Chyba każdy z nas coś łyka. Czy to tabletki na ból głowy, czy też jakieś suplementy diety np. magnez, bo przecież praca taka stresująca. Zapomniałam jeszcze o jakiejś tabletce na odchudzanie. Szczęściu czasem trzeba troszkę pomóc. No właśnie, ale czy słusznie? Czy na pewno możemy bezkarnie łykać te wszystkie kolorowe tabletki. A jeśli nawet tak, to czy one w ogóle działają? Zapraszam Was na rozmowę naszą ulubioną farmaceutką i dobrym duchem naszej twórczości blogowej – dr n. farm. Magdaleną Stolarczyk.
Suplementy diety i leki – czy my Polacy nie stosujemy ich za dużo?
Rzeczywiście tak jest, że my Polacy (ale nie tylko my) stosujemy leki i suplementy diety bardzo często. Szacuje się, że nawet 9 na 10 osób dorosłych przyjmuje takie produkty. Część z tych osób stosuje je w sposób nieprawidłowy i niewłaściwy, często nie zdając sobie z tego sprawy.
Co to znaczy nieprawidłowy, niewłaściwy sposób stosowania leków?
Ogólnie mówiąc to przyjmowanie ich niezgodnie z zaleceniami lekarza lub farmