Wszystko co dobre niestety szybko się kończy, a w szczególności urlop. Ta prawidłowość dotknęła również mnie. A było tak pięknie… Postanowiłam przywołać wspomnienia włoskiego stylu Dolce&Gabbana W ogóle odnoszę wrażenie, że oczekiwanie na urlop, gdy już wszystko masz zaplanowane, jest niewspółmiernie długie w porównaniu do samego wypoczynku. Eh…
Po raz pierwszy w życiu zdecydowałam się na tak długą przerwę od pracy, bo aż 17 dniową.
Skutkiem tego w poniedziałek szalałam ze szczęścia idąc do pracy, co chyba nie jest normalne. 🙂 Oprócz opalenizny, wstrętu do włoskiego jedzenia i kilku magnesów na lodówkę przywiozłam pamiątki w postaci zdjęć, którymi będę się w najbliższym czasie z Wam dzielić. Z łezką w oku oglądam zdjęcia poniżej. Na nich Rzym, słoneczny poranek, Fontana delle Naiadi na Piazza della Repubblica, drzewa pomarańczowe i ja w stylizacji inspirowanej kolekcją Spring/Summer 2013 Dolce&Gabbana. I tu od razu bez bicia przyznaję, że jestem w tej kolekcji zakochana bez pamięci. Zresztą będąc we Włoszech, podczas wizyty na Capri (stamtąd też mam dla Was foty), odwiedziłam butik D&G. Wewnątrz o mało nie dopadł mnie syndrom Magdy Gesler siadającej do menu rewolucjonizowanych przez nią lokali: „poproszę to i to i to i jeszcze może to”. Niestety nie kupiłam sobie niczego z najnowszej kolekcji ale w tej kwestii nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa.
Nowa kolekcja Dolce&Gabbana urzekła mnie przede wszystkim nawiązaniem do kultury i tradycji Włoch.
Możemy tam zobaczyć motywy zaczerpnięte prosto z Sycylii takie jak malunki na sukienkach prezentujące owoce: cytryny i pomarańcze, twarze, maski, krajobrazy. Dla mnie to taki włoski folk w najlepszym wydaniu. A po mojej sukni ślubnej wiecie jakie mam zamiłowanie do folkloru. Dopełnieniem wszystkiego są zdjęcia promujące najnowszą kolekcje z Moniką Bellucci w roli głównej. Majstersztyk. Na zdjęciach jest też polski akcent – u boku Moniki znalazła się Zuza Bijoch.
Starałam się aby jedno i drugie nawiązywało do stylu D&G, ale też interpretowało go trochę po mojemu. Nie ma tu plaży i szumu morza – jest za to tętniące życiem miasto.
Wracając do stylizacji i zdjęć: starałam się aby jedno i drugie nawiązywało do stylu D&G, ale też interpretowało go trochę po mojemu. Nie ma tu plaży i szumu morza – jest za to tętniące życiem miasto. Z oczywistych względów nie ma też tłumu modeli, Moniki Bellucci i Zuzanny Bijoch. Jest “nieco” skromniej – za to nie muszę się martwić o konkurencję na zdjęciach. 😉 Poza tym będąc w butiku Dolce&Gabbana znalazłam sukienkę bardzo podobną do tej, którą ja mam na sobie. Ma się jednak tę kobiecą intuicję.
Ciao