Długie włosy – marzenie ściętej głowy. Tak przynajmniej uważałam do niedawna, bezskutecznie próbując zapuścić blond rozjaśniane włosy do długości poniżej linii łopatek. Po pierwszej ciąży, kiedy wypadła mi co najmniej ¼ włosów, zupełnie straciłam nadzieję. Dlatego też zdecydowałam się na przedłużanie włosów. Wbrew potocznej opinii, że ten zabieg wyłącznie niszczy włosy, to jednak prawidłowo przedłużone włosy mogą pomóc w ich zapuszczaniu. A jeśli wy, podobnie jak ja marzycie o długich, gęstych i zdrowych włosach, to koniecznie przeczytajcie ten artykuł do końca. Dziś na głównym celowniku temat: zapuszczanie włosów.
Przeklęta linia cięcia
Kojarzycie ten moment kiedy przez kilka miesięcy usiłujecie zapuścić włosy o kolejne kilka centymetrów, a podczas wizyty u fryzjera słyszycie: „Niestety, ale te 5 centymetrów to musimy obciąć, końcówki są bardzo zniszczone”. I takim oto sposobem z każdej kolejnej wizyty wychodzimy z coraz to krótszymi włosami, jednocześnie starając się je zapuścić. Zapuszczanie włosów to długi proces. Z czego to wynika? Z pewnością nie jest to teoria spiskowa zazdrosnych fryzjerek, które chcą nam uprzykrzyć życie. 😉 Wynika to z tego, że aby włosy mogły rosnąć szybciej, muszą być zdrowe na całej swojej długości, więc też sama pielęgnacja włosów jest bardzo ważna. Dlatego fryzjerzy tak skrupulatnie podchodzą do tematu obcinania końcówek.
Niestety codzienna stylizacja, środowisko, w którym żyjemy i nieumiejętne obchodzenie się z włosami sprawia, że nasza linia cięcia, czyli miejsce, w którym kończy się włos zniszczony, a zaczyna włos zdrowy nieustannie przesuwa się do góry. Zawsze w takich momentach przypomina mi się historia Marylin Monroe. Która mimo iż wszystkim nam kojarzy się z krótkimi włosami, zawsze marzyła o długich. Ale przez to, że wiecznie je rozjaśniała, a dodatkowo żyła w czasach, kiedy to pielęgnacja włosów jeszcze raczkowała, maksymalna długość na jaką mogła sobie pozwolić, to włosy do ramion, chociaż pewnie szukała sposobów na to, jak zapuścić włosy. Na szczęście dziś, my współczesne kobiety, mamy większe pole do manewru. Zapuszczanie włosów jest o wiele łatwiejsze. Tylko musimy świadomie wybierać kosmetyki do pielęgnacji i stylizacji. Od czego zacząć? Od określenia co jest naszym celem czyli tak zwanym #hairgoal. Moim są długie i gęste włosy.
Pantene zmienia formułę szamponów i odżywek
Jakiś czas temu zostałam zaproszona na spotkanie prasowe marki Pantene. Dowiedziałam się na nim, że wcale nie jestem oryginalna, jeśli chodzi o mój włosowy cel. Podobno ponad 80 procent kobiet na świecie marzy o długich i swobodnie opadających włosach. I właśnie z myślą o nich marka Pantene zmieniła swoją formułę. Nie chcę wam tu przemycać technologicznej i specjalistycznej wiedzy, więc opowiem wam o tym najprościej jak potrafię. Otóż nowa formuła tychże produktów polega na tym, że otaczają one włos taką delikatną żelową siateczką. Wzmacniając go i niwelując uszkodzenia na całej jego długości, jednocześnie nie obciążając włosa.
Wyobraźcie sobie ukruszoną w połowie kredkę świecową, jeśli owinęłybyśmy ją cieniuteńkim bandażem, to nie straciłaby ona na swojej funkcjonalności i uchroniłoby ją to przed dalszym uszkodzeniem czy wręcz złamaniem. Moim zdaniem to całkiem niezły środek na regenerację włosów, którego warto wypróbować!
Sceptyczki napiszą zaraz kilka słów o SLS w składzie.
