Partnerstwo. Ten, kto liczył na spis sprośnych tekstów, które działają na facetów w każdym wieku, ten od razu może skończyć czytać ten wpis. Kwestie typu: „Kochanie, wracaj do domu mam na sobie tylko fartuszek kuchenny i jest mi zimno!” skutecznie przepędził mały człowiek, zwany potocznie naszym synem, który bardzo zweryfikował poziom pikanterii w naszym domu. Obecnie papryczki chilli w lodówce to maks na co nas stać. Dziś dla odmiany podzielę się z wami moimi tekstami, które mimo upływu lat zawsze działają na mojego męża. Jak? Różnie. Ale zazwyczaj udaje mi się osiągnąć zamierzony efekt. Tylko mu o tym nie mówcie.
Krótka instrukcja obsługi mojego męża, czyli jak manipulować mężczyzną na kilka sposobów
„Nieważne.”- partnerstwo w związku.
Zaczynam od klasyka, który zna pewnie każda z was. Prawdę mówiąc nauczyła mnie go moja mama, powtarzając ten zwrot jak mantrę, kilkanaście razy w tygodniu. Oczywiście słowa padały w stronę mojego taty. Co miały na celu? Przede wszystkim wzbudzenie ciekawości. Ale była to też gra na czas. Zazwyczaj mama mówiła coś pod nosem w stylu: „Jestem sprzątaczką 24 godziny na dobę”. Tata wykazując udawane zainteresowanie pytał zazwyczaj: „Co tam mówisz pod nosem?” I wtedy padało słynne: „Nieważne.” Zazwyczaj było zwiastunem karczemnej awantury albo kilkudniowego focha, a to byłoby w stanie nakłonić każdego faceta. U nas działa podobnie. Kiedy chcę wyrazić swoje zrezygnowanie i niezadowolenie zarazem, a do tego marzy mi się foch z przytupem, rzucam w stronę Janka „nieważne”, które czasami zamieniam na „już nic”. Zawsze działa! Przekaz z fochem dociera szybko i pod właściwy adres.
„Jeszcze zobaczysz!”
Czyli tak zwana obietnica zmiany. 🙂 Jako delikatna metoda manipulacji, działa bardzo motywująco na mężczyzn. Z jednej strony wiedzą, że tylko się odgrażamy. Ale z drugiej podskórnie czują, że za tymi słowami może się kryć realna kara. Na przykład szlaban na mecze z kolegami albo ona wyjedzie do mamusi na dwa miesiące i zostawi mu na głowie dzieci. Po tym tekście facet zazwyczaj stara się odkręcić lub choć trochę załagodzić sytuację. Czasami udaje też głupa, zupełnie nie wiedząc o co nam chodzi. Ten trik mężczyźni mają opanowany do perfekcji.
„Chyba żartujesz!” – partnerstwo w związku.
Bo jak wiadomo faceci to niezłe żartownisie są, a takim tekstem łatwo ich zmanipulować. Jak na przykład snują plany o tym, że za następną wypłatę kupią sobie drona albo chociaż nową, wypasioną, chromowaną końcówkę rury wydechowej celem ukończenia agrotuningu swojego auta. Nie uwzględniając przy tym naszych zapotrzebowań. A przecież waciki się same nie kupią. Zwykle wtedy Janek dostrzega bezsensowność swojego super pomysłu i dość sprawnie się z niego wycofuje. Wtedy pada też: ”to w którym sklepie była ta różowa sukienka, co to ją ostatnio mierzyłaś?” Instrukcja mężczyzny w tym względzie, jest bardzo prosta.
„Pogadamy o tym w domu.”
Czyli tak zwany odroczony wpierdol lub wpierdol w zawiasach. Umiejętne budowanie napięcia w związku. Działa to o tyle dobrze, że chłop ma czas na przemyślenie swojego postępowania. Jest to o tyle ryzykowna i skuteczna metoda manipulacji facetem, że w między czasie może go nakłonić do wyznania tak zwanej całej prawdy. Wtedy po powrocie do domu słyszymy od niego: „przepraszam kochanie, ja z tą Jolką to tylko tak sobie rozmawiałem.” A nam przecież chodziło tylko o to, że nie puścił nas przodem w drzwiach.
„W weekend zajmiesz się dzieckiem, ja mam plany.” – partnerstwo w związku.
Wtedy jest gra na czas. On za wszelką cenę stara się po pierwsze rozszyfrować, co masz na myśli mówiąc „mam plany”, a później swoją pomysłowością stara się przebić twój pomysł na spędzenie czasu tylko po to, byś nie zostawiała go samego z dzieckiem. Zwykle wtedy po kilku nerwowych i nieskoordynowanych ruchach z jego strony pada: „Ojej, masz plany? A zamierzałem zabrać całą naszą rodzinę do tego nowego Disneylandu pod Radomiem.”
„W przyszłym tygodniu wpadnie do nas moja rodzina.”
Tu reakcja zależna jest od trzech czynników. Jeśli chcemy opanować pełną instrukcję mężczyzny: po pierwsze na jak długo wpadną, po drugie jakie relacje łączą lubego z rodziną oraz jak dużym metrażem dysponujecie. Ale prawie zawsze reakcja jest taka sama. Zwykle wtedy okazuje się, że on zaplanował na ten czas wymianę grzejników w domu, a nawet budynku albo coś go właśnie zaczyna rozkładać.
„Widziałeś, że ci spod czwórki kupili sobie nowego Mercedesa?”
Gen rywalizacji mężczyzna wysysa z mlekiem matki. Gen zazdrości i zawiści zazwyczaj ma po ojcu, bo przecież my kobiety w ogóle takie nie jesteśmy, prawda? 😉 Tak czy siak, żaden facet obok tego tekstu nie przejdzie obojętnie. Zazwyczaj wtedy mężczyzna wykazuje się ogromną fantazją i finezją. Snując historię, skąd ten spod czwórki miał hajs albo co z tym samochodem jest nie tak. Że pewnie się nakradł, że dubajska teściowa się przekręciła albo po prostu sprzedał nerkę. Ewentualnie auto miało dzwona, jest poleasingowe, a w Niemczech wozili nim pizzę i było trzy razy utopione.
A teraz wasza kolej dziewczyny: jakie teksty najlepiej działają na waszych mężczyzn? Jaką Wy znacie instrukcję obsługi męża?
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Skąd ja to znam 😉 U mnie jeszcze króluje “ty zawsze… ” 😉
U nas jest dobra, zapamiętam to sobie. (oczywiście zapamiętanie oznacza, że na pewno mu to wypomnę w dogodnej sytuacji )
U nas ‘króluje’ niewazne oraz no co Ty nie powiesz, lub jeszcze zobaczysz :)))
A u mnie “Co powiedziałeś?!” Zawsze daję mu szansę, żeby wycofał się 🙂
O tak! Nigdy nie powtarzają co powiedzieli prawda?:D chyba że jakiś samobójca 😂
Ja mam niestety-stety meza gracza i jak już mam dosc sluchania odglosow klawiatury to mowie: przyjdziesz po czulosci to niech Cie wiedzmin utuli 😀
A ze moj łasy na tulasy to działa od razu 😀