Jedną z bolączek wszystkich twórców, ale też odbiorców tychże twórców jest kreatywność, a właściwie widmo jej braku. Nie pomnę ile razy pytaliście mnie: a co jeśli kiedyś skończą Ci się tematy na artykuły, zdjęcia i filmy? Oczywiście, każdy człowiek ma wzloty i upadki, bo nie da się mieć weny przez cały czas, ale można nad tym pracować. Postanowiłam więc podzielić się z Wami moimi sposobami, gdy opuszcza mnie natchnienie i spisałam Wam 9 rad, jak możecie pracować nad swoją kreatywnością.
Oglądaj, słuchaj, czytaj
Ale nie bezmyślnie. Zastanawiaj się nad tym, co widzisz i słyszysz, skupiaj się na tym i dopatruj się szczegółów. Wtedy to ma sens. Oglądając, czytając i chłonąc informacje powiększamy naszą wyobraźnię, a co za tym idzie – poszerzamy horyzonty kreatywności. Ja, oglądając seriale, nawet tak proste jak „Glee” zawsze zastanawiam się i buduję w głowie scenariusze pomiędzy scenami. Zastanawiam się jak nad grą aktorską i nad sposobem wyrażania emocji. To naprawdę fascynujące. Szczególnie dla osoby, która kiedyś studiowała psychologię.
Często mam też tak, że gdy oglądam film lub czytam książkę, staram się przetwarzać w głowie wszystko, co do mnie trafia. Zastanawiam się nad tym, szukam związków przyczynowych i myślę, co zrobiłabym inaczej lub czy dana scena ma w ogóle sens.
Uwielbiam też wyszukiwać luki w scenariuszach i braki konsekwencji. I uwierzcie mi, w serialach jest tego całe mnóstwo!
Inspiracja wcale nie taka zła
Inspirować, a nie kopiować – to kluczowe w tym punkcie. Pomiędzy inspirowaniem się, a kopiowaniem jest spora różnica, choć są tacy, którzy swoim działaniem udają, że zupełnie jej nie dostrzegają. Mądre śledzenie trendów jest dobre, ponieważ pobudza kreatywność.
Ale kiedy inspiracja staje się kopią? Weźmy przykład z mody. Tutaj istnieje zasada kilku punktów różniących projekty, które decydują o tym, czy dane ubranie jest inspiracją, czy już kopią. Można też, zamiast szukać różnic, doszukać się punktów wspólnych. Jeśli jest ich zaledwie kilka to mamy do czynienia z inspiracją, jeśli jest ich całe mnóstwo to już raczej kopia. Czasami śledzenie konkurencji pobudza kreatywność, ale w większości przypadków prowadzi do kopiowania. Ja odkryłam w sobie ogromne pokłady kreatywności wówczas, gdy odcięłam się od tego, co tworzą inni o podobnym profilu działalności do naszego. To był dla mnie jeden z przełomowych punktów w szukaniu niewyczerpywalnych źródeł kreatywności.
Otwartość = kreatywność
Jak już wspomniałam, w jednym z moich największych dołków braku kreatywności przestałam obserwować wszystkie profile, które choćby w najmniejszym stopniu były podobne do naszego, żeby oczyścić umysł. Widziałam zbyt wiele rzeczy, które mnie denerwowały, bo nie zrobiłam ich jako pierwsza. Myślałam sobie wtedy – dlaczego wcześniej na to nie wpadłam?
Frustrowało mnie to okropnie. Cały czas miałam wrażenie, że siedzę zamknięta w pudełku z przypisaną jedną kategorią, stresowało mnie to. Gdy grzebiemy tylko w swoim poletku, przestajemy myśleć, a przez monotonię zanika nasza kreatywność. Dobrze jest też czasami wyjść poza bezpieczną strefę tego, co już znamy, nawet jeśli oznacza to rozpoczynanie czegoś od początku. Na takie rzeczy nigdy nie jest za późno.
Perfekcjonizm też zabija kreatywność
Popadanie w perfekcjonizm też stoi na drodze kreatywności, bo lęk przed popełnieniem błędu i zrobieniem czegoś nieidealnie jest tak duży, że pozostajemy w miejscu i nie robimy nic. Uważając, że każdy pomysł z marszu musi być tym idealnym, blokujemy się.
