Jedni mówią, że mężczyźni go nie mają, bo to brzydko wygląda ;-). Inni, że jest wynikiem tego w jakim środowisku żyjemy. Jeszcze inni, że wystarczą dobrze dobrane ćwiczenia i nigdy się nie pojawi. Część z tych rzeczy, to najprawdziwsza prawda, inne to bujda powtarzana z pokolenia na pokolenie. Jedno jest pewne: ten mało estetyczny problem skórny dotyczy ponad 90% kobiet na całym świecie. Czy są sprawdzone sposoby na cellulit? Dziś rzeczowo o tym co działa, a co nie ma prawa działać na cellulit.
Dlaczego naszych mam to nie dotyczy?
Moja mama ma 62 lata i do dziś nie ma ani grama pomarańczowej skórki, ani na nogach, ani na pośladkach, czy brzuchu. Przez wiele lat liczyłam na to, że odziedziczę to po niej, ale niestety nie udało się. Ze mną cellulit nie obszedł się tak łaskawie, jak z nią. Dlatego nie jest prawdą, że jego występowanie zależne jest wyłącznie od genów. Owszem, odgrywają one sporą rolę, ale nie są czynnikiem decydującym. Temat jest bowiem zdecydowanie bardziej złożony, niż by się nam to mogło wydawać. Z perspektywy czasu widzę ogromną różnicę w stylu życia pomiędzy mną, a moją mamą. Od dziecka jest bardzo aktywna fizycznie, bo życie tego od niej wymaga. Przez wiele lat imała się prac, które wymagały od niej wytrzymałości i sprawności fizycznej. Nigdy też nie jadała przetworzonej żywności. I wcale nie wynikało to z ideologii, którą świadomie wybrała, a z tego w jakich czasach i gdzie dokładnie żyła. I tu tak naprawdę mamy odpowiedź na wszystkie zagadnienia i wątpliwości dotyczące pojawiania się cellulitu.
Gruby problem szczupłych ludzi
Przez długi czas uważano, że cellulit to problem przede wszystkim ludzi z otyłością. Ale dziś już chyba nikt nie ma wątpliwości, że dotyka on w tej samej mierze ludzi szczupłych. Bywa, że nie ma litości nawet dla nastolatek. A wszystko to wynika ze stylu życia. Mam znajomą, której siedemnastoletnia córka jest niezwykle szczupła. Ma to szczęście, że wygląda tak, wcale nie pilnując diety. Jednak to odbija się na jakości jej skóry. Byłam w ogromnym szoku, kiedy rok temu zobaczyłam jej ciało w kostiumie kąpielowym. Żywienie się żelkami, cukierkami, chipsami i pizzą znalazło odzwierciedlenie w ilości cellulitu. Dacie wiarę, że ta piękna, młoda i zgrabna dziewczyna, od biustu do kolan, pokryta była galaretowatą, nierównomierną skórą? Poza tym cellulit wodny, z którym boryka się bardzo wiele kobiet, bardzo często jest wynikiem problemów hormonalnych, które dotykają osoby w każdym wieku i rozmiarze.
Skoro cellulit wynika ze stylu życia, diety i predyspozycji genetycznych, to czy kremy i inne preparaty mają prawo zadziałać?
