Jeszcze niedawno pisałam Wam o moich letnich hitach kosmetycznych (klik), a tu już jesień puka do naszych drzwi. W dzisiejszym wpisie zapraszam Was na moje ulubione jesienne nowości kosmetyczne 2019, które w ostatnim czasie wpadły w moje ręce. Zaczynamy!
Vita Liberata Body Blur oraz Vita Liberata Ten Minute Tan – król wśród samoopalaczy
Jesienne nowości kosmetyczne 2019 zaczniemy od Marki Vita Liberata. Te produkty kocham od pierwszego wejrzenia, czy raczej użycia. Dawno nie czytałam tylu peanów w Internecie na temat jakiejś marki, dlatego postanowiłam przetestować ją na własnej skórze. Vita Liberata to niekwestionowany król wśród samoopalaczy. Ma pełną gamę produktów w tym zakresie, więc absolutnie każdy znajdzie tam coś dla siebie. A co mi najbardziej przypadło do gustu?
Na pierwszym miejscu wymienie zmywalny samoopalacz Body Blur w kremie do ciała. Jak wiecie, uwielbiam gdy moje ciało pięknie się mieni, a skóra wygląda zdrowo. Ten Body blur, pięknie wygładza niedoskonałości oraz daje efekt rozświetlonej skóry. Pozostawia piękną opaleniznę. I teraz przechodzimy do konkretów. Sprawdzony wielokrotnie przeze mnie zdał egzamin w stu procentach. Szybko wysycha, nie zostawia smug, mieni się i pięknie pachnie. Czego chcieć więcej. Ogromnym plusem tego produtku jest to, że zmywa się podczas pierwszej kąpieli po użyciu (czyli działa trochę jak podkład do ciała). Tym samoopalaczem nie można zrobić sobie krzywdy.
Drugi kosmetyk to Ten Minute Tan z serii produktów samoopalających. Lotion, który w ekstremalnie szybkim czasie jest w stanie pięknie opalić skórę. Wystarczy nałożyć go na 10 minut, a następnie zmyć pod prysznicem. Efektu możemy się spodziewać już po 4 godzinach od aplikacji. Opalenizna jest delikatna, w złocistych odcieniach. Nie brudzi ubrań, ma przyjemny zapach, świetnie się rozprowadza. Bez smug i brzydkich plam. Polecam nakładać go specjalną rękawicą. Dodatkowo świetnie nawilża. Po jego zmyciu skóra nie wymaga już aplikacji balsamu. Ja jestem na maksa na tak!
Nuxe Insta Masque – maska do twarzy
Kolejną propozycją jest świetna maseczka Nuxe Insta Masque, która jest oczyszczającą maską wygładzającą. Zawiera w sobie kaolin – białą glinkę, która pochłania nadmiar sebum, rewelacyjnie oczyszcza pory, a także matuje skórę. Jej delikatny owocowy zapach zachęca do aplikacji. Maska ma aksamitną konsystencję, nie spływa po nałożeniu i świetnie się rozprowadza. Moja wrażliwa skóra ją pokochała, zaś po aplikacji nie odczuwałam żadnego uczucia pieczenia, co jest jej ogromnym plusem. Wiele masek z racji tego, że mają bardzo dużo substancji aktywnych, podrażnia moją skórę, a ta nie.
Po zastosowaniu skóra jest wygładzona i co ważne – oczyszczona. Nie jest także ściągnięta. Czuję, że polubimy się na dłużej.
W ofercie z tej serii są jeszcze dwa warianty: złuszczająca maska ujednolicająca oraz detoksykująca maska rozświetlająca.
LA MER The Regenerating Serum
Skoro jesteśmy przy pielęgnacji nie mogę nie wspomnieć o produkcie marki La Mer. Pokazywałam Wam go ostatnio na Insta Stories. Twórca tej marki inspirował się morzem. Zobaczywszy, jaką mocą dysponują rośliny w nim żyjące, poszukał najsilniejszej samoregenerującej się rośliny i właśnie na niej się skupił. Mowa tutaj o Macrocystis Pyrifera czyli Giant Sea Kelp. Nie wiem czy wiecie, ale ta roślina może urosnąć ponad jeden metr w ciągu jednego dnia
Serum ma działanie silnie regenerujące i ujędrniające. Skóra po jego użyciu jest pobudzona do życia oraz promienna. Serum dba o nią, odżywia, wygładza oraz jest przeciwzmarszczkowe. Ważnym aspektem jest fakt, że jest ono dla wszystkich rodzajów skóry. Dedykowane skórze dojrzałej. La Mer to górna półka cenowa produktów, mam jednak wśród znajomych wiele zagorzałych miłośniczek tej marki . Teraz, kiedy sama ich używam totalnie się im nie dziwię.
