Ufff… Mamy to za sobą. Nie obyło się bez stresu. Było sporo planowania i związanego z tym zamieszania, ale dziś mogę z czystym sumieniem przyznać, że był to najcudowniejszy czas w naszym rodzinnym życiu. Jak to zrobiliśmy? Zaplanowaliśmy to z głową. Dlatego już nigdy nie podpiszę się pod tekstami w stylu: „pierwsze wakacje z dzieckiem to męczarnia”. Dla nas to była jedna, wielka przygoda. Chcecie wiedzieć jak było? Usiądźcie wygodnie, zabieramy was w podróż…
Długo się do tego zbieraliśmy.
Ciągle nie było okazji, aby odbyć ten pierwszy upragniony wypoczynek z małym dzieckiem. Albo Miecio był chory, albo pracy było dużo. Słowem: mieliśmy mnóstwo wymówek. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że obydwoje baliśmy się wyjazdu z Mieciem innego niż do babci. Obawialiśmy się tego, jak odnajdziemy się razem w hotelowej rzeczywistości. Czy Miecio będzie dobrze spał? Co będzie jadł? Czy będziemy się czuć komfortowo? Ale przede wszystkim, co my będziemy robić całymi dniami z rozbrykanym dwulatkiem? Czy uda nam się choć trochę wypocząć, czy wrócimy zmęczeni?
Gdzie wyjechać na wakacje z dzieckiem? My znaleźliśmy na to patent
Decyzja zapadła, więc zaczęliśmy poszukiwania miejsca na pierwsze wspólne wakacje z dzieckiem. Wiedzieliśmy, że chcemy je spędzić w Polsce. Pozostało jeszcze „tylko” wybrać miejsce. Zaczęłam przeglądać wakacyjne oferty hoteli. Na ich stronach znajdowałam piękne zdjęcia apartamentów, opisy menu, ale prawie nigdzie nie znajdowałam informacji o atrakcjach i rozrywce dla dzieci. W trakcie moich poszukiwań Hotel SPA Dr Irena Eris na Wzgórzach Dylewskich zgłosił swoją gotowość w ugoszczeniu nas i pokazaniu wszystkich atrakcji jakie przygotowali dla dzieci w tym sezonie. Kilka razy dopytywałam, czy mają także atrakcje i rozrywkę dla takich małych dzieci jak Miecio i za każdym razem słyszałam odpowiedź: oczywiście! Postanowiliśmy to sprawdzić, czy ten właśnie pomysł na rodzinne wakacje z dzieckiem jest wystarczająco dobry.
Bezpieczne wakacje dla dzieci – pomysłowe atrakcje i rozrywka na poziomie
Nigdy wcześniej nie interesowałam się tym, o co mogę poprosić w hotelu, by umilić sobie pobyt z dzieckiem. Wiedziałam, że łóżeczko dziecięce to pewnego rodzaju „standard”, ale na tym moja wiedza się kończyła, a tu okazało się że prócz tego:
W restauracji hotelowej dostępne było menu dla dzieci.
A w nim uwielbiane przez wszystkie dzieci: zupa pomidorowa, zupa ogórkowa, spaghetti, pierś kurczaka, frytki i wiele innych pyszności. Miecio ma jednak swoje ulubione smaki, dlatego codziennie były grane frytki, pomidorowa, a ci z was, którzy oglądają nas na Snapie pewnie widzieli duszkiem wypijaną ogórkową. Cóż, dwulatek ma zbyt napięty harmonogram pełen atrakcji i rozrywek dla dzieci, by spowalniać go jedzeniem łyżką.
W pokoju czekał na Miecia dodatkowy zestaw ręczników.
W odpowiednim rozmiarze, szlafrok dziecięcy i kapcie z misiem. 😉 Szlafrok okazał się delikatnie za duży, więc było sporo śmiechu.
Dodatkowo dostaliśmy bardzo duży pokój (typu family), w którym bez problemu zmieściło się łóżeczko.
A kolejnym atutem było to, że prosto z tarasu mogliśmy zejść na plac zabaw. Kiedy więc z Jankiem relaksowaliśmy się delektując się mazurskimi krajobrazami, Miecio bezpiecznie bawił się w piaskownicy pod naszym czujnym okiem.
Hotel dysponował też rowerami z fotelikami dziecięcymi oraz kaskiem
Dzięki czemu bez problemu mogliśmy wybrać się na przejażdżkę we trójkę, zapewniając bezpieczny wakacyjny rajd rowerowy naszemu dziecku.
W ramach atrakcji i rozrywki dla dzieci jest też jazda na kucyku lub na koniu, w zależności od wieku dziecka.
Wystarczy wcześniej w recepcji zapisać się na półgodzinną jazdę, a później stawić się na padoku. Jazda konna okazała się jedną z największych atrakcji podczas naszego wyjazdu. Zwierzęta mają jakąś magiczną moc przyciągania dzieci. Miecio na początku trochę się obawiał, ale wystarczyło posadzić na koniu inne dziecko, by Miecio się przekonał. Przemiła pani z ogromną cierpliwością oprowadzała Miecia na kucyku, a ten cieszył się jak szalony. Chyba nigdy nie widziałam go tak podekscytowanego. Coś czuję, że rośnie mały kowboj…
W hotelu była też bogato wyposażona sala zabaw dla dzieci.
W której hotelowa ciocia animowała szkraby w różnym wieku. Było wspólne malowanie farbkami, gry planszowe czy puzzle. Mieciowi najbardziej przypadł do gustu plastikowy garaż na resoraki, który pochłonął go bez reszty no i wiadomo – kucheneczka. Czyli jeżeli nie zostanie kowbojem to może szefem kuchni. Kto wie…
Za dodatkową opłatą mogliśmy wynająć nianię dla Miecia.
