Odkąd prowadzę SuperStylera czytam wiele innych blogów. Lubię wiedzieć co w blogosferze piszczy, o czym się teraz pisze, a nade wszystko uwielbiam czytać o patentach, gadżetach i rozwiązaniach polepszających jakość życia. Od pewnego czasu non stop napotykam na artykuły w których szczoteczka do twarzy gra pierwsze skrzypce. Jest tego mnóstwo. Wszystkie znalezione przeze mnie recenzje były niezwykle pozytywne. W stylu: „Dopóki nie używałam szczoteczki do mycia twarzy może życie było szare i bez wyrazu. Teraz kiedy jej używam, mąż mnie kocha, jestem lepsza dla dzieci, a w pracy dostałam podwyżkę.” Włączyła mi się w głowie kontrolka, że to musi być jakaś grubsza ściema, bo to niemożliwe, żeby wszystkie blogerki na świecie miały podobne zdanie na temat jednego produktu. I to pozytywne zdanie. A najgorsze było to, że sama zaczęłam odczuwać przemożną potrzebę posiadania takiej szczoteczki.
Szukałam, czytałam i finalnie zdecydowałam się na zestaw Braun Face, który prócz szczoteczki ma również depilator do twarzy. Dodatkowo zaopatrzyłam się w dodatkowy zestaw końcówek, tak żeby móc gruntownie przetestować produkt.
Testuję zestaw od dwóch tygodni.
I jedyne co jestem w stanie na jego temat powiedzieć to: Wow! Wow! i jeszcze raz Wow! Zupełnie jak Joanna Krupa w pierwszym finale Top Model. Zacznę od szczoteczki. Jest po prostu boska. Moje zaskórniki na brodzie, pomiędzy brwiami i przy nozdrzach zniknęły już po pierwszym myciu. A do tego moje ogromne, rozszerzone pory, wielkości kraterów na Księżycu zmalały. Nigdy – przysięgam – nigdy nie miałam tak gładkiej skóry na twarzy. Chyba, że tuż po narodzinach, ale tego nie pamiętam. To jest coś naprawdę niesamowitego. Pamiętam, że po pierwszym użyciu pognałam do męża i kazałam macać i miziać mówiąc: „Zobacz jaka gładka!”.
Do dyspozycji mam trzy rodzaje szczoteczek o różnej twardości włosia, dzięki czemu ta najtwardsza zastępuje mi cotygodniowy peeling. A dodatkowo w zestawie znalazłam też gąbeczkę do nakładania podkładu. Szczotkę można stosować w kąpieli i pod prysznicem, co niniejszym czynię, ponieważ jak wiecie, dzięki Mieciowi nie mam zbyt wiele czasu na codzienne domowe SPA. Na co dzień stosuję białą szczoteczkę. Do mycia twarzy używam obecnie łagodzącą piankę myjącą Pharmaceris z serii A do skóry alergicznej. Jest rewelacyjna i nie szczypie w oczy. 🙂
Jeśli zaś chodzi o drugi wariant zestawu Braun Face, czyli depilator to tu wypowiadam się jako zupełny nowicjusz, gdyż przez pół mojego dorosłego życia chodziłam z chaszczami nad oczami udając, że temat depilacji brwi mnie nie dotyczy, a przez drugą połowę korzystałam z usług kosmetyczki. Teraz po raz pierwszy wykonałam zabieg sama. Wyszło! I to chyba najlepsza recenzja tego sprzętu. Mam obie brwi i są one w miarę symetryczne. Brawo ja!
Przyznaję zatem, że wszystkie rzeczy, które przeczytałam na temat Braun Face i ogólnie szczoteczek do twarzy są prawdziwe. A ja od dziś jestem zupełnie zakochana w tej formie oczyszczania twarzy. Kochane moje: polecam z całego serca!
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Wczoraj zamówiłam też dla siebie. Mam nadzieję, że będę równie zadowolona. Dzięki;)
Dobra następny gadżet do którego nie przekonałaś. Powiem szczerze nie ma zbytnio czasu by go szukać na allegro (już mi się wyświetliło parę stron)ze wszystkimi szczoteczkami. Jeśli jest możliwość to bym poprosiła link skąd zamówiłaś tą szczoteczkę. Muszę w końcu zrobić porządek ze swoją skórą ponieważ od pewnego czasu nie mogę nakładać pudru:(
Kochana! Koleżanka dosłownie dwa dni temu zamówiła na oleole.pl za jakieś 190 zł. Tak tanio nigdzie jej nie znalazłam 😀