Dzień jak co dzień u SuperStajlerów. Ja siedzę i piszę dla Was ten wpis, który przeczytacie dziś wieczorem na blogu, podczas gdy Janek właśnie poszedł po chłopaków do przedszkola. Wrócą razem, a ja szybko przywitam się z nimi i znów zasiądę do komputera. Janek wykąpie chłopaków i zrobi im kolację. Wtedy wkroczę ja i już cały wieczór spędzę z moimi kochanymi łobuzami. W naszym domu bardzo płynnie dzielimy się obowiązkami. Ważniejszy jest dla nas efekt i obopólny komfort niż sztywny podział ról. Podział obowiązków w naszym domu jest płynny.
Coraz więcej mówi się o tym, że to mężczyźni zostają w domu by móc zajmować się dziećmi, gotowaniem i sprzątaniem, zaś kobiety w tym czasie pracują, ale czy to prawda? Ostatnio zaczęłam zastanawiać się, jak naprawdę wygląda obecny podział obowiązków w domu w naszym kraju. Czy aby na pewno model patriarchalny zanika? A jeśli nie, to co możemy na to zaradzić?
Podział obowiązków w domu w XXI wieku
Niedawno przeczytałam bardzo ciekawy artykuł, w którym zostały przedstawione badania, na temat pracy kobiet i mężczyzn w różnych krajach, w tym również w Polsce. I okazuje się, że my Polki, jesteśmy liderkami, jeśli chodzi o sumę czasu spędzonego na pracy zawodowej i pracach domowych. Przewyższamy w tym nawet Japończyków, którzy są uznawani za jeden z najbardziej zapracowanych narodów na świecie.
Podczas gdy mężczyźni w Polsce poświęcają około 34% swojego czasu pracy na dom, kobiety przeznaczają aż 59% swojego czasu pracy. Ale to nie wszystko, bo Polska przoduje jeszcze w jednym aspekcie. Aż 77% Polaków uważa, że główną rolą kobiety w rodzinie jest zajmowanie się domem i dziećmi. Prześcigają nas tylko Bułgarzy i Węgrzy. Daje do myślenia, co?
Rzeczywistość
Widząc te statystyki doszłam do wniosku, że jeszcze daleka droga przed nami. Fajnie, że pogląd powoli zaczyna się zmieniać, ale podział obowiązków w domu wciąż jest bardzo nierówny.
Model patriarchalny został tak mocno zakorzeniony w naszej kulturze, że ciężko jest go wyplenić. Od zawsze tak było, więc dlaczego teraz mielibyśmy cokolwiek zmieniać? Hmm… może właśnie dlatego, żeby każdy mógł spełniać się w tym, w czym chce, a przy tym rozwijać się na różnych płaszczyznach. I nie chodzi mi o to, żeby role całkowicie się zamieniły. Chodzi o znalezienie złotego środka.
Sprawiedliwy podział obowiązków w domu
Czym tak naprawdę jest sprawiedliwy podział? Tym, że kobiety i mężczyźni będą dzielić się obowiązkami domowymi i zawodowymi po równo? Tym, że kobieta będzie pracowała zawodowo przez 30% czasu i przez 70% będzie zajmowała się domem, a mężczyzna odwrotnie? Czy może mężczyzna w pełni poświęci się pracy, a kobieta zostanie w domu? Lub na odwrót? Który model jest tym właściwym? Odpowiedź brzmi: każdy z powyższych.
Bo nie chodzi o to, kto gdzie spędza więcej czasu – w pracy, czy w domu, lecz o to, żeby suma czasu spędzonego na pracy zawodowej i pracach domowych była równa u obojga w związku. I czy model, który obraliście Wam pasuje.
