Cztery lata. Cztery lata i miesiąc temu pojawił się pierwszy wpis na blogu. Jak dziś pamiętam tamte emocje. Do uruchomienia SuperStylera przygotowywaliśmy się całe pół roku. Musieliśmy przestawić nasz sposób myślenia i pracy na bardziej zadaniowy. Ja korpo-biurwa z pracą “od – do” podzieloną na projekty i On, marzyciel-wizjoner z własną działalnością gospodarczą i aparatem fotograficznym w ręku. Zbieraliśmy informacje, budowaliśmy stronę, uczyliśmy się mediów społecznościowych. W życiu nie przypuszczaliśmy, że to taka ciężka praca. Że tyle razy zwątpimy, że nie będzie nam się chciało chcieć i że tylu cennych rzeczy nauczy nas ten projekt. Jednak teraz wiem, że marzenia się spełniają.
A dziś? Dziś nie wierzę, że to wszystko zbudowaliśmy sami. Tymi „ręcami”, ciężką pracą od podstaw. Cztery lata temu nikt nie wiedział, że istnieją SuperStylerzy. A teraz mamy was! Rzeszę stałych czytelników. Jesteście naszą największą motywacją, a wasza obecność tu jest miarą naszego sukcesu. Każdy komentarz cieszy nas jak wygrana w totka, każda wiadomość i lajk daje do zrozumienia, że było warto! Sprawiacie, że nasza wytrwałość w dążeniu do celu się opłaciła!
Marzenia się spełniają i są po to, żeby je spełniać… SAMEMU
Bo nikt za nas tego nie zrobi. Można dawać na mszę, można odprawiać czary i magię, ale dopóki nie ruszysz swoich czterech liter i nie zaczniesz robić czegoś ze swoim życiem, to raczej nie licz na cuda. Podobno najtrudniejszy jest pierwszy krok. A ja ci powiem z doświadczenia, że drugi i piąty też potrafią być trudne, ale warto podjąć ryzyko. Ale jeśli ci się chce, jeśli widzisz gdzieś w oddali cel i jesteś w stanie go sobie zwizualizować, to dasz radę. Wielu życzliwych po drodze powie ci, że obrana przez ciebie droga nie ma sensu. Ale im więcej osób będzie tak mówić, tym bardziej możesz być pewien, że jesteś na dobrej drodze… Z nami było podobnie. Nie raz mówili nam, że prowadzenie bloga jest głupie.
Musisz uzbroić się w cierpliwość
Cztery lata temu, miesiąc po tym, jak zaczęliśmy przygodę z blogowaniem, znajomy z szyderczym uśmiechem na twarzy zapytał: „To co? Ile już zarabiacie na tej stronce?” Jakaż była jego radość, jakże on triumfował, słysząc w odpowiedzi, że na razie nic z tego nie mamy. „To po co to robicie?” – pytał. Później było tylko gorzej. Na każdym kroku bliżsi i dalsi znajomi pytali: „Wam się jeszcze chce?” „Po co wam to? Przecież macie NORMALNĄ pracę? Bądźcie poważni, a nie w „blagierów” się bawicie”. Stworzenie jednego wpisu zajmowało nam kilka dni. Przygotowanie zdjęć, tekst, obróbka, a lajków było góra piętnaście. Ja wątpiłam milion razy. Dwa miliony razy chciałam się poddać.
Jan nie zwątpił nigdy. To on wierzył w projekt od początku do końca. Mi było trudniej. To ja pokazywałam się na blogu. To ja pisałam teksty. A musicie wiedzieć, że zupełnie nie umiałam tego robić. Dziesiątki moich wypocin wylądowało w koszu na pulpicie komputera. Za każdym razem Jan z wątpliwą delikatnością, ale za to szczerze, mówił: „Ale ten tekst to chyba jakiś żart co? Przecież wiesz, że tego nie opublikujemy”. Wylałam wiele łez z bezsilności, setki razy zarzekałam się, że nic już nie napiszę, ale pisałam dalej. Pracowałam nad sobą. A dziś? Dziś potrafię się zmobilizować do pisania codziennie. Praktyka czyni blogera. Dziś już to wiem. Chcecie wiedzieć jak prowadzić bloga? Sama nadal się uczę, ale mogę podpowiedzieć, że najlepiej systematycznie.
