Nie wiem kto był pierwszy. Ktoś jednak być musiał. Może Valentino ze swoją letnią kolekcją w szaroróżowej tonacji? Podobno ich espadryle z flamingami sprzedają się jak świeże bułeczki. U mnie wszystko zaczęło się cztery lata temu od kolczyków z flamingami, które możecie zobaczyć w tej stylizacji (link). A wielki powrót tego charakterystycznego motywu wyznaczyła tapeta w sypialni, którą pokochaliśmy miłością najszczerszą. Teraz wszystko jest we flamingi. Te ptaki opanowały każdą możliwą dziedzinę życia. Flamingi są wszędzie. Tak się składa, że ten motyw wraca do nas co jakiś czas, ale takiego zmasowanego ataku tych różowych ptaków jeszcze nie było. Uwielbiam dodatki z motywem flamingów! Szczególnie w oko wpadła mi ostatnio pewna marynarka.
Całe szczęście flamingi są bardzo twarzowe. Tak, dobrze czytacie: twarzowe! Pewnie dlatego wielu projektantów oraz firmy modowe tak chętnie sięgają po ten motyw. Jasny odcień różu pasuje zarówno brunetce jak i blondynce. Jeszcze jakiś czas temu mówiło się, że rude dziewczyny powinny unikać tego koloru, a teraz? Według kanonów mody każdemu w nim ładnie. I dobrze, bo jest on nadzwyczaj twarzowy i działa odmładzająco, jak zresztą wszystkie jasne kolory. Dlatego moja szafa jest w gruncie rzeczy jasna, szczególnie latem. Zastanawiałyście się dlaczego cały świat rozpływa się nad urodą i witalnością Włoszek? One ubóstwiają jasne kolory: biel, beże, jasne błękity, wrzosy czy pudrowy róż. Powoli i my przekonujemy się do tych odcieni. To dobrze. Dzięki nim dajemy sobie szanse na wieczną młodość.
Tiulowa spódnica
A skoro flamingi to wypadałoby je zestawić z czymś równie lekkim. Może tiul? To kolejny sezon, w którym ten materiał jest na tapecie. I fajnie, bo nadaje lekkości sylwetce. Kiedyś kojarzony z Majką Jeżowską, uznany za infantylny, dopuszczalny tylko w sukniach ślubnych i balowych. Dziś poprzez rozmaite formy dostał dodatkowego, kobiecego i bardziej codziennego kopniaka. Ja najbardziej lubię, gdy wykorzystuje się lekki i zwiewny potencjał tiulu, gdy jest wielowarstwowy lub wielokolorowy. Tu możecie zobaczyć moją stylizację sprzed dwóch lat w tiulowej spódnicy, którą wymyśliłam sobie sama z trzech kolorów tiulu (link). Spódnica z tiulu i dodatki z motywem flamingów to dla mnie wiosenny trend!
Trend na welur i moda na turban
Trzeci bohater tegorocznego sezonu to aksamit, welwet czy jak kto woli welur. Jak zwał tak zwał. Jego mięsista struktura świetnie odnalazła się w dodatkach, ale też ubraniach. Ale tu trzeba uważać. Welur ma właściwości „pogrubiające”. Źle zestawiony z dodatkami potrafi wyglądać tandetnie, niczym przebranie stylizowane na lata osiemdziesiąte. Sam materiał jest dość gruby, a do tego mieni się. Skubany, potrafi dodać kilka dobrych kilogramów i to zwykle tam, gdzie ich nie potrzebujemy. Świetnie sprawdza się na minimalistycznych wzorach butów (na przykład na sandałkach na obcasie). Opaski do włosów i inne modne nakrycia głowy, takie jak turbany też go lubią. Wciąż nieprzekonanym do weluru polecam na początek aksamitny choker. Zobaczycie – pokochacie. Welwet bardzo lubi się z pastelowymi kolorami, bo one odejmują mu ciężkości. Połączenie z brudnym różem? Bardzo trafione. Mnie trend na welur z pewnością przypadł do gustu, tak samo jak moda na motywy zwierzęce!
