Miała matowe, aluminiowe płytki, które z prostowaniem włosów miały niewiele wspólnego. Ale w tamtym czasie każda dziewczyna marzyła o takim sprzęcie. Z każdym kolejnym rokiem prostownica do włosów stawała się coraz bardziej popularna. Niestety bardzo szybko jej podrabiane modele pojawiły się na straganach i bazarkach. Kosztowały grosze i robiły wielką krzywdę włosom. To dzięki nim, a raczej przez nie, oraz przez nieumiejętne z nich korzystanie, do tego sprzętu przyrosło wiele negatywnych opinii: że niszczą włosy, że je palą, że odkształcają, że wpływają na jałowienie koloru itp. itd.
Na szczęście dziś na rynku jest bardzo dużo świetnych prostownic w naprawdę rozsądnych cenach, które mają regulację temperatury, jonizację czy powłokę miedziowo – krzemową. Dobrym przykładem jest prostownica Rowenta 7/7, która dzięki konstrukcji płytek potrafi prostować włosy w niższych temperaturach niż jej konkurentki z innych firm, a co za tym idzie nie niszczy włosów i nie łamie ich.
Jest też klika zasad dotyczących prostowania włosów, których należy przestrzegać:
– nie wolno prostować włosów mokrych i wilgotnych.
-warto używać kosmetyków dedykowanych włosom prostowanym. Takie preparaty tworzą warstwę ochronną na włosie, dzięki czemu wysoka temperatura nie uszkadza ich. Pisałam o tym tu.
– nie wolno zatrzymywać prostownicy na włosie dłużej niż 2-3 sekundy.
– nie wolno przeciągać prostownicą jednego pasma więcej niż 3 razy.
– warto dostosować temperaturę do rodzaju włosów (o takich zaleceniach producenci najczęściej piszą w instrukcji).
Te i inne wskazówki oraz test prostownicy znajdziecie w moim filmie. Jest tam też przepis na fryzurę która optycznie wydłuża włosy. Zainteresowane? 🙂
[ad name=”Pozioma responsywna”]