Nie przepadam za straszeniem innych, bo sama nie lubię być straszona, ale muszę się z wami podzielić pewnymi przemyśleniami na temat higieny narzędzi do manicure i pedicure w salonach.
Zacznijmy od początku, czyli od tytułu mojego wpisu.
Skąd mi wyszło 1820 złotych? Już tłumaczę. Atrakcyjna cena za manicure hybrydowy w Warszawie to około 70 zł. Taki lakier trzyma się na paznokciach około dwóch tygodni. Zatem jeśli w roku mamy 52 tygodnie, to na manicure chodzimy 26 razy. A 26 pomnożone przez 70 zł daje nam okrągłą sumkę 1820 zł. A o co chodzi z drugą częścią tytułu? Otóż okazuje się, że bardzo często kierując się niską ceną usług takiego salonu kosmetycznego, nie bacząc na standardy higieniczne dostajemy w gratisie HBV, HCV i HIV.
Wiem, że tego ostatniego wszyscy boją się najbardziej.
Co nie wydaje się do końca słuszne, bo na przykład takim HBV, czyli wirusowym zapaleniem wątroby typu B łatwiej nam się zakazić, a i sama choroba jest bardzo groźna. Zakażonych nim jest 40 razy więcej osób niż wirusem HIV. Szacuje się, że wśród Polaków jest około miliona nosicieli tego wirusa, który podobnie jak HIV, przez pierwsze lata nie daje o sobie znaku, powoli wyniszczając naszą wątrobę, prowadząc do jej marskości oraz jednego z najbardziej złośliwych nowotworów – raka wątrobokomórkowego. Żeby wam to jeszcze lepiej uzmysłowić: do zakażenia wirusem HIV potrzebne jest około 0,1 ml zakażonej krwi, gdzie przy wirusie HBV jest to tylko 0,00004ml! Daje do myślenia? Przy czym warto wiedzieć, że HCV i HBV są bardzo odporne na wysoką temperaturę i niszczy je dopiero połączenie wysokiej temperatury i ciśnienia.
A wszystko zaczyna się tak niewinnie i przyjemnie.
Bo przecież wyjście na manicure i pedicure to coraz częściej forma relaksu i rozrywki. Wiem, bo sama traktuję to właśnie w takich kategoriach. Szczególnie kiedy siedzę z małym Mieciem dwa tygodnie non stop na L4 – wręcz marzę o wyjściu na paznokcie. I tu sama przyznaję się do skrajnej naiwności i braku świadomości, bo do tej pory kierowałam się wyłącznie ceną, lokalizacją i wyglądem salonu. Czyli głównym kryterium było to, żebym się tam dobrze czuła. Jak relaks to relaks. Nigdy nie zwracałam uwagi na względy higieniczne odwiedzanych przeze mnie salonów kosmetycznych.
Do momentu kiedy nie trafiłam do salonu, w którym zostałam obsłużona zupełnie inaczej, niż do tej pory. Otóż, pani manikiurzystka otworzyła przy mnie szczelnie zamknięte opakowanie z narzędziami do manicure i pedicure. Do wycinania skórek, z pilnikami i innymi frezarkami. Dodatkowo, po zrobieniu paznokci dostałam zestaw narzędzi do manicure, jednorazowych pilników i polerek. Z informacją, że w tym salonie wszystkie tego typu elementy traktowane są jednorazowo i albo klientka zabiera je ze sobą do domu, albo są one przy niej wyrzucane do kosza na śmieci. Ucięłam sobie pogawędkę z panią manikiurzystką na temat standardów w takich miejscach. Zaczęła opowiadać mi o tym jak to potrafi wyglądać w innych salonach, a ja zaczęłam weryfikować to z tym, co do tej pory umykało mojej uwadze, ale gdzieś tam zostało w pamięci.
Pamiętam na przykład, że w poprzednim salonie na środku stołu stał pojemnik z płynem dezynfekującym.
Pamiętam też, że jedna pani wrzucała do niego narzędzia. Sprzęt, który przeleżał zaledwie chwilę. Pani dosłownie po minucie sięgała do tego samego pojemnika losowo wyciągając z niego cążki i inne przybory. W tak krótkim czasie narzędzia i sprzęt do manicure nie mają szansy się zdezynfekować. Szczególnie, że nie miałam też pojęcia kiedy ten płyn był wymieniany. Trochę mnie to zmroziło. Bo przypomniałam sobie ileż to razy pani manikiurzystka zupełnie niechcący nacinała mi skórki i krew lała się jak szalona. Rękawiczki u pani manikiurzystki to podstawa, ale czy za każdym razem zwracasz uwagę czy owa pani zmienia je pomiędzy klientami?
A nawet jeśli je zmienia, to czy pomiędzy jedną a drugą parą myje i dezynfekuje ręce? Pytam bo takie są właśnie jasno opisane standardy Państwowego Zakładu Higieny. Inaczej chętnie sama bym nabyła zestaw narzędzi do manicure i się dowiedziała jak dezynfekować narzędzia kosmetyczne w domu. Kolejna kwestia to pojemnik z płynem dezynfekującym. Nie powinien stać w okolicy pracowników ani klientów ponieważ znajdujący się w nim płyn nie jest obojętny dla naszego organizmu. Poza tym warto rozróżnić czym jest dezynfekcja, a czym sterylizacja.
Otóż dezynfekcja
Polega na zmniejszeniu liczby wegetatywnych form drobnoustrojów do takiego poziomu, który nie zagraża zdrowiu.
