Dokładnie pamiętam dzień, w którym zdecydowaliśmy się na gryfonika. Tego dnia Gryfonik Brukselski podbił nasze serca. To zabrzmi dziwnie, ale było to w Święto Zmarłych. Zrobiliśmy z Jankiem tour po grobach i totalnie przemarznięci skierowaliśmy nasze kroki do jednej z naszych ulubionych knajpek w Śródmieściu. Cały dzień upływał nam jakoś tak refleksyjnie. Janek wspominał Mamę i Dziadków. Jednak tym razem były to inne wspomnienia, bo dużo rozmawialiśmy o zwierzętach, które w naszych rodzinnych domach były nieodłącznym elementem od zawsze. Nawet mój Tato, który był przeciwnikiem psa w małym mieszkaniu, zgodził się na żółwia tylko po to, bym miała swojego zwierzęcego przyjaciela. Z podobnego założenia wychodziliśmy również my.
Do tamtego momentu żyliśmy w przeświadczeniu, że nie mamy ani czasu, ani miejsca na czworonożnego przyjaciela.
Przy stoliku obok siedziały dwie panie z gryfonikiem właśnie. Już wtedy znaliśmy tę rasę, dzięki Alfredowi i Stelli, dwóm pieskom, które towarzyszyły nam podczas sesji zdjęciowej, którą wylicytowaliśmy dla WOŚP (klik). Piesek grzecznie towarzyszył Paniom. Wydawał się bardzo towarzyski i dobrze ułożony. Takie same wspomnienia mieliśmy, jeśli chodzi o gryfoniki, które towarzyszyły nam podczas sesji zdjęciowej prawie rok temu. To Janek powiedział pierwszy: a może zamieszkałby z nami pies? Nie wiem, czy to ta wcześniejsza rozmowa nas tak nastroiła, czy po prostu narastająca w nas od wielu lat potrzeba posiadania czworonoga, ale zareagowałam ogromnym entuzjazmem na pomysł Janka. Jeszcze tego samego dnia napisałam do Marty Dyks i do Agnieszki Kuleszy, które mają wcześniej wspomniane gryfoniki. Krótka wymiana wiadomości i byliśmy przekonani, że chcemy psa! I to tego konkretnego 😊.
Dziewczyny poleciły nam też hodowlę, obydwie tę samą, bo w Polsce niewiele jest hodowli specjalizujących się w tej rasie.
Zadzwoniłam tam następnego dnia. I tu mała dygresja. Otóż gryfoników mogą być trzy odmiany: brukselski, belgijski i brabantczyk. I co więcej – z jednej suczki mogą urodzić się wszystkie trzy odmiany. W pierwszych dniach po urodzeniu często nie wiadomo, z którym dokładnie szczeniakiem mamy do czynienia. Nam marzył się gryfonik brukselski, który wygląda jak Chewbacca z “Gwiezdnych Wojen”. Mieliśmy szczęście, bo dzwoniąc do hodowli dowiedzieliśmy się, że kilka dni wcześniej urodziło się kilka pięknych gryfoników. Nasze szczęście nie trwało jednak zbyt długo, ponieważ okazało się po dwóch tygodniach, że żaden ze szczeniaków nie jest gryfonikiem brukselskim. Czekaliśmy na kolejny miot. Negreska przyszła na świat 16 grudnia. 8 dni po moich urodzinach i 6 dni po urodzinach Zyzia. Jeszcze dwa tygodnie czekaliśmy na potwierdzenie czy suczka, którą chcemy zabrać do domu, jest gryfonikiem brukselskim. Tym razem udało się. I tak oto 23 lutego 2019 roku, mając prawie 10 tygodni Negreska Spadiora Lech zamieszkała w naszych czterech kątach.
Wybór gryfonika był podyktowany kilkoma, bardzo ważnymi aspektami. Bardzo kluczowymi, dlatego wszystkie spisuję poniżej:
Gryfonik Brukselski to idealny pies dla rodzin z dziećmi.
