Dziś krótko lecz konkretnie. Rzecz o oczach i skórze wokół nich. Czy wiecie, że jest to miejsce, które nie posiada gruczołów łojowych, wiec skóra z natury jest tam sucha lub przesuszona? Chociażby z tego powodu warto zadbać o ten niewielki, acz rzucający się, nomen omen w oczy, skrawek naszego ciała. Podobno jest to miejsce, po którym w pierwszej kolejności widać oznaki starzenia. Ja zawsze bagatelizowałam rozgraniczanie kosmetyków na te do twarzy i te pod oczy, ale odkąd bliżej mi do 30stki niż 20stki zaczęłam baczniej przyglądać się tematowi pielęgnacji oczu. Oto moje sposoby na piękne spojrzenie oraz worki pod oczami!
Nawilżanie
Z kremów pod oczy korzystam raz dziennie i to raczej wieczorem, ponieważ ich konsystencja jest zazwyczaj dość tłusta i podkład czy korektor słabo się ich trzymają. Jeśli już krem pod oczy na rano to taki o konsystencji żelowej, który lepiej sprawdzi się pod makijażem. Na przykład ten od Flosleku. Do wieczornego stosowania polecam Tołpę.
Sokole oko
Od zawsze nosiłam okulary. Po liceum zamieniłam je na soczewki kontaktowe i od tamtej pory moje oczy wymagają stałego nawilżenia. Częściej też dopada mnie zapalenie spojówek, dlatego też krople do oczu to nieodzowny element mojej podręcznej kosmetyczki. Ich aplikacja, nawet pod koniec wyczerpującego dnia poprawia ostrość widzenia i powoduje, że spojrzenie wygląda na bardziej „świeże”.
Szybka reanimacja przed imprezą
Po urodzeniu dziecka dowiedziałam się co znaczy spać na stojąco. Poznałam też co znaczą worki pod oczami i sińce pod oczami. Na tego typu dolegliwości polecam złote płatki pod oczy z kwasem hialuronowym. Efekt oszałamiający, ale krótkotrwały. Jeśli jednak chcę na chwilę przypomnieć sobie jak wyglądałam „przed Mieciem”, to przyklejam sobie płatki i po 20 minutach znów wyglądam jak zupełnie wyspana.
Malowanie
Pod oczami warto zastosować korektor zamiast podkładu. Pamiętajcie, że skóra pod oczami jest niezwykle delikatna i cienka, dlatego w tych okolicach najlepiej sprawdzą się kosmetyki bardziej płynne, których aplikacja nie wymaga nadmiernego wcierania czy rozcierania. Korektor ma też większe stężenie pigmentu, więc dobrze przykryje oznaki zmęczenia czy starzenia. Warto wybrać odcień o ton jaśniejszy niż podkład używany do reszty twarzy. Dzięki temu nasze spojrzenie będzie bardziej promienne. Ja używam korektora Pro Longwear Concealer firmy MAC.
Efekt Panny Migotki
Omawiając pielęgnację okolicy oczu nie wypada mi pominąć kwestii rzęs i brwi. Jeśli marzycie o bujnych rzęsach i brwiach wystarczy systematycznie, raz dziennie, najlepiej wieczorem, posmarować je olejem rycynowym. W tym celu idealnie sprawdzi się umyta szczoteczka po zużytym tuszu do rzęs. Więcej na ten temat znajdziecie tu.
[ad name=”Pozioma responsywna”]