Trudny też żywot blogera- blogowanie to nie taka prosta sprawa. Wszystko, co ostatnio dzieje się w moim życiu, dzieje się przez Ciebie, Drogi Czytelniku. A że trochę się tego nazbierało postanowiłam wygarnąć Ci wszystko, jak leci:
Przez Ciebie mam wieczny bajzel w domu.
Bo przecież ciągle robimy jakieś zdjęcia. Bo przecież wiecznie nagrywamy jakieś filmy. Nasze mieszkanie wygląda jak studio fotograficzne, a nie jak dom, w którym mieszka niespełna dwuletni brzdąc. Miecio nauczył się już przechodzić pomiędzy statywami bez wywrotki i wie co to blenda. Kiedy tylko widzi, że tata wyciąga aparat, on sam po nią biegnie. W szafce kuchennej dziesięć talerzy, a każdy inny, bo przecież zdjęcia kulinarne muszą być różnorodne. Do tego zamiast przepastnej szafy na ubrania, na pustej ścianie w pokoju dwa haki. Zapytasz pewnie po co, Drogi Czytelniku? Po tło! – odpowiem ci bez ogródek. Bo kiedy Ty, przewracasz się na drugi bok o 6 rano, ja myję głowę, kręcę włosy na wałki, maluję oko jedną ręką drugą karmiąc Miecia, tylko po to był syty i skłonny do współpracy.
A wszystko dla jednego, porannego zdjęcia. Po co to zdjęcie tak wcześnie rano? – zapytasz. Po to, by o ósmej życzyć Ci na Facebooku udanego dnia, Drogi Czytelniku.
Przez Ciebie zjadam zimną szamę – blogowanie.
Bo przecież wszystko wcześniej muszę sfotografować i wrzucić na Instagram. A że dobre zdjęcie potrzebuje światła, nastroju i wyprasowanego obrusu, to jedzenie, które ląduje w moim żołądku, jeszcze na talerzu zaczyna przybierać nowe formy życia. E.T go home! – chciałoby się rzec. Do tego, zanim coś zjem, muszę to przygotować cztery razy, bo nie wszystko wychodzi mi ot tak. A u mnie albo dobrze, albo w ogóle. Zresztą sam wiesz. Przecież bywasz tu regularnie.
Przez Ciebie grono bliskich znajomych mocno się zweryfikowało.
Bo część z nich patrzy na prowadzenie bloga jak na średnio śmieszne wygłupy. W końcu BLOGER to … tylko bloger. A reszta tych znajomych, którym negatywnie odbierany zawód blogera-darmozjada nie przeszkadza, po prostu nie potrafiła przy nas wytrwać. Ale o tym pisałam już o tym w artykule „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w bogactwie”. Ja swoich poznałam dzięki Tobie. Tych niewielu. Najprawdziwszych.
Przez Ciebie ludzie dziwnie na mnie patrzą – blogowanie.
Szczególnie gdy muszę pstryknąć fotę, albo proszę o pstryknięcie foty, albo co gorsza, o wspólne zdjęcie. Wszystko to po to, żeby pokazać to Tobie. Żeby wrzucić na bloga. Żebyś i Ty mógł to zobaczyć na własne oczy. Zupełnie tak, jakbyś był ze mną.
Przez ciebie ciągle siedzę z nosem w komputerze.
Bo jak nie piszę artykułu, albo nie wybieram zdjęć z sesji, to sprawdzam informacje o tym, czy te antybiotyki to rzeczywiście są takie złe, a jeśli tak, to dlaczego. Kiedy już to sprawdzę, Ty piszesz do mnie prywatną wiadomość. I to tak miłą i motywującą, że kolana miękną i w ułamku sekundy przestaje się chcieć spać. Zamiast więc położyć się wcześniej, ja siadam do kolejnego artykułu. Dla Ciebie.
Przez Ciebie notorycznie się nie wysypiam – blogowanie.
Bo cóż z tego, że Miecio pójdzie wcześniej spać, jeśli ja ciągle zastanawiam się i kombinuję jak znów Cię zachwycić. Co zrobić, żeby Ci się spodobało. Żebyś wrócił jutro, pojutrze i za tydzień. Żebyś tu po prostu był.
Przez Ciebie dowiedziałam się o tym dlaczego trzeba suplementować witaminę D, czym się różni dezynfekcja od sterylizacji, co to jest sombre i jak zrobić chipsy z szynki parmeńskiej.
Bo to Ty motywujesz mnie jak nikt inny do tego, żebym ciągle się rozwijała, żeby zaskakiwać Cię nowymi artykułami i tematami. To dla ciebie chcę wiedzieć to wszystko.
Przez Ciebie codziennie walczę z moimi słabościami.
Z moją prokrastynacją, z lenistwem, z malkontenctwem. Bo wiem, że Ty czekasz. Wiem, że na mnie liczysz. Bo dla Ciebie chcę być jeszcze lepsza.
Przez Ciebie, a raczej dzięki Tobie, mam najwspanialszą pracę na świecie.
Każda wiadomość od Ciebie dodaje mi skrzydeł. Dzięki Tobie dowiedziałam się, co czuje człowiek spełniony, człowiek, który znalazł swoje miejsce na ziemi. Dzięki Tobie moje życie przez ostatnie trzy lata zmieniło się diametralnie. A mi po prostu chce się chcieć. Życie pokochałam nad życie, a do słabości daję sobie prawo bez wyrzutów. To wszystko dzieje się dzięki Tobie. Dlatego tak bardzo Cię potrzebuję. A jeśli chcesz docenić moje blogowanie, moją codzienną pracę teraz masz szansę.
Po prostu wyślij SMSa o treści
F11624
na numer 7124
To kosztuje tylko 1 zł+vat.
Cała kasa idzie na Fundację Dziecięca Fantazja.
A ja będę dalej spełniać swoje marzenia.
Z Tobą.
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Ale ci czytelnicy są okropni, tylko dostarczają pracy biednym blogerom 😀 😀 Fajnie piszesz, chyba zostanę na dłużej 😉
<3 Dogrobowa fanka i jeden dzień dłużej :)
Love You! 🙂
Życzę Wam abyście się zakwalifikowali 🙂 Nie do końca wiem jak to działa ale jeżeli jest dla Ciebie ważne to niech się spełni!
Dzięki! Każdy głos na wagę złota. 🙂 Dzięki za miłe słowo! Trzymaj kciuki! <3
Wysłałam! Nie mam tendencji do uzależnień, ale od Twojego bloga to się naprawdę uzależniłam! Czekam na każdy nowy post jak na szpilkach. Bo dla mnie to też motywacja, żeby przeczytać, przemyśleć, a na koniec mądrze skomentować 😉 Tak więc gnuśność intelektualna związana z urlopem wychowawczym została pokonana!