Mi już totalnie odbiło. Odkąd obejrzałam „Listy do M 2” to zapragnęłam Świąt już teraz, natychmiast! W domu codziennie męczę moich chłopaków muzyką z filmu „Love Actually” i włączam lampki, które wiszą w oknie i których nie zdążyłam jeszcze zdjąć po zeszłorocznych Świętach. To mój pierwszy prezentownik świąteczny w tym roku, a w nim prezenty dla dzieci.
A z racji tego, że zabawek jest teraz od groma i ciut ciut polecę wam konkretne marki, a w nich nasze wymarzone prezenty pod choinkę dla dzieci. Gotowi? Zaczynamy!
Janod. Francuski design połączony z dziecięcą wyobraźnią. O naszej miłości do Janoda pisałam już wcześniej omawiając instrumenty muzyczne tejże firmy. Coraz więcej zabawek Janod można znaleźć na polskim rynku, co cieszy, bo są piękne, trwałe, fukcjonalne, a do tego bezpieczne. Naszym wyborem na najbliższe Święta jest drewniany garaż na samochody, ale podoba nam się też warsztat z narzędziami oraz kuchnia. Z przyjemnością obdarowałam nią Miecia już teraz – bo kto powiedział, że takie zabawki są tylko dla dziewczynek? Ba! U nas w domu częściej gotuje mąż. W asortymencie Janoda znajdziecie zabawki na każdą kieszeń, od kilkudziesięciu złotych w górę. Są zabawki dla super małych dzieci i dla tych starszych. Polecamy też rakietę z magnesami, która jest ulubionym gadżetem naszego taty. Stoi przy jego komputerze i cieszy oko. Tu możecie znajdziecie cały asortyment Janoda.
Fisher Price. Ponadczasowy i niezastąpiony. Choć muszę się przyznać, że jak byłam w ciąży to zastrzegałam, że nie chcę dla Miecia żadnej plastikowej zabawki interaktywnej. Prawda jest taka, że w kwestii nauki poprzez zabawę na pierwszym miejscu jest Fisher Price, a później długo, długo nic. To zabawki, które wchodzą w interakcję z dziećmi. Na święta polecamy uroczego, roztańczonego Bebo, który skradł nasze serca. Niezawodny jest też Szczeniaczek Uczniaczek z poziomami nauki. Nasz służy nam od 6 miesiąca życia Miecia i w dalszym ciągu podpowiada mu, gdzie jest nos, ręka czy noga, bo chłopak ciągle się myli. 😉 Mają też rewelacyjne i łatwe w utrzymaniu zabawki do kąpieli. Polecamy z całego serca!
Djeco. Pamiętacie sowę znad łóżeczka Miecia? To jest właśnie Djeco. Jedne z najbardziej bajkowych zabawek jakie widziałam w swoim życiu. W asortymencie mają drewniane zabawki, które imitują dorosłe, np. stragan czy urodzinowa zastawa stołowa. Do tego piękne puzzle, nawet dla bardzo małych dzieci. To wszystko jest takie bajkowe, że ja przy ich stoisku zawsze dostaję oczopląsu. Moim faworytem są: lampka nocna w formie kuli śnieżnej (muszę ją mieć!), drewniany ekspres do kawy i krówka-sorter kształtów. Czaderskie co?
Skip Hop. W Polsce marka kojarzona jest głównie z produkcją funkcjonalnych i designerskich mat dla dzieci. Ale tak naprawdę jest to producent najcudowniejszych gadżetów użytkowych dla dzieci. W swojej ofercie mają plecaczki, również dla takich maluchów jak Miecio, z dodatkowym paskiem do asekuracji dziecka. Mają piękne bidony, kolorowe i bajkowe zestawy stołowe (łyżeczki, talerzyki, kubeczki). Dla nas bomba. W tym roku Mikołaj przyniesie Mieciowi zastawę stołową z rekinem. Tylko mu nie mówcie. 😉
Lego. W naszym przypadku Duplo. Tej marki nie trzeba chyba reklamować. Klocki, którymi my się bawiliśmy w czasach dzieciństwa są niezmiennie popularne. Z taką różnicą, że dziś ich cena nie jest tak zaporowa w porównaniu do zarobków przeciętnego rodzica jak to było kiedyś. Ja pamiętam, że miałam malutkie pudełko z serii Basic, dosłownie kilkanaście klocków i potrafiłam wyczarować z nich cuda. Nasze współczesne typy to: remiza strażacka, samolot no i oczywiście mój pierwszy pociąg.
