Czasami jest mi po prostu żal. Żałuję, że nikt mi wtedy tego nie powiedział. Że nikt mnie nie zmotywował do działania. Żałuję, bo później musiałam przejść bardzo długą i mozolną drogę, by odbudować swoją pewność siebie. Żeby teraz móc powiedzieć, że czuję się spełniona. Że jestem dumna z tego kim jestem i z tego co osiągnęłam. Bo prawda jest taka, że nadrabianie zaległości nigdy do najprzyjemniejszych nie należy. Pamiętam doskonale moją dezorientację mieszającą się ze strachem i poczuciem winy. Okres dojrzewania dopadł mnie dość szybko. Szybciej niż moje rówieśniczki. Może dlatego pierwsza miesiączka nie kojarzy mi się z poczuciem dumy, że wkroczyłam w kobiecy świat, a raczej z wszechogarniającym strachem. W tym samym czasie zaczęły mi rosnąć piersi i zaokrągliły się biodra. A mi wcale nie było z tym komfortowo. Dlatego dziś o nowej kampanii Always, która jest wyjątkowa. Dlaczego? Przeczytajcie koniecznie.
To był ten moment kiedy zrezygnowałam ze sportu.
Nie żebym kiedykolwiek była w te klocki dobra, ale lubiłam te zajęcia w dzieciństwie. Sprawiały mi przyjemność. Dojrzewanie potraktowałam jako wymówkę od zajęć sportowych. „Niedysponowana” – to mogły być moje drugie imię w tamtym czasie. Pan od W-Fu się nie czepiał, bo zwyczajnie nie potrafił rozmawiać z nami – dziewczynami. Mój organizm przechodził transformację, a ja zupełnie nie wiedziałam, co z tym fantem zrobić.
Co ciekawe, nigdy później mojego migania się od zajęć sportowych nie łączyłam z moją nieśmiałością czy brakiem pewności siebie. Owszem, z zazdrością patrzyłam na koleżanki, które miały i umiały wszystko. Zawsze pierwsze w sztafecie, otoczone wianuszkiem adoratorek i adoratorów. Takie klasowe guru. Ja byłam na drugim krańcu klasowej popularności. Królewna z drewna, ta gorsza dziewczyna, ciepłe kluchy – tak o sobie myślałam i tak się czułam.
Pewność siebie odbudowywałam etapami.
Był to proces bardzo złożony i czasochłonny. Dziś lubię siebie i w pełni siebie akceptuję. Ale mam tak od niedawna. Coś, co moje rówieśniczki mają od zawsze, ja odbudowałam tuż przed trzydziestką.
W życiu nic nie dzieje się bez przyczyny.
I tak w zeszłym tygodniu zaproszono mnie na konferencję prasową marki Always, podczas której światło dzienne miała ujrzeć kolejna odsłona kampanii Always #JakDziewczyna. Widziałam dwie poprzednie i szykowałam się na masę wzruszeń. Ale prócz nich było coś jeszcze. Coś niezwykle inspirującego…
Kampania Always ma na celu przekonanie młodych dziewczyn do aktywności sportowej.
Do tego, by w okresie dojrzewania nie odpuszczać sobie tej dziedziny życia. Jak pokazują badania, aż 50% dziewczyn w tym czasie rezygnuje z aktywności sportowej. Ja jestem jedną z nich. Dlatego jak nikt inny wiem, jak ważny jest aktywny tryb życia w budowaniu pewności siebie.
Jest to o tyle trudne, że społecznie do tego tematu przyrosło wiele prawd życiowych, które nijak mają się do rzeczywistości. Nie od dziś mówi się przecież, że jesteśmy słabsze, mniej wytrzymałe, że nie możemy być kapitanami drużyn, że biegamy jak baby i że do pewnych sportów po prostu się nie nadajemy. A poza tym sport jest mało kobiecy…
Serio? Jakoś tak ciężko mi w to uwierzyć… Szczególnie po obejrzeniu tego filmu:
Prawda jest taka, że to od nas zależy kim będziemy i co w życiu osiągniemy.
m szybciej nauczymy się myśleć samodzielnie, tym prędzej osiągniemy sukces. A nasze powodzenie może stać się inspiracją dla innych dziewczyn, którym ktoś kiedyś wmówił, że się nie nadają. Dlatego radzę wam moje drogie, powtarzajcie sobie i swoim córkom codziennie: bądź dumna z tego kim jesteś, przyj do przodu i działaj #JakDziewczyna!
Pamiętajcie, że wszystko jest w naszych rękach.
Wszystko zależy od nas. Naprawdę mamy realny wpływ na zmianę postrzegania stereotypów. Dlatego szczerze namawiam was: nakręćcie filmik, zróbcie sobie zdjęcie, napiszcie tweeta i użyjcie hashtagu #JakDziewczyna, aby pokazać światu, że działacie #JakDziewczyna!
Ja tam uwielbiam sport, na WF ćwiczylam nawet jak nie miałam stroju 😁😁 i pan wuefista strasznie się pieklił na mnie 😁😁 a ja zawsze się śmiałam, że ja jestem paniczka i do torebki mi się strój nie mieści jak już włoze kosmetyczke😀😀😀😀 do dziś aktywna jestem. Z wózkiem spaceruje po 12 km minimum. Na rowerze z synem w foteliku jeżdżę minimum 30 😁 ale prawda jest, że dużo koleżanek omijalo wf szerokim łukiem. Moja młodsza siostra była ostatnio przerażona, że chce się do babci na rowerze przejechać 8 km z nią i zrezygnowała 😕
Miałam bardzo podobne doświadczenia związane z dojrzewaniem jak Ty – też przyszło szybciej (choć dzięki interwencji endokrynologa, nie przedwcześnie) niż w przypadku moich koleżanek i wiązało się z brakiem pewności siebie. Po jak tu być pewnym siebie, gdy na szkolnym korytarzu codziennie słyszy się rozmaite przezwiska zwiazane z wyglądem? Też unikałam sportu, ba, niektórych aktywności (np. biegania) nawet dziś się nie podejmuję. Myślę, że warto, by nauczycielki WF oprócz stawiania stopni za dwutakt czy rzut piłką lekarską poświęciły też czasem trochę uwagi dziewczynom, których ciała diametralnie się zmieniają i doradziły chociażby dobór odpowiedniej bielizny sportowej. Mała rzecz, a może dzięki… Czytaj więcej »