Wasze przedwczorajsze komentarze na Facebooku i Instagramie natchnęły mnie do napisania tego tekstu. Nie wiem jak Wy to zrobiłyście, ale poruszyłyście we mnie bardzo czułą strunę estetyki. Zmroziło mnie gdy pomyślałam, że któryś z tych trendów mógłby kiedyś wrócić do mody. Dziś na celowniku trendy, za którymi nikt nie tęskni. Powiem tak: prędzej zobaczycie Stajlerkę biegającą po mieście tak, jak ją Pan Bóg stworzył, niż w którymś z poniższych hitów.
Trendy, trendy Elastyczne dzwony
Hit czasów, w których z dziewczynki stawałam się podlotkiem. Każda dziewczyna o takich marzyła. Przynajmniej taki był stan rzeczy u nas na wsi. Rzeczone dzwony były wykonane z takiego elastycznego, prążkowanego materiału. Koniecznie z wszytym firmowo paskiem, ze srebrną plastikową klamrą. Przez wiele miesięcy marzyłam o takich, zanim rodzice mi je kupili. Jakaż była moja rozpacz, kiedy po dwóch tygodniach przetarły się na kolanach. Dziś odbieram to jako znak, jakąś siłę wyższą. Niemniej dziękuję, że nie chodziłam w nich za długo!
Eleganckie buty z kwadratowym czubem
Jest szansa, że skoro szpice wróciły do mody, to i kwadraty będą miały kiedyś swój wielki powrót. Żyję jednak nadzieją, że tak się nigdy nie stanie. W Mrągowie, obok sklepu z telewizorami, był jeden jedyny sklep ze skórzanym obuwiem. Reszta to był plastik fantastik. I tam wypatrzyłam TE buty. Były piękne: czarne, błyszczące, na topornym kwadratowym obcasie z kwadratowym czubkiem. Marzyłam o nich. Rodzice kupili mi je na połowinki. Ależ to była feta. Najpierw szły moje buty, potem długo, długo nic, a następnie ja, cała w pąsach. Dumna jak paw z nowego obuwia. Ostatnio, będąc w domu rodziców odkryłam, że te wspaniałe buty, które wtedy kosztowały miliony cały czas stoją w garderobie. Rodzice czasami tak z zaskoczenia potrafią wbić szpilę…
Rybaczki vel. obcisłe kolarki
Koniecznie w czarnym kolorze. Dziś myślę, że ten kolor nie wynikał z mody, a z tego, że tylko taki był dostępny w Chinach. Wszystkie w nim śmigałyśmy. Te bardziej korpulentne, w tym ja, zadawałyśmy szyku w rybaczkach z filuternymi rozcięciami na końcu nogawki. Zgrabniejsze dziewczyny śmigały w szortach do pół uda. Takich a’la kolarkach. Obydwa rodzaje tychże spodni były wykonane z elastycznego materiału – coś w stylu lajkry na w-f. Co nie przeszkadzało żadnej pannie zakładać do nich wcześniej wymienionych butów z kwadratowym czubem. Widzicie to oczyma wyobraźni? Ja tak i mam nudności.
Bluzki z poduchami
Wiecie, że ja je uwielbiałam? Kiedy chodziłyśmy z mamą do lumpeksu na łowy, to macałam po kolei wszystkie wieszaki w okolicach ramion, żeby wyszukać te bluzki, które mają wszyte poduchy. Moja mama potrafiła doszywać sobie po dwie pary. Taka była szeroka lejdi z babci Tereski. Ja mam zdjęcia klasowe, na których mam siedem lat i bluzkę z poduchami na ramionach. Tak się dziś zastanawiam: co to miało na celu? Żeby się plecak nie wpijał, żeby koleżanka mogła się wygodnie wesprzeć na ramieniu? Jakieś pomysły?
Klumpy
Przedwczoraj jedna z Was użyła tego określenia. Nie słyszałam go milion lat, a kiedyś było w codziennym użyciu. Co to takiego? U nas to były drewniane chodaki. Wygodne jak cholera. Kostki pozdzierane od tych podeszw z drewnianego klocka. Ale jak się nimi stukało! Cała wieś wiedziała, że młoda Maciejewska idzie. Trochę sobie wyobrażałam, że jestem lekarzem, a trochę, że Holenderką. Żaden z tych scenariuszy nie sprawdził się w dorosłym życiu. Ale nie ma tego złego…
Beret a la Zulu – Gula
Kto był dzieckiem w latach 90 tych ten Zulu-Gulę zna. Żółty beret bardzo szybko stał się obiektem pożądania dzieciaków. Szczególnie zimą. I ja miałam swój własny. Wykonany z polarowego materiału w kolorze wyrzyganego bigosu, z wizerunkiem Myszki Miki na górze. I ten szeroki rant, który zasłaniał pół czoła. Do beretów to proszę państwa trzeba mieć łeb. A do takich to już w ogóle.