Moda na motywy zwierzęce
A teraz kilka słów o moim dzisiejszym zestawie. Marynarka i spódnica to polska marka Vicher. Dobrze wiecie, jak szczerą i wielką miłością pałam do polskich marek modowych. Cenię je za wykonanie i za pomysłowość. Tu kupiłam obie te cechy w komplecie. Marynarka we flamingi ma idealną długość – zakrywającą pośladki, a poza tym to jedna z lepszych propozycji ubrania z motywem ptaków. Optycznie wyszczupla biodra i podkreśla talię. Świetnie wygląda z ołówkową spódnicą lub białymi, dopasowanymi spodniami. Można ją nosić wyłącznie na bieliznę lub na biały t-shirt. Spódnica nadaje objętości i kobiecości dość oficjalnej górze. Wielowarstwowy tiul mi osobiście kojarzy się z latem, a brzoskwiniowy odcień różu dodaje ciepłych refleksów. Buty i modny turban wpisują się w welurowy trend.
A do tego torba z mojej ulubionej Mammanii. Już kilka razy pisałam wam o tej marce. To moje ulubione, „poważne” torby dla mam. Próżno na nich szukać misiów czy kwiatuszków. Wyglądają ultra kobieco, a w środku mają wszystko, czego młoda mama potrzebuje, łącznie z przegródką termiczną na butelkę z pokarmem.
A na koniec kilka słów o pielęgnacji ubrań.
Często mnie o to pytacie. Tak się składa, że w mojej szafie mam mnóstwo nietypowych ubrań. Pisząc „nietypowych” mam na myśli materiały, z których są wykonane lub sposób uszycia. I tak jak pranie ręczne opanowałam do perfekcji, tak z prasowaniem jest u mnie nieco gorzej. Dlatego chciałabym polecić wam idealne rozwiązanie, które sprawdzi się u każdej wielbicielki sukienek czy nietypowych, trudnych do uprasowania tkanin. Co to takiego? To prasowacz parowy Steamaster. Występuje w dwóch wariantach: tradycyjny (duży) i podróżny (mniejszy). Ze względu na niewielki metraż mieszkania zdecydowanie preferuję ten drugi. Idealny do prasowania rzeczy delikatnych czy nietypowo uszytych (kokardy, kontrafałdy, plisy czy zakładki). A przy okazji sprawdza się też w innych, domowych czynnościach. Na przykład jest niezastąpiony przy odświeżaniu, czy prasowaniu zasłon i firanek. Idealnie odświeża też materace i pościel. A że ja mam w swojej szafie bardzo dużo delikatnych ubrań, to u mnie jest wręcz niezbędny.
A teraz niespodzianka. Z racji tego, że uwielbiam się z wami dzielić sprytnymi patentami na codzienne obowiązki mam dla was aż dwa prasowacze parowe Steamaster w modelu Mini Plus . Co trzeba zrobić, by wygrać jeden z nich? W komentarzu pod artykułem, tu na blogu napiszcie jakie skarby kryje wasza szafa, do których przydałby wam się Steamaster. Spieszcie się z odpowiedziami, bo czekam na nie tylko do poniedziałku do końca dnia (22.05.2017). Powodzenia!
Zwyciężczynie w konkursie to:
Zuzanna M-n
Klaudia Semrau-Bilicka
Gratulujemy! Czekam na wiadomości prywatne z danymi do wysyłki.
Gdzie można znaleźć wyniki konkursu?
