W co zainwestować? O tym już za chwilę, ale najpierw parę przemyśleń. Rodzice wbijali nam na głów: „Idź na studia. Studia gwarantują dobrą pracę.” Chwalmy Pana, że od początku im nie wierzyłem i prócz studiów robiłem też swoje. Zacznijmy od cytatu z „Psów” Władysława Pasikowskiego. Dziadek żali się w stołówce kolegom Milicjantom, których czeka weryfikacja i być może usunięcie ze służby w nowopowstałej Policji:
– A gdzie ja teraz robotę znajdę, jak tylko przesłuchiwać „umie”?
Na co Franz mu odpowiada:
– W Polskich Nagraniach, idź tam Dziadek na łowcę talentów.
Dziadek miał przerąbane.
Ponieważ z racji wieku był nie tylko mało obrotny, ale też miał rzadką i mało poszukiwaną na rynku umiejętność – przesłuchiwania podejrzanych. Z kolei Mój Dziadek Mieczysław był jednym z najlepszych mistrzów krawieckich w powojennej Stolicy. A, że ludzie od zawsze musieli się ubierać, chociażby na własny ślub lub pogrzeb, to niezależnie od czasów i aktualnej koniunktury Dziadek Mietek radził sobie nadzwyczaj dobrze, kształcąc przy tym całą rzeszę przyszłych krawców, którzy u niego terminowali. Niekiedy pracował po 18 godzin na dobę i spał w zakładzie. Robił tak z dwóch powodów: kochał swoją pracę i unikał w ten sposób zrzędzenia Babci.
Gdy patrzę na moich znajomych, to wykluczając zawody gdzie ważne są dyplom i uprawnienia jak lekarz czy prawnik, dobrze radzą sobie tylko ci, którzy po prostu są obrotni i mają konkretne umiejętności oraz zdolność ich łatwego nabywania. Studia przydają się tylko tym, którzy umieją wykorzystać zdobytą na nich wiedzę. Czyli znowu: są obrotni. Ludzie, którzy ograniczyli się tylko do studiowania, nie rozwijając żadnych innych kompetencji przędą cienko. Pomijam kierunek studiów. Ten może pomóc, zaszkodzić, albo pozostać kompletnie obojętny dla dalszej kariery zawodowej delikwenta. W co zainwestować tak by inwestycja przyniosła plony?
Żeby nie pozostać gołosłownym dam wam kilka przykładów z mojego otoczenia, gdy konkretne umiejętności pomagają ludziom w życiu:
– dwójka moich znajomych jest instruktorami narciarstwa. Prócz fajnej pasji i przyjemności z uprawiania sportu zawsze dzięki temu mogli zarobić dodatkową kasę, szkoląc ludzi w sezonie zimowym w górach.
– znajomy w czasie studiów zainteresował się nurkowaniem. Robił kolejne stopnie nurkowe, a dziś ma jedną z największych i najlepszych szkół nurkowych w kraju. Prócz pasji, zabawy i biznesu naprawdę zna się na rzeczy. Oboje z Martą robiliśmy u niego patenty nurkowe i na dno nie poszliśmy, co nie było takie oczywiste. 😉
– znam gościa, który skończył kierunek studiów kompletnie nie wróżący świetlanej przyszłości zawodowej. Tymczasem od liceum interesował się projektowaniem stron internetowych. Wyróżniało go to, że robił to lepiej od innych. Miał pasję i talent. Poświęcał na to tysiące godzin. Gdy zarobił wystarczająco na projektowaniu stron, zajął się tworzeniem własnych startupów. Dziś radzi sobie doskonale w biznesie i jest jednym z niewielu ludzi, których autentycznie podziwiam.
Przykłady mógłbym mnożyć. Jest jeszcze były rajdowiec prowadzący prężnie działający serwis samochodowy. I koleżanka, która była matematycznie uzdolniona i choć studiów nie skończyła, to teraz jest wziętym programistą. Jest też kolega o mózgu Einsteina, którego nosiło w czasie studiów jak Dana Bilzeriana. Szkoli programistów, ewangelizuje (modne słowo). Robi to co lubi i kasy ma jak lodu. Jest również kolega o mózgu wielkości fistaszka. Pięć złotych byście za niego nie dali. Ale wyszkolił się dobrze w jednym języku programowania i również daje sobie świetnie radę.
Co łączy tych wszystkich ludzi? W co zainwestować?
Potrzebne na rynku umiejętności, pasja, zaangażowanie, profesjonalizm. Niektórym studia się przydają, innym wcale. Wszyscy zaczynali od pasji, hobby i dalej rozwijali swoje praktyczne umiejętności. Dziś radzą sobie doskonale i przynajmniej w zakresie swojej pracy, wydają się być ludźmi szczęśliwymi i spełnionymi.
Ale żeby nie było tak różowo: nie każda pasja, daje się przekuć w lukratywne zajęcie. Aktor, piosenkarz, malarz, pisarz – tu podaż przewyższa popyt i choć najlepsi mogą liczyć na sławę, podziw i duże pieniądze, to szansa na powodzenie jest niewielka.
Dlatego myśląc o przekuciu swoich umiejętności w zawód warto zastanowić się, czy choć trochę wybijacie się ponad przeciętność. Czy coś was wyróżnia? Czy wasza umiejętność jest rzadka czy raczej pospolita? No i przede wszystkim czy jest komukolwiek potrzebna?
W co zainwestować? Piosenkarzy i aktorów u nas multum. Ale informatyków ciągle brakuje.
Dlatego śmiało inwestujcie w wasze umiejętności. To wspaniała przygoda i świetny sposób na zmianę swojego życia. Z umiejętnościami jest jak z wiedzą. Lepiej je mieć, niż nie mieć, dają satysfakcję i nikt wam ich nie ukradnie.
Kształćcie się, doszkalajcie, ćwiczcie. Oszczędzajcie pieniądze, by móc potem inwestować je we własne umiejętności poprzez kursy, szkolenia czy patenty. Większość z nas wydaje pieniądze na bieżąco lub oszczędza krótkoterminowo by spełnić przyziemne marzenia typu nowy telewizor czy samochód. A gdyby tak zacząć oszczędzać po to, by zostać pilotem awionetki, sternikiem morskim albo himalaistą? Pomyślcie jak bardzo mogłoby to zmienić wasze życie w porównaniu z tymi kilkoma dodatkowymi calami ekranu nowego telewizora?
To samo tyczy się dzieci, choć oczywiście trzeba to robić z głową.
Jeżeli co roku wasze dziecko ma inną pasję, a do pełnoletności już niewiele zostało nikłe są szanse, że dana umiejętność stanie się jego drogą na resztę życia. Z drugiej strony nie ma nic gorszego, niż zmuszać dziecko do robienia czegoś co my robiliśmy lub chcieliśmy robić, ale nam nie wyszło. Nie realizujcie siebie poprzez swoje dzieci, bo to prawie nigdy nie kończy się dobrze. Jeżeli zawsze chcieliście grać na akordeonie, ale nie wam wyszło, to sami zapiszcie się na lekcje, a nie męczycie biednego dzieciaka, który woli grać na Playstation.
I jeszcze jedno: są umiejętności, które na co dzień nie imponują, ale potrafią zaważyć na całym życiu. To umiejętność niesienia pierwszej pomocy. W co zainwestować? W to zawsze warto inwestować czas, wysiłek i pieniądze.
Artykuł powstał w ramach akcji edukacyjnej na temat oszczędzania, której partnerem jest BGŻOptima.
Musimy inwestować w siebie! Gdyby nie to nie czuła bym się spełniona!!