I słusznie, wszak sama kiedyś pisałam o tymże składniku w kontekście szamponów. Prawda jest jednak taka, że po mojej prawie dwuletniej przygodzie z szamponami bez SLS i po nabawieniu się problemów ze skórą głowy, ponownie wróciłam na wcześniejszą ścieżkę. Dlaczego? Otóż z moich doświadczeń wynika, że żaden z szamponów bez SLS nie był w stanie skutecznie umyć mojej skóry głowy, bo jak wiadomo SLS jest substancją myjącą. Wszystkim sceptyczkom szukającym za każdym razem w składzie tego składnika myjącego polecam też przeczytać dalszą część etykiety. Bardzo często tego typu szampony mają w składzie masę składników nawilżających, które odpowiednio zadbają o naszą skórę głowy i włosy.
Zatem nie uprzedzajmy się tak, nie taki ten SLS straszny. Szczególnie w kontekście mycia włosów, gdzie potrzebujemy dużej ilości piany. Składników myjących by skutecznie wymyć skórę głowy i włos na całej jego długości. Nawet szampony na porost włosów zawierają SLS, a nadal mogą być bardzo skuteczne.
A tu możecie zobaczyć efekt po umyciu włosów szamponem i odżywką z nowej linii Pantene. Jak Wam się podoba? A może chciałybyście wypróbować tę nową formułę na własnych włosach? Jeśli tak, to napiszcie tu na blogu w komentarzu, jaki jest wasz #hairgoal. 3 odpowiedzi nagrodzę zestawem kosmetyków Pantene. Macie czas do jutra, do końca dnia!
Czy nadal nosisz wlosy przedluzane metoda tape on? Czy jestes zadowolona? 🙂
Nie noszę, ale byłam zadowolona. 🙂
Mój #hairgoal to znów mieć długie (za łopatki) blond włosy takie jak miałam w październiku na ślubie…musiałam je ściąć bo przez rozjaśnianie kruszyły się końcówki. Chciałabym dodać im również objętości i zdrowy wygląd ponieważ mam bardzo cienkie włoscy które lubią się łamać 🙂
Ja nienawidzę swoich włosów! Odkąd pamiętam są one wiecznie wysuszone i wyglądają jak siano. Jak wychodzę od fryzjera to czuję się jak modelka na wybiegu, bo dopiero wtedy moja czupryna wygląda sensownie a włosy cudownie lśnią. Próbowałam przeróżnych kosmetyków, i tych droższych i tych zupełnie tanich. Kupowałam nawet takie, które są używane stricte przez fryzjerów. Nic nie jest w stanie ujarzmic tego co mam na głowie. Jedynie ręce fryzjera. Nie mam pojęcia dlaczego. Chociaż na jednym z ostatnich zamieszczonych przez Ciebie porad odnośnie pielęgnacji włosów mówiłaś żeby i odżywka i szampon były jednej firmy. Zastanawiam się czy to może być… Czytaj więcej »
Hm…. moim #hairgoal są gęstsze włosy. Od zawsze byłam nazywana dziewczynką z warkoczykami, teraz gdy się postarzałam długość nawet wzrosła ( gdy mam rozpuszczone czasem zdarza się na nich przez przypadek siadać 😛 ) i warkocz jest moim znakiem rozpoznawczym. Lecz w związku ze stresem na uczelni, lekami i zmianą trybu, włosy straciły bardzo na swojej objętości i ich ilości na głowie. Z łezką w oku patrzę na zdjęcia z młodszych lat, gdy jeden warkoczyk z połowy włosów był grubszy niż obecnie jeden warkocz ze wszystkich włosów 🙁 Od zawsze długie i gęste włosy mi towarzyszyły, nie farbowałam ich ba…… Czytaj więcej »
Mój #haigoal to włosy proste, tak do połowy pleców. Z racji tego, że mam włosy lekko za ramiona i bardzo puszące się, krecone i każdy stoi w inną stronę to po każdym myciu traktuje je prostownicą aby jakoś wyglądałby. Są suche i rozdwajające się. Próbowałam nawet stosować szampony i odżywki ziołowe ale chyba nie ma ratunku na moje włosy.