Balowe stylizacje na starą babę
Całe nasze pokolenie nie udźwignęło wyzwania jakim była Studniówka. Płynnie z dziewczyn, które biegały w pepegach i dresach na jedną noc zamieniłyśmy się we… własne stare. Wcześniej wspomniane buty kwadratowe to był must have. A do tego sukienka. Kupiona w sklepie dla podstarzałych Kopciuszków. Ja miałam sukienkę, uwaga, z ortalionu, drapowaną tu i ówdzie. Długą do samej ziemi. Pięknie szeleściła gdy szłam. Zupełnie nie rozumiałam też fascynacji zieloną, błyszczącą taftą. Ale żeby była jasność: zielenią taką, jak obrusy w lokalu wyborczym – czyli złą. Na mojej Studniówce królowała czerń, bordo i właśnie ta nieszczęsna zieleń. Tak bardzo chciałabym wymazać ten obraz z pamięci.
Pazurki
Moja mama zazdrościła ich Jolancie Pieńkowskiej. Jej pazurki to było coś. Misternie układane przez cały dzień tylko po to, by w Wiadomościach przykuwać uwagę bardziej, niż niusy o Wałęsie. Mowa oczywiście o grzywce ułożonej w pojedyncze cienkie pasemka suto spryskane lakierem. Taka fryzura ani drgnęła na wietrze. Często utrwalana wodą z cukrem. Ja też marzyłam o takich. Ale tylko przez chwilę, bo bardziej marzyła mi się…
Trwała
O Boże! Jak ja jej pragnęłam. Nie było miesiąca, bym nie wzdychała do włosów koleżanek, którym mamy pozwalały na ten zabieg. Te równiuteńkie loki przypominające makaron z zupki chińskiej. Te spalone końcówki, ta suchość włosa, którą słychać było na kilometr. Jak mi się to marzyło. Na szczęście Mama nigdy nie wyraziła zgody. Dzięki mamo! Po latach mogę Ci to powiedzieć.
Wyskubane brwi
Była w naszej podstawówce taka nauczycielka od Polskiego, która regularnie wyskubywała sobie brwi i domalowywała je niebieską kredką. Takie pojedyncze linie. Dziwne, bo Pani nie była specjalnie lubiana, a wiele koleżanek poszło w jej ślady. I chodziły z takimi liniami idealnie odrysowywanymi od kątomierza, który każda z nas miała w piórniku. Niektórym do dziś brwi nie odrosły. Ah te trendy… Zdziwione? One już nie mogą się dziwić. Nie mają jak.
Przeczuwam, że to nie jest moje ostatnie słowo w kwestii trendów, które nie powinny wracać. Niech te trendy uciekają jak najdalej. Napiszcie czego tu jeszcze zabrakło, a w następnym wpisie zbiorę w całość Wasze mroczne wspomnienia modowe.
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Były jeszcze zamszowe kozaki na koturnach, te dziwne długie, wiązane na sznurek spódnice i te jakby plisowane sukienki w duże kwiaty.
Czapka zimowa ala worek zwiazywana sznurkiem hahha pamiętam, że czułam się w niej so coool…masakra, dobrze, że nikt tego na zdjęciu nie uwiecznil.
Ja tam myślę, że kwadratowe czubki jeszcze powrócą 😀 Już teraz widać zalążek tego trendu, tylko teraz kwadratowe “czuby” nie są aż tak wydłużone.
Hahahahah 😀 eh wszystko co opisałaś pamiętam bardzo dobrze + np. bluzki z bufkami co wyglądały jak mała harmonijka przed założeniem dopiero na ciele widać bylo je w całej okazałości, pikowane kurtki ombre 😂, klapki z pianki – wszystkie w tym latały i wszystkie koślawiły (ówczesne emu tylko na lato 😀 ), torby takie przez ramię – im dłuższy pasek tym lepszy, prawie sie toto włóczyło po ziemi, fryzura ze spinek „żabek” – zbierało się pasmo po paśmie, każde ze swoją żabką finalnie to wygladalo jak korona 😭 Mój największy ból fryzurowy to tzw. grzywka „na skosa” 14 lat, nie… Czytaj więcej »
Jak byłam jeszcze w szkole i zaczeły być modne biodrówki już nie wyobrażałam sobie że wysoki stan może powrócić. .powrócił …A z trędów które nie powinny wrócić to dołożyłabym mini+ leginnsy lub szorty plus leginnsy przed kolano…koniecznie z obciachową koronką😂Ortalionowy dres…fu,Bikini na Pamele Anderson że Majtki prawie pod cycki…Dyskotekowe cekiny…wszędzie…bluzki spodnie spódnice cukienki wszystko musi błyszczeć i…bufki na ramionach..sukienka bombka i chciałabym żeby moda na tkzw brzydkie buty się skończyła..