Clinique Smart Clinical – krem do twarzy
Kolejną propozycją jest nowy krem od Clinique. Po użyciu natychmiast odczułam wrażenie wygładzenia. W swoim składzie posiada kwas hialuronowy, który rewelacyjnie zatrzymuje wodę w organizmie, dzięki czemu świetnie nawilża naszą skórę. Clinique zapewnia, że po dłuższym stosowaniu kremu nasza skóra na linii podbródka i żuchwy podniesie się. To jedna z moich pięt achillesowych, więc z chęcią sprawdzę jego działanie. Dam Wam znać za jakiś czas czy widzę rezultaty.
Kat Von D – podkład True Portrait
Zostając w temacie skóry twarzy w moje ręce wpadł ostatnio podkład od Kat Von D. W mojej ocenie jest to lekki podkład, o raczej średnim stopniu krycia. Nie jest to krycie tak imponujące jak przy Double Wear od Estee Lauder. Coś dla osób, które cenią sobie delikatny efekt. Bardzo długo utrzymuje się na skórze i przez cały dzień ma matowe wykończenie. Dużym plusem tego podkładu jest też to, że nie zapycha porów, co przy matowym wykończeniu jest rzadkie. Uwaga, a teraz hit – gama kolorystyczna jest w aż 40 odcieniach! Tak, 40! Jest to ogromny wybór, więc każda z Was znajdzie coś dla siebie. A! Prawie zapomniałam: podkład jest wegański. Ja będę testować go dalej!
Bobbi Brown Luxe Shine Intense
Te pomadki to totalna nowość – mam je dosłownie od dwóch dni i już wiem, że bardzo się zaprzyjaźnimy. Piękne, nasycone kolory, a do tego ta konsystencja! Wybaczcie porównanie – masło! Gęsta, łatwo rozprowadza się na ustach, by po chwili nadać im piękny błysk, zdrowy wygląd i nawilżenie na długie godziny. To pomadka, która z jednej strony jest bardzo kryjąca, a drugiej strony nie pozostawia lepkiej warstwy, więc mam wrażenie lekkości na ustach.
W składzie kwas hialuronowy, witamina E i zmiękczające emolienty, które sprawiają, że usta są miękkie i sprężyste. Mam wrażenie, że optycznie wyglądają na większe.
Perfumy dla Niej W.Kruk Rose
Na sam koniec zostawiłam propozycje zapachów. Nowości kosmetyczne 2019 nie mogłyby obyć się bez tego hitu. Ostatnio W.Kruk wypuścił własną kolekcję perfum, która posiada w swojej ofercie 4 zapachy: Pure, Blue, Black i Rose. Kolekcja inspirowana jest najrzadszymi kamieniami świata. Właśnie ten ostatni miałam okazję przetestować. Są to kwiatowe nuty, przełamane cytrusami. Zapach kobiecy, otulający, który na długi czas pozostaje w pamięci. Mimo że jest delikatny, jest trwały. Flakon tych perfum ozdobiony mosiężną tabliczką pięknie prezentuje się na toaletce czy półce z zapachami.
Perfumy dla Niego Michael Kors Extreme Blue oraz Extreme Rush
Dwie ostatnie propozycje nie są ani nowościami, ani nie są dedykowane kobietom, jednak są warte polecenia. Extreme Blue, czyli bergamotka, nasiona arcydzięgla, różowy pieprz. Uwielbiam zarówno bergamotkę (moja miłość do herbaty earl grey jest ogromna) jak i różowy pieprz. A połączone razem robią furorę. Zapach lekki, świeży, delikatny. Idealny dla młodych mężczyzn.
Ostatnią propozycją jest Extreme Rush, który w przeciwieństwie do poprzednika jest zapachem silnym, męskim. Połączenie jałowca, pomarańczy malinowej oraz bergamotki odpowiada za nuty górne. Gałka muszkatołowa, tymianek czerwony i szałwia odpowiadają za nuty środkowe. Za nuty dolne odpowiedzialne jest piżmo, mąkla taraniowa i paczula. Właśnie tym zapachem Janek jest zachwycony.
Tak się prezentują moje ulubione jesienne nowości kosmetyczne 2019. Jestem ciekawa czy dorzuciłybyście coś do tej listy. Dajcie znać koniecznie! 🙂
[ad name=”Pozioma responsywna”]