Mam wrażenie, że ktoś do czoła przyczepił mi kartkę z napisem „MAMA”. W przeciwnym razie nie wiem, jak w inny logiczny sposób wytłumaczyć to, że odkąd nią jestem to… jestem przede wszystkim NIĄ. Mój Teść jest archeologiem i kiedyś opowiadał mi, że w dobrym guście jest, żeby na nagrobku zmarłej osoby prócz imienia nazwiska oraz daty śmierci napisać również jedno słowo, zawód, funkcję, która idealnie określałaby tę osobę. Pamiętam, że Janek bez zastanowienia przyznał, że na nagrobku jego Mamy powinno być napisane nie „archeolog” a „mama”. Mam wrażenie, że na moim zostałoby napisane dokładnie to samo…
Być kobietą, być kobietą…
Wczoraj byłam na gali „Kobieta Roku Glamour”, podczas której nagrodzono kilka naprawdę silnych i inspirujących kobiet. Zauważyłam też, że jeśli któraś z nagrodzonych na swoim koncie miała potomstwo, to od tego zaczynano w opowiadaniu o niej. Czy to oznacza, że ta rola definiuje nas najbardziej?
Czasami mam ochotę od tego uciec. Prawie zawsze kuluarowe rozmowy na takich imprezach zaczynają się od pytań: „jak chłopcy?” „gdzie chłopcy?”, „czy chłopcy zdrowi?”. Co ja Wam będę pisać: nie było jeszcze takiej transmisji live, w której nie padło by pytanie gdzie jest Miecio i Zyzio. Zabawne? Momentami tak, na dłuższą metę nużące. Są takie momenty, w których chciałabym być postrzegana jako kobieta. Kropka. Wtedy zazwyczaj maluję mocniej oko, wkładam na stopy najwyższe szpilki z szafy, ubieram cekinową sukienkę i ruszam w miasto. Brakuje mi tego. Zwyczajnie za tym tęsknię. Co nie oznacza, że jestem nieszczęśliwa. Wręcz przeciwnie – przeżywam obecnie najlepszy scenariusz mojego własnego życia. Niemniej czasami chciałabym być po prostu kobietą.
Jaką?
Taką, której ktoś zamiast zadawać pytanie o dzieci, powie komplement. Taką, która raz na jakiś czas może zatopić się w próżności stając przed szafą i robiąc problem wszech czasów z tego, że nie ma się w co ubrać. Może to zabrzmi dziwnie, ale cały mój dotychczasowy dorobek życia, mam na myśli męża, dzieci, blog czasami mnie przytłacza. Potrzebuję oderwać się od tego raz na jakiś czas by złapać zdrowy dystans.
Czasami zastanawiam się, jak odpowiedziałabym na pytanie dla kogo jest SuperStyler. Otóż wyobraźcie sobie, że pragnę pisać i tworzyć dla tych z was, które lubią w życiu zmiany, które nawet jeśli dziś nie mają odwagi, to z pewnością mają apetyt na więcej. Chcę tworzyć przede wszystkim dla KOBIET. Tych, które czasami są mamami, czasami żonami, czasami partnerkami, narzeczonymi, przyjaciółkami. Ale nade wszystko czują się KOBIETAMI. Z tymi naszym wszystkimi urokliwymi cechami: z tą naszą wrażliwością, zbytnią troskliwością, uporem, siłą i determinacją. Chciałabym, żeby każda z nas od dziś zapamiętała to, że w pierwszej kolejności jest kobietą, dopiero później mamą, partnerką, menedżerką czy pracownicą roku.
Wiem, że to trudne, bo sama dałam się zaszufladkować. Ba! Zaszufladkowałam się nawet sama we własnej głowie. Często spotykam kobiety, które znają mnie właśnie z bloga. Słyszę zwykle: „A, to ta kolorowa mama Zyzia i Miecia”, „To ta szalona mateczka”, to „MamaSamoZło”. Bycie mamą to jedna z ważniejszych ról w moim życiu, nigdy o tym nie zapominam. Ale żebym mogła nią być wcześniej musiałam być kobietą. O tym też staram się pamiętać!
Sukienka – Uterque
Szpilki – Louboutin
Kolczyki – Lilou
Włosy – Atelier Grzebień i Nożyczki
Makijaż – Agata Herbut – Agata Ma Nosa
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Marta kiedyś podawałaś nazwę programu do zdjęć i filmików, który nadawał mega błyszczenia, co to było? 🙂
P.S. Piękna sukienka 🙂 <3
Dziękuję, program to kirakira+
Kiedyś widziałam jakieś bio kobiety i mężczyzny. Kobieta była Matką, żoną, na 3 miejscu był jej zawód. Kiedyś też tak robiłam do momentu w którym ktoś mi zwrócił uwagę, że jestem też Agatą i robię mnóstwo innych fajnych rzeczy – a bycie mamą nie powinno mnie definiować w stu procentach.