Mój #hairgoal? Włosy długie i ZDROWE przez duże Z. Gęste i grube są aż nadto ale ciągle słabe i zniszczone :/ Daj szanse pantene aby przekonało mnie do siebie 😉
Mój #hairgoal to pomoc innym 🙂 Mimo, że długo się wahałam nad decyzją to ostatecznie zdecydowałam się oddać część moich włosów do fundacji na peruki dla chorych na nowotwory, poleciało ponad 30 cm i choć z początku czułam się dziwnie w nowym wydaniu to cieszę się, że moje hairy (nie mylić z mohery :P) poprawią komuś nastrój. Także tego… odrosło już kilka centymetrów i zbieram na kolejną akcję 🙂
Rownież oddałam włosy ! Najpiękniejsze uczucie ❤
Moim #hairgoal jest odzyskać przynajmniej połowę tych włosów, które wyrwałam sobie z głowy w trakcie mieszkania z teściową. Z moich długich, kręconych włosów jakimś cudem zostało tylko wspomnienie, a te co pozostały – jak zaklęte – ani się układać, ani rosnąć. #PANTENE #HELPME
#hairgoal aktualnie włosy do pasa – marzenie z dzieciństwa, kiedy to mama ciągle mi te włosy skracała. Niewiele już brakuje. Dodatkowo nie wyłysieć bo po czwartej ciąży włosy lecą garściami.
Mój #hairgoal? Nie będę oryginalna. Długie i gęste włosy. Dlaczego? Ponieważ są one naszą wizytówką! Prawie pół roku temu urodziłam śliczną, zdrową córeczkę. Po trzech miesiącach zaczęły mi wypadać włosy. Garściami! 😮 Wiem, że wypadanie włosów po porodzie, to normalna rzecz. Jednak wcale mnie to nie pocieszyło. Moja fryzjerka powiedziała, że najlepiej byłoby je ściąć do ramion (mam je do połowy pleców). Nie zgodziłam się. W przyszłym roku bierzemy ślub i jak (chyba) każda Panna Młoda, marzę o dłuuugich i gęstych włosach! Dzięki Tobie dowiedziałam się o tabletkach dla matek karmiących Vitapil Mama. I co? Pomogły! Włosów wypada mi mniej.… Czytaj więcej »
Mój #hairgoal to minimum 20 cm do obcięcia i oddania na fundację, która zrobi z nich peruki dla kobiet chorych.
Mój #hairgoal każdego dnia jest inny:) W ciąży również straciłam masę włosów,na dodatek po ciąży obcięłam z 10 cm( zabobony, zabobonami ale podobno w ciąży się włosów nie obcina, bo dziecko będzie miało krótki rozum 😂😂😂, nie ryzykowałam inteligencja młodego dlatego nie obcinałam ) obecnie z czterema włosami na krzyż marzą mi się proste, długie i błyszczące włosy – na dzien dzisiejszy to jest mój #hairgoal.
Wszyscy marzą o długich pięknych włosach, a ja od czasu kiedy zapuszczałam je do ślubu i naprawdę szczerze mordowałam się z włosami do pasa, bynajmniej nie pięknymi ani lśniacymi i zdrowymi, tylko suchymi, wytrawionymi i zniszczonymi farbą i szarpaniem źle dobraną szczotką, mam tylko jeden #hairgoal – utrzymać zdrowe, lśniące, piękne włosy do ramion z nierozdwojonymi końcówkami, jak po wyjściu od fryzjera – i wciąż nie mogę znaleźć odpowiednich kosmetyków które pomogą utrzymać ten efekt 🙂
Moim #hairgoal są gęste i błyszczące włosy. Marzę o tym żeby nie zbierać ich z podłogi jak to się dzieje teraz po ciąży. Wszędzie są moje włosy! A te, które są na głowie stały się matowe i pozbawione blasku. Chcę wiosną znów cieszyć się pięknymi włosami tak jak kiedyś.
