Pod każdym moim zdjęciem, które ostatnio wrzucam na Facebooka lub na Instagram, pojawia się mnóstwo przemiłych komentarzy. W życiu nie dostawałam tylu komplementów co teraz! Wśród tych wszystkich przemiłych wiadomości raz na jakiś czas pojawia się pytanie, jak ja to robię, że tak wyglądam trzy miesiące po porodzie. Dziś moje codzienne obowiązki. Jak ogarniam dom, dzieci, pracę i jeszcze mam czas na strojenie się. A że chcę być z tobą w 100% szczera, bez ściemy wyznam ci mój sekret.
Po pierwsze: to moje zajęcie
Prowadzenie bloga to nie tylko przyjemności, ale też poczucie obowiązku. Teraz kiedy zagląda tu codziennie tyle osób, wiem, że biorę odpowiedzialność za wszystko, co napiszę. Dlatego wrzucam tu sprawdzone i przetestowane na własnej skórze i we własnym życiu informacje. Ale też chciałabym cię inspirować. To moje główne marzenie. Pamiętam jak Miecio miał 1,5 roku i po raz pierwszy z Jankiem wybraliśmy się na wspólny kilkudniowy wyjazd. Taka długa, 5-dniowa randka. Chcieliśmy udowodnić sobie i pokazać Ci, że przy dzieciach się da. Że można utrzymać ogień w związku i że żadne pieluchy nie są w stanie go zgasić.
Po dwóch tygodniach od tamtego wyjazdu dostałam zdjęcie od jednej z czytelniczek. Na zdjęciu razem z mężem, obydwoje uśmiechnięci. A do tego podpis: „Dzięki Wam, po pięciu latach od urodzenia naszego pierwszego dziecka wyszliśmy na randkę sami. Dzięki!” Bardzo się cieszę, że ja i mój blog, który jest też blogiem o macierzyństwie, pomaga komuś odpowiedzieć sobie na pytanie jak być mamą i nie zwariować. Cieszę się też, że mogę w ten sposób przypomnieć, że rola mamy jest niejedyną rolą w życiu kobiety.
I właśnie dlatego uważam, że blogowanie to fajna sprawa.
Bo jest szansa, że jakieś moje słowa skłonią cię do zmiany. Po to jestem tutaj i mam nadzieję, że ty właśnie po to tu przychodzisz. Prawda? Z radością dzielę się z Tobą moim sposobem na udane macierzyństwo.
Z tego właśnie powodu wrzucam zdjęcia siebie w najlepszej z możliwych form, bo chcę, żebyś widziała, że się da. Ale żeby nie było. Pokazuję całe spektrum naszego życia. Pamiętasz zdjęcie z karmienia Zyzia, gdzie mam dwa podbródki. Jeśli oglądasz Insta Stories, to wiesz pewnie, że wczoraj do 15 chodziłam po domu w szlafroku. Wszystko jest dla ludzi. Dla blogerów też. Ja też jestem zmęczoną mamą, ale nie widzę powodu, dla którego nie miałabym z tym walczyć. Codzienne obowiązki też mnie męczą. Uwierz mi! Jeśli choć trochę czasu poświęcisz sobie, to twoje samopoczucie zmieni się diametralnie i będziesz mogła cieszyć się macierzyństwem.
Po drugie: delegowanie obowiązków
Nie będę cię oszukiwać, że ze wszystkim radzę sobie sama. Mam różne codzienne obowiązki. Jednak mam panią do pomocy jeśli chodzi o cotygodniowe sprzątanie. Miecio chodzi do żłobka, a ja w tygodniu prawie w ogóle nie gotuję. Ale za to mam czas na to by napisać dla ciebie nowy post. Do niedawna, kiedy robiliśmy jakąś sesję zdjęciową na bloga z wykorzystaniem Miecia, pomagała nam w tym zaprzyjaźniona niania, która animowała Miecia pomiędzy ujęciami. Bo zdjęcia lub film z takim maluchem to nie lada wyzwanie. Kiedy tylko możemy to korzystamy z pomocy babci Tereski, czyli mojej mamy. Tak, korzystam z dobrodziejstw współczesnych czasów. Zamiast tramwajem często jeżdżę Uberem bo wiem, że dzięki temu sprawy na mieście załatwię dwa razy szybciej.