I tu pewnie zaskoczę sceptyków, bo są na to niezbite dowody w postaci badań, że wspomaganie się dobrze dobranymi kosmetykami pomaga w walce z cellulitem. Ale trzeba to robić bardzo świadomie i systematycznie. Te dwie kwestie są bardzo kluczowe dla powodzenia całej akcji. Obecnie dostępne na rynku, szczególnie tym aptecznym, kremy, peelingi, serum, czy żele zawierają wysokie stężenia składników, które przyspieszają spalanie tłuszczu i stymulują mikrokrążenie. Tak jest w przypadku nowego preparatu BODY-SLIM od marki LIERAC , której jestem wierna od czasów powrotu do formy po urodzeniu Zyzia i którą część moich czytelniczek miała szansę testować na własnej skórze, o czym możecie przeczytać tu (klik). LIERAC BODY-SLIM KRIOAKTYWNY KONCENTRAT korygujący uporczywy cellulit (do kupienia tutaj) walczy z nim za pomocą zimna. I tu mała dygresja. Jako, że od ponad roku wspólnie z Jankiem morsujemy, za każdym razem zachwycam się jakością skóry Pań w różnym wieku, które również zimą zażywają kąpieli w jeziorze . Nie od dziś krioterapia stosowana jest w walce z cellulitem i brakiem jędrności skóry. I to naprawdę działa! Otóż wyobraźcie sobie, że w naszej skórze mamy białko, które nazywa się iryzyna. Bierze ona udział w spalaniu tłuszczu pod wpływem zimna. A LIERAC BODY-SLIM KRIOAKTYWNY KONCENTRAT ma w składzie pro-iryzynę, która stymuluje naszą naturalną iryzynę do pracy, czyli do spalania tkanki tłuszczowej. Ten preparat działa tak, jakbyśmy poddawały się takiemu profesjonalnemu zabiegowi krioterapii, ale w zaciszu domowym. Powiem Wam szczerze, że uczucie chłodu po aplikacji żelu jest naprawdę intensywne! Do tego stopnia, że prócz pidżamy, po kąpieli zawijam się dodatkowo w szlafrok. Swoją drogą uwielbiam kosmetyki, których działanie odczuwam dosłownie. Mam wrażenie, że działają znacznie lepiej niż inne. Wcześniej wspomniana pro-iryzyna nie tylko przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej, ale też zapobiega nawrotom cellulitu, zmniejszając wnikanie glukozy do komórek tłuszczowych. A dodatkowo w składzie mamy między innymi 10% kompleks aktywnej kofeiny, która przyspiesza spalanie tłuszczu oraz kwas hialuronowy, który nawilża i wygładza skórę. Preparat ma też piękny zapach i bardzo przyjemną dla skóry żelową konsystencję, która szybko się wchłania i daje natychmiastowy efekt chłodzenia. Nie mniej ważny niż skład preparatu antycellulitowego, jest również sposób jego aplikacji. I to podkreślają zarówno dermatolodzy, jak i kosmetolodzy. Przy walce z cellulitem ważny jest drenaż, który przyspiesza spalanie tłuszczu, ale też wzmacnia elastyczność włókien kolagenowych. Jak więc masować? W Internecie znajdziecie całą masę filmików instruktażowych. Możecie też kupić LIERAC BODY-SLIM KRIOAKTYWNY KONCENTRAT ze specjalnym masażerem. Sama mam taki właśnie zestaw i szczerze Wam go polecam. Ten konkretny masażer załączony do LIERAC BODY-SLIM ma taką przewagę nad innymi produktami tego typu, że został stworzony przede wszystkim z myślą o walce z cellulitem. Składa się z 4 niezależnie obracających się kul, wykonanych ze stali dodatkowo potęgującej uczucie chłodzenia, a jego ergonomiczny kształt ułatwia dotarcie do najbardziej niedostępnych obszarów dotkniętych cellulitem. Przy aplikacji tego typu produktów masażer to prawdziwy „must have”. Dlaczego? Bo dodatkowo aktywuje drenaż, przyspiesza uwalnianie tłuszczu, a także pomaga uelastycznić włókna kolagenowe, przez co zmiękcza skórę i przyczynia się do redukcji grudek w skórze.
Dodatkowo raz w tygodniu, dla wzmocnienia efektu, wykonuję również peeling produktem LIERAC BODY-HYDRA+ MIKROPEELING (do kupienia tutaj). Produkt ten jest oparty na oleju kokosowym i wzbogacony o roślinne składniki lipidowe. Świetnie nawilża skórę, a jak wiadomo odpowiednie nawilżenie również wpływa na wygląd i kondycję skóry. Wygładza, dodaje blasku i ujednolica koloryt skóry.
Obydwa produkty testuję od ponad dwóch tygodni i jak przystało na produkty marki LIERAC -jestem zachwycona rezultatem. Pierwsze efekty widziałam już po 10 dniach stosowania.
Czy preparaty na rozstępy pomogą w walce z cellulitem?