Mój #hairgoal to proste, miękkie i niepuszące się włosy i znalezienie wkońcu tego wymarzonego koloru. Choć jedna rzecz mi się udała, a mianowicie zapuszcznie, to marzy mi się aby pozbyć się moich “świńskich ogonków” (mam strasznie kręcone włosy, utrzymanie ich w zdrowiu i dobrej kondycji to lada wyczyn). Teraz po ciąży moje włosy są strasznie osłabione. Od zawsze używam kosmetyków PANTENE. I ciekawe jaki będzie efekt na mojej kręconej i niesfornej karuzeli, po użyciu tej marki z nowym składem. Pozdrawiam serdecznie Superstyler 🙂
Hailgoal? 23 lata i moje włosy nie tknęły farby 😉 dopiero jak stracą swój blond blask (czyli koleżanki przestaną sie zachwycać xd) to pomaluje 😉 no i oczywiście długość teraz sięgają łopatek ale trzeba iść na wyrok do fryzjera bo końcówki błagaja o pomstę do nieba ;(
Mój #hairgoal to optymalna długość swoich zdrowych i lśniących włosów. Skubańce ciągle się kruszą bo zanim dowiedziałam się że jestem w ciąży radykalnie zmieniłam kolor na blond. (Wiadomo kobiety są zmienne:) ) ale żeby one wyglądały zdrowo znów są w odcieniach brązu i czekam aż pięknie odrosną 🙂
#hairgoal mając 18 lat ścięłam włosy sięgające do połowy uda… teraz mam 25 lat i za nic w świecie nie chcą rosnąć jak kiedyś. a chciałabym naprawić błąd młodości 🙂
Mój #hairgoal jest taki o którym marzy te 80% kobiet czyli długie i gęste 🙂 oraz lśniące a nie tłuste włosy . Poprostu marzę o tak pięknych włosach jak Twoje 🙂
A ja mam bardzo gęste, kręcone włosy, jednak mocno przesuszone przez co muszę je często podcinać i nie moge zapuścić. Marzą mi się takie do pasa…jednak przez ostatnie kilka lat ciągle ta sama fryzura. Wieje straaaaaaaszną nudą :p
Moj #hairgoal to nadać objętość moim włosom, przez lata nosiłam warkoczyki syntetyczne co obciążało moje włosy , od kilku lat stosuje pantene i jestem zadowolona z efektow, oczywiście nic nie zmieni struktury mojego włosa który jest wyjątkowo cienki, i chociaż jak mówią fryzjerzy mam dużo włosów to jednak ich grubość nie pomaga w nadaniu im objętości. Zawsze byłam fanatyczka warkoczy również takich w twoim stylu , lecz nigdy nie udało mi sie uzyskać efektu “grubego warkoczowego bata” i tu smuteczek bo te wygladaja mega efektownie ! A mój warkocz często wyglada jak mysi ogonek… dlatego od zawsze i na zawsze… Czytaj więcej »
Jestem 3 miesiące po porodzie. Podczas ciąży miałam bardzo mocne wlosy, były gęste, lśniące, swietnie się rozczesywały…każdy w koło podziwiał jakie są cudne, mimo iż moja pielęgnacja ich ograniczała się na umyciu ich i nałożeniu odżywki (pierwszej lepszej która aktualnie była w promocji). Teraz mam ochotę usiąść i płakać. Moje włosy są wszędzie (najgorsze, że ciągle wyciągam po włosie z rączek mojej córci). Zrobiły się matowe, szorskie, a ich rozczesanie graniczy z cudem… Już różnych specyfików próbowałam…jedyne o czym marzę to by moje włosy wróciły do formy choćby z przed ciąży…
Mój #hairgoal to gęste i długie włosy. Od kiedy pamiętam miałam długie włosy niestety przyszedł taki czas, że musiałam je dużo dużo ściąć. Wtedy stanęło na włosach do ramion. Kilka lat temu postanowiłam wrócić do mojej ukochanej długości i zaczął się czas zmian 😉 z blondynki “zrobiłam się” brunetką a włosy dostały za zadanie rosnąć i rosnąć 😉 dzisiaj włoski mają już moja wymarzona długość ale niestety bardzo wypadają 🙁 ciągle szukam dobrego sposobu i kosmetyków dzięki którym włosy będą mocniejsze i bardziej zregenerowane. Trzymajcie kciuki!!!! 🙂
Mój #hairgoal to zapuścić piękne, zdrowe włosy do połowy pleców, po to, żeby później je ściąć i oddać fundacji Rak&Roll. Zawsze miałam krótkie włosy i teraz gdy w końcu sięgają za łopatki, bardzo trudno się o nie dba, a niestety farbowanie nie poprawia ich kondycji 🙂 Przydałaby im się mała pielęgnacyjna rewolucja 😀
Mój narzeczony, a już w październiku mąż, uwielbia długie włosy 🙂 jestem 5msc po porodzie, a włosów coraz mniej ( mam nadzieje, ze kuracja Vitapil, którą mam dzięki Tobie również pomoże 😀 ) dlatego właśnie, dla przyszłego męża chciałabym mieć długie, lśniące i piękne włosy 😍