Moje dzieci są szczęśliwe, mąż ukontentowany, a ja nie hoduję w sobie kompleksów. A skoro o mężu mowa. Jan jest idealnym przykładem na to, że facet może czerpać frajdę z życia rodzinnego. Ale wiecie, takiego aktywnego życia rodzinnego. Ze zmieniania pieluch, z karmienia, spacerowania, mycia podłóg i śpiewania dzieciom piosenek. Można powiedzieć, że trochę go tak sobie wychowałam, ale Jan był od samego początku bardzo pojętnym i zaangażowanym uczniem. Może to dlatego, że do 25 roku życia we wszystkim wyręczała go mama, a kiedy on założył własną rodzinę, to zaczął czerpać frajdę nawet z prasowania pościeli. A może dlatego, że sam wychowywał się w rozbitej rodzinie i za punkt honoru postawił sobie to, że stworzy pełny dom, którego sam nie miał?
Myślę, że wszystkie te elementy miały znaczenie w jego historii. A ja dziś mam prawdziwego partnera w obowiązkach domowych, a nie tylko męża. Umiejętność dzielenia się obowiązkami jest szalenie trudna, dla niektórych wręcz niewykonalna, bo wszystko muszą zrobić sami. Czasami jednak warto dać się w czymś zastąpić. Jeśli więc zastanawiasz się jak być dobrą mamą, to Ci podpowiadam, że szczęśliwa kobieta z pewnością będzie dobrą mamą.
Po trzecie: dobrze znam swoje ciało
Pod zdjęciami piszecie mi, że nie widać tych moich 65 kilogramów. Szczerze? Jest ich aż 67 według wczorajszych pomiarów na siłowni. (I mam aż 33% tkanki tłuszczowej! Aaaaa!) Owszem, mam to szczęście, że waga ubywa mi sukcesywnie podczas karmienia piersią. Przy Mieciu mogłam jeść 2 lody Magnum dziennie i nadal chudłam. Na zdjęciach wyglądam tak jak wyglądam, bo doskonale znam swoje ciało: jego słabe i mocne strony. Wiem, że mam masywne uda i niezbyt długie nogi. Do tego, cerę naczyniową i lekko odstające uszy. A czy wspominałam już o zezie? Świadomość własnego ciała powoduje, że wiem jak się ubierać, czesać i malować, ale też jak ustawiać się do zdjęcia (!), żeby podobać się sobie samej w lustrze.
Na przykład moim ostatnim odkryciem są długie kozaki do połowy uda, w których nawet moje nogi wyglądają super. Wiem w jakich sukienkach wyglądam dobrze. Jest tylko jeden model spodni, w którym czuję się okej. I cała ta wiedza powoduje, że czuję się ze sobą dobrze i pewnie. Gwarantuję ci, że przeczytasz jeszcze kilka moich tekstów i będziesz mogła powiedzieć o sobie to samo. Jeśli już teraz tak nie jest. 🙂 Pamiętaj, że zadbana mama, to fajna mama.
Po czwarte: jestem jaka jestem i właśnie dlatego tu zaglądasz
Część osób nie zaakceptuje mojego stylu życia, ale też część się nim zainspiruje. I właśnie do nich chcę dotrzeć ze swoim przekazem. Od zawsze byłam inna niż moi rówieśnicy. Nosiłam się kolorowo, co było odbierane za dziecinadę. Marzyłam o śpiewaniu w musicalach, co było odbierane jako bujanie w obłokach. Chciałam mieszkać w wielkim mieście, a mojemu otoczeniu w głowie się nie mieściło, czym może zachwycać taka „Warwsiawa”. Moje życie spełnia po kolei wszystkie moje marzenia. Też tak chcesz? No to dawaj! Wszystko jest w twoich rękach, a ja tylko pokazuję ci, że wszystko jest możliwe. Udane macierzyństwo również.
Po piąte: robię to dla siebie
Od zawsze dużo od siebie wymagam. Dużo więcej niż od swojego otoczenia. Jestem wobec siebie bardzo krytyczna, czasami może za bardzo. Ale właśnie te cechy motywują mnie do działania, do bycia zadbaną mamą również. Lubię o siebie dbać, lubię być szczęśliwa, zdrowa i … wypoczęta. 🙂 Nie będę ci tu ściemniać o tym, że kluczowa jest organizacja czasu, bo przy dwójce małych dzieci takie rady można sobie wsadzić między bajki. Codzienne obowiązki się rozciągają. Tu odbywa się totalna improwizacja. Ale jeśli będziesz miała dobrze ustalone priorytety w swojej głowie, to zawsze będziesz miała czas na rzeczy, które dają ci szczęście. U mnie recepta jest prosta: kocham swoje dzieci, kocham i uwielbiam #TatęNowejEry, pasjonuję się blogowaniem i lubię o siebie dbać. I tak układam swoją codzienność, by realizować się na tych polach. Nawet kosztem innych rzeczy.