Gryfoniki z tego słyną. Są idealnymi przyjaciółmi dzieci. Są bardzo towarzyskie, szybko się zżywają, są delikatne i nieustannie nastawione na zabawę. Bardzo szybko przystosowują się do rytmu dnia domowników. Kiedy dzieci wieczorem się wyciszają, one też zalegają w legowisku lub na kanapie. Gryfoniki to bardzo inteligentna rasa.
W Wikipedii napisano o nim: „Wesoły, przyjacielski gryfonik nie lubi samotności. Cechuje się dużą inteligencją, jest łagodny w stosunku do dzieci, nie wykazuje tendencji do agresji, czy dominacji. Ponadto nie należy do ras szczekliwych, jest spokojny, ale lubi zabawę.” Od znajomych wiemy, że to najprawdziwsza prawda.
Gryfonik Brukselski nie lubi samotności.
To było pierwsze pytanie, jakie zadał nam hodowca. Czy w domu, na co dzień ktoś jest. Ktoś, kto mógłby towarzyszyć gryfonikowi. Bo Drodzy Państwo – jest to zwierzę towarzyskie. Kiedy zostaje w domu sam, po prostu usycha z tęsknoty. To pies, który nie wymaga nie wiadomo jakiego wybiegania się na spacerze, ale towarzystwo to dla niego warunek konieczny. My pracujemy z domu, niania z Zyziem też większość czasu spędzają w domu, a poza tym Negreska jest tak małym psem, że łatwo ją zabrać ze sobą dosłownie wszędzie.
Gryfonik Brukselski to jest mały pies.
Dorosłe osobniki ważą od 3 do 6 kilogramów. W naszym domu to ważne, bo nie chcielibyśmy, żeby pies się męczył. Mamy niespełna 60 metrów kwadratowych i nie wyobrażam sobie np. owczarka niemieckiego z nami.
Gryfonik Brukselski raczej nie choruje.
Gryfoniki choć mało znane, są rasą z długoletnią tradycją. To nie jest żadna współczesna, modna hybryda. To jest o tyle ważne, że wiemy jakich chorób można się ewentualnie po takim psiaku spodziewać. Jest to rasa odporna, nie obciążona żadnymi chorobami genetycznymi. Kiedyś wykorzystywany w stajniach do łapania myszy, ale też do pilnowania sklepów. Były ówczesnym alarmem. Kiedy na terenie sklepu pojawiał się intruz, one dawały o tym głośno znać właścicielom. Poza tym wykorzystywane były również przez stangretów do pilnowania powozów, dlatego uwielbiają chodzić przy nodze.
Te psy nie są zbyt popularne.
Gryfoniki nigdy nie zyskały jakiejś spektakularnej popularności. Trochę głośniej zrobiło się o nich po filmie „Lepiej być nie może” z Jackiem Nickolsonem i gryfonikiem w rolach głównych. Dla nas to atut, bo odkąd żyjemy, stronimy od popularnych i modnych rozwiązań i zawsze szukamy czegoś, co nie będzie mainstreamowe, a będzie jedyne z swoim rodzaju. Negreska właśnie taka jest 😊.
Jesteśmy w niej zakochani po uszy, choć obecnie zasikuje nam całe mieszkanie.
Kochają ją chłopcy i kochamy ją my. Od zawsze wychodzimy z założenia, że każdą fajną i zgraną rodzinę powinno, o ile to możliwe, uzupełniać zwierzę. Pies był u nas kwestią czasu. Wiemy, jak wiele nam w dzieciństwie dało wychowywanie się w otoczeniu zwierząt, dlatego takiego samego dzieciństwa chcieliśmy dla naszych chłopców. Wiemy też, że pies to odpowiedzialność, a nie zabawka. Zanim zdecydowaliśmy się na Negreskę, rozważyliśmy wszystkie za i przeciw. Poszukaliśmy różnych rozwiązań i alternatyw, w razie nieprzewidzianych wydarzeń. Bo choć decyzja o psie była spontaniczna, to od pomysłu do dnia, w którym Negreska pojawiła się w naszym domu minęły prawie 4 miesiące. Mieliśmy czas, żeby się przygotować.
