Pamiętacie moment, w którym pierwszy raz sięgnęłyście po farbę do włosów? U mnie to były wakacje, tuż przed ósmą klasą. Mama pozwoliła mi wykorzystać końcówkę jej szamponetki. Kolor na opakowaniu kusił delikatnym, ciepłym brązem. Finalnie kolor okazał się sztuczną rudością, która przez wiele myć nie chciała się wypłukać. Dlaczego marzyłam o farbowaniu włosów? Bo matka natura obdarzyła mnie najbardziej niewdzięcznym kolorem, jakim jest, w moim mniemaniu, mysi blond. Czyli taki bardzo ciemny, chłodny odcień blondu. Najsmutniejszy odcień świata. Dlatego, kiedy tylko mogłam, zaczęłam farbować włosy.
I tak robiąc dziś rachunek sumienia uświadomiłam sobie, że miałam na włosach wszystkie kolory oprócz czarnego. Byłam ruda, byłam szatynką, miałam na głowie zielone, niebieskie, różowe i czerwone włosy. Finalnie najbardziej lubię siebie w jasnym, rozjaśnianym blondzie. A kto farbuje ten wie, że taka forma koloryzacji najbardziej niszczy włosy. Jakimś cudem udało mi się jednak zapuścić długie włosy. O tym, jak to zrobiłam, pisałam Wam już niejednokrotnie, ale nie ustaję w poszukiwaniu nowych patentów na dbanie o długie i wielokrotnie farbowane włosy. Poniżej kilka nowych patentów.
Farbowane włosy spłukuj na zimno
Wydaje Ci się, że odkąd farbujesz włosy są one bardziej spuszone i porowate? A może to nie jest kwestia farby, a zbyt ciepła woda albo powietrze w suszarce? Ciepło otwiera łuskę włosa. Jeśli jej nie zamkniemy chłodniejszą wodą to po wyschnięciu będą bardziej spuszone. Dlatego ja od dłuższego już czasu nie myję włosów w bardzo ciepłej wodzie. Dodatkowo każde suszenie włosów suszarką kończę zimnym powietrzem i za każdym razem włosy są gładsze i bardziej zdyscyplinowane.
Lepiej spinaj farbowane włosy
Ten patent sprzedała mi ostatnio moja fryzjerka. Na noc zawsze związuję włosy, ale bardzo denerwowało mnie, że choć jeszcze wieczorem pięknie układały się w fale, to ściśnięte gumką rano nadawały się tylko pod czapkę. Karolina, moja fryzjerka sprzedała mi patent na zbieranie włosów na noc tak, żeby rano układały się idealnie. Wystarczy zwiesić głowę w dół, złapać włosy jak do kucyka i wszystkie razem zwinąć w jedną stronę jak do koka. Końcówkę włosów przypiąć do włosów klamerką. Rano, po rozpuszczeniu, włosy będą odbite od skóry głowy, a do tego będą się układały w idealne fale, bo zostały skręcone w jedną stronę. Ten patent jest rewelacyjny. A jeśli nie jesteś przekonana do klamerki i wolisz związywać włosy, to najlepiej zrobisz swoim włosom, jeśli luźno zwiążesz je jedwabną lub satynową gumką do włosów. Tylko nie ściskaj ich za bardzo, bo możesz doprowadzić do uszkodzenia, a wręcz złamania włosa.
Farbowane włosy schowaj przed zimą
Włosy farbowane nie lubią skrajnych temperatur. W sumie żadne włosy ich nie lubią, ale te farbowane są w tych sprawach bardziej wrażliwe. Dlatego, jeśli widmo zapalenia ucha lub zatok nie przekonuje Cię do noszenia czapki zimą, to zrób to dla dobra swoich włosów. Mróz potrafi czasowo zmienić strukturę włosa i wtedy są one bardziej podatne na „kruszenie się” czy łamanie.
