Jacy ludzie wydają nam się ładni? Mam do Ciebie gorącą prośbę. Przypomnij sobie swoje zdjęcie klasowe z podstawówki. Przelatując w pamięci twarze równo ustawionych w rządku rówieśników, spróbuj sobie przypomnieć kto z nich wydawał Ci się wtedy, będąc uczniem, najpiękniejszy? Już pamiętasz? A teraz wyciągnij to zdjęcie z albumu i oceń na chłodno: czy dziś, po latach, nadal podtrzymujesz swoje zdanie na temat urody tej osoby?
Dlaczego książę od razu nie rozpoznał Kopciuszka?
Od dziecka coś mi w tej bajce nie pasowało. Skoro książę tańczył na balu z Kopciuszkiem, stojąc z nią twarzą w twarz, to jakim cudem, będąc później w domu jej Macochy, nie rozpoznał jej i musiał przymierzyć pantofelek? “Koń jaki jest, każdy widzi”. Czy ta zasada nie odnosi się też do Kopciuszka? Długo nie mogłam zrozumieć dlaczego tak jest. I pewnie do dziś by mi to nie pasowało, gdyby nie pewna sytuacja.
Ładni ludzie – czyli kto?
Ostatnio wyciągnęłam moje stare zdjęcia z podstawówki i oglądaliśmy je wspólnie z chłopcami i z Jankiem. „A to chłopak jest, czy dziewczyna?” – zapytał Janek. Jego pytanie niezwykle mnie oburzyło. „Jak to, przecież to Gertruda, najładniejsza dziewczynka z całej klasie!” – odparłam nieco poirytowana. Wszyscy, nawet nauczyciele, uważali ją za piękność, a dzieci w klasie biły się o to, kto ma z nią siedzieć w ławce. „Gertruda, ta GERTRUDA?! – dopytywał z niedowierzaniem Janek. Po czym, po chwili dodał: „no tak, to by się zgadzało, nigdy nie grzeszyła urodą.”
Prawie się pokłóciliśmy na śmierć i życie 😉 oglądając te zdjęcia, bo przecież jak taki esteta jak Janek, mógł nie dostrzec piękna tamtej małej dziewczynki. Żeby więc sprawdzić, czy z jego poczuciem piękna na pewno jest wszystko okej, wyciągnęliśmy jego album i zaczęłam go pytać o to, kto w jego klasie był najładniejszy. I tu znów zdziwienie niesłychane, bo ja nie znając tych ludzi obstawiłabym zupełnie inne twarze niż te, na które wskazywał Janek. A jednak on z uporem maniaka twierdził, że najpiękniejsza była Helga. Dziewczynka, którą trudno byłoby wpisać w kanon ogólnie przyjętego piękna.
Kopciuszku? To Ty?
Co więc było z nami nie tak, że nie widzieliśmy tego, co dziś zdaje się być oczywiste. I dlaczego ja nigdy nie dostrzegłam, że Grażynka, koleżanka która na wszystkich lekcjach siedziała w ławce obok, była taka piękna. No ale ona zawsze była taka wycofana i cicha. Rzadko się uśmiechała. Czyżby Grażynka była Kopciuszkiem?
Pokaż mi na mapie ciała, gdzie leży atrakcyjność
Dzieci inaczej widzą atrakcyjność. Zapytajcie je o to, jacy ludzie są według nich ładni? W innych miejscach szukają w ludziach piękna. Wszak każda Mama niezależnie od koloru oczu, długości włosów, czy wzrostu jest tą najpiękniejszą dla swojego dziecka. I ten odbiór maminego piękna jest najszczerszy na świecie. Dzieci na wczesnym etapie rozwoju, nie mając świadomości tego, co się uznaje za piękne, a co nie – same sobie taką skalę budują. Kierują się tym, co dla nich ważne i co dla nich wartościowe. Dlatego najpiękniejsi w klasie są ci odważni, otwarci, zawsze uśmiechnięci i przebojowi.
Ale pięknymi mogą wydawać się też ci najbardziej wrażliwi albo ci, którzy pięknie śpiewają. Bo na początku naszej życiowej drogi, każdy to piękno widzi w czymś innym, inaczej je definiuje. Większość upatruje go w tym, co rzadkie i deficytowe. Dopiero później mass media, kultura i świat w którym żyjemy wtłacza nam do głów normy i kanony piękna.
Dla mnie Gertruda była najpiękniejsza, bo była nieprzejednana. Zawsze mówiła to, co chodziło jej po głowie. Była pewna siebie i tą pewnością siebie kupowała sobie innych. Ta pewność siebie była jej urodą. Urodą, na którą łapali się wszyscy.
Kopciuszku, więcej wiary w siebie
Kopciuszek na balu i ten usługujący swojej macosze, to dwie różne osoby. Łączy je tylko wspólne imię. Dziś nie dziwię się księciu, który jej nie rozpoznał. Bowiem duża część naszej atrakcyjności ukryta jest między słowami, w naszych gestach. W tym jak stoimy, jak podajemy rękę witając się z kimś, czy patrzymy w oczy rozmówcy, czy też nie. Jak często się uśmiechamy i czy ten uśmiech jest szczery. Mimo kanonów piękna panujących na świecie, swoim szóstym zmysłem, wypracowanym w dzieciństwie do perfekcji, potrafimy rozpoznać to piękno uniwersalne, drzemiące w człowieku.
Nie dajmy się zwieść temu, co mówi nam świat. W kwestii piękna kierujmy się intuicją, trzecim okiem i przeczuciem. Szczególnie jeśli pod ręką nie mamy kryształowego pantofelka. Dziś patrzę na moje zdjęcie z podstawówki i żałuję. Szczerze żałuję, że ta piękna dziewczynka – Grażynka tak skrzętnie chowała przed nami swoje piękno. Tak się dobrze przed nami maskowała, że nikt nie był w stanie jej rozgryźć. Lekko zgarbiona, ze wzrokiem wbitym w podłogę. Próbuję przypomnieć sobie jej uśmiech. Bezskutecznie.
Mogę dać Ci radę? Sama kup sobie ten kryształowy pantofelek
Ładni ludzie? Czasami ich spotykam. Ba! Są nawet piękni. To ich piękno jest nie do opisania. Emanują radością i chęcią życia. Tego podrobić się nie da. Nieważne, czy jeżdżą tramwajem, czy wypasionym autem z salonu. Tym swoim pięknem onieśmielają innych. Kroczą dumnie rozsiewając swoją aurę. Z entuzjazmem i pokorą przyjmują to, co spotykają na swojej drodze. Inni chcą nimi być albo chociaż być przy nich. Ci piękni ludzie są wiecznie na tym balu z księciem, czerpią z życia pełnymi garściami. Teraz pora na Ciebie. Zamień dynie w karocę.