Pierwsze pieniądze
Pierwsza płatna propozycja współpracy wpadała nam zupełnie znienacka. Byłam wtedy w zaawansowanej ciąży z Mieciem w brzuchu, a blog wcale nie przeżywał wtedy swoich najlepszych chwil. Prawdę mówiąc, przy dobrych wiatrach publikowaliśmy wtedy jeden wpis tygodniowo. Mieliśmy pierwszą płatną współpracę, a ja myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi. Swoją drogą to łapanie za nogi było adekwatne, bo pierwszą płatną współpracę mieliśmy z producentem kosmetyków do stóp. Wtedy gdzieś tam w głowie zaświtała niebezpieczna myśl: A co jeśli naprawdę z blogowania można zrobić sobie regularną pracę i z tego żyć? W tym momencie narodziła mi się w głowie myśl, żeby znaleźć skuteczne sposoby na prowadzenie bloga.
Wielu nie dotrwa by z tobą świętować
Kiedyś napisałam tak tekst: „Przyjaciół poznaje się w bogactwie.” Jeśli go jeszcze nie czytaliście, to szczerze polecam. Pisałam w nim o tym, że najlepszym testem przyjaźni jest to, jak ktoś bliski znosi nasz sukces. Kiedy jesteś w biedzie i źle ci się wiedzie, to jakoś tak ludziom łatwiej jest wytrwać u twego boku. Ale kiedy tylko założysz sobie jakiś szalony, a dla niektórych wręcz niedorzeczny plan i go zrealizujesz, to musisz się liczyć z tym, że niewielu życzliwych przy tobie wytrwa. Dziś myślę, że dobrze się stało. Bo ci, którzy wytrwali, a jest ich naprawdę niewielu są tymi, na których mogę liczyć i którzy od samego początku wierzyli w to, że nam się uda. Kiedyś na wspólne świętowanie z „bliskimi” musiałabym kupić skrzynkę szampana. Dziś wystarczy jedna butelka, by obdzielić wszystkich… Jaki z tego morał? Mogę kupić lepszego szampana. 🙂
Hejt to VAT od sukcesu
Byli też tacy, których bolało. Bolała ich głowa i inne części ciała również. Zamiast się jednak pochylać nad ich prywatnym nieszczęściem i wszechobecną frustracją robiliśmy swoje. Nikt i nic nie było w stanie zawrócić nas z obranej drogi. Dziś jestem spokojna, bo wiem, że jakość obroni się sama. Jesteśmy dokładnie tacy sami jak cztery lata temu tylko o niebo mądrzejsi życiowo. Wiele sytuacji wystawiało nas na próbę, ale my się nie daliśmy. Dziś mamy satysfakcję. Wiara w siebie to coś, co doprowadziło nas do sukcesu.
Najlepsze życie, jakie sobie mogłam wymarzyć musiałam sobie sama stworzyć
Żyjemy bardzo blisko siebie. Spędzamy dużo czasu razem, a blogowe projekty zbliżają nas do siebie jeszcze bardziej. Nauczyliśmy się pracować ze sobą i nad sobą. Pokonaliśmy bardzo długą drogę. Wiele rzeczy wydarzyło się tak, a nie inaczej bo długo nad tym pracowaliśmy. Ja poznałam, czym jest praca i pasja w jednym. Jan nauczył mnie pewności siebie i wiary we własne możliwości. To moje dzisiejsze życie jest dokładnie takie, jakim go sobie wymarzyłam dawno temu. Nic tu nie jest przypadkowe. Jeśli więc zastanawiacie się, jak spełnić marzenia, to przestańcie myśleć i zacznijcie działać! Myślenie jest dobre, bo pomaga np. zastanowić się, jak prowadzić bloga, by nie zwariować, ale jeśli chodzi o marzenia i chęć zmiany, to nie warto zwlekać. Pamiętajcie, że Wasz strach rośnie, gdy nic nie robicie.