Dlatego codziennie dokładam wszelkich starań, by być spełnioną i zadowoloną z siebie. Kiedy siedzę z Zyziem cały dzień w domu, to maluję się wyłącznie dla siebie, bo lubię pamiętać o tym, że prócz tego, że jestem mamą, jestem też kobietą. Moje obecne życie to ekwilibrystyka pomiędzy rolami, jakie dla siebie wybrałam. Jestem mamą, żoną, kobietą pracującą i po prostu szczęśliwym człowiekiem.
Szukasz odpowiedzi na pytanie, jak być dobrą matką? Zaglądaj na mojego bloga, bo zrobię wiele, by nauczyć Cię, jak być fajną mamą i nie zwariować i udowodnię, że codzienne obowiązki da się sprawnie ogarnąć!
[ad name=”Pozioma responsywna”]
W sumie, jak byś nie napisała to o większości wymienionych przez ciebie słabych stron, nawet bym nie wiedziała. No way nigdy ich nie dostrzegłam. A ten zezik …. jaki zezik?? Jesteś piękna. Tak to z tym w pełni się zgadzę.😊
Tak jakbym czytała o sobie 😍 Uwielbiam Was!
Marta! Dzięki za ten artykuł! Jestem w 20tc i wszędzie tylko słyszę:
– “O! jak masz ładnie pomalowane paznokcie, ułożone włosy, makijaż zrobiony. Niedługo to się skończy. Nie będziesz miała na to czasu jak urodzisz dziecko! Na pasje i hobby też czasu nie będzie!”
Bardzo mnie denerwuje takie “straszenie”. Niektórzy mówią to tak jakby życie się kończyło po urodzeniu dziecka! A jednak można poradzić sobie ze wszystkim. Maluję się i stroję dla siebie i własnego lepszego samopoczucia. Mam wspaniałego męża, który we wszystkim mi pomaga – zmywa, odkurza, myje podłogi.
Dam radę! Dziękuję i ściskam Was mocno!
o tak ja tez uslyszalam niedawno ze po porodzie pewnie zetne wlosy na krotko:D pomyslalam haha a to Was wszystkich zaskocze zamierzam wyglądać jeszcze lepiej niż przed ciążą a nie upodabniać się do ciotki klotki. Rownież jestem w 20 tygodniu 🙂 Pozdrawiam:)
daj spokój, to straszenie jest okropne! jak byłąm w pierwszej ciąży to słyszałam dokładnie to co Ty teraz, potem zaczyna się kolejny level w straszeniu :)zaczyna się od “zobaczysz, ja będzie siadać/raczkować/chodzić/mówić* (niepotrzebne skreślić) to dopiero będzie!” a mówiąc szczerze im dalej tym było mi łatwiej, mała coraz bardziej mobilna i komunikatywna, coraz bardziej samodzielna, no super! teraz jestem w drugiej ciąży, rodzę w ciągu tygodnia i oczywiście też słyszałam- ooo z dwójką to będziesz miała. no kurde, co będę miała, chyba podwójne szczęście 🙂 wiadomo, nie zawsze jest idealnie i różowo, niekiedy pada się na twarz i trzeba to… Czytaj więcej »
Hmmm rozmarzyłam się O:-) czytając tę bardzo motywującą wypowiedź w głowie rodziły mi się pomysły na spełnienie swoich marzeń. Człowiek, szczególnie my kobiety ciągle biegamy, coś robimy dla kogoś, dla innych, staramy się wszystkich dookoła uszczęśliwić, brakuje nam czasu na wszystko i w koncu w tym ,,galimatjasie,, zapominamy o samych sobie, o swoich marzeniach a przecież potrzeba tak niewiele aby spełniać się w swoim życiu. Czego najlepszym przykładem jest tu oto motywująca nas Marta 😉 a człowiek spełniony, to człowiek szczęśliwy 😉 a tak na marginesie, co do odstających uszu i dla tych, którzy się tego wstydzą choć uważam, że… Czytaj więcej »
świetny artykuł!!!!