To bardzo ważna kwestia, o której mało się mówi. Bardzo często Panie, problemy z jędrnością i elastycznością skóry wrzucają do jednego worka, szukając uniwersalnego rozwiązania na wszystkie bolączki. Tak to niestety nie działa. Geneza cellulitu jest zupełnie inna, niż geneza rozstępów, dlatego na te dwa problemy powinnyśmy stosować różne metody, czy preparaty. Z rozstępami sprawa jest bardziej złożona, bo walka z nimi jest znacznie trudniejsza. Dlatego w tym przypadku kluczowa jest profilaktyka w okresach szczególnie narażonych na tego typu problemy, jak na przykład ciąża, czy faza intensywnego wzrostu. O tym pisałam wam już w kontekście wracania do formy po ciąży. Wtedy też część z Was wspólnie ze mną testowała serię LIERAC PHYTOLASTIL, dedykowaną właśnie walce z rozstępami. Znajdziecie tam preparat przeciwdziałający powstawaniu rozstępom (mój ulubiony żel – do kupienia tutaj), oraz preparaty walczące z już powstałymi rozstępami (ampułki i serum – do kupienia tutaj). Większość z moich czytelniczek pewnie już to wie, ale podkreślę to raz jeszcze: nawet z powstałymi już rozstępami da się walczyć. Trzeba tylko podejść do tematu systematycznie i wybrać preparaty o wysokim stężeniu składników aktywnych i udowodnionym działaniu, jak na przykład wcześniej wspominane serum. Co ważne, w przypadku rozstępów, liczy się czas. Dlatego preparaty z serii LIERAC PHYTOLASTIL powinno się używać od trzeciego miesiąca ciąży, do pierwszej miesiączki po porodzie. Ale w żadnym wypadku nie powinnyśmy używać preparatów antycellulitowych na rozstępy i odwrotnie, bo to nie przyniesie nam zamierzonych rezultatów. Warto to tym pamiętać.
Czy jest coś takiego, jak dieta antycellulitowa?
I tak i nie. Bo samą dietą nie można się pozbyć już istniejącego cellulitu, ale jeśli będziemy się właściwie odżywiać, to zwiększymy swoje szanse na dłuższe życie bez pomarańczowej skórki. Powinnyśmy sięgać po produkty nieprzetworzone. Poza tym osoby borykające się z cellulitem powinny unikać soli, a swoją dietę wzbogacić o kwasy omega, zielone warzywa i ostre przyprawy.
A zabiegi? Czy to nie jest kolejna forma naciągania nas na coś, co nie przynosi rezultatów?
Zabiegi zadziałają, jeśli pójdą w parze z dobrze dobranymi kosmetykami, dietą i sportem. Jak wiecie, po raz kolejny przechodzę serię zabiegów Icoone, które działają ujędrniająco i antycellulitowo. O tym jak działają i na czym polegają pisałam Wam już na blogu. Specjaliści wykonujący tego typu zabiegi są zgodni co do wspierania ich kosmetykami o działaniu przeciwcellulitowym (takimi jak na przykład LIERAC BODY-SLIM). Często podpytuję Panie, które wykonują mi ten momentami bolesny zabieg, czy widzą rezultaty u wszystkich pacjentek. Pytam, bo czasami ból podczas zabiegu potrafi skutecznie odbierać mi motywację do kontynuowania serii. Od wszystkich słyszę jedną odpowiedź: że jeśli pacjentka podchodzi do tematu poważnie, to efekty widać zawsze. Ale była też jedna Pani, która na zabieg przychodziła z ogromną kawą z czekoladą i bitą śmietaną, a później dziwiła się, że rezultaty nie spełniły jej oczekiwań.
A sport? Czy są ćwiczenia na cellulit?
Nie ma czegoś takiego, jak ćwiczenia na cellulit. Jeśli ktoś Wam coś takiego sprzedaje, to zwyczajnie mija się z prawdą. Mało tego: osoby, które są aktywne fizycznie, wcale nie mają pewności, że cellulit ominie je szerokim łukiem. Bo sam sport nie jest gwarantem jędrności skóry. Aktywność fizyczna z pewnością sprzyja spalaniu tłuszczu, a co za tym idzie kondycji całego naszego ciała, jak również skóry, ale nie jest powiedziane, że osoby które ćwiczą, nawet codziennie unikną cellulitu. Dlatego, jeśli już borykacie się z tym problemem, należy podejść do tematu kompleksowo. Wyposażyć się w skuteczne kosmetyki, przeanalizować swoją dietę i zbadać gospodarkę hormonalną.
Nie ma jednej, sprawdzonej metody na pozbycie się cellulitu, ale jedno jest pewne: jeszcze nigdy narzędzia do walki z pomarańczową skórką nie były tak łatwo osiągalne. Teraz wystarczy tylko opracować plan i wdrożyć go w życie. Co działa, a co nie – już wiedzie. Do dzieła!