Często pytacie mnie jak ja to robię, że moja skóra wygląda na taką świeżą i wypoczętą. Czasami ukrycie zmęczenia bywa trudne 😉, ale wtedy w dużej mierze pomaga mi … róż do policzków. Róż, czyli tak, jak w tytule – taka „szara eminencja” makijażu. Mam wrażenie, że w ostatnich czasach jest on jakby trochę zapomniany? Żyje w cieniu kosmetyków do konturowania, trendu na rozświetlacze, czy jeszcze innego glow 😉. Jednak nie dajcie się zwieść. Bo odpowiednio dobrany, potrafi naprawdę wiele! Mój osobisty faworyt t0 klasyczny, chłodny róż. Jednak uważajcie, nie każdemu ten odcień będzie pasował. Bo róż różowi nierówny. Niby to żadne „rocket science”, jednak z różem do policzków, jak na kapryśnego jegomościa przystało, trzeba się obchodzić umiejętnie.
O tym, jak prawidłowo aplikować róż, w jakim powinien być odcieniu i czy pieguski mogą mogą używać róż do policzków, przeczytacie w rozmowie z Pawłem Borkowskim – National Makeup Artist marki Estée Lauder.
Po co w ogóle stosować róż do policzków?
Róż do policzków jest jednym z najbardziej charakterystycznych elementów w makijażu. Naprawdę! Twarz o wyrównanym podkładem kolorycie, jest odrobinę płaska, nie posiada głębi. Dzięki różowi jesteśmy w stanie wydobyć z niej piękno i kształt, ale nie gubiąc przy tym takiej naturalnej świeżości. Należy pamiętać, aby nie mylić różu do policzków z produktami brązującymi, zapewniającymi efekt konturowania. Róż w codziennym makijażu ma służyć jedynie podkreśleniu młodzieńczego blasku.
Gdzie prawidłowo aplikować róż, czy są jakieś uniwersalne zasady?
Prawidłowo nałożony róż to taki, który jest w miejscu, gdzie w młodym wieku naturalnie rumieni się skóra. Czyli zazwyczaj policzki i kości policzkowe. Jednak musimy wiedzieć, że każda kobieta różnie się rumieni. Poza tym u jednych to zjawisko jest słabsze, a u innych kobiet silniejsze. Czasami aż na tyle intensywne, że kobiety nie decydują się na dodatkową aplikację różu. Boją się zbyt karykaturalnego efektu.
Róż(ne) techniki
Co do techniki, to każda marka, która proponuje taki produkt w swojej ofercie, posiada również swoje techniki i zasady jego aplikacji. Zapewne każda z tych metod ma również swoich wiernych odbiorców. Śledząc bardzo uważnie trendy, zauważam, że róż pojawia się praktycznie co sezon, jednak to, co się zmienia, to właśnie techniki jego aplikacji. Często zaczerpnięte są z pokazów mody, bądź wcześniejszych dekad jak np. lat 80-tych.
Czy różem można zastąpić bronzer albo odwrotnie – róż do policzków bronzerem?
Wszystko zależy od odcienia danego produktu. Czasami nawet dla wprawnego oka, bardzo ciężko jest odróżnić róż od bronzera np. kiedy mamy róż w kolorze brązowym, zaś bronzer z pigmentem różowym. Trzymajmy się zasady, że róż odświeża i odmładza, a bronzer wyszczupla i wyostrza rysy twarzy, ale także mówiąc poetycko, imituje pocałunek słońca, czyli zastępuję delikatną opaleniznę na twarzy. Nakładajmy te produkty zgodnie z ich przeznaczeniem.
Na rynku dostępnych jest tyle odcieni i wariacji na temat różu. Czym kierować przy ich wyborze?
Na rynku można znaleźć cały wachlarz kolorów różu, od blado-różowych, po brązowe z dodatkiem złotego lub koralowego odcienia. Żeby było trudniej, każdy z tych kolorów może być o matowym, satynowym lub perłowym wykończeniu. Aby odpowiednio dobrać róż, należy kierować się odcieniem karnacji. I teraz uwaga cenna informacja – blondynki z jasną karnacją, o błękitnych lub szarych oczach, powinny wybierać róże w kolorze klasycznego różu, brzoskwini, czy celować w odcienie łososiowe. Brunetki o śniadej karnacji i ciemnych oczach będą cudownie wyglądały w koralowych i złocisto-brązowych odcieniach różu. Ot i cała tajemnica.
Czy jest jeden uniwersalny odcień, który pasuje absolutnie każdemu?
I teraz chwila prawdy 😉. Najbardziej uniwersalnym odcieniem różu dla każdej kobiety jest … brzoskwiniowy, który odświeża, odmładza, a także lekko modeluje poliki – taki efekt „push up” dla policzka.
Często spotykam się ze sformułowaniem, że pieguski nie powinny używać różu, czy to prawda?