O narody spóźniłam się! Jestem w innej strefie czasowej- ciążowej, więc napiszę, co mi tam. Od niedawna w szafie mam prawdziwy skarb. Istne cudeńko. Wygrzebałam je ze starej szafy po świętej pamięci babci. Za każdą zdobycz dziadek kazał zmówić anioł pański w intencji babci. Najlepszy deal w moim życiu. Moim nowym-starym skarbem jest przepiękny, intensywnie turkusowy sweter z moheru! Ma obowiązkowe poduszki na ramionach i cudownie połyskujące, a’la perłowe guziki w tym samym kolorze. Próbowałam go odświeżyć parą z żelazka, ale nie jest to ani praktyczny, ani wydajny sposób. Tak więc steamer idealnie nadaje się do zadbania o taki cacko,… Czytaj więcej »
Siema kochane SuperSylery! Piszę tu do Was bez żadnej ściemy 🙂 Prasowacz parowy to moje marzenie, Dla tiulów z szafy będzie spełnienie! Na co dzień prasowac będę swoje ciuszki- – bluzeczki, legginsy i dresy w kwiatuszki ❤ Pościel wyparuję coby pasowała do niej ma świeżo prosta piżama! A tak całkiem szczerze -zawsze zazdrościłam Pani, co z takim po sklepie chodziła… Córka ma przywdziewa suknie już sama- taka z niej już duża roczna Dama 😀 I gdyby Steamaster trafiłby nam się, To Wreszcie przez wioskę przejdziemy na lansie 😀🦄 Moi kochani, sami przyznajcie- Czyż te Żelazko należy nam się? Buziaczki do… Czytaj więcej »
U mnie przydałby się absolutnie do wszystkiego! Nienawidzę prasowania 😩 Już wolę myć kible, serio. Nawet nie swoje. Całe to zamieszanie z rozkładaniem deski, układaniem mankiecików.. kto ma do tego cierpliwosc?! Gdybym miała taki poręczny gadżet… może w końcu założyłabym po raz drugi piękną koszulę w paseczki, która niestety po pierwszym praniu tak się wygniotła ze wstyd założyć. I tak sobie czeka… i może gdybym miała takie małe cudo jak steamaster – w końcu mój mąż skonczylby z podkreślaniem na każdej imprezie, ze to on nas przed wyjściem wyprasował 🙈
Do czego mi Steamaster? Do prasowania ubranek mojego malego kawalera. Pelno tam guzikow, nap, zakladek, kolnierzykow itp. Zelazkiem trudno manewrowac na tak malej powierzchni 😉
Dotychczas moją zmorą do prasowania były koszule męża. odkąd jestem mamą doceniam to, jak koszule idealnie sprawdzają się przy karmieniu piersią. Wiąże się to niestety z podwójną ilością koszul do prasowania 🙁 Takie urządzenie sprawdziłoby się idealnie do codziennego dbania o ulubioną, w ostatnich miesiącach, część garderoby i zaoszczędziłoby mi czas 🙂 Pozdrawiam
Obiecałam sobie, że tej wiosny – jak nigdy dotąd – będę kobieca.
Założę zwiewną sukienkę w grochy, pudrowe baleriny i pójdę na spacer z psem.
Założę płócienną princeskę, top w paski, espadryle i pójdę do piaskownicy z synem.
Założę seksowną bluzkę, tiulową spódnicę, zamszowe szpilki i tak ubraną mąż zaprosi mnie na kolację.
Weekend przywitam ubrana w turkusową, plisowaną sukienkę. Ona jednak, jak żadna inna rzecz z mojej szafy, potrzebuje pomocy Steamastera.
