Dwa dni temu zrobiliśmy live’a z naszym trenerem Dawidem. Oboje z Martą pokazali prosty sprzęt do ćwiczeń, który można wykorzystać w domu i krótki trening z wykorzystaniem tego sprzętu. W komentarzach sporo osób było zaskoczonych kondycją i wytrenowaniem Marty, która przecież ze sportem nigdy nie miała nic do czynienia. Pytaliście o wiele rzeczy. Ale głownie padało pytanie w temacie: motywacja do ćwiczeń. Skąd ją bierzemy. Opiszę wam, jak to jest u nas.
Sport jest modny. Kilka lat temu wszyscy zaczęli jeździć na rowerach, potem były rolki, teraz wszyscy biegają, choć zdaje się, ta moda nieco przygasa. Modne jest jednak również picie sigle maltów, jedzenie wielkich stejków i chodzenie w rurkach. Może z wyjątkiem chodzenia w rurkach, pozostałe dwie rzeczy są jednak dużo prostsze niż ćwiczenie cztery razy w tygodniu po godzinie z trenerem personalnym, co wymaga nie tylko sporego wysiłku (na treningach spalamy niekiedy po 500-700 kalorii), ale również niemałych pieniędzy. Po co więc to robimy, co nas motywuje i najważniejsze – jak znaleźć motywację do ćwiczeń?
1. Nasza motywacja do ćwiczeń: W zdrowym ciele zdrowy duch
Tu nie ma zaskoczenia. O ile sport profesjonalny niewiele ma wspólnego ze zdrowiem, o tyle ten amatorski już tak. Pod warunkiem, że nie koksisz, nie przeginasz pałki z trenowaniem i nie masz przeciwwskazań. Odkąd trenujemy, a niedługo będzie rok, praktycznie nie chorujemy, choć wcześniej każde z nas było przeziębione minimum dwa razy w roku – i to jest jedna z wielu naszych motywacji do ćwiczeń. Wiadomo – tu dużą rolę gra również dieta pudełkowa ze spokoBoxa, na której jesteśmy także już blisko rok. Zbilansowana, zawiera różnorodne i zdrowe posiłki, dostarczające wszystkich niezbędnych makro i mikroelementów, które mają w budowaniu odporności niebagatelne znaczenie.
Razem z Martą mamy masę pracy i różnorakich zobowiązań. Nie stać nas na chorowanie. Szczególnie przy dwójce małych dzieci. Dbając o naszą rodzinę, o nasz biznes, o nasze marzenia, musimy w pierwszym rzędzie dbać o siebie.
2. Motywacja do ćwiczeń czyli Piękna ona, piękny on
Standardowy schemat w naszym kraju jest taki: on wysportowany, ona niteczka. Ślub, dzieciaki. Z niej się robi Gruba Berta po dzieciach, a jemu rośnie mięsień piwny od kibicowania polskiej reprezentacji przed telewizorem. My nigdy nie byliśmy grubi, choć Marta niegdyś była krąglejsza, a ja cherlawszy. Prawda jest jednak taka, że ludzie potrzebują sportu i ćwiczeń nie wtedy, gdy mają 16 lat i nawet bez ćwiczeń niezłą sprawność i kondycję, ale właśnie wtedy, gdy czas zaczyna odciskać swoje piętno, a obowiązków takich jak praca czy dzieci przybywa.
Poza tym umówmy się: lepiej wyglądać lepiej niż gorzej, być bardziej sprawnym niż mniej. Pary często zdają się o tym zapominać. Ona dochodzi do wniosku, że skoro już go usidliła to nie musi się starać, a on jak to on. Im mniej trzeba robić tym lepiej. Dlatego nasza motywacja do ćwiczeń wzrosła!
My mamy inaczej. Odkąd się znamy Marta nigdy nie wyglądała lepiej niż teraz, a przecież jest z nami mały Miecio i Zyzio. Ja również chcę się jej podobać. To wzajemne nakręcanie się, szczególnie po blisko 10 latach związku ma naprawdę ogromnie pozytywny wpływ na naszą relację. Robimy wszystko by odwrócić przykry schemat, o którym pisałem wyżej.