Myślę, że jest to kwestia bardzo indywidualna. Przede wszystkim należy pamiętać, aby nie używać mocno kryjących, a jedynie lekko wyrównujących koloryt skóry podkładów. Niestety zdarza się, pieguski chcą zakryć swoje urocze kropki. Niesłusznie! W moim odczuciu zdobią one twarz właścicielki, niczym najlepsza biżuteria. Róż u piegowatych Pań będzie wyglądał zjawiskowo, pod warunkiem, że będzie w kolorze brzoskwiniowym. Ciepły odcień tego różu podkreśli piękno piegów, w odróżnieniu od różu chłodnego, w klasycznym różowym odcieniu, który sprawiłby, że piegi byłyby szare. Więc znów brzoskwinia moje drogie Panie, aż chciałoby się powiedzieć „a nie mówiłem 😉?”
W kremie, w kamieniu, czy sypki. Jaki róż jest najprostszy w użyciu?
To wszystko zależy od umiejętności, jakimi Panie dysponują. Lata obserwacji pokazały mi, że to właśnie najbardziej klasyczny, sprasowany róż w kamieniu jest najprostszy w aplikacji. Dawniej nasze mamy i babcie nie posiadały różu w kamieniu, a rumieńce wymalowywały sobie roztartą szminką do ust. Pamiętam, jak robiła to moja mama i nie sprawiało jej to żadnego problemu. Polecam ten sposób Paniom, które chcą dodać sobie w ciągu dnia odrobinę świeżości na policzku, a nie mają pod ręką różu. Sprawdza się idealnie 😉!
Czym powinno się aplikować róż – palcami, pędzlem, a może gąbeczką?
Najlepszym aplikatorem do różu jest na pewno pędzel, który w delikatny sposób podkreśli kości policzkowe i perfekcyjnie rozprowadzi róż. Nie ukrywam, że można nakładać róż palcami, a także gąbeczką, jednak tutaj musimy się zdać na wyższy poziom umiejętności aplikacyjnych 😊
Na jakim etapie makijażu można aplikować róż?
Róż aplikujemy po wyrównaniu kolorytu cery, czyli po podkładzie lub pudrowaniu twarzy.
Czasami można delikatnie zatrzeć róż pędzlem lub gąbeczką, co sprawi, że idealnie wtopi się on w skórę.
Zdradzisz nam proszę Twoje beauty tipy, dotyczące różu?
Jeśli chcesz sprawdzić, czy formuła różu w kremie byłaby odpowiednia dla Ciebie, to nałóż odrobinę swojej pomadki na kości policzkowe i delikatnie rozetrzyj palcami, uzyskasz efekt tzw. „rosy glow”, a przy okazji sprawdzisz swoje umiejętności aplikacji produktu.
Jeśli posiadasz matowy róż, zmieszaj go z bazą rozświetlającą i w takiej formie nałóż na kości policzkowe za pomocą pędzla. Efekt świeżego, lekko mokrego rumieńca gwarantowany.
Po aplikacji różu zawsze lekko „wgnieć go” w skórę za pomocą gąbki. Jest to mój ulubiony trik makijażowy, skóra wygląda zjawiskowo i bardzo naturalnie. Ale ciiii nie mówcie nikomu 😉.
Paweł Borkowski – National Makeup Artist Estée Lauder
Człowiek pełen pasji i miłości do piękna. Z wykształcenia humanista, który wnikliwie obserwuje i interpretuje kobiety, będąc jednocześnie ich przewodnikiem po świecie beauty. To właśnie kobiety najbardziej inspirują go do działania. Uwielbia odkrywać przed nimi nowe kolekcje i zdradzać sekrety sztuki makijażu. Hołduje naturalności, która w pełni eksponuje kobiecość.
Do wskazówek Pawła odnośnie aplikacji różu już od kilku miesięcy. To On nauczył mnie jak sprawić by w kilka chwil odjąć lat nawet zmęczonej nieprzespaną nocą twarzy. Róż jest tajemnicą młodzieńczego wyglądu. Dowód na poniższych zdjęciach. Na twarzy mam wyłącznie podkład puder i róż z efektem rozświetlenia.
Wiosna, wiosna…
Wybuch zieleni na zewnątrz, skutecznie wypędził nas z domu. Absolutnie każdą wolną chwilę spędzamy na świeżym powietrzu. Te zdjęcia powstały bardzo spontanicznie, właśnie podczas jednego z takich szybkich spacerów po Polu Mokotowskim. Z lubością wracam do jasnych kolorów i zwiewnych sukienek. Uwielbiam ten moment przejścia z garderoby zimowej na letnią, celebruję ten moment co roku. Tym razem wybrałam piękną pastelową sukienkę i przecieraną kurtkę jeansową z zeszłego sezonu. Niesiona wiosennymi emocjami, we włosy wplotłam obrączki. Takie ozdoby to hit tego sezonu, który przywiozłam z Nowego Jorku. Całość wygląda świeżo i promiennie. Tego typu niezobowiązujące i delikatne stylizacje uwielbiam najbardziej. Całość dopełniłam białymi szpilkami wykrojonymi w szpic, na które choruję w tym sezonie. Pasują absolutnie do wszystkiego. Jak Wam się podoba efekt?
Sukienka – Bizuu(klik)
Kurtka – Bynamesakke(klik)
Buty – Renee(klik)
Kolczyki do włosów – Sephora
[ad name=”Pozioma responsywna”]
A co z bledszymi brunetkami, których cera daleka jest od sniadej?