Bez was to nie to samo
Kiedy więc dostałam telefon z tak niesamowitą wiadomością, to w zaraz po Janku chciałam podzielić się nią z Wami. Bo to również dzięki Wam dzieje się to wszystko. Jest tu niewielka grupka dziewczyn, które są z nami od samego początku. To one pisały te pojedyncze komentarze: ”Czekam na kolejny post”. To dla nich chciało mi się siadać do komputera i pisać coraz to nowe teksty. Dziwiłam się, że są na świecie ludzie, których interesują moje przemyślenia. To dzięki Wam jesteśmy tu od czterech lat i nigdzie się nie wybieramy. A każda wiadomość i każdy komentarz jest dla nas tak ważny, jakby był tym pierwszym i jedynym zarazem. To Wy właściwie pokazaliście mi, jak spełniać marzenia i pomogliście mi zachować wiarę w siebie.
Czy było warto? Marzenia się spełniają.
Czy było warto pisać o tym, co sądzę o karmieniu piersią? Warto przyznawać się do tego, że czasami daję plamę jako matka? Czy warto było pokazywać zdjęcie z porodu i czy warto było przekonywać do szczepienia dzieci? Warto! Bo prawda i wiarygodność zawsze się obronią. W dobie pięknych pań na szklanym ekranie i w tabloidach, w dobie uśmiechniętych mamusiek z reklamy to blogi pokazują prawdziwe życie. I na tym właśnie polega nasza siła. Każdy bloger musi znaleźć swój własny sposób na prowadzenie bloga, a moim jest dążenie do celu, którym jest prawdziwość.
Kiedy więc odebrałam telefon z wiadomością, że wielka marka, której produktów używałam jeszcze jako nastolatka, zaprasza mnie do Nowego Jorku na swoją jubileuszową konferencję, przez dwie pierwsze godziny nie byłam w stanie w to uwierzyć. Co chwilę sprawdzałam w telefonie czy ta rozmowa na pewno się zdarzyła. Ja tam polecę. Za kilkanaście dni wsiądę w samolot i fru. Moje wielkie marzenie, ostatnio tak odległe, bo dzieci, bo remont, bo dużo pracy stało się rzeczywistością. Jakiś Ktoś odwiedził mojego bloga i stwierdził, że to ja, a nie ktoś inny powinnam tam być. To wręcz niesamowite.
Warto walczyć o marzenia.
Warto je urzeczywistniać, budować od podstaw, nawet jeśli wszyscy dookoła nie do końca wierzą w ich powodzenie. Ci, którzy w nas nie wierzyli, są cały czas tam gdzie byli. Ale mnie już tam nie ma. Jestem w zupełnie innym miejscu. Jestem tu, z Wami. Robię to, co chcę, tak jak chcę i jestem szczęśliwa. Wytrwałość w dążeniu do celu bardzo mi się opłaciła!
Będą tacy, którzy krzepiąco poklepią po ramieniu. Będą też tacy, których twoje szczęście będzie koliło w oczy. Pamiętaj jednak, że nikomu innemu jak Tobie będzie zależało na Twoich marzeniach. A mój przykład niech będzie twoim początkiem i dowodem na to, że warto! Marzenia się spełniają.
P.S. A teraz wybaczcie przede mną nie lada wyzwanie. Mam 12 dni na zgromadzenie 6 litrów pokarmu dla Zyzia. Mam już tyle: ( będzie ze 4 litry) 🙂
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Hej, jak to robisz? Ja mam miesiąc na zgromadzenie 3,5 litra a dziennie udaje się może 40ml…. w takim tempie to nie zadziała…. jakieś rady?? GRATULACJE z osiągania celów i dalszej satysfakcji z tego co robisz 😉
Życzę powodzenia z całego serca:) od niedawna obserwuję Wasz blog i… uwielbiam go! Jesteście naprawdę wspaniali:))) wszystkie teksty są rewelacyjne i trafiają prosto do serca:) życzę samych sukcesów!!!
Super, że trafiłam na ten wpis. Jestem Tobą sprzed 4 lat. Mąż mnie bardzo wspiera w tej drodze i mi się bardzo podoba blogowanie, ale faktem jest, że to jest ciężka praca, jednak jestem przekonana, że kto nie sprobuje, ten tego nie zrozumie. Gratuluję sukcesów!:)
Jesteś niesamowita!!!! Życzę Ci żebyś wraz ze swoimi chłopakami miała siłę pokonać wszelkie przeszkody i dążyć do spełnienia marzeń i siebie. Takich kobiet nam trzeba 😘
Kochana z całego serca ciesze się Twoim sukcesem, to wspaniałe ze jedno z marzeń właśnie niebawem się urzeczywistni 🙂 stała czytelniczka Martyna :* , jestem tą która czeka na kolejny wpis… :p
Super 🙂
Gratuluje sukcesu !!’