3. Zatrzymać czas
Można zrobić sobie silikonowe cycki, powypełniać się kwasem, ponaciągać, ale sport bez dwóch zdań dobrze konserwuje, więc chociażby z tego powodu można się zastanowić, skąd wziąć motywację do ćwiczeń. Oczywiście nie każdy sport, ale zajęcia związane z fitnessem czy treningiem funkcjonalnym zdecydowanie w tym pomagają. Spójrzcie na kulturystów weteranów. Nawet biorąc poprawkę na nielegalne środki, jakimi się wspomagają ich wiek, najszybciej zdradza twarz, a niekiedy tylko metryka. Ciała są zdecydowanie młodsze. Wiem co mówię – przez pewien czas ćwiczyliśmy razem z Martą pod okiem Mistrza Polski Weteranów w Kulturystyce. Facet mógłby być naszym ojcem, a gdy był w koszulce na ramiączkach, zawstydzał najbardziej dopakowanych młodzieńców w siłowni nie tyle rozmiarami, co jakością umięśnienia.
Wyglądał, jak starszy pan, któremu ktoś przeszczepił ciało młodego kulturysty.
Okej, on był profesjonalistą, ale również amatorzy ćwiczący dla siebie mogą z pomocą sportu zdecydowanie, nawet jeżeli nie odmłodzić się, to zatrzymać postęp czasu na wiele lat. Zastanawiacie się jak zacząć ćwiczyć? Czasem wystarczy znaleźć osobę, taką jak znany kulturysta, którą możemy podziwiać. Gwarantuję Wam, że prędzej czy później będziecie chcieli wziąć z niej przykład.
4. Czas na zmiany – motywacja do ćwiczeń
Nigdy nie ćwiczyliśmy. Oboje byliśmy wybierani do drużyn w czasie wuefu na końcu albo prawie na końcu. Ja co prawda sporo jeździłem na rowerze, dawałem radę z bieganiem na kilometr i robieniem pompek, ogarniałem dwutakt i osobiste, ale do klasowych drużyn, nie mówiąc o szkolnych, nikt nawet nie myślał mnie wybierać. Laury zdobywałem mózgiem. Nigdy też nie znalazłem skutecznej motywacji do ćwiczeń.
Oboje po latach postanowiliśmy to zmienić. Z ciekawości, w ramach wyzwania. Bo skoro możemy, to żal nie skorzystać. Wszak zawsze Wam powtarzamy, że trzeba kolekcjonować nowe wrażenia. Poza tym na starość wole opowiadać wnukom: „I wtedy dziadzia przygniotła stukilowa sztanga” niż „I wtedy dziadziowi wypadł dysk”.
Jest takie motywujące powiedzenie, ponoć któregoś Dalajlamy, że celem nie jest bycie lepszym od kogoś, ale bycie lepszym niż się było wcześniej. I jak to bardzo szanuję. Jednak jeszcze bardziej szanuję siebie, gdy widzę, jak mi rośnie bicek, a moim kumplom bebzol. Więc może warto przestać jedynie zastanawiać się, jak zacząć ćwiczyć, a po prostu się ruszyć!
5. Na przekór
O tym było już wcześniej. Wszyscy uprawiają sport, gdy są młodzi. Oni, bo samiec alfa musi być dobrze zbudowany i odstraszać inne samce w walce o samicę. One, bo dupcia musi być zgrabna, a cycek jędrny, co w prostej linii wskazuje na mega płodność i pozwala zostać zapłodnioną przez najlepszego samca – to ich motywacja do ćwiczeń. Nie wierzycie? Idźcie w weekend do klubu albo do ZOO i zróbcie dłuższy przystanek przy klatce z gorylami. Tyle teorii popartej praktyką.