Pomożecie mi odnaleźć w sobie kobietę? 🙂
Ha, do mojej szafy strach zaglądać hi 🙂 masa ubrań- ściągnięte z suszarki jeszcze niezbyt dokładnie poskładane. Koszmar przy wyjściu – trzeba szybko wypracować a się nie da 🙂 🙂 a młoda się niecierpliwi. A tu falbanki, koronki i tiule(garderoba córci) bo matka to gacie i go 🙂
Ja w swojej szafie oprócz letnich sukienek i koszul mam przede wszystkim miejsce na tą jedną wymarzoną suknie ślubną. Niestety problem w moim przypadku polega na tym, że najzwyczajniej w świecie nie potrafię tego robić. W moim domu to narzeczony głównie trzyma żelazko w ręce<3 Więc ten cudowny gadżet ułatwił by nie tylko życie mi, ale także jemu (wierzę, że dzięki niemu częściej to ja prasowałabym jego koszule niż on moje sukienki). Poza tym jest jeszcze jeden problem. Ta cudowna wymarzona sukienka jak już powstanie będzie musiała przebyć dość długą podróż (Poznań - Mazury) i obawiam się, że warstwy tiulu… Czytaj więcej »
Hej 😀 Ja potrzebuje prasowacza do koszul bawełnianych które uwielbiam a prasowanie zwykłym żelazkiem to dla mnie męka. Ta np prasuje 15 minutę a dalej jak psu z gardła 😤😤😤. Ratujcie
Prasowanie? Hmmm… Jak tylko o tym słysze mam mdłości 🙂 Ja jako nieperfekcyjna pani domu zwyczajnie w świecie nie jestem zwolenniczką siedzenia nad sterta prania i prasowania. Moja szafa ugina się od wieszaków pełnych niewypraoswanych ubrań. Prasuje jak musze. Więc jak już muszę to uprasowałabym koszule moich facetów ( czyt. syna i męża:) ) i może wreszcie udałoby się uprasować mój ulubiony kombinezon bez złości, nerwów i niepotrzebnych kantów. Kombiak który towarzyszy mi w większości wyjść potrzebuje częstego odświeżenia i wyprasowana. Może dzięki Wam podczas ubierania mojej ulubionej kreacji będę miała uśmiech na twarzy i raz na zawsze zapomnę o… Czytaj więcej »
Flamingi są wszędzie. Są piękne. Córce w używanych kupiłam przepiękną letnią koszulkę w różowiótkie fmamingi. Wczoraj w Rossmannie widziałam wałek do pyłków na obrania z flamingami. Mój znajomy ma opatentowany znak firmowy – różowy flaming. No wszędzie. Ale dobrze, bo są przepiękne :)) Ściskam.
Steammaster to idealne rozwiązanie dla maleńkich ciuszków mojego maleńkiego, kochanego wnuka 🙂
Koszule. Mam masę koszul, bo to wygodne do karmienia, a i wygląda się całkiem przyzwoicie 🙂 teraz, latem i wiosną, królują te zwiewne. W motyle, kwiaty i (trochę tandetne) serduszka. Ciężko je wyprasować, zwłaszcza z 3-miesięcznym synem przy piersi i 3-latkiem przy nodze 🙂
W mojej szafie nie ma zbyt wiele ciuszków ale z racji tego, ze kocham sukienki, to ich nigdy nie zabraknie ❤️
A ze sukienki to wiadomo… wyprasować nie łatwo, szczegolnie te letnie, jedwabne, cieniutkie, leciutkie, z milionem falbanek, marszczeń i innych cudów 😉 tak wiec taki parowacz-prasowacz sprawdziłby sie idealnie 👍🏼💪🏼✊🏼
W mojej szafie czeka na mnie piękna sukienka na wesele, która posiada wierzchnią warstwę z szyfonu i zwykłe żelazko nie poradziłoby sobie z jej zagnieceniami, to byłoby idealne zadanie dla Steamastera. Tak samo jak chabrowa sukienka ‘hiszpanka’ na poprawiny, która jest równie ciężka do wyprasowania. 😢
Nielubię prasować 🤗 Każde prasowanie wykonuje przed planowanym założeniem rzeczy wiec taki genialny sprzęt byłby spełnieniem marzeń ;D Wtedy prasowałambym wszystko 👍 I nie musiałabym walczyć z deska 😜🤓
Zasłony, hafty, żaboty, naszywki, tiule, jedwabie, wełny, kaszmiry-u mnie w szafie jest chyba wszystko. Pracuję w biurze gdzie wymaga się ode mnie sztywnego dress codu więc wyprasowane, czyste koszule codziennie rano to dla mnie konieczność. Mąż i dzieci też często podrzucają mi swoje ubrania które mają być perfekcyjnie wyprasowane bez żadnych zagięć nie mówiąc już o przypaleniu:) A skoro o tym mowa-nie tak dawno temu potraktowałam tak swoją jedwabną, nową bluzkę doprowadzając się do płaczu. Ze staemasterem taka sytuacja na pewno nie miałaby miejsca. Chciałabym prasować ubrania bez strachu o przypalenie płynnie przechodząc od bawełny po wiskozę, jedwab i kaszmir.… Czytaj więcej »
Szafa stylowego turboskrzata to głównie len, kaszmir, wełna i jedwab. Kocham naturalne tkaniny i to w jaki sposób otulają moje ciało.
