Co robiłaś trzy lata temu 17 listopada? Nie pamiętasz? Spokojnie, ja też nie. Listopad ma to do siebie, że jest miesiącem, o którym nikt woli nie pamiętać. Zimno, ciemno, ponuro a do Świąt wciąż daleko. Trzy lata temu, 17 listopada nie miałam pojęcia, że za 23 dni moje życie zmieni się na zawsze. Nie mogłam tego ani wiedzieć, ani przeczuwać. W moim brzuchu, zgodnie z planem rósł mały człowiek, który rozwijał się prawidłowo i raczej nie spieszyło mu się z przyjściem na świat. Która przyszła mama szykowałaby się do porodu na 75 dni przed planowanym terminem? Trzy lata temu 17 listopada czułam, że miałam jeszcze czas. Dziś ten dzień jest dla mnie szczególny. Dzień wcześniaka.
Wyjątkowy dzień. Dzień Wcześniaka
To trzeci tak ważny 17 listopada w moim życiu. Wcześniej był jednym z 365 dni. W tym roku już na początku miesiąca zaznaczyłam w kalendarzu ten dzień na czerwono, by na pewno mi nie umknął. 17ty jest świętem wielkich bohaterów zaklętych w małych ciałkach, którym spieszyło się na drugą stronę brzucha. Jest świętem ich rodziców, których wspomnienia tych pierwszych dni, tygodni, a czasami nawet miesięcy życia dziecka zmienią na zawsze. Jest świętem wielkiej odwagi, bezkresnej miłości i strachu. Tak wielkiego strachu, że żaden umysł nie jest w stanie go ogarnąć.
Strach ma wielkie oczy…
Wcześniej o wcześniakach wiedziałam niewiele żeby nie powiedzieć, że nie wiedziałam nic. Może tylko tyle, że są to dzieci, które rodzą się przed terminem. Takie trochę mniejsze bobasy. Kropka. Nie miałam w bliskiej rodzinie ani wśród znajomych żadnych przypadków wcześniaków. Zygmunt postanowił być pierwszy. Ten strach kiedy zorientowałam się, że w 32 tygodniu odeszły mi wody płodowe zostawił we mnie ślad na zawsze. Przysięgam, że nigdy wcześniej, ani później tak bardzo się nie bałam. Ale był to lęk inny niż wszystkie, bo był częściowo związany z ogromną nadzieją. Czas oczekiwania na dziecko, który zwykle dłuży się niemiłosiernie zostaje skrócony. Z jednej strony czułam radość, że za parę chwil zobaczę swoje upragnione dziecko, z drugiej strony strach czy wszystko będzie dobrze. A najgorsze w całej tej historii było to, że nikt, absolutnie NIKT nie był w stanie dać nam tej pewności…
Czas płynie dalej
Dalszy bieg historii znacie. A jeśli nie, to wystarczy spojrzeć na małego Zygmusia żeby dowiedzieć się, że wszystko skończyło się dobrze. Z każdym kolejnym rokiem przeżywam ten Światowy Dzień Wcześniaka inaczej. Dziś naszła mnie kolejna refleksja. Mam wrażenie, że tamte wydarzenia niezwykle rozwinęły i rozciągnęły moją skalę emocji. W życiu nie przypuszczałabym że mogę się tak bać. Nie sądziłam, że znajdę w sobie tyle siły by przetrwać te trudne chwile. Nie przypuszczałam, że znajdę w sobie takie pokłady miłości, cierpliwości i optymizmu, które pozwolą mi wierzyć, że wszystko dobrze się skończy.
Zyzio jest najsilniejszym człowiekiem jakiego w życiu poznałam i nie sądzę, by ktoś był w stanie go kiedykolwiek prześcignąć na mojej skali. Nie sztuką bowiem jest mieć 2 metry wzrostu i wyciskać wielkie ciężary. Sztuką jest ważyć nieco ponad 2 kilogramy, być bezbronnym i totalnie niegotowym na konfrontację ze światem, a mimo to dać sobie radę z tym ogromnym wyzwaniem. Wszystkim wcześniakom na świecie dziś, w dzień ich Święta, ale też na co dzień należy się ogromny podziw. Należy im się wsparcie na początku życiowej drogi, ale też ogrom miłości bo to ludzie stworzeni do kochania.
Mali wielcy bohaterowie
Parę dni temu wspólnie z Jankiem wzięliśmy udział w spotkaniu poświęconym wcześniakom organizowanym przez markę Pampers, która od dwóch lat współpracuje z fundacją Wcześniak oraz przekazuje do szpitali zupełnie za darmo pieluszki dla wcześniaków. Najmniejsza z nich pasuje na dziecko, które po urodzeniu waży około 700gram. Pomyślcie sobie: niecały kilogram szczęścia, nadziei, miłości i ogromnego strachu o każdy kolejny dzień. Marka Pampers od początku trwania akcji przekazała już milion pieluszek na oddziały intensywnej terapii noworodków. Całym sercem wspieramy tę inicjatywę i cieszymy się, że są firmy, którym los najmniejszych ludzi nie jest obojętny. A teraz za każdą kupioną paczkę pieluszek w Carrefour marka Pampers przekazuje 1 zł na Fundację Wcześniak Rodzice-Rodzicom.
Na spotkaniu obejrzałam też wystawę zdjęć Zuzy Krajewskiej zatytułowaną „Najmniejsi”. Zuza sama jest mamą wcześniaka i być może dlatego potrafiła to uchwycić w punkt. Dla mnie, mamy wcześniaka, to było bardzo wzruszające doświadczenie. Odżyły wspomnienia. Przypomniałam sobie małego Zyzia leżącego w inkubatorze. Nasze pierwsze kangurowanie kiedy tak bardzo bałam się wziąć go na ręce żeby nie zrobić mu krzywdy. Przypomniałam sobie nasze „normalne” życie na oddziale neonatologicznym. Czekanie na to aż Zyzio zacznie sam jeść, zacznie przybierać na wadze. Wszystkie te doświadczenia niezwykle mnie wzbogaciły. Dziękuję Ci Zyziu że jesteś.
Artykuł powstał we współpracy z marką Procter & Gamble.
Też w tym roku zostałam mama wcześniaka. Mój synek miał wiele krytycznych momentów na początku swego życia i lekarze mówili że mamy się przygotować na najgorsze. Jednak ten mały heros zaplanował swój los inaczej i zaraz miną 4 miesiące jak jesteśmy razem. Wcześniaki to najsilniejsze dzieciaki 🙂
Witajcie Rodzice Małego Bohatera i jego brata Mieczysława 🙂 opiekunowie miss Negresity 🙂 Jak co roku w tym listopadowym szaro mokrym czasie oczekuję wpisu o wcześniakach i jak zawsze nie jestem zawiedziona. Dajecie czas na zadumę i ciepłą myśl w stronę wszystkich drżących o życie dorosłych, nie ma patosu a jest jasny sygnał,że wcześniaki to nie abstrakcja. Dziękuję i całym sercem jestem z maleństwami a z Zyziem zbijam piątkę.
W 33 tyg dowiedziałam się że mam bardzo malo wód. Noe saczyly sie poprostu gdzoes wyparowaly nie wiem… Masz racje nigdy wczesniej sie tak nie balam jak wtedy bo pozniej i owszem….ten strach o dziecko towarzyszy mi od tamtego momentu i to chyba juz do konca jego zycia, przy kazdym zakrztuszeniu, przy kazdym upadku itd nigdy tak nie kochałam 🥰
Dzielny bohater ❤️