O marzenia walczy się zawsze do końca. 🙂
Z mlekiem jak widać dasz radę 🙂
Genialny tekst I powodzenia z mleczkiem 😊
Na widok tego mleka opadła mi szczęka! 😮 wow! Jesteś wielka!
Jestem z Wami od niedawna, ale w wolnych chwilach, których sama wiesz ile jest przy dziecku nadrabiam wcześniejsze posty i czuje ze jestem tu od zawsze 😀 mleczarnia imponująca!
Zawsze z chęcią czytam każdy nowy wpis. Życzę Wam, abyście tworzyli do końca świata i jeden dzień dłużej 🎈😃
I ja życzę powodzenia z całego serca 🙂 trafiłam tutaj poprzez Mamaginekolog w listopadzie i od tej chwili nie mogę się oderwać 🙂 wspaniale się Was czyta i ogląda, wiele razy pomyślałam sobie, że Wasze poglądy oraz podejście do życia jest mi bardzo bliskie co sprawia, że na pewno zostanę tu na jeszcze dłużej !
Powodzenia trzymamy z Lilly kciuki!! wszystkie!! 😜 Czekamy na efekty ! Pewnie cudownie jest spelniac marzenia mam nadzieje ze uda mi sie sprobowac ! Buziaki
Jeszcze trochę ‘dojenia’ przed Tobą 😉 ale gra jest warta świeczki. Wielkie gratulacje!!! Jesteście świetni!
Super tak trzymajcie!! Czytam was od niedawna trafiłam na was po urodzeniu synka (kiedy się szuka pomocnych informacji do całkiem nowej sytuacji;>) i u was je znalazłam. Gratulacje i udanej wyprawy 😉
Super post! Oto mi chodziło kiedy ostatnio zarzuciłam Ci trochę zbyt wiele komercji. Dzięki niemu chętnie przejdę do Waszych pierwszych postów i poznam Was od początku.
A pod wrażeniem jestem ciągłym Twoich fryzur. Nie wiem czy już pytałam – sama się czeszesz?
Macie moc 🙂 Wspaniałego pobytu 🙂 Pamiętaj tylko o laktatorze 🙂
Powodzenia !!! ♡♡♡
Już spakowany 😉
Gratuluję takiej propozycji 🙂 jestem tu od nie dawna ale przeczytałam już chyba polowe postów wstecz. Z niecierpliwością czekam na nowe 🙂 pozdrawiam
Uwielbiam Was czytać. Zakochałam sie od pierwszego przeczytanego wpisu 😉
Oby tak dalej ;*
Szacun za decyzję, ja w życiu bym nie zostawiła na tak długo 2-miesięcznego dziecka i to jeszcze wcześniaka, tym bardziej że piszesz, że jest dzieckiem high need baby, który potrzebuje czułości i bliskości, szczególnie mamy.
Na jak długo? Bo nie zauważyłam żeby coś o tym było
Dalas mi nadzieje. Ja bloguje od roku. Ciezko jest z dwojka dzieci, praca na etat i innymi obowiazkami prowadzic jeszcze bloga, ale mam nadzieje ze z czasem bedzie to tez moj i mojej rodziny sposob na zycie. Pozdrawiam Cie serdecznie i niech kazde Twoje marzenie sie spelni!