Gdy jesteśmy super precyzyjni i dokładni, gdy z góry zakładamy, że coś musi być takie, a nie inne przestajemy skupiać się na procesie twórczym, który potrzebuje odrobiny chaosu. Moja ulubiona zasada to: lepsze zrobione od idealnego. A moim największym sukcesem „wychowawczym” jest to, że nauczyłam tej zasady Janka. 😉
Nie ma złych pomysłów
Żaden pomysł nie jest zły czy głupi, przecież od czegoś trzeba zacząć. Dlatego tak ważne jest, żeby spisywać dosłownie wszystko, co wpadnie nam do głowy. Bo ta jedna bzdura może później przekształcić się w coś pięknego. Tak było na przykład z naszym ostatnim filmem o badaniu się. Zobaczyłam w gazecie zdjęcie, które skojarzyło mi się bardzo dwuznacznie, a później… samo już jakoś poszło. To samo było z filmem o cyklu życia cycków i o wielu innych rzeczach, które później pojawiały się na blogu. Bardzo często zaczynało się od słów: „Ej, Janek mam taki głupi pomysł… Posłuchaj…”
Wyczyść biurko, wyczyść umysł
Ostatnio przeczytałam gdzieś o książkach, które potrafią zmienić życie i jedna szczególnie mnie zainteresowała. Mówię o tytule „Getting Things Done, czyli sztuka bezstresowej efektywności” Davida Allena. Zaczęłam ją czytać i jeszcze dużo przede mną, ale już teraz nasuwają mi się pewne wnioski, a wszystkie sprowadzają się do jednego – gdy uwalniasz głowę od zbędnych myśli, uwalniasz swoją kreatywność.
Dlaczego często jest tak, że dopiero wtedy, gdy wykonamy wszystkie zadania, możemy się skupić? Bo te zadania zaprzątają nam głowę.
Gdy wyrzucamy z niej niepotrzebne myśli, nie martwimy się, że musimy coś zrobić czy o czymś pamiętać, nagle zaczynają wpadać nam pomysły do głowy. Wiąże się to z poczuciem bezpieczeństwa, które wprawia nas w lepszy nastrój i pomaga rozwijać się kreatywności. Dlatego tak ważne jest wyrzucenie z głowy wszystkiego, co nam przeszkadza, bo ona nie służy do przechowywania, a do tworzenia.
Zrób przerwę, pobudź kreatywność
Jeśli nic nie wpada Ci do głowy, nie zmuszaj się. Zrób sobie przerwę i zajmij się czymś zupełnie innym, odciągnij myśli od zadania i wróć do niego po chwili. Czasem będzie tak, że pomysł sam nagle wpadnie Ci do głowy jeszcze w trakcie przerwy, a innym razem dopiero, gdy wrócisz do zadania.
Mi bardzo często w pobudzaniu kreatywności pomagają chłopcy. Bardzo często, kiedy zastygam nad jakimś projektem nie wiedząc co zrobić dalej Miecio woła: „Mama chodź się pobawić”. Nigdy mu nie odmawiam. I bardzo często jest tak, że podczas budowania dziesiątej wieży z klocków przychodzi pomysł na dokończenie tego, na co jeszcze przed chwilą nie miałam pomysłu.
Otoczenie ma znaczenie
Każdy ma swoje miejsce, gdzie najlepiej mu się myśli, dlatego jeśli możesz, nie siedź wyłącznie przy biurku – zmień otoczenie, idź na spacer, zrób sobie kawę, wyjdź na przechadzkę z psem. Osobiście polecam też bieganie. Za każdym razem wracam w super nastroju, z głową pełną pomysłów.
Zróbcie burzę mózgów
I nie mówię tu tylko o współpracownikach. Możecie rozmawiać o swoich pomysłach z przyjaciółmi czy rodziną. Otwarta dyskusja pobudza myślenie, a druga osoba może patrzeć na coś zupełnie inaczej niż Wy, dzięki czemu może otworzyć Wam oczy na coś, o czym wcześniej nigdy byście nie pomyśleli.
Wielu ludzi uważa, że kreatywność to dar z niebios, który przypisuje się tylko największym artystom i wieszczom, ale prawda jest zupełnie inna. Niektórzy rodzą się z większą predyspozycją, inni z mniejszą, jednak kreatywność wciąż jest warsztatem, który trzeba po prostu ćwiczyć.
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Bardzo trafne wskazówki. Na mnie najlepiej działa brak spiny – jak sie rozluźnię, dam sobie czas, pomysły same wpadają do głowy, a jak już raz zacznę pracę, wszystko idzie sprawnie.