Farbowane włosy schowaj przed nocą
Zdziwione? Zastanówcie się, na którym boku śpicie najczęściej. Lewy czy prawy? To teraz podejdźcie do lustra i sprawdźcie, czy z tej strony nie macie krótszych włosów? Bo podczas tarcia o poduszkę włosy potrafią się wycierać i łamać. A farbowane są na to narażone podwójnie. Ostatnio przeczesując YouTuba natrafiłam na całą serię filmików anglojęzycznych, na których dziewczyny przekonują, dlaczego warto chować włosy na noc pod chustką, najlepiej jedwabną. Najpierw spinamy je klamerką, a następnie chowamy pod luźno związaną chustką. Wydawało mi się to przesadą, ale parę razy spróbowałam. Włosy rano? Lśniące i absolutnie niesplątane. Ja jestem za! A czy Ciebie to przekonuje? Tę metodę szczególnie poleca się osobom o kręconych włosach.
Świadomie wybieraj substancję, które działają naprawdę
Włosy farbowane, są bardzo wymagające. Moje są wręcz kapryśne i nie zadowolą się sloganem „szampon nawilżający”, który będzie bez pokrycia. Jako posiadaczka długich i rozjaśnianych włosów, wiem czego szukać w szamponach i odżywkach, a co zwyczajnie się nie sprawdza. Włos rozjaśniany to włos z definicji suchy i bardziej podatny na uszkodzenia, więc potrzebuje odżywienia i nawilżenia. Są dwie substancje, które potrafią mu to dać: jedną z nich jest keratyna, a drugą biotyna. Ta pierwsza wygładza włos. Zamykając łuskę pomaga zachować we włosie na dłużej wszystko to, co sprawia, że jest on gładszy i bardziej lśniący. Włosy stają się bardziej zdyscyplinowane i ujarzmione. Druga – biotyna ma klinicznie udowodnione działanie na włosy. To ona odbudowuje włosy zniszczone suszeniem, farbowaniem czy rozjaśnianiem. Osobiście nie potrafię zdecydować się, która z nich jest lepsza, dlatego naprzemiennie stosuje dwie serie: Biotin+ Repair 7 oraz Keratin Smooth, obydwie od TRESemmé.
Mam na myśli szampon, odżywkę i maskę raz w tygodniu.
Nie myj zbyt często
Włos farbowany za tym nie przepada, bo jak już wspominałam, jest bardziej suchy i porowaty, a kontakt z wodą jeszcze bardziej pogarsza jego stan. Dlatego jeśli chcesz zapuścić włosy farbowane to… myj je rzadziej. Brzmi kontrowersyjnie? Kiedyś myłam głowę codziennie, a później trafiłam do mojej fryzjerki, która ma piękne długie włosy i myje je dwa razy w tygodniu. To ona przekonała mnie i pomogła mi przyzwyczaić na nowo włosy do rzadszego mycia. Trochę to trwało, ale teraz myję włosy raz na trzy dni. Raz na jakiś czas ratuję się suchym szamponem (który przy okazji ładnie odbija włosy od nasady). Oczywiście nie jest to moją regułą, bo żadna przesada nie jest dobra. Suchy szampon od TRESemmé ma to do siebie, że jest bardzo łagodny i nie wysusza skóry głowy, a do tego nie pozostawia białych śladów. Czasami stosuję go zamiennie z lakierem do włosów. Szczerze polecam.
Zapuszczanie włosów to długie, mozolne i momentami niewdzięczne zajęcie. Ale świadomość, że po trzydziestce mam tak długie, farbowane, a mimo to zdrowe włosy napawa mnie dumą.
Ja np.nie susze włosów. Odciskam je delikatnie w ręcznik z mikrofibry, rozczesuje specjalną szczotką do włosów, która ma duży rozstaw ząbków i włosy same sobie schną. Od kiedy zaczęłam tak robić zauważyłam,że włosy nie są zniszczone i rosną.
Super że napisałaś o tym.Mycie włosów ardzo ciepłą wodą robi prawie każdy -Ja także kiedyś.Włosy kręcone,potrzebują bardzo dużej troski, wiem coś o tym bo mam takie 🙂
Nie wyobrażam sobie już nie farbować włosów 🙂 przede wszystkim za ten blask, ale dodatkowo też mam wrażenie, że tworzy się taka powłoka ochronna i mniej mi się łamią. Dodatkowo bardzo fajnie kolor podbija keratynowe prostowanie i często z niego korzystam 🙂 http://keratinmoment.pl/keratynowe-prostowanie-wlosow/