Sterylizacja
Polega na pozbyciu się wszystkich mikroorganizmów, nie tylko tych wegetatywnych (żywych) jak i przetrwalnikowych. Właśnie dlatego sterylizacja jest po prostu konieczna.
Jest jeszcze jeden wirus
Którym równie łatwo zakazić się w wyniku kontaktu ze sprzętem do manicure. W salonie kosmetycznym, a który objawia się brodawkami i kurzajkami. O czym mowa? O groźnym, szczególnie dla kobiet, powodującym raka szyjki macicy HPV. Kurzajki to objaw jednej z odmian tego wirusa.
Nie chcę wam tu przynudzać, a raczej chciałabym was zachęcić do bardziej świadomego odwiedzania takich salonów.
I wcale nie uważam, że tanio znaczy niehigienicznie, ale tanie salony gdzieś muszą sobie odbić te koszty. Wiem, głupio się zapytać: ej a jak wy tu sprzątacie? Jak myjecie ten cały sprzęt do manicure? Ale pamiętajcie, że w grę wchodzi wasze zdrowie, a nawet życie. A jeśli nie macie pełnego zaufania do waszego salonu, to po prostu następnym razem zabierzcie swoje cążki i pilniczki, by nie otrzymać groźnych chorób w gratisie. Nikt nie powinien na was krzywo patrzeć, a wy będziecie spokojniejsze i z pewnością bezpieczniejsze.
W przyszłych artykułach o tej tematyce postaramy się uwzględnić środowisko domowe, czyli jak dezynfekować narzędzia kosmetyczne w domu. Dzięki temu będziemy w pełni dbać o nasze zdrowie podczas codziennej pielęgnacji.
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Jest w tym tekście kilka rzeczy, które mijają się z prawdą -np. Niektóre płyny pozwalają na dezynfekcje już w 30sekund. Oczywiście trzeba miec dobry płyn i odpowiednio czesto go wymieniać. O ile nie doszło wcześniej do kontaktu narzędzia z krwią w takim wypadku sterylizacja; z punktu widzenia biologicznego; nie jest konieczna, ponieważ płyn wykończy te najgorsze bytujace na skórze. Dalej, wirus HIV ginie tylko w wysokiej temperaturze, nie potrzeba mu ciśnienia, choć Hbv jest bardziej opony i czasem nawet potrzebuje innej wersji sterylizacji w ogóle której nie stosuje się w salonach! PS. W salonie mam sterylizowane narzędzia tak czy siak,… Czytaj więcej »
Nie pisz proszę, że coś się mija z prawdą skoro się nie mija, a ty jedynie próbujesz uzupełnić ten tekst. Ale po kolei. Fajnie, że są dobre płyny i tak dalej, ale nie wiesz jaki płyn ma manicurzystka, czy on jest odpowiedni. Większość ludzi nie zna się na tym i znać nie musi, a wierzenie za słowo honoru w takim przypadku to trochę za mało. I nigdy nie wiesz, czy nie doszło do kontaktu chociażby z minimalną ilością krwi innego klienta. Zwyczajnie można tego nie zobaczyć a pisanie jaki wirus jak ginie to już nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Należy… Czytaj więcej »
Kto wydaje blisko 2000 rocznie na manicure/pedicure?? To teza oderwana od życia. Chyba, że w Warszawie obowiązują takie standardy…
Natomiast kwestia higieny jest bardzo ważna i dobrze wiedzieć na jakie szczegóły warto zwracać uwagę. W lepszych salonach pracują nie panie po półrocznych kurcach, ale kosmetolodzy/kosmetolożki, które studiowały 5 lat i zahaczyły o akedemie medyczne.
Fajny tekst, jeden mały błąd – brodawki i tzw.kurzajki to to samo 🙂
Powiem szczerze ,że przestałam właśnie ze względów higienicznych ostatnio uczęszczać do salonów na paznokcie… pójdę i przemogę się jeżeli będę wiedziała ,że salon spełnia warunki . Uważam ,że robisz kawał dobrej roboty uświadamiając kobiety jakie zagrożenia niesie miejsce, o którym nie wiemy nic. Czasami niska cena może być najwyższą w naszym życiu….
Ja mam hbv i kupilam sobie swoj sprzet do hybryd.
Mało jest takich salonów, w których dba się o higienę i bezpieczeństwo. Ja na szczęście trafiłam w końcu na salon gdzie jest i dość tanio i bezpiecznie. Panie noszą rękawiczki, a narzędzia są zawsze dezynfekowane. Dziwi mnie w ogóle, że manikiurzystki, które same mogą po prostu coś załapać od klienta nie boją się o swoje zdrowie…
Na szczęście nie chodzę na manikiur. Swego czasu robiłam paznokcie u koleżanki w domu i to mi bardzo odpowiadało. Ale poruszyłaś ważny temat. Higiena i sterylność w salonach kosmetycznych i fryzjerskich to powinien być dzisiaj standard, a nie jest. I wiele osób nie potrafi się o ten standard upomnieć albo nie wie, że ma do tego prawo.
Nie mam konta na Instagramie, ale muszę to napisać: pomysł z teczką TW Lolka genialny!!! Odgapiamy od Was i też zakladamy teczkę Rozalce. Tylko nie możemy się zdecydować: TW Reksio czy TW Elmo 😉
No, przestraszyłaś trochę. ALe ja zwracam uwagę i ba, nawet nie pozwalam wycinać skórek 🙂