam synkowi na kilka minut bajek z tableta w ciagu dnia zeby moc chociaż spokojnie skorzystać z toalety – pozwalam dziecku na podniesienie smoczka z ziemi i wpakowanie go spowrotem do paszczy – biorę synka do naszego małżeńskiego łóżka, jesli zdarza sie ze niespokojnie śpi w nocy i co chwile… Czytaj więcej »
Mam na imię Kasia i usypiam 15 miesięcznego syna glownie przy piersi, nie podaję żywności mocno przetworzonej i nieodpowiedniej dla wieku (tak to też można skrytykować), ciągle noszę dziecko na rękach i pozwalam mu zjesc z podłogi, jak mu np. jablko upadnie, mam wieczny bałagan i niepozmywane gary w zlewie… i nie gryzę się w język kiedy “doświadczone” matki mnie pouczaja. Z drugiej jednak strony ciężko powiedzieć, gdzie jest granica, co zaszkodzi i czy tylko bezpośrednia przemoc? Bo według mnie palenie przy dziecku też szkodzi, ale w wymiarze długofalowym (przemoc swoją drogą też odbija się później) i wiele innych rzeczy… Czytaj więcej »
Karmiłam piersią 4 lata i urodziłam naturalnie – bez znieczulenia ! czyli No cóż … Jestem mama THE BEST 😁❤️💪🏼
Fajny tekst 😉 Ja jestem nadal na początku drogi i wciąż jeszcz brak mi tego dystansu i zdolności wybaczania przede wszystkim sobie. No i tego luzu i fun z macierzyństwa. Ale wiesz co jest nnajgorsze. Że są już też tacy krytyczni Tatusie. I nawet jak Mama chce tą poprzeczkę opuścić to On nie pozwala.
Siemka, jestem Ewelina. Mama 8,5 latki, 2,5 latki w 29 tygodniu ciazy ( tym razem chłopiec ). Dziewczyn nie karmilam piersia praktycznie wcale. Nie dlatego, ze nie potrafilam lub nie mialam pokarmu. Nie karmilam piersia bo tak bylo mi wygodniej. Dziewczyny lepiej spaly po MM i swiat byl piekniejszy 🙂