Szafa aktywnego turboskrazata to rożnego rodzaju tkaniny funkcjonalne, które towarzyszą mi podczas narciarstwa, kolarstwa górskiego, biegania czy budowania formy na siłowni.
Dom aktywnego i stylowego turnoskaskrzaya to len, zamsz, wełniane koce.
I ja się pytam… kto to wszystko wyprasuje i odświeży? 🙂
Aaaaaa <3 prasowalabym tym cudenkiem wszystko! Ubieram sie na spontanie, dziela mnie sekundy od wyprasowania bluzki, spodniczki czegokolwiek, do wyjscia... I nigdy nie chce mi sie wyciagac deski do prasowania! To jest Must have!
U mnie w szafie jest sporo koszul do prasowania, zarówno moich jak i męża. Są jeszcze ubranka 3 letniego synusia. No i najważniejsze sukienusie naszej 5 tygodniowej gwiazdeczki Hani. Same cukiereczki.
W tym roku mamy szalony sezon weselny, na początek aż 4 wesela pod rząd… a w szafie pełno kiecek które wymagałyby szybkiego wyprasowania 😉 biadać pod uwagę ze od 8 tygodni jest z nami mały Ksawcio to byłby to strzał w dziesiątkę !!! 😀
Steamer przydałby się do wyprasowania moich koszul, które chciałabym założyć na rozmowy kwalifikacyjne, żeby wreszcie zmienić swoje życie, zacząć się rozwijać i robić to co kocham.
Do ciuchów letnich !!! Zawsze kupowałam ubrania których sie nie prasy je bo nie lubie tej czynności rozstawienie deski wyjście żelazka ułożyć tak żeby sie znowu zaraz nie pogniotlo ….masakra , ale byłam zmuszona do wymiany garderoby po ciąży a wlasciwie po odchudzaniu sie po ciazawym obzarstwie i teraz sie okazało ze mam wszystkie bluzki ktore trzeba prasową 👍więc ułatwiło by mi to życie całkowicie 😊
Pytanie brzmi do czego by mi się takie cudo nie przydało… Za każdym razem kiedy mam rozstawić deskę do prasowania na naszym 32 metrowym mieszkaniu, muszę robić małe przemeblowanie 😉 Tak myślę że szczególnie przydałoby mi się do moich bluzek koszulowych, bo trochę ich mam, całkiem nieźle w nich wyglądam, a zakładam od wielkiego dzwonu, bo nie chce mi się ich prasować. Lubię też chodzić w sukienkach, które czesto prasuję na kanapie. Mam jedną taką z cienkiego materiału, w której cały dół jest plisowany. Na szczęście jak wypiorę i powieszę na wieszaku to się prawie cała prostuje, oprócz kawałka na… Czytaj więcej »
Ja używałabym go do wszystkiego. Niechętnie prasuję. Często przed wyjściem prasuję to co w danym momencie jest mi potrzebne. Natomiast szczególny problem mam z moimi żakietami, mundurem, a przede wszystkim moją cudowną, zmysłową sukienką 😍😍. Czarna tiulowa mini z koronką u góry i odkrytymi plecami 😍. Zdecydowanie wykorzystałabym taki sprzęt 😉😊.
