Jeszcze kilka lat temu spanie „w jedwabiach”- czy to w piżamie czy na jedwabnej poduszce, traktowane było w najlepszym przypadku z lekkim przymrużeniem oka. Częściej zaś jako wielkomiejskie snobowanie się. Pamiętam doskonale rzucony kpiącym tonem „to bawełniana poszewka ci nie wystarczy?” – komentarz jaki usłyszałam od znajomej, gdy postanowiłam zainteresować rzeczonym tematem „snobowania się”. Dziś spanie na jedwabnej poszewce już nikogo nie bulwersuje. Ba! Znam Panią Dermatolog, która po wszelkich zabiegach dermokosmetycznych zapisuje w rubryce „zalecenia” – jedwabną bieliznę nocną! Na czym polega więc jego fenomen?
Nazywajmy rzeczy po imieniu
Jedwab bardzo często bywa mylony z satyną. To zasługa skłonności do połysku obu włókien. Choć w przypadku wysokogatunkowego jedwabiu połysk ten jest zdecydowanie subtelniejszy. Bez wchodzenia w szczegóły, nie każda satyna jest jedwabiem (a zazwyczaj nią nie jest!). Jeśli chcemy mieć pewność, że mamy do czynienie z czystą formą włókna jedwabnego, szukajmy oznaczenia – 100% jedwab (ang. – silk, niem. – Seide). Jedwab jest włóknem naturalnym, pozyskiwanym z kokonu jedwabnika morwowego lub dębowego. Zaś satyna w większości przypadków jest włóknem sztucznym, syntetycznym. To przyczyna. A efekty? Czytajcie dalej.
Skóra gładka jak jedwab
W tym jakże poetycko (żeby nie powiedzieć grafomańsko ;-)) eksploatowanym zdaniu zawarta jest esencja jedwabiu. Jego związek ze skórą to mariaż idealny. Splot tego materiału jest niezwykle ciasny, dzięki czemu jego faktura jest tak gładka i przyjemnie śliska. Nasz policzek lekko sunie po powierzchni jedwabnej poszewki. Skutek? Mniej zagnieceń o poranku na powierzchni skóry, co w perspektywie długofalowej przekłada się na wolniejszy proces starzenia. Efekty widoczne jak po dobrym kremie czy serum – już po 28 dniach conocnego stosowania :).
Włos Ci z głowy nie spadnie
A na pewno spadnie Ci ich mniej :). Dlaczego? Bo przy regularnym kontakcie z jedwabiem włosy mniej się kruszą. Nie tylko te na głowie. Efekt zauważymy również na brwiach czy rzęsach. Panie, które sobie je stylizują (czytaj – doczepiają) doskonale znają tę zmorę szybszego wypadania kępek w kącikach. To niechlubna zasługa fizyki, a dokładniej tarcia rzęs o szorstką i porowatą powierzchnię np. bawełnianej poszewki. Ślizg jedwabiu jest na to znakomitym antidotum.
Właściwości termoregulacyjne i oddychające jedwabiu sprawiają również, że włosy mniej się przetłuszczają, przez co nie musimy ich tak często myć, a w konsekwencji suszyć (niszczyć). Jeśli nie chcemy codziennie od nowa stylizować naszej czupryny – jedwabne turbany tutaj (klik) polecają się na bad hair day i nie tylko 🙂 Wystarczy lekko ułożyć i wsunąć kosmyki pod to nocne nakrycie głowy, a po przebudzeniu się frywolnie zmierzwić i roztrzepać je palcami. I voila!
Ulga dla wrażliwców
Spanie w jedwabiach i mam tu na myśli również piżamy, które znajdziecie tutaj (klik) pokochają alergicy (np. astmatycy), jak również wszystkie osoby, które borykają się z wszelakimi problemami dermatologicznymi, jak również po zabiegach medycyny estetycznej. Jedwabna tkanina nie gromadzi roztoczy, grzybów czy kurzu. No i przede wszystkim oddycha. Dzięki temu mamy pewność, że nie będzie służyła za szalkę Petriego w sypialnianym laboratorium. My natomiast zobaczymy to zupełnie „gołym okiem” w postaci mniejszej ilości zaskórników, wykwitów skórnych czy podrażnień. Nie bez powodu wspomniałam w tym punkcie o piżamach. Spanie w tych wykonanych z jedwabiu może znacząco pomóc w rozprawieniu się z nawracającymi infekcjami intymnymi (np. drożdżycami).
Piecyk i klimatyzator w jednym
Jedwab to mistrz termoregulacji. Latem chłodzi, zimą grzeje. To chyba najbardziej spektakularna i odczuwalna „na już” cecha odróżniająca go od satyny, czy nawet bardziej neutralnej bawełny. Kto raz próbował latem spać pod poliestrową pierzyną wie o czym mówię. Dodatkowe benefity to po prostu lepszy, bardziej jakościowy sen i brak porannych opuchnięć.
Inwestycja
To prawda, jedwab jest droższy od jego syntetycznych czy bawełnianych pobratymców. Jednak po przeczytaniu tego artykułu nie powinniście mieć już żadnych wątpliwości z czego ta różnica wynika. Warto rozprawić się tutaj z mitem mówiącym o braku trwałości jedwabiu. Jeśli jest on prawidłowo pielęgnowany (na pewno odpowiednio prany i suszony) posłuży nam dłuuuugie lata! A biorąc pod uwagę, że przesypiamy 1/3 naszego życia jest to dobra inwestycja z zdrowy wygląd i dobre samopoczucie. Zwłaszcza, że potrafimy wydać naprawdę nieporównywalnie większe sumy na kosmetyki, zabiegi upiększające czy medycyny estetycznej. A czasami wystarczyłaby po prostu zmiana poszewki na jedwabną ;-).
P.S. Nie mogę sobie odmówić komentarza, że wszelka bielizna nocna wykonana z wysokogatunkowego jedwabiu jest po prostu niesamowicie estetyczna. Lubię otaczać się ładnymi i jakościowymi rzeczami, dlatego spanie w jedwabiu sprawia, że nie tylko odczuwam jego dobroczynny wpływ na moje zdrowie czy wygląd skóry. Po prostu lubię w nim sypiać co przekłada się na jakość i komfort mojego spania (i śnienia).
Jedwabne produkty mojej autorskiej marki Spadiora znajdziecie tutaj (klik). Wszystkie w barwnych wzorach poruszających ważne społecznie tematy. Zapewniam Was, że każdy z nich wykonany jest z najwyższej jakości naturalnego jedwabiu i odmieni Wasze życie 🙂
A tutaj (klik) znajdziecie mój artykuł odnośnie tego jak dbam o skórę.