Zaglądam niemal codziennie czekając na kolejny wpis 🙂 Podziwiam za szczerość, ogarnianie szarej rzeczywistości w zabawny sposób i pokazanie nam czytelnikom, że jak się chce to można! Zazdroszczę Ci tych sukienek i fryzur i mam ciągle ochotę na więcej. Brawo TY 🙂 !
tak mi się spodobał wpis że wypowiem się raz jeszcze 😉 dziewczyny bierzcie przykład z Marty -świadomość swojego ciała jest naprawdę ważna – czarodziejska moc dobrze dobranych ciuszków 😀 ja robię dokładnie to samo, kilka małych trików i jest zawsze efekt Wow
I to szczęście widać i “czytać” 😉
I do tego jesteś piękną kobietą :)) Lubię oglądać Twoje stylizacje.
Wspaniały tekst:) Jestem mamą 3,5 miesięcznego Dominika:) Mój syn jest bardzo chory i spędzamy czas pomiędzy domem a szpitalem a wizytami u różnych specjalistów. Codziennie rano wstaje i mowie sobie ze musze byc silną i piękną mamą dla mojego syna bo eiem, że on tego ode mnie wymaga. Jesteś wspaniala mama i moim autorytetem. Pozdrawiam
Piszesz, ze nie gotujesz w tygodniu 🙂 zamawiasz catering / boxy z dieta?
Czytając ten post, poczułam się dokładnie tak jak w momencie kiedy miałam okazję poznać Cię osobiście. Pewność siebie i świadomość własnego ciała to była moja pierwsza myśl o Tobie, jak widać słuszna. 😉
Normalnie Cię uwielbiam😘zmotywowałaś mnie żeby zrobić coś więcej dla siebie.
Uwielbiam te twoje posty, a w szczególności ten jest dla mnie bardzo inspirujący i taki trochę pobudzający do działania i spojrzenia na samą siebie z innej strony.
Jestem mamą 3 tygodniowego synka, może polecisz coś na kolki. Napisz proszę jakiego używasz podgrzewacza do butelek i do rozmrażania mleka. Pozdrawiam serdecznie.
Jak już wielokrotnie mówiłam-uwielbiam Waszą rodzinkę. Jest tak cholernie prawdziwa, normalna i przy tym wszystkim zaradna, że na prawdę się chce jak się na Was patrzy! Martuś, jestem już w 37tc, czekam aż szczęśliwie urodzę i wiem, po prostu wiem, że flaki będę sobie wypruwać, ale nie zapomnę, że jestem matką przede wszystkim, ale również kobietą. I to tylko dzięki Tobie!
Po prostu normalne ☺ faajnie jest czytać o kims kto ma podobnie w domu z 3 miesiecznym maluchem ☺ wie sie wtedy ze nie jest sie samemu z tym malym kosmosem 😂
P.S. ja tez zaczelam sie malowac nawet jak siedze w domu cały dzien i tez kupilam zestaw do hybryd ☺ czuje sie o wiele lepiej i jak to kiedys przeczytalam szczesliwa mama to szczesliwe dziecko ☺
Ja czytalam z lzami w oczach… jakie to prawdziwe, ja zaczelam z waa czerpać coraz czesciej sie maluje dla siebie nawet kiedy siedze w domu. Mezowi ostatnio wspominalam o jakims wypadzie we dwoje, do kina albo na jakies tańce:)) dzieci rozwieziemy do babc:) a co! 🙂 my z mezem od kilku miesiecy mieszkamy na swoim wczesniej mieszkaliśmy z tesciami, przez to ze teraz jestesmy sami z dziecmi jeszcze bardziej sie zblizylismy a maz wiecej mi pomaga. Poza tym patrzac na twoje stylizacje, wlosy i paznokcie wiecej zaczelam zwracac uwage na to u siebie,jestem miesiac po porodzie i chodzilam taka nieogarnieta,… Czytaj więcej »
Świetny tekst!!! Ja niestety ostatnio jestem tylko albo aż mamą. Mój wspaniały mąż mi pomaga ale szczerze mówiąc to dawno nie byliśmy na praedziwej randce, chyba czas to zmienić!!?? Powiem jedno DZIĘKUJĘ
Dziękuje za ten wpis i za Twoją rozbrajającą szczerość :* dzięki niej wszystko co robisz i piszesz jest takie autentyczne i prawdziwe 🙂 … przyznajesz że nie wszystko robisz sama ale skupiasz się na tym co dla Ciebie najważniejsze – wiadomo olać obiad i porządki jeśli można zrobić coś fajnego dla siebie lub rodziny 😀 tak trzymać