Nie lubię pracować tak samo jak zmywać naczyń… w zmywaniu wyręcza mnie zmywarka a w prasowaniu mąż 😍 a co ma do prasowania? Tony sukienek, sukieneczek, spódnic i spódniczek i to bynajmniej nie moje tylko naszej 5-letniej córeczki, która ma bunt do wszystkiego co przypomina spodnie, getry etc. I tak prasuje moje biedaczysko te wszystkie falbany i falbaneczki okraszajac je odpowiednimi epitetami na h… i k… z zaciśniętymi zębami, bo jak wiadomo im więcej falban tym młoda damesa bardziej zadowolona. A ja coż nie mam litości dla mojego lubego i co raz to nową falbaniastą , tiulową i niezwykle wymyślną… Czytaj więcej »
W mojej szafie można znaleźć wiele interesujących rzeczy, począwszy od ulubionych butów po piękne ciuszki, na które kiedyś przyjdzie czas (chyba, nie chyba tylko napewno!) mam rowniez piżamę- misia na chłodne dni (czyli codziennie, minus bycia zimorodkiem :)) cudowne, eleganckie i seksowne sukienki, ale tez bojówki, których używam gdy wyruszam w teren, na wieszaku wisi mundur ale można tez znaleźć koszule z hawtowanymi kwiatami. Dodatkowo w mojej szafie można dostrzec tiul, bo kiedyś chciałam być baletnica, a miłość do tiulu została. Uwielbiam moja szafę, bo dzięki niej mogę pokazać swój typ osobowości. 😉
Steamaster przydałby mi się do sterty wiskozowych bluzeczek, koszul i sukienek, które leżą w mojej szafie prawie nie noszone 🙁 pokochałam jakiś czas temu ten materiał za jego wytrzymałość i przewiewnosc, ale niestety gniecie się niemiłosiernie, ja prasować nie lubię i czasu zbytnio na to nie mam, więc dalej najczęściej śmigam w poliestrowych szmatkach 🙁
Do 8 marca w mojej szafie była (Uwaga!) jedna sukienka. Kupiona z okazji podróży poslubnej, a co tam jak lans to lans. 😂 Oczywiście wybrana tak żeby nie trzeba było pracować. Sytuacja zmieniła się po 8 marca kiedy na świat przyszły moje dwie piękne panny. Teraz wszystkie szafy w domu wypełnia koronka, tiul i falbanki. 😊 rozmiar jak na razie 62 Ale już się szykuje na wieksze. 😍 matka zwariowala a ojciec musi to wszytko ogarniac. Niestety to on jest odpowiedzialny za prasowanie 😱 to jak Jan strasznie przeklina przy dzieciach (! 😂) to nic w porównaniu z emocjami jakie… Czytaj więcej »
W mojej garderobie kryje się moja piękna, wymarzona suknia ślubna ! Kupiłam ją na okazji i czeka na 26 sierpnia. Ma piękny lekki i zwiewny dół tylko niestety pognieciony. Bardzo przydało by mi się to cudeńko abym mogła w tym dniu błyszczeć jak miliony monet 😀
W mojej szafie mieszkają rzeczy wyłącznie nie wyprasowane…a wynika to z tego, że nie znoszę prasowac. Kiedy idziemy na imprezę to koszulę syna i męża najchetniej podrzucam do wyprasowania komuś kto akurat ma chwilę wolną:), a jak zdarzy mi sie już prasowac to zawsze jest to zrobione źle 😉 może z tym urządzeniem szło by mi to idealnie i nie męczyła bym już babci i mamy ;)) pozdrawiam
Biała plisowana spódnica odziedziczona po mamie 🙂 nosiła ją kiedy mnie jeszcze nie było nawet w planach. Teraz moja kolej! 🙂
