Drogie mamy. Ważny apel. Dotyczący rzeczy, wydawałoby się, oczywistej. Może wy już o tym wiecie, ale na wszelki wypadek napisałam słów kilka o witaminie D i jej suplementowaniu u naszych pociech. Przeczytajcie koniecznie! Opuszczając szpital po urodzeniu dziecka, w karcie wypisu, pośród takich informacji jak: „karmić dziecko na żądanie, nie rzadziej niż co 3 godziny” znalazłam informację o tym, że witamina D powinna być podawana dziecku (wit d dla dzieci). CODZIENNIE. Bezterminowo. No chyba, że karmiłabym dziecko mlekiem modyfikowanym. Wtedy jestem zwolniona z tego obowiązku, bo mleko w proszku ma ją w składzie. W aptece internetowej kupiłam witaminę D (wit d3 dla dzieci), taką z bobasem na opakowaniu, w kapsułkach, które wyciska się dziecku do buzi, żeby było łatwiej podawać. A że kapsułki były w promocji to kupiłam kilka opakowań. Od samego początku miałam problem z systematycznością w podawaniu witaminy D dla dzieci. Średnio dawałam ją Mieciowi raz na dwa dni. Czasami nawet rzadziej. Słowem: matka roku.
Nic jednak nie wskazywało na to, żeby Miecio miał jakieś problemy z powodu niedoboru tejże witaminy. Pytaliśmy nawet naszą pediatrę o suplementację witaminy D. Powiedziała, że owszem to ważne, szczególnie w miesiące bardziej pochmurne czyli od października do kwietnia. Powinno się ją podawać minimum do 5 roku życia, a najlepiej cały czas. Nawet dorosłym. A mi ta informacja jednym uchem wpadła, a drugim wypadła. Być może dlatego, że pani doktor powiedziała to tonem, z którego ja wyczytałam: „można, ale nie trzeba”.
Maraton chorób
Później Miecio zaczął chodzić do żłobka. Zaczęły się choroby. Pierwszy był rotawirus, później zapalenie oskrzeli, w lipcu zapalenie płuc. Skierowano nas do szpitala na pogłębioną diagnostykę podczas której, drogą eliminacji stwierdzono, że Miecio ma astmę wczesnodziecięcą. Wtedy też skrupulatnie zważono go i zmierzono. Okazało się, że mój do tej pory spory syn jest w 25 percentylu pod względem wzrostu. Ja wiem, że to w dalszym ciągu norma, ale wcześniej był w 90-tym…
Podczas wyników lekarka zwróciła baczną uwagę na jeszcze jeden parametr: witamina D. Okazało się, że Miecio miał ogromny jej niedobór. Przepisano nam najlepiej wchłanianą jej formę witaminę D w kropelkach, na receptę. Na opakowaniu wyczytałam, że dzienna dawka dla dorosłego to 1 kropelka. Miecio miał przepisane 4!
Dziś mijają trzy miesiące odkąd mały przyjmuje witaminę D w kroplach regularnie. Choruje rzadziej, zaczął szybciej rosnąć, złagodziły się jego problemy ze skórą (ma stwierdzone zapalenie mieszków włosowych, które teraz jest praktycznie niezauważalne). Nie mam dowodów na to, że na wszystko pomogła witamina D, ale… ten zbieg okoliczności daje do myślenia.
Drogie mamy, pamiętajcie o suplementacji witaminy D3 dla dzieci. Ustawcie sobie przypomnienie w telefonie albo powieście sobie kartkę na lodówce. Zwróćcie też uwagę na to, jaką witaminę D podajecie swoim dzieciom. Na rynku są bowiem preparaty sprzedawane bez informacji o dawce zawartej w jednej porcji. Dodatkową kwestią jest jeszcze wchłanialność witaminy. Najlepiej jeśli poradzicie się swojego pediatry.
Co nam daje witamina D dla dzieci:
– witamina D ma ogromny wpływ na metabolizm kości, ma istotne znaczenia w kształtowaniu się kości i zębów. Pomaga też w walce z próchnicą. Czyli braki witaminy mogą stopować wzrost dziecka.
– niedobór witaminy D może wywoływać zaburzenia snu. U nas ten problem zniknął, ale może to też kwestia wieku Miecia.
– witamina D ma znaczący wpływ na układ nerwowy i mięśniowy. Szczególnie w fazie jego rozrostu.
– witamina D ma OGROMNY wpływ na układ odpornościowy. Suplementacja witaminy D w dzieciństwie zmniejsza ryzyko zachorowania na cukrzycę typu 1. Dodatkowo wspomaga komórki szpiku kostnego, które są naszymi wewnętrznymi obrońcami, a do tego ma działanie antynowotworowe. Ma też przeogromne znaczenie ochronne przy walce z nawracającymi infekcjami dróg oddechowych.
– niedobór witaminy D może powodować nadciśnienie i niewydolność serca.
– witamina D wspomaga też układ rozrodczy. Ten punkt tyczy się raczej rodziców Miecia, niż jego samego. Ale w przyszłości na pewno zaprocentuje.