Mój #hairgoal to zapuścić włosy, które powyrywało mi moje dziecko. Wyglądam jakbym miała idealnie trójkątne zakola do połowy czaszki 😂 I ten efekt kiedy zaraz po wysuszeniu wszystkie te baby hair sterczą poziomo 🙈
Mój #hairgoal to być mega sexi blondyną !!! Na swojej głowie już miałam chyba wszystkie kolory i niedawno dotarło do mnie, że chcę blond ! Przede mną jeszcze długa droga do wymarzonego koloru bo narazie jestem taka troche żółta 😀 ale nie poddaje się! Narazie mam włosy do łopatek a zastanawiam się nad ścięciem ich na Kożuchowską 😀
Mój #hairgoal to przetrwać do następnego mycia włosów! Jest to rzecz, której najbardziej w świecie nie lubię! Już tłumaczę dlaczego 🙂 Od zawsze mam bardzo gęste włosy, ostatnio również bardzo długie ponieważ postanowiłam zapuścić je do ślubu. Ale tu zaczęły się ogromne problemy! Od zawsze były ciężkie do ogarnięcia, ale teraz to przesada. Codziennie walczę ze sobą bo mam ochotę się ich pozbyć 🙁 a jest tak dlatego, ponieważ na całej długości włosów tworzą mi się okropne kołtuny, moje włosy plączą się na całej długości, wiec rozczesywanie po każdym myciu zajmuje mi dobrą godzinę. Czasami potrafię spędzić w łazience godzinę… Czytaj więcej »
Od dziecka nosiłam długie włosy, do slubu mialam włosy do pasa, zaraz po wcielam do ramion i oddałam do fundacji dla kobiet walczących z rakiem. Zapiscilam i ponownie wcielam i oddałam. Po ciazy sama mialam straszny problem z włosami i wcielam na krótko, serio NA KRÓTKO !!!
Mój #hairgoal to zapuścić do ramion dla siebie, bo juz brakuje mi moich długich włosów, ktore zawsze rosły bardzo szybko, a teraz prawie rok po narodzinach syna, a one niemalże stoją w miejscu.
Masz przepiękne włosy i dla takiego efektu warto je było przedłużyć! Co do oczyszczenia skóry głowy, to jeszcze nie stosowałam ale przymierzam się do kupna oczyszczającego peelingu trychologicznego. Słyszałam wiele pozytywnych opinii o peelingowaniu skóry głowy, a nawet kiedyś przy okazji wizyty u fryzjera, gdzie działał też trycholog dowiedziałam się, że większość kobiet ma właśnie źle oczyszczoną skórę głowy i z tym często wiąże się nadmierne przetłuszczanie i wypadanie włosów. Co do mojego #hairgoal to pewnie nie będę oryginalna, bo marzą mi się zdrowe, gęste i długie blond (z dala od kurczakowożółtego odcienia) włosy. Tak samo jak Ty ciągle je… Czytaj więcej »
Mój #hairgoal to mieć piękne, długie idealnie proste blond włosy 🙂 wydaje mi się to niemożliwe:-/ za bardzo je zniszczyłam rozjaśnianiem… Musiałabym chyba obciąć się na łyso i zapuszczać od nowa 🙂 Pozdrawiam! :-*
Mój #hairgoal to piękne włosy do łopatek – takie jak miałam na ślubie! Po co, po co ja je głupia ścinałam! Aaaaaaa! A 6 msc po porodzie nie ułatwia sprawy zapuszczania, tak więc ten tego…. ale w końcu mi się uda! 😉
Mój #hairgoal to zaakceptować swoje włosy w 100%! Od zawsze walczę z naturalnymi lokami. Są dni, w których staję przed lustrem i stwierdzam, że moja szopa to kiepski żart- jeden kosmyk prosty, drugi skręcony jak świński ogon, a trzeci taki pół na pół, serio! Zaczyna się walka- prostownicą, suszarką, lokówką. Ten oręż, choć skutecznie pomaga na chwilę, tragicznie niszczy moje włosy. Czasem jednak potrafią mnie zaskoczyć pięknym, regularnym skrętem i wtedy przypomina sobie, że mam na głowie niesamowity atut i symbol kobiecości. Chcę je akceptować takie jakie są. I nieważna jest długość, (choć w długich czuję sie zdecydowanie lepiej 😄)… Czytaj więcej »
W ciąży moje włosy rosły w galopującym tempie więc do mojego celu, czyli włosów do pasa brakuje mi niewiele – moja obecna długość to poniżej łopatek! Pierwszy raz mam tak długie włosy licząc od obowiązkowego obcięcia włosów po I Komunii;) Marzą mi się więc włosy do pasa, fajnie wycieniowane i sombre ♡
Skąd jest sukienka? Bo śliczna!