A w mojej szafie, same suknie, sukieneczki, sukienusie z kokardkami, koronkami, cekinami oczywiście 3/4 z nich należą do mojej 6 miesięcznej córeczki, a moja mała modnisia ma codziennie ubrane inną kreacje (a zdarza się że nawet nie jedna, a kilka), więc prasowania jest co nie miara… A z każdymi kolejnymi zakupami dochodzi tych rzeczy coraz więcej, więc oszczędzilabym sporo czasu mając takie cudeńko w domu 😍😘
Ja tak szczerze pisząc nie lubię prasować a w szafie mnóstwo ubrań od męża syna córki i moje przy czym dużo sukieneczek i koszul bo przecież lubię stroić dzieci może te cudenko pomogło by mi w dziennych zmaganiach 😊😊💋
Taki stimer przyda się najbardziej w codziennym życiu, czyli koszule, bluzki, spódnice, sukienki. O matko jakież to byłoby ułatwienie! W każdej szafie, w tym również w mojej trafi się również oporny przypadek jak np. plisowana spódnica, jedwabna koszula czy sukienka, która co z jednej strony wyprasowana to z drugiej już pogięta. Ochy i achy nad tym stimerem i perspektywa jak ułatwiłby mi życie 🙂
Kiedy wyniki Pozdrawiamy 😘😘😘
Najgorzej, że dziś kiedy przeczytałam twój post jest wtorek rano :(. Mimo to napiszę co mam w szafie do czego idealnie nadał by się to cudo. Na pewno koszule mojego męża (są w jego szafie oczywiście) zawsze mam problem z wypracowanie rękawów tak by nie było widać zapracowania wzdłuż całego rękawa. A już u mnie u mnie kilka sukienek, marszczonych w talii przy rękawach, pod biustem. Nie sposób tego dobrze wypracować..no i też tiulowa spódnica. Poluje na kolejne takie perełki w dobrej cenie. Do tego delikatne bluzki i moja ulubiona maxi sukienka z falbanką na ramionach. No i firanki. Jako… Czytaj więcej »
Kto wygrał?
Oooo losie- może miałabym wreszcie święty spokój z koszulami mego Męża i sam by chętniej je prasował 😀 te koszule już po nocach mi się snią
Mam kilka sukienek, które bardzo lubię są mega śliczne 😃 Ale maja jeden minus, są z gniecacego się materiału, coś jak szyfon. Mam też lnianą i oczywiście ślubną. Najpiękniejszą! Uszyta w całości z hiszpańskiej koronki, dopasowana rybka. Wszyscy goście byli nią oczarowani, a ka czułam się jak księżniczka. Dlatego właśnie myślę o jej przefarbowaniu. Stałaby się wieczorową, ale wtedy potrzebne byłoby sprawne i poręczne urządzenie do jej prasowania 😃 A w mieszkaniu w bloku każdy kawałek przestrzeni na wagę złota. I jest jeszcze jedna a właściwie kilka rzeczy, do których prasowania nie mam cierpliwości… koszule męża. Nie wiem jak to… Czytaj więcej »
Steammaster przydałby mi się do uwielbianych przez córę mini sukieneczek, których nijak nie umiem prasować wielgachnym (jak na rozmiar 74) żelazkiem. Nie zapominajmy również o moich ( aż ! 😀 ) dwóch “sukni balowych” ! A jak wiadomo takie cudeńka mają troszkę tiulu, troszkę siateczki, a tu kokardka, a tu zagięcie. Bal leśnika zobowiązuje więc i siostra posiada suknie balowe, które nie kto inny tylko Ja prasuję MILIONY GODZIN !
Steammasterku PRZYBYWAJ !