Cieszę się, że zdecydowaliśmy się na ten ważny krok w naszym życiu.
Ja mam moją upragnioną “córeczkę”, a Jańciuś drugą Pańcię do rozpieszczania (żebyście widzieli, jak On Jej nadskakuje). Pewnie zapytacie, kto będzie wychodził na spacery? No wiadomo, że ten co pierwszy wpadł na pomysł psa. 🙂
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Marta przyznaję nie znałam dotąd tej rasy – ale i fanką psów bym siebie nie nazwała. Jestem za to straszną kociarą – mam dwa brytyjczyki. Z tego jak opisałaś cechy charakteru gryfonika widzę, że sporo wspólnego mają z moimi kocimi dupkami ;). Zatem będzie Pani zadowolona! Nie wiem jak u psów, ale u kotów jest tak, że kocur zwykle lgnie do Pańci, a kotka do faceta, więc i podział spacerów u Was wydaje się sprawiedliwy :v Mój mąż to wprost zwariował na punkcie kotki i z wzajemnością.
Teraz się zrobi szał na gryfoniki 😉 samej mi się taki zamarzył, gdy tylko ujrzałam tą słodycz na insta 🙂
Janciuś tak na stories zachęcał gorąco 😂 że aż musiałam przeczytać 🧡 Fajna ta Wasza Negreska i pasuje do Was idealnie 🧡
Świetny wpis! Miło sie czyta, że tak odpowiedzialnie podeszliście do tematu i zrobiliście rozeznanie 😀 na pewno przed Wami wiele cudnych chwil, bo gryfoniki są przekochane. A kto uważa je za małopiękne – niech wdepnie w klocka lego po ciemku!
Piękny piesek 😉 Tylko pozazdrościć. Zdrówka dla pieska
Piękna jest 😊 taki gremlinek 😂 😍
Moja córka jest z 23.02. 🙂 Wy cieszyliscie się z pieska, a my obchodziliśmy 2 urodzinki. Piesek cudo. Też szukamy jakiegoś ślicznego słodziaka do naszej rodziny. 🙂
Jeśli chodzi o zasikane mieszkanie…Kupiłam mojemu psu maty, takie podkłady dla dzieci. Jak pierwszy raz zrobił tam siku to chwaliłam mocno i od razu sam zaczął chodzić na matę żeby zrobić siku 🙂
Błędem jest polecanie mat dla szczeniaków sikających w domu. To rodzi więcej problemów behawioralnych w przyszłości niż ich rozwiązuje. Skutkuje to między innymi tym, że pies może później kojarzyć miękkie miejsce w domu z toaletą. I często się zdarza, że piesek widzi np porozrzucane przez dzieciaki ubrania na podłodze, zadziała nogę i sika, bo coś leży na podłodze a więc można na to nasikac… Łóżko lub kanapa jest miękkie wiec tez się w sumie dobrze na nie sika. Maty rozwiązują problem na krótko. Trzeba pamiętać o złotej zasadzie z maleńkim szczeniakiem. Wychodzimy ZAWSZE niezwłocznie po zjedzeniu, piciu, spanie i zakończonej… Czytaj więcej »
Jest piękna i idealnie do Was pasuje. 😉
Uwielbiam takie pieski. Osobiście nie posiadam jeszcze żadnego ale chyba tym artykułem przekonaliście mnie tylko do jednej rasy 😉
Czy mogłabyś polecić dalej hodowlę Gryfoników, z której skorzystałaś ? Sama jestem właśnie na etapie poszukiwań :)) To cudowne psiaki! Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam ciepło
My, podobnie jak kilkoro naszych znajomych, kupiliśmy w hodowli “Bargest” w Wilanowie.