Która fachowo zaopiekowała się nim, a w porze spania go uśpiła. Nic dziwnego: hotel dysponuje nianiami z prawdziwego zdarzenia. A my w tym czasie udaliśmy się do Kosmetycznego Instytutu, gdzie poddałam się jednemu z zabiegów, który był odpowiedni dla kobiety w ciąży. Taka opcja była idealnym rozwiązaniem na wypoczynek z małym dzieckiem.
- kompleks basenowy. To jedna z najbardziej oczywistych rozrywek hotelowych, choć nie było dla mnie oczywiste to, że moje dziecko zapała taką miłością do wody. Szczególnie, że to był jego pierwszy raz na basenie. Okazało się jednak, że to trafiony pomysł na spędzenie rodzinnych wakacji,
- rejs po jeziorze w Ostródzie. Latem Hotel organizuje różne dodatkowe wycieczki, więc bilety dostaliśmy w recepcji. Wystarczyło tylko wybrać się do Ostródy i wsiąść na statek. Przyjemna, godzinna atrakcja i rozrywka zarówno dla dzieci, jak i dorosłych.
Prócz atrakcji wymienionych powyżej, które, prawdę mówiąc, wypełniły nasze trzy dni po brzegi, dostaliśmy harmonogram zajęć dla dzieci w różnym wieku na cały tydzień. Każdy dzień wyglądał zupełnie inaczej.
Prócz zajęć w sali zabaw z hotelową ciocią, było tam wiele innych, naprawdę godnych uwagi, takich jak wspólne sadzenie roślinek, malowanie masek, zajęcia sportowe, w tym sztuki walki, zawody sportowe dla starszych dzieci. Co ważne: wszystkie dzieci podczas pobytu dostawały legitymacje skauta, w której zbierały pieczątki za konkretne umiejętności. Po uzbieraniu wszystkich pieczątek każde dziecko otrzymywało odznakę skauta.
Poza tym hotel oferował też:
– naukę pływania pod okiem ratownika,
– zajęcia dla początkujących, młodych tenisistów,
– mini akademię gotowania pod okiem szefa kuchni,
– codzienną gimnastykę poranną na świeżym powietrzu,
– Zumbę dla dzieci,
– zajęcia z majsterkowania, gdzie dzieciaki mają okazję wykonać makietę miasta czy latawiec,
– rodzinne ognisko z legendami Warmii i Mazur,
– własnoręczne przygotowywanie pacynek i wystawienie sztuki w teatrze cieni.
A teraz pomyślcie, jak wasze dzieci zareagowały by na te wszystkie atrakcje!
- To wszystko jest w ramach pobytu w hotelu! Na pytanie gdzie wyjechać na wakacje z dzieckiem, polecam Wam wybranie się do hotelu SPA Dr Irena Eris, gdzie spędzicie czas w bezpieczny i pełen atrakcji sposób. Co ważne: w programie atrakcji uwzględnione zostały również atrakcje dla rodziców. Jakie? O tym wkrótce. Za parę dni znów się tam wybieramy. Szykujcie się na kolejną relację, a tymczasem obejrzycie nasz film z pierwszych wspólnych wakacji z dzieckiem. To były niesamowite chwile. Nigdy tego nie zapomnimy!
Jeśli dziś zapytacie mnie, jak to jest wyjechać na wakacje z dwulatkiem, odpowiem wam: wspaniale! Grunt to dobry plan i odpowiednie miejsce. Takie, które zapewni nam atrakcje dla dziecka w każdym wieku. Ten wyjazd uświadomił nam, że rodzina to potęga. Że nasza więź jest naszą siłą, i że mamy prawdziwą frajdę z tego, że mamy siebie nawzajem.
ja “odkryłam” Was dopiero parę dni temu i już jestem zauroczona cała 4 🙂 cudowne miejsce i jak widać po wpisie i filmiku wspaniale spędzony czas (Miecio najlepszy !!!) …. ja mam swój wyjątkowy patent 😉 na udane wakacje z malcem (w tym roku już po raz trzeci – synek obecnie 2 latka i miesiąc). Na wszystkie wakacyjne wyjazdy od lat jeżdzimy razem z moimi Rodzicami 😀 – ciekawi świata, smaków, otwarci na ludzi z głowami pełnymi pomysłów, wielkim poczuciem humoru – moi najlepsi przyjaciele i towarzysze podróży <3 ... no i są zachwyceni obecnością jedynego wnusia :D w rodzinie… Czytaj więcej »
Miejsce świetne ale za taką cenę to tylko zostaje zapłakać z tęsknoty 🙁
Czytałam z zapartym tchem- super! Chyba za rok się tam wybierzemy, narobiłaś mi smaku!
Ale wam zazdroszcze :-)nasze wakacje dopiero we wrzesniu. I prawde mówiąc patrzac na was na snapie serce mi sie krajalo bo gdzie tam wrzesień 🙁 Miecio skradl moje serce, jest rownie zywiolowy co moj szkrab 🙂 moj dzis na spacerze wlazl w pokrzywy i skakal jak sarna a ja wyrodna mama zamiast go wyjąć to stalam i plakalam ze smiechu 🙂 hehe ale to tak pomijając temat 🙂 jestescie cudowni :-*
Filmik ekstra 😊😊 dobrze napisane grunt to wybrać dobry hotel. My w tamtym roku byliśmy z rocznikiem tez na Mazurach tyle, ze w Gołębiewskim. Dla rodzin z dziećmi idealny. W tym roku wybieramy sie juz z dwójka szkrabów i to juz mnie niezle przeraża. Dwulatek i 1,5 miesięczny szkrab to wyzwanie ale daj Boże mam nadzieje, ze z mężem nie pożałujemy😂😂😂