NIECH MOC BĘDZIE Z….CIĘŻKO PRASUJĄCYMI
Moja mama kilka lat temu podarowała mi kupioną pod koniec lat 80-tych sukienkę z jedwabiu. Kreacja jest prześliczna, cienka i zwiewna jak mgiełka. Dlatego boje się do niej zbliżyć z żelazkiem, bo znając moje szczęście… 😉 Steamaster na pewno pomógłby mi tę sukienkę odświeżyć – i kto wie – może założyłabym ją 26 maja żeby świętować w niej swój pierwszy w życiu Dzień Matki? 🙂
Steammaster miałby u mnie trochę roboty. Często jest tak że nie mam czasu prasować “na bieżąco” i zbiera sie pozniej pokaźna “kupka” ubrań. Jakbym miała takiego małego Steammastera mogłabym nim prasować majtki i skarpetki. Ba! Nie tylko swoje ale i corki i męża i nawet sąsiadki 😆😊
koszule/bluzki ! To byłaby świetna śmierć dla deski do prasowania. Nienawidzę prasować (i prócz koszul tego z czystego lenistwa nie robię), mając to sprytne urządzonko… parowanie wygląda na łatwe i przyjemne!
Moja jedwabna koszula, którą dostałam w prezencie z Ameryki 😍 i masa koszul mojego męża 😵
Hej Marta!
Może moja szafa nie skrywa wielu sukienek i spódnic, ale koszule to cześć garderoby, którą uwielbiam, mgiełki, flanelki, lniane, nawet ulubione T-shirt wiszą w mojej szafie i często są prasowanie, a cudo którego używasz przydałoby mi się już niebawem, kiedy urodzi się dzidziuś a prasowanie i czas na nie będzie na wagę złota 😉
Mam nadziej, że wśród fanów SuperStylerów, może to akurat mi się poszczęści! 😉
Gorące uściski dziubki! :-*
Ja wyprasowałabym takim cackiem moją piękną, ukochaną i równocześnie znienawidzoną tiulową spódnicę! Prasowanie jej, zabija mnie-dosłownie i w przenośni! Prasowanie jednej szmatki przez 2h powoduje u mnie rozstrój nerwów. Szybciej firany w mieszkaniu żelazkiem bym
przeleciała niż to piękne cholerstwo, które noszę tylko na wyjątkowe okazje, bo nie chce mi się go prasować tyle czasu na co dzień ;(
Mam dwie córki, nie są dosłownie w szafie, ale to sugeruje pewien problem. Czasem zazdroszczę Ci bycia mamą dwóch synów, bo nigdy nie poznasz jaką udręką jest prasowanie sukienki Roszpunki, Kopciuszka, czy Aurory. Gorsza od nich jest jest jedynie suknia Elzy. O ogonie syrenki Ariel nawet nie wspomnę, bo jest poza konkurencją. Nawet, pozornie prosty, strój Pocahontas sprawia mi problem. Gdybym miała Steamaster nie musiałabym drżeć na myśl o tym, które wcielenie księżniczki ujrzę kolejnego dnia. Marto, ratuj. Jak matka, matkę.
W mojej garderobie nie znajdę niestety jakiś modowych perełek. Tylko kilka koszul moich, kilka męża. I suknia ślubna 🙂 na niej dużo tiulu 😛 Koszule zresztą tylko na wyjścia bo prasować trzeba, a tego z głębi serca nienawidzę … dlatego też np. nie używam obrusów na stole, czego moja Babcia nie może znieść 🙂 Jednak cudo jakim jest Steamaster sprawdziłoby się genialnie właśnie do tych kilku koszul, które bardzo lubię, ale no właśnie. A po za tym, na naszych 34 metra h kwadratowych każda rzecz pozwalającą zastąpić sobą kilka innych (w tym wypadku deskę do prasowania i żelazko) jest miłe… Czytaj więcej »