Gdy nasze stadko zaczyna się starzeć, zaś organizm wymaga poświęcenia mu nieco więcej uwagi, oni w tym czasie zaczynają pożerać tony gównianego jedzenia, popijane hektolitrami alkoholu, no bo przecież praca, rodzina, kurs bitcoina – wszystko to strasznie człowieka stresuje i trzeba odreagować. My z Martą postanowiliśmy odwrócić ten schemat. W naszej klatce największe i najsilniejsze mają być te osobniki, które są stare i kwalifikują się do uśpienia. 😉
6. Błędom naszych rodziców mówimy nie
No niestety, trzeba sobie jasno powiedzieć – nasi rodzice o sport w naszym życiu nie zadbali, nie tłumaczyli, jak znaleźć motywację do ćwiczeń. Nie uprawiamy żadnych sportów zimowych, bo jabłuszko wstyd wyliczać. Żadne z nas nie chodziło nigdy regularnie na żadne treningi. A szkoda, bo sport, treningi, obozy wyrabiają u młodych ludzi całą masę pozytywnych cech: systematyczność, pracowitość, wytrwałość, szacunek do przeciwnika, zdrową rywalizację i mógłbym tak jeszcze długo. My wszystkie te cechy musieliśmy wyrabiać sobie na innych polach. Zdecydowanie z czasów młodości brakuje nam sportowych wspomnień i uniesień. Wiecie, że ja nigdy nie dostałem nawet jednego medalu? Nawet jednego małego pucharu? Nawet takiego jak w „Misiu”, na zachętę?
Dlatego postanowiliśmy, że tego błędu naszych rodziców nie popełnimy przy naszych chłopcach. Nie jesteśmy co prawda tak ekstremalni, jak niektórzy nasi znajomi, na których zresztą patrzymy z podziwem, gdy ich dwuletnie dzieci lepiej jeżdżą na nartach, czy łyżwach niż chodzą. Jednak mamy plan wdrożenia wielu zajęć sportowych w życie naszych dzieci. Żeby mogły spróbować wielu rzeczy i wybrać to, co je zainteresuje.
Ale żeby to wszystko miało sens, przykład musi iść z góry. Najlepiej od aktywnych i wysportowanych rodziców.
7. Praca
Sport, kondycja, wytrenowanie przydaje nam się również w pracy. I nie chodzi o to, że teraz mogę Wam napisać niniejszy wpis. Cały sprzęt filmowy, którego używamy to dziesiątki kilogramów. Para w łapach się przydaje. Codzienna praca trwa niekiedy nawet kilkanaście godzin bez przerwy, szczególnie gdy mamy dzień zdjęciowy. Wytrzymałość nie jest tu bez znaczenia. W dodatku niezależnie od tego, co danego dnia robimy, codziennie musimy podejmować dziesiątki decyzji związanych z blogiem, pisać masę tekstów, a to wymaga nieustannej światłości umysłu.
Szczególnie gdy trzeba rozwiązywać nagły problem albo coś kreatywnego wymyślić. To między innymi dlatego odstawiliśmy na jakiś czas alkohol. Brak snu, intensywne treningi, dieta, praca, dzieci, alkohol – tu było o jeden element za dużo. Byliśmy wykończeni. Zrezygnowaliśmy z alkoholu. Motywacja do ćwiczeń jest większa. Lepiej śpimy, choć ciągle za mało, mamy więcej siły i zdecydowanie główka lepiej pracuje. Polecam taki zabieg i wam. Przy czym zaznaczam, że trzy dni to za krótko.
Jeśli szukacie inspiracji, dręczą Was pytania w stylu: Jak zacząć ćwiczyć? Gdzie a moja motywacja do ćwiczeń? Albo zastanawiacie się, jak znaleźć w końcu motywację do ćwiczeń, to zaglądajcie do nas! Sport to coś, czego tak szybko nie porzucimy, ba! – nawet mamy zamiar tę pasję rozszerzyć na dzieci. Zaglądajcie, chociażby po to, by znaleźć swoją własną motywację do ćwiczeń!
[ad name=”Pozioma responsywna”]
teraz mam motywację, aby oprócz wf-u poćwiczyć w domu; dzięki😊
Dobrze przeczytać o motywacji, o tym co może pomóc w byciu lepszą wersją siebie. Niestety można czytać miliony motywacyjnych tekstów, haseł ale jak nie znajdzie się w sobie chęci do ćwiczeń to nic z tego nie wyniknie. Tak jak z podróżowaniem-podróże kształcą ale ludzi wykształconych. Tak tutaj-teksty motywacyjny motywują ale ludzi zmotywowanych. Są taką przypominajką w chwilach słabości.
PS. Nigdy nie pomyślałam o tych dodatkowych korzyściach, które przynosi trenowanie konkretnej dyscypliny z innymi. To co napisałeś ma sens 💪