Długie, zdrowe, pięknie lśniące włosy z delikatnym skretem. Jednak zatuszować włosów nie lubie, więc pewnie skończy się na bobie 😉
Mój #hairgoal to włosy: ❤zdrowe (gęste, takie co by nie wypadały garściami i nie rozdwajały się co chwila) ❤zadbane (lśniące i bez “babyhairów” okalających czoło, nie układające się z tyłu w “łysino-przedziałek”;) ❤długie (choćby do dolnej linii łopatek) P.S. Mam dwadzieścia parę lat, włosów jeszcze nie farbowałam, w ciąży nie byłam, więc aż strach się bać co będzie w przyszłości 😉 Choć łapię się różnych sposobów (suplementacja, odżywki, maski, odpowiednie żywienie, pośrednio też leczenie endokrynologiczne to bywa różnie, a właściwie od kilku lat to tak jak w nawiasach powyżej, choć ostatnio drobne postępy są) P.S.2 Od momentu pojawienia się tutorial’u… Czytaj więcej »
Mój #hairgoal to ślub!!! <3 <3 <3 Wielkie i emocjonujące (to, że będę płakać ze wzruszenia razem z moją Mamą, Siostrami, Teściową i Babcią Narzeczonego to pewne jak to, że jutro piąteczek!) wydarzenie, na które odliczam miesiące i dni. Zostało już tylko: 218 dni, 20 godzin i 15 minut, czyli 5252.25 godzin... Dla leniwych, którym nie chce się dodawać: 21.10.2017 🙂 Niech moje kosmyki rosną miękko i z blaskiem, tak żeby Pan Młody oniemiał przy tym ołtarzu 🙂 Zwłaszcza, że uwielbia, jak moje włosy spływają kaskadą wokół szyi i delikatnie łaskoczą go przy pocałunkach 🙂 A jakie zdjęcia ślubne wyszłyby… Czytaj więcej »
Ja wręcz przeciwnie nie marzę o długich włosach mam krótkie i kręcone i marzę aby były gładkie i lśniące aby nie wyglądać jak Chopin po szalonym koncercie 😉
#hairgoal…. Moj jest taki by moj. warkocz holenderski ( ktorego zreszta nauczyłam się od Ciebie) był grubszy, bo poki co jest cienki i nie tak efektowny jak Twoj. Poza tym juz powszechnie wiadomo co dzieje się z włosami po ciąży… A moja córcia ma wlasnie 2 miesiace (nie chce miec “3 wlosow na krzyż”) zatem może i ja wyprobowalabym tą nową formułę 😉 pozdrawiam
Miałam długie włosy, ściełam po tym jak sama spróbowałam urzeczywistnić swoje marzenie o perfekcyjnie wycieniowanych włosach. Zakupiłam nożyczki do cieniowania i ciach ciach i z jednej strony włosy do ramion a z drugiej do połowy plecòw. Nie musze mówić jaką mine miala fryzjerka jak mnie zobaczyla 😅😅 później pofarbowalam na blond i od tej pory walcze, aby wrócić do swoich włosów przed nieszczęsna metamorfozą. Jak narazie jedynie udało mi się osiągnąć kolor 😁 teraz jeszcze najwieksze wyznwanie dla moich włosów, czyli ciąża. Miejmy nadzieję, że jeszcze trochę i bede miala swoje #hairgoal!!!😅😅😅
Mój #hairgoal po ciąży jest taki, żeby golić włosy z nóg regularnie a nie tylko wieczorem przed powrotem męża z delegacji;) Co do włosów na głowie to pewnie część pań może mnie znienawidzić, ale nigdy nie miałam z nimi większych problemów, są gęste i lśniące. Przed ślubem miałam je do pasa i niewątpliwie zwracały uwagę. Za to po, jak wiele świeżych mężatek, chciałam ściąć. Najpierw troszkę a potem może więcej. I tak 3 miesiące po ślubie wylądowałam na fotelu u fryzjera. A tam panie mnie przekonały żeby zrobić metamorfozę z prawdziwego zdarzenia i oddać włosy na fundację, która zrobi z… Czytaj więcej »
