Jest wiele oznak wiosny, które sprawiają, że każdy z nas na swój sposób czuje w kościach jej nadejście. U mnie jednym z nich jest różowe drzewo w naszej okolicy. Kwitnie każdego roku tylko przez kilka dni i bez wątpienia wygląda wtedy najcudowniej na świecie. Dla mnie jest zwiastunem najbujniejszej części roku. Powiew świeżości w mojej garderobie jest także, czymś na co czekam po zimie najbardziej. Dziś w stylizacji mój absolutny hit. Spodnie z wysokim stanem, z nogawkami, które optycznie wydłużają nogi. Zobaczcie same.
Wiosna, wiosna. Wiosna, ah to ty.
Za parę dni posadzimy nowe kwiaty na balkonie. W ferworze przygotowań dokupię pewnie kolejne kilkanaście poduch i poduszek, a Janek jak zwykle będzie utyskiwał na to, że moja pokaźna kolekcja nie mieści się już na balkonie. W przedpokoju w równym rzędzie ustawią się sandałki, trampki i baleriny. Zimowe płaszcze i wełniane czapki udadzą się na zasłużony letni sen. Podłoga w sypialni co rano wygrzeje się w słońcu. Z ogromnym entuzjazmem pomaszerujemy na wieczorny spacer we czwórkę. Później jeszcze raz, jeszcze raz i jeszcze. Jesienią, kiedy zrobi się chłodniej, z rozrzewnieniem zasiądziemy na kanapie pod ciepłym kocem. Ale dziś nikt o tym nie myśli.
Tylko to się liczy
Teraz liczą się tylko kawiarnie z zielonymi ogródkami, ciepłe wieczory skąpane w pomarańczowym, gasnącym niespiesznie słońcu, spódnice, które odsłaniają kolana i zalotnie podkreślają nasze wdzięki. Okulary przeciwsłoneczne, które w razie niepogody zgrabnie przytrzymają rozwiane włosy. Zielone szparagi na talerzu i różowy chłodnik nabrany na łyżkę. Mrożące krew w żyłach randki w lodziarni, te o smaku pistacjowym i czekoladowym. Babki z piasku i zdarte na rowerze kolana. Majówki i krótkie wypady za miasto. Liczą się pikniki na soczyście zielonej trawie. Liczy się zapach ogniska niesiony przez wiatr. Liczą się wiosenne nuty, które sącząc się niezobowiązująco z głośników radia już na zawsze będą kojarzyć się z tym co tu i teraz.
W takich momentach przypominam sobie, jak bardzo czekałam na maj. Jak tęskno mi było do wiosny. Każdy jej początek to dla mnie obietnica niezwykłych wspomnień. Każdego roku zupełnie innych, z każdym rokiem jakby piękniejszych. Wiosna to dla mnie co roku zwiastun najpiękniejszego czasu w całym roku.
Powiew świeżości
Korzystając z tego, że różowe drzewo ma swoje pięć minut wybraliśmy się z Jankiem na szybkie zdjęcia. Skompletowanie dzisiejszego zestawu zajęło mi minutę. Prawdę powiedziawszy od miesiąca czekałam na moment, by móc ubrać ten zestaw. Kolega maj doposażył moją szafę w soczystą zieleń. Nigdy nie było w niej tak zielono, jak teraz. Sweter z tygrysem, bluza PinaColada, plisowana spódnica. A do tego ta piękna bluzka z bufkami zestawiona z kremowymi spodniami, które są czymś zupełnie nowym w mojej szafie.
Nigdy, przenigdy nie sięgnęłabym po tego typu spodnie. Szerokie nogawki zawsze sprawiały, że moje nogi wyglądały na potężniejsze, niż są w rzeczywistości. Ale tu pierwsze skrzypce gra sprytny krój przede wszystkim zwróćcie uwagę, że góra ma zakładki charakterystyczne dla spódnicy. Dzięki czemu te spodnie z wysokim stanem pięknie okalają biodra i optycznie wydłużają nogi. No i ta długość – wymaga wysokich obcasów, ale za to jak pięknie wysmukla sylwetkę. Jak wam się podoba taki majowy look?
Na zakończenie podsumujmy moją stylizację:
Buty – Renee (klik)
Bluzka, spodnie, kaszkiet – Bizuu (klik)
Kolczyki – W.Kruk (klik)
Bransoletki – Lilou (klik)
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Wszystko fajnie, tylko kaszkiety a la maszynista z “Tomek i przyjaciele” zawsze mi psuły całą stylizację. No szczerze ich niecierpię.
Oczęta Zyzia tak ładnie prosily więc żem wejszla i przeczytala… wiosenna stylowa sztosik!
Twoje nogi mają tu, co najmniej, 2 metry! <3