Długo zastanawiałam się, jaki moment mogłabym oznaczyć na swojej osi czasu jako ten przełomowy. Kiedy poczułam, że mam w sobie siłę. Że choćby nie wiem co, dam sobie w życiu radę. Moment przełomowy, zmiany w życiu. Nieraz rozmyślałam kiedy to się stało. I dziś już chyba wiem…
Nieustanne odkładanie szczęścia na później
Przez wiele lat tkwiłam w poczekalni życia szykując się na wielkie wejście do gabinetu wielkich życiowych wydarzeń. Ciągle to co najlepsze odkładałam na jutro, na pojutrze. Zupełnie tak, jakbym nie chciała zmarnować puli szczęścia przeznaczonego na moje życie. Wyjadę na urlop jak schudnę, zmienię pracę jak poczuję się stabilniejsza finansowo. Ciągle to, co miało mnie uszczęśliwić odkładałam na bliżej nieokreśloną przyszłość. Myślałam sobie: wtedy usiądę i sobie odpocznę, a całe to skumulowane wcześniej szczęście spłynie na mnie. Nie docierało do mnie, że życie toczy się już. Że ono jest tu i teraz, a ja marnuje kolejne szanse odkładając je na lepszy czas. Sama zresztą nie wiedziałam, co dla mnie jest definicją tego lepszego czasu. Czy mąż, czy może dzieci, a może lepsza praca? Nigdy nie zadałam sobie tego pytania i nigdy na nie szczerze nie odpowiedziałam.
Trudne decyzje, warte ryzyka
I przyszedł moment, w którym musiałam podjąć decyzję o mojej karierze zawodowej. Wracam na etat czy walczę o swoje, na własnych zasadach? Ryzyko było spore, bo nigdy nie postrzegałam siebie jako osoby, która nadaje się do własnego biznesu. Lubiłam mieć szefa, tryb dnia, który narzucała mi praca w biurze. Cieszyła mnie współpraca z innymi ludźmi. I ten komfort, który dawała mi praca na etacie. Ciągle powtarzałam sobie, że przyjdzie taki moment , że poczuję się na tyle silna i bez wątpliwości i żalu odejdę z pracy. Ale taki moment nigdy nie nastąpił. Podejmując więc decyzję, musiałam wyjść poza swoją strefę komfortu. Musiałam zaryzykować. Wiedziałam, że teraz nie będzie już tak prosto. Że obrana droga będzie daleka od tego, do czego przywykłam. Ale zaryzykowałam. Czułam, że nie ma odwrotu. I to był ten moment, kiedy w 100% oderwałam się od snutych w głowie wizji i zaczęłam żyć tu i teraz.
Siła i kobiece piękno
W najnowszym Twoim Stylu, w jednym z felietonów został przytoczony raport przygotowany we współpracy z marką Dermika, na temat siły i kobiecego piękna. Wynika z niego, że aż 75% kobiet za priorytet swojego życia uważa rodzinę i pracę. I ja też jestem w tej grupie. Do pełni szczęścia prócz chłopców i Janka potrzebuję też wyzwań. Potrzebuję masowania mózgu, potrzebuję kreatywności, potrzebuję pracy. Bez tego uschnę. Bez tego nie będę szczęśliwa.
Mam tę moc!
Pamiętam też doskonale moment, w którym poczułam się silna. Poczułam, że dam radę choćby nie wiem co. To chwila w której zrozumiałam, że nigdy nie będę szczęśliwa w „nicnierobieniu”. Kiedyś wyobrażałam sobie, że po trudach życia, ktoś da mi wygodny fotel, ja w nim usiądę i odpocznę. A dziś już wiem, że takie życie po kilku minutach zaczęłoby mnie uwierać, zaczęłoby mnie męczyć. Praca to nieodłączna część mojego życia. Zarówno ta praca nad sobą, jak i praca nad blogiem, nad szczęściem mojej rodziny, nad wychowaniem chłopców. Całe moje życie to nieustająca praca. Nauczyłam się z niej czerpać siłę i to ona ładuje moje akumulatory. Z wcześniej przytoczonego raportu wynika, że aż 80% kobiet jest zadowolone ze swojego życia. Ja dziś czuję się jedną z nich. Podobnie jest z siłą, bo aż 77% kobiet czuje że ją ma. Że mają w sobie tę moc. A Wy? Jak jest u Was?
Wielokrotnie powtarzałam Wam na blogu, że uważam, iż nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny. Dużo pewności siebie dała mi też moja sesja zdjęciowa z marca, która była spełnieniem moich marzeń. Pozwoliła mi spojrzeć na siebie z zupełnie innej perspektywy. Pozwoliła mi na chwilę stanąć obok i z dystansu zobaczyć całą ciężką pracę jaką nad sobą wykonałam w ostatnich latach.
A teraz Wy też macie okazję przeżyć coś tak niezwykłego. Marka Dermika przygotowała konkurs, w którym do wygrania jest sesja zdjęciowa z Lidią Popiel. A teraz najlepsze: zdjęcia ukażą się w Twoim Stylu! Wyobraźcie sobie, że taka przygoda jest na wyciągnięcie ręki. Zamiast więc mówić „później”, „muszę się jeszcze zastanowić”, „nie wiem czy to dla mnie” idźcie na stronę akcji, tu macie link (klik) i zgłoście swój udział. Zasady są banalne, a być może to będzie Wasz pierwszy krok do pełni szczęścia.