Długie już są, ale #hairgoal jest taki, aby były mniej matowe i zdrowsze… Trochę podniszczylam farbowaniem 🙁 a zawsze słyszałam “jakie piękne zdrowe włosy”, mogłam nosić naturalne bez większego użycia pianek do włosów falowanych i innych upiększaczy a teraz? O matko 😂 potrzebują ekstra nawilżania i odbudowy na już
Mój #hairgoal to nie dlugie ani lsniace jestem realistka ale niewypadajace i nie lamiace sie bo z tym po urodzeniu bobaska mam okropny problem do tego stopnia ze od 7 miesiecy nie moge sobie pozwolic na to by nie wiazac gumka wlosow nawet podczas snu….:( gdybym tego nie zrobila to musialabym sobie wziasc koszyczek, chodzic po domu i zbierac wlosy z podlogi,kanapy itp a tak po przemysleniu z tego co bym uzbierala to pewnie bylo by na przedluzenie…:-) 🙂 PS..podczas ciazy mialam dlugie prawie po pas wlosy ktore byly mocne i nie wypadaly a najpiekniejsze bylo to ze moglam sobie… Czytaj więcej »
Mój #hairgol to, jak bardzo prozaicznie tylko można, we wrześniu biorę ślub i chcę piękny luźny warkocz, pięknie opadający z jednej strony głowy! O ile mam w miarę gęste włosy to jednak odkąd pamięta nigdy nie potrafiłam wyhodować włosów poniżej lini łopatki 😢 stosuję różne mazidła jednak z miernym skutkiem tak więc każdą pomoc przyjmę z otwartymi kosmykami 😊
Mój #hairgoal to włosy odrobinę dłuższe, powiedzmy do łopatek😊 Wymagania nie takie wielkie, ale jednak ciężko mi tego dokonać. Jestem posiadaczką grubych, falowanych i okrutnie niesfornych włosów do ramion, ktore średnio lubię 😛 Po umyciu i wysuszeniu mam grzywę jak lew i nie przesadzam teraz. Dlatego codziennie (by wyglądać tak mega cudownie i wspaniale jak Selena w reklamie Pantene😁) dręczę je prostownicą. Końcówki się kruszą i w ten sposób powstaje błędne koło, co urośnie to się skruszy + fryzjer skróci swoje, bo zniszczone… Do tego jeszcze jestem 3 miesiące po porodzie i zaczęły bidulki wypadać. Dlatego chętnie przetestowalabym zestawik Pantene.… Czytaj więcej »
Mój #hairgoals to zwiększenie objętości włosów. Moje włosy zawsze były cienkie, pozbawione objętości brakowało im blasku. Zawsze marzyłam o pięknych fryzurach takich które wykonujesz je Marto. Po urodzeniu synka wypadły mi włosy tak 1/3 szczególnie z przodu głowy miałam większe zakola od mojego prawie łysego męża. Po roku włosy wyglądają gorzej niż przed porodem. Stosowałam kapsułki do wcierania i używam non stop co 3 dni odżywki , spray przeciw wypadaniu włosów. Z przodu zaczęły odrastać za to z tyłu głowy w któryj tej panice zapomniałam ucierpiały. Choć wiem że i tak są inne kobiety które bardziej zasługują na nagrodę. Mam… Czytaj więcej »
#hairgoal piekne a szczegolnie zdrowe wlosy. Chcialabym zeby byly lsniace i nawilzone bo po 2 ciazach sa strasznie suche nie chca sie ukladac jednym slowem siano 😞 chcialabym zeby moje dzieci mowily ze mama ma najpiekniejsze wlosy 😉
To ze włosy masz przepiękne to juz wszystkie wiemy, teraz tez wiemy dlaczego, ale powiedz.. skąd ta kiecka!??? 😀
#hairgoal Moje marzenie by mieć takie długie włosy jak Roszpunka i oczarować nimi swojego księcia z bajki, albo żeby innym “księżniczkom” kapcie pospadaly z zazdrości co do moich cudnych długich włosów 😉