Cudowna wiadomość,jesteś niesamowita.Gratuluje tego sukcesu i życzę jeszcze wiele takich chwil.Jestem z Wami od niedawna,ale nadrobiłam te 4 lata;).Również mam dwóch synów,karmię piersią i te wszystkie radości,zmartwienia,obawy są mi bliskie.Jesteście szczerzy w tym co robicie to sprawia, że jesteście obok nas w życiu a to pomaga,wzmacnia i cieszy.Czekam na kolejne posty.Miło Was odwiedzać tutaj na stronie.Pozdrawiam
Powodzenia !!;)
A więc czekam na kolejny post :*
Marta, masz racje! Marzenia trzeba spełnić. Gratuluje sukcesu i juz zazdroszczę wyjazdu do NY, bedzie super. Pozdrawiam
Witaj. Ja gdzieś od końca grudnia trafiłam na Waszego bloga i jestem pełna podziwu ile z siebie dajecie a w szczególności Ty. Dwoje małych dzieci i te wszystkie wpisy. Nic tylko podziwiać. A jeśli chodzi o karmienie piersią to dzięki Tobie podjęłam decyzję że chcę moje drugie dziecko, które urodzi się na koniec kwietnia karmić i będę o to walczyć. Szczerze to sama zastanawiam się czy nie zacząć na poważnie pisać bloga o naszym życiu i chorobie córki bo czeka mnie jeszcze 3 lata przerwy w pracy. Gratuluję i czekam na więcej wpisów.
Uwielbiam takie historie, są dowodem na to, że można wszystko trzeba tylko nad tym popracować. Trzymam mocno kciuki i wiesz , że to dopiero początek Marta😌? Lataj wysoko!
Gratuluje i życzę powodzenia 🍼🍼i za Oceanem 😊 P.S.: Dziekuje za motywacje czytam tak moze od pól roku regularnie, może rzadko komentuje ale jestem z Wami na dobre i nie dobre 😉 Dzieki Wam chce mi sie chcieć 💖 Czestochowa jest z Wami !!
Pamiętaj o głębokim mrozeniu! Inaczej po trzech tygodniach mleko będzie cuchnące i. do wyautowania. (Przypominam z troski, może doskonale o tym wiesz ;))
Super, że się nie poddaliście wtedy no jestem z Wami nieco krócej i nie miałabym wtedy szansy Was czytać 🙂 Wyobrażam sobie ( chociaż wyobrażać a być w danej sytuacji to nie to samo wiem) jak ciężko jest przede pracować nad sobą kiedy nie widać od razu efektu. Szacun, że mimo wszystko jesteście 🙂 Bardzo lubię Wasze wpisy i jeżeli nie widzę nowego na fb to sprawdzam na blogu czy oby mnie aplikacja nie oszukuje 😉 Dziękuję za przesyłkę od Velvet 🙂 Jak mojemu synowi minie zły humor to podzielę się zdjęciem z nowym misiem 🙂 Wszystkiego dobrego. Ps. Jestem… Czytaj więcej »
Gratulacje, Kochana! Wszystko tak pięknie Wam się układa. W dzisiejszych czasach spotkać ludzi, którzy nie narzekają, nie marudzą, nie złorzeczą innym, nie są ze wszystkiego niezadowoleni, to zaiste trudna sprawa. Każdy z nas w którymś momencie swojego życia ma pod górkę. Najważniejsze, żeby nie skupiać się tylko na tym “pod górkę”, a cieszyć się, gdy przychodzi “z górki”, bo przecież przychodzi 🙂 Cudownej przygody w NY! Zabierz nas tam w swoim serduchu! Uściski!
Uwielbiam Waszego bloga❤ Gratulacje i powodzenia!☺
super! 🙂 Trzymam kciuki za dalszy rozwój bloga 🙂 I czekam na fotki z NYC 😀
Gratulacje. Pokazywaniem z takim kolorytem i rozmachem jak być normalnym w tym nienormalnym świecie zasłużyłaś sobie na uznanie 🙂
Dziękuję za tak miłe słowa <3
Gratuluję! Zasłużyłaś na to.
Gratuluję i bardzo się cieszę! Jestem z Wami od niedawna ale za każdym razem z niecierpliwością czekam na każdy kolejny post czy radę. I jak Was nie uwielbiać?! Ściskam mocno 😚😊
Gratulacje! Jesteście dla mnie ogromną dawką inspiracji i motywacji w jednym!
Powodzenia! 🙂 żałuję tylko ze nie jestem z Wami od poczatku, ale cieszę sie ze jestem teraz 😘 Szczesliwej podróży ✈
Hej, ja dołączyłam do was po filmie “Jak nadać objętość włosom” – sprawdziłam na youtubie – prawie 3,5 roku temu 😀 Nie udzielałam się, ale kibicowałam i pamiętam jak myślałam “Taka fajna dziewucha, a tak mało odsłon i subskrypcji?!” Świetnie było patrzeć na to jak się rozwijacie i trochę czuję dumę, że “znałam zanim było modne” 😛
Trzymam kciuki!