Trochę się o tym naczytałam, sporo już wiem i sama zaczęłam łykać witaminę D. Szczególnie teraz kiedy nie ma słońca.
Wam też polecam. Podajcie ten artykuł dalej, niech jak najwięcej matek dowie się o prawidłowej suplementacji witaminy D dla dzieci.
[ad name=”Pozioma responsywna”]
dobry materiał i interesująca dyskusja, i zgadzam się z tym dawkowaniem lepiej mieć to pod kontrolą dlatego biorę vita d express bo wiem jaką dawkę przyjmuję,
Witamin wiadomo, że nie można też przedawkować, bo wszystkiego w organizmie musi być w normie.:) Ja podaję podobnie jak moja poprzedniczka w tych kapsułkach twist off, bo uważam to za wygodne. Syn jest zdrowy, a ja jako matka zadowolona z tego, bo kto chciał by jego dziecko chorowało.
Nam pediatra zawsze podkreslal, tonem bardzo stanowczym jak wazna jest witamina d, rowniez dla doroslych, u nas stoi w kuchni przylodowce co by oniej nie zapomnieć, dla corki mamy kapsulki twist off, dlamnie najlepsze rozwiazanie, teraz kupilam bobik dha bo zawiera rowniez kwasy omega 3, ja za to mam problem bo te kapsulki dla doroslych sa zwykle bardzo duże i mam trudnosci z ich polknieciem, ostatnio zaczelam rowniez sobie je wyciskac.
U nas witaminę D bierze cała rodzina, ja nawet w dawce podwójnej bo aż 4000j. Dzienna dawka dorosłego to 2000j. Najlepsza to ta w kropelkach, do tego najtańsza. Suplementacja witaminy D jest bardzo ważna szczególne w strefie klimatycznej, w której żyjemy. Słońce, które mamy 3-4 miesiące w roku nie jest w stanie zaopatrzec nas w odp. Ilośc tej witaminy. Ja ją biorę na poprawę humoru i serio działa. Witamina D jest tez wskazana dla osób, które chcą schudnąć. Marta, to ze Miecio tyle chorował moglo być spowodowane faktem, ze z czystego i nieskażonego domku poszedł do żłobka pełnego bakterii. My… Czytaj więcej »
Ważne a o czym się nie mówi to to, że witamina D wędruje do kości (a nie krwi) tylko dzięki witamine k2. Jeżeli mamy poważny niedobór k2 to nawet końskie dawki D nic nie dadzą bo witamina ta zostanie wysłana do krwi a nie kości. K2 również można kupić w kroplach, osobno albo razem z D.
Dlatego dobrze jeśli odpowiednią witaminę D oraz K wraz z konkretnymi wskazaniami przepisuje lekarz. Lepiej nie robić tego na wlasną rękę.
A jakie witaminy D podajecie? Bo ja trochę na łatwiznę idę, kupuję to, co jest w promocji aktualnie. Obecnie Bioaron.
Niestety, ale witamina D w kapsułkach ciężko się wchłania… Zobaczcie koniecznie ten naukowy filmik na temat witaminy D!
https://www.youtube.com/watch?v=olVRph4agLU
Cała prawda o witaminie D !! Nie zapominajmy o jej podawaniu! Tak wiele dobrego robi dla naszego organizmu.Mam trójke dzieci i podaje im witamine D systematycznie. Mój syn za chwilke kończy 5 lat i nadal zamierzam mu podawać witamine właśnie ze względu na to że dziecko rośnie cały czas😊a poza wzrostem ważna jest odporność 😊
Nam kazano dawać witaminę D+ K przez pierwsze trzy miesiące. Po upływie tego czasu wystarczy podawać tylko witaminę D. Daję kropelki codziennie, ale martwi mnie to, że córeczka nie chce jeść ryb, a właśnie kończy 7 miesięcy. Czy dawać witaminę D+ OMEGA?
Bardzo dobrze, że poruszyłaś ten temat, bo mało świeżo upieczonych mama wie, jak ważne jest systematycznie podawanie witaminy D. Sama czasem zapomnę, rzecz naturalna. Mi jak się przypomni to podaje na mu na śpiocha 😀
I tak jak ty podaje mu w kapsułkach zresztą innych nie było albo mi w aptece innych nie zaproponowali.
http://fitnesscookmadame.blogspot.com/
W kapsułkach okej – tylko jaka dawka. Warto to sprawdzić bo ja tego nie sprawdzałam i dawalam za malo… Najlepiej podpytać lekarza.
Zaraz zaraz! To może być też niebezpieczne! Proszę sobie poczytać o przedawkowaniu witaminy D – jest tragiczne w skutkach. Rozmawiałam z pediatrami, którzy w szpitalach widzieli takie przypadki. Zresztą są kraje – wcale nie tylko słoneczne, gdzie się jej nie suplementuje. Warto za to częściej wychodzić na dwór, nie zasłaniać każdego skrawka skóry, nie nadużywać filtrów i jeść dużo ryb!