Świetny artykuł, aż mi sie oczy spociły 😂 Boszzz jak sobie przypomne te dzwony, te rybaczki i oczywiście kwadratowe czuby to po prostu lans and bałns na dyskotekach 🤦🏻♀️ Tak było, takie mamy zdjęcia, dobrze, że nie było wtedy internetów to przynajmniej dowody zbrodni sa gdzieś pochowane w starych albumach. Przypomniałaś mi sporo szkolnych lat dzięki opisowi tych szkardnych trendów. Dziękuje 😘
Hahaha, nie wiem, jaki jesteś rocznik, ja 88, ale wiele z tych modowych trendów przeszłam razem z Tobą! Rybaczki – ja nie miałam czarnych tylko w biało-różowe pasy, jeszcze po swojej cioci. Elastyczne czarne lub biało-czarne dzwony – marzyłam o nich, ale nie dostałam 🙁 Za to dostałam dzwony z dżinsu z lajkrą, chyba więcej było w tym lajkry niż dżinsu, tak specyficznie nawet pachniały, były posypane brokatem, z paskiem z szeroką srebrną klamrą. Sam szyk. Marzyłam też o szarych bojówkach, ni to dres był, ni elastan, sama nie wiem, ale wszystkie dziewczyny miały – wszystkie poza mną. I bluzki… Czytaj więcej »
Marta!!! Pisałam o studniówkowym looku na insta a przypomniała mi o tyłu perełkach! Klumpy, dzwony… Jezu jak ja chciałam mieć trwała w liceum ale mama się nie zgadzała 😂 lata 90 i love it ❤️
A buty na koturnie?! Tzw. “Spajsy” 😀
Z moich obserwacji trendami, które nie wróciły od lat 80tych były (i niech tak pozostanie): 1. Alf (silna i niezależna… grzywka, zupełnie nie mająca nic wspólnego z resztą fryzury, dumnie stercząca nad czołem, natapirowana i wylakierowana), 2. Getry (grube, wełniane, pasiaste pogrubiacze łydek, zakładane ochoczo nawet do szpilek i spódniczek, nawet przez panny, które już własne łydki miały pulchne, i wcale nie zimą na działce, przy kominku!), 3. Spodnie narciarskie (wyłącznie czarne i z taką gumką trzymającą nogę pod stopą, także w szpilkach oczywiście), 4. Buty z długimi czubami (te niestety widziałam kilka razy po roku 2000 nawet, ale wyłącznie… Czytaj więcej »
Niestety w kwestii fryzur moja mama pozwalała mi na zbyt wiele, do kilku rzeczy nawet sama zachęcała. Miałam dość długie włosy, ale mój naturalny kolor z każdym rokiem był coraz bardziej wypłowiały. Moja mama wpadła na genialny pomysł, żebym zrobić mi blond pasemka dla ożywienia fryzury, skoro nie chciałam ruszać włosów na długości. Długo mnie namawiała, ale w końcu uwierzyłam, że będzie efekt wow. Skończyło się na tym, ze po wizycie u fryzjerki wyglądałam jak blondynka z kilkoma ciemnymi pasemkami a nie brunetka z blond dodatkami. Długo, długo rozpaczałam. Kiedy żałoba minęła, kolor nieco wyblakł postanowiłam wziąć sprawy w swoje… Czytaj więcej »
Jestem rocznik 89 i wszystko trendy dobrze pamietam😂 za kazdym razem kiedy pojawiała sie nowa u nas w mieście koniecznie musiałam to mieć🙈 jeszcze w podstawowce królowały białe koszulę z poduchami a nawet z fredzlami oczywiscie takową posiadalam🙈 na przełomie podstawowki a gimnazjum kochalam sie w bojowkach( mialam kilka par, kolor ecru, zgnila zieleń, a nawet ciemny beż) do tego krótkie bluzeczki z pepkiem na widoku bo jakze inaczej😂 getry były standardem i powszechnke znany POLAR i to najlepiej kilka w roznych kolorach. Kazdego roku była inna moda i w 2 gimnazjum pokazaly sie koszule w pionowe pazeczki Jezuuuu jaki… Czytaj więcej »
Część trendów wróciła. Kiedy byłam w 8 klasie podstawówy wszystkie modne dziewczyny chciały mieć skórzane buty na obcasie i na grubej masywnej podeszwie. Też chciałam! Tylko, że moje chude pęciny wyglądały w nich jak zapałki z doczepionym kowadłem. Moja rodzina mówiła na nie okulaki. Buty wróciły na wybiegi, ale nie do mojej szafy ;D
Buty Spice Girls 😁😎 no chyba kazda z Nas miala hahaj 😁😁