My z Jankiem od dawna mamy to ustalone – pracujemy i zajmujemy się domem tyle samo czasu. Ale żeby też była jasność: nikt nam tego czasu nie liczy. Sami też tego nie robimy. Poza sprawami oczywistymi, takimi jak ciąża, poród czy karmienie piersią – Janek robi w domu dokładnie tyle samo, co ja. Są też czynności, które tylko ja robię i takie, którymi tylko on się zajmuje. Na przykład Janek robi pranie, a ja je później rozwieszam, składam lub prasuję. Mało tego, są rzeczy, w których jesteśmy mistrzami i nie wchodzimy sobie w paradę. Kiedy chłopaki chorują dowodzenie w domu przejmuje Janek. On pamięta o dawkowaniu leków i wszystkich zabiegach pielęgnacyjnych. Ja nie wchodzę mu w paradę.
Taki podział obowiązków przyjęliśmy wspólnie i tak układ nam pasuje, jednak nie każdemu z Was musi.
Każdy jest inny i w czym innym czuje się dobry
Przez wiele lat obserwowałam moich Rodziców i na początku nie rozumiałam, dlaczego moja Mama wykonywała wszystkie domowe obowiązki. Już wtedy wiedziałam, że ja tak nie chcę. I miałam do tego prawo w równym stopniu, co Ona miała prawo chcieć właśnie takiego życia.
Dopiero teraz widzę, że każde z moich Rodziców miało swój wkład w tę relację i świadomie decydowało o rzeczach, którymi się zajmują. Mój Tata przypaliłby nawet wodę na herbatę, ale jeśli chodzi o zapewnienie bytu naszej rodzinie był niezastąpiony. Moja Mama natomiast nie usiedzi przez 5 minut w miejscu, nawet gdy przyjeżdża do nas w odwiedziny. Pomimo naszych próśb, żeby odpoczęła, ona zawsze odczuwa potrzebę zaopiekowania się nami. Ale nie dlatego, że musi, tylko dlatego, że naprawdę tego chce.
Chodzi o to, by nikt nie czuł się źle w związku
I to jest właśnie ten złoty środek. Każde z nas ma inne predyspozycje i co innego lubi – są kobiety, które wolą skręcać meble i mężczyźni, którzy w kuchni czują się, jak ryba w wodzie.
Rozmawiajcie ze sobą Kochane Dziubki i dowiedzcie się, kto w czym lepiej się czuje w domu. Podzielcie się obowiązkami tak jak Wy chcecie, a nie jak wymaga tego jakaś kultura, czy ktokolwiek inny. Mi będzie pasował taki podział, Wam może pasować zupełnie inny i nie ma w tym nic złego!
A co jeśli nie lubimy robić tego samego i to samo nam odpowiada?
Przede wszystkim nie panikujcie. 😉 Możecie te wszystkie rzeczy robić wspólnie. Będziecie wtedy dzielić ze sobą nie tylko radość, ale też będziecie mogli razem sobie ponarzekać, a to już w ogóle jest super. 🙂
Ale tak na serio, oczywiście, że nie zawsze będziemy robić tylko to, na co mamy ochotę i nie zawsze uda nam się w 100% między sobą dogadać i podzielić się dokładnie tak, jak tego sobie życzymy. Ale pamiętajcie, że najważniejsze jest obopólne zrozumienie i zgoda na podział, który sobie ustalicie. Żeby mieć do siebie zaufanie, i żeby zawsze czuć się w swoim towarzystwie dobrze. Partnerstwo to w tej kwestii podstawa.
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Dlatego, ze u nas podzial obowiazkow jest poprawbie rozlozony jesteśmy ze sobą 20 lat i nadal się kochami i lubiny bo z czasem to lubiebie jest wazniejsze 🙂
My również traktujemy siebie po partnersku i równo rozkładamy obowiązki domowe. Skoro dwie osoby pracują zawodowo, nie wyobrażam sobie inaczej. Ale oczywiście innym niczego nie narzucam, jak sama piszesz – ważne, żeby obie strony były z danego układu zadowolone.