Świetny tekst 🙂 Właściwie to dziękuje Ci bardzo za niego 🙂 dodałaś mi po 100-kroć motywacji to działania 🙂 Ja z moim narzeczonym właśnie zaczynamy budować nasze marzenie (choć w zupełnie innej dziedzinie niż wy) i często zderzamy się z tymi wszystkimi życzliwymi komentarzami, że to bez sensu, że po co to wszystko? i już sama zaczęłam sobie zadawać te pytania… a tu nagle twój tekst!!! i od razu chce mi się 100 razy bardziej 🙂 🙂
Warto było! Powodzenia! Niezły zapas mamuśka!! 😁😁😂😂😘
Ile mleka 😱a ja nam problem z
swojego głodomora…😢 Nidawno wpadłam na tego bloga…ale cieszę się że tak się stało, bo było wiele chwil załamania a tymi tekstami zawsze znalazłam jakieś światełko w tunelu:) dzięki!
Wiele razy myślałam, aby zacząć pisać. Cokolwiek. Pamiętnik, książkę, notatki na lekcjach, a może nawet bloga? Uwielbiam pisać. Ale mur o nazwie “I kto to będzie czytał?” jest do samego nieba, a ja przy moim marnym 153cm nawet nie marzę aby zahaczyć choć stopą o jego cegiełkę… Cieszą mnie takie prawdziwe, zupełnie nie koloryzowane wpisy, beczałam jak dziecko jak wyszliście z Zyziem ze szpitala, wtedy już sama spodziewałam się bąbelka. Każdy post tak ładuje moje baterie, że zaczyna mi się chcieć. Bardzo się cieszę Waszym szczęściem, sukcesami i z zapartym tchem czekam na kolejne posty. A teraz ja i moja… Czytaj więcej »
Jak założysz bloga i coś napiszesz daj znać chętnie poczytam 🙂
Gratulacje 🙂 Zapas mleka imponujący 🙂 Jestem pewna, że bez problemu uda Ci się zebrać jeszcze więcej. Powodzenia z laktatorem i oczywiście w NY 😉 Pozdrawiam
Jestem z Wami od momentu kiedy trafiłam do szpitala przed porodem z malowodziem. Noc przed urodzinami Mojej córeczki, kiedy skurcze sie nasilaly i puszczały, czytałam Wasze wspisy. i tak czytam z zapartym tchem wszystkie wpisy od 3 już miesięcy:) Piszcie więcej! Sporo ciekawych rzeczy można się u Was dowiedzieć 😉 no i przede wszystkim baardzo fajnie się to wszystko czyta! powodzenia! 💙💙💙
P.S. ile czasu zajęło Ci zbieranie takiej dużej ilości pokarmu?? 🙂
Wielkie gratulacje i z powodu telefonu i z powodu realizacji Waszych planów i marzeń. Trzymajcie tak dalej!!! 😘😘😘
Jestem z Wami od niedawna, ale Wasz blog daje mi, młodej matce, siłę i energię do działania. 😊❤ podziwiam zapasy mleka, ja z trudem ściągnęłam porcję na 4 godzinki 😖 Uwielbiam i oby tak dalej. I też gratuluję spełnienia marzeń😘
Gratuluję! Zapasy imponujące 😉
Gratulacje!ten ktos kto wszedł na twojego bloga i właśnie Ciebie wybrał miał racje i dobrze zrobil zasłużyłaś 😊 nie zapomnij o nas zrób pare fotek i zdaj nam później relacje.baw sie dobrze i odpocznij od domowych obowiązków.ps ja lubię jak promujesz i opowiadasz o różnych produktach i rzeczach na walentynki sprawilam sobie biustonosz firmy alles dzieki za doradzenie😊
Jak fajnie ze Zyzio pije z butelki moja 3 Miesięczna córeczka nie chce pić z butli wiec nie mogę się nigdzie wybrać 🙁
Na szczęście pije 🙂