Burgery to ostatnio dość modny produkt – powstaje wiele punktów gastronomicznych, w których można je zjeść. Można także przyrządzić je w domu i jest to wyjątkowo prosta sprawa. Dzisiejszy przepis to właśnie domowe burgery zrobione ze świeżych składników. Najważniejsza w tej potrawie jest wołowina – soczysta, o wyrazistym smaku, do tego ulubione warzywa i świeża bułka. Tytułowy sos adobo dodaję do mięsa – nie ma nic lepszego niż wołowina doprawiona aromatyczną mieszanką chili, czosnku i przypraw. Niniejszy wpis to 2 w 1 – przepis na sos adobo oraz pyszne burgery. Najlepiej stosować w połączeniu! Domowe burgery czas zacząć!
Przepis i pomysł na domowy sos do burgerów Adobo pochodzi z książki “Diabelska kuchnia” Michaela Harwooda, w wersji nieco przeze mnie zmodyfikowanej. Natomiast kluczem do pysznych burgerów wołowych jest świeża mielona wołowina doprawiona Adobo, świeże dodatki, sos musztardowy i Wasza ulubiona bułka. Całość złoży się na przepysznego, własnoręcznie zrobionego, domowego burgera. A przepis na niego podaję poniżej.
Składniki na sos adobo:
– papryczki chili (u mnie 2x habanero + peperoni)
– czosnek – 6 ząbków
– pieprz w ziarnach – 5 sztuk
– nasiona kolendry – łyżka
– goździki – 2 sztuki
– cynamon – płaska łyżeczka
– liście laurowe – 3 sztuki
– kminek – płaska łyżeczka
– ocet jabłkowy
Składniki na domowe burgery wołowe (6 sztuk):
– 600 gr wołowiny mielonej
– 2 żółtka
– 6 ulubionych bułek (u mnie kajzerki)
– 2 małe pomidory pokrojone w plasterki
– 3 ogórki kiszone pokrojone wzdłuż w plasterki
– 6 plasterków żółtego sera
– 1 cebula pokrojona w krążki
– rukola
– majonez
– musztarda
– keczup lub koncentrat pomidorowy
– tabasco
Zacznijmy od sosu Adobo, czyli jak zrobić smaczny sos do burgerów.
Podany pomysł na sos możecie stosować nie tylko do burgerów, ale także do innych mięs, jako marynatę na przykład. Sos można przechowywać w lodówce. Michael Harwood podaje, że przez 2 miesiące – mój zawsze się kończy po maksymalnie 3 tygodniach.
1. Kroimy papryczki chili, a czosnek obieramy i przeciskamy przez praskę. Aby łatwo było obrać czosnek dobrze go najpierw zgnieść ręką lub trzonkiem noża.
2. Do moździerza lub specjalnego młynka wsypujemy przyprawy i robimy z nich aromatyczną mieszankę.
3. Chili, czosnek, przyprawy i ocet jabłkowy blendujemy na gładki sos i wsadzamy do słoiczka. Gotowe.
Teraz czas na bułkę, czyli przepis na prawdziwego burgera wołowego
1. Mięso razem z żółtkami, dwoma łyżeczkami sosu adobo, łyżeczką soli i szczyptą pieprzu mieszamy ręką w misce. Jeśli nie używacie sosu adobo dodajcie 2 ząbki czosnku i nieco sosu tabasco albo chili w proszku. Następnie z mięsa formujemy kulki, które później rozgniatamy na okrągłe kotlety o grubości około 0.5 cm.
2. Pomidory, ser, cebulę oraz ogórki kroimy w plastry.
3. Przygotowujemy sos musztardowy do burgerów. Ulubioną wersją moich domowników jest mieszanka majonezu, musztardy, niewielkiej ilości keczupu lub koncentratu pomidorowego, doprawione sosem tabasco.
4. Na patelni, najlepiej grillowej, rozgrzewamy olej i rozprowadzamy go kawałkiem bułki po całej patelni. Następnie na mocno nagrzany olej kładziemy wołowinę. Jeśli chcecie, aby utworzyła się na niej grilowa “kratka” po kilku minutach obróćcie mięso o 45 stopni. Kiedy spód mięsa jest już upieczony przekładamy je na drugą stronę i powtarzamy operację z kratką. Po chwili kładziemy na mięsie kawałek żółtego sera i czekamy aż nieco się roztopi. Uwaga, aby mięso nie było zbyt mocno wysmażone! Po kilka minut (ok. 3) na stronę wystarczy.
Co dalej?
5. Kiedy obracamy mięso na drugą stronę przychodzi czas na przygotowanie bułek. Rozgrzewamy suchą patelnię i kładziemy na niej przekrojone na pół bułki stroną “do smarowania” na dół.
6. Kładziemy bułkę na talerzu, smarujemy obie połówki sosem musztardowym, a następnie układamy: mięso z serem, cebulę, pomidor, ogórki i rukolę.
7. Składamy bułkę et voila! Pomysł na burgera wołowego z sosem adobo jest już zrealizowany!
Burgery możemy podawać z sałatką colesław, frytkami, albo, jak w moim przypadku, z nachosami.
Dorota Bigo
Dorota Bigo – kocha eksperymentować ze wszystkim, co da się zjeść. Nie uznaje zasad, że konkretnych smaków nie da się połączyć, a jeśli rzeczywiście tak jest musi przekonać się na własnej skórze. Jeśli mogłaby, mieszkałaby koło meksykańskiego targu, gdzie sprzedają papryczki chilli. Pasję do jedzenia łączy z zamiłowaniem do fotografowania, a efekty publikuje na SuperStylerze. Zawodowo zajmuje się e-marketingiem, studiowała w Krakowie, Paryżu i Warszawie, co zaowocowało dyplomem z dziennikarstwa.