Lilliputiens. Tutaj znajdziecie wszystko co mięciutkie, milutkie i iście bajkowe. Mają najpiękniejsze miękkie. interaktywne książeczki. Są po prostu najlepsze na świecie. W ich ofercie znajdziecie też pacynki do domowych teatrzyków czy pozytywki. A wisienką na torcie są ich przepiękne i niezwykle funkcjonalne organizery do samochodu.
Szumisie. Po pierwsze dobre, bo polskie. A po drugie takie mądre. Są to misie dla najmłodszych, które szumią jak… suszarka. Serio! Biały szum uspokaja dzieciaczki, bo przypomina im czasy w brzuchu mamy. Miecio takiego nie miał, więc graliśmy suszarkę non stop albo nadawaliśmy odgłosy ze smartfona. Dziś kupiłabym Szumisia, albo poprosiła o niego Mikołaja. 😉
Vilac. To Francuska firma istniejąca od 1911 roku. Specjalizują się bardzo stylowych zabawkach, które z pewnością będą cieszyć oko rodziców. Robią piękne pianinka dla dzieci i bardzo modne ostatnimi czasy wigwamy. Mają też stylowe, oldschoolowe samochody jeździki. Piękne co?
Baby Bjorn. Dodaję do zestawienia tę firmę, choć nie specjalizuje się ona w produkcji zabawek. Ale… sama pamiętam, że jak Miecio był malutki, to miałam problem z wyborem prezentu dla niego. Bo zabawki go jeszcze nie interesowały, a kupowanie miliona maskotek i samochodzików na przyszłość wydawało mi się bez sensu. Pamiętam też dokładnie jak bujaczek Baby Bjorn uratował moje macierzyństwo przed totalną degrengoladą. W dniu kiedy pojawił się on w naszym domu ja odzyskałam swoje życie. A przynajmniej jego część. Dlaczego? Ano dlatego, że maluteńkie dzieci lubią być bujane, ale nie na boki, a góra-dół. Wynika to z ich przyzwyczajeń jeszcze z brzucha mamy. Ja w ciąży dostałam wypasiony bujak z misiami, karuzelką i rzutnikiem. Miecio płakał w nim w niebogłosy. Nie lubił go na początku. A ten od Baby Bjorn uratował nas przed totalnym zatraceniem się w noszeniu Miecia na rękach. To był strzał w dziesiątkę. Podobno mają też rewelacyjne łóżeczka turystyczne. Jeszcze nie testowaliśmy.
Entala. To najsłodsze maskotki jakie kiedykolwiek widziałam. Poza tym, że są polskie, a ja uwielbiam wspierać rodzime biznesy, to te zwierzaki są po prostu przesłodkie. Ujmują wykonaniem i jakością. A do tego możemy zamówić wersję spersonalizowaną. Idealny prezent dla wszystkich przytulasów.
I to by było na tyle jeśli chodzi o nasze wymarzone prezenty pod choinkę dla Miecia. Jeśli uważacie, że warto by było dorzucić jakąś markę do mojego zestawienia – piszcie w komentarzach. Od przybytku głowa nie boli. Szczególnie przed świętami 🙂
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Janod kuchnia ŁAŁ i czad! Bawiłabym się… tffffuu znaczy dzieci by się bawiły, oczywiście 😉
Bardzo fajny artykuł. Zabawki piękne. Odradzam jedynie nosidła Baby Bjorn. Te nosidła to wisiadła i są niebezpieczne dla dziecka. Potwierdzi to każdy ortopeda. Są za wąskie w kroku, przez co dziecko wisi na kroczu, co jest nie tylko bolesne, ale i niebezpieczne dla stawów dziecka. Może skutkować dysplazją stawów biodrowych. Polecam wpisać w google frazę “nosidło vs wisiadło”. Wyskoczy sporo artykułów na ten temat.
Czytalam już! Dzięki za info! Czyba rzeczywiście wyrzuce je z zestawienia bo budzi spore (w pelni zrozumiałe) kontrowersjie! Dzięki!
Nie wiedziałam, że Skip Hopa ma tyle cudownych gadżetów dla dzieci – my mamy właśnie ich matę piankową, ale na pewno niedługo zagości u nas więcej cudowności 🙂
U mnie na blogu trochę o zabawkach z drewna i dlaczego warto je kupić zamiast tandetnego plastiku. Prosto, polsko i ekologicznie. Zapraszam! https://kaszamamma.wordpress.com/2015/11/26/zabawki-z-drewna-czyli-powrot-do-przeszlosci/
Nie znałam z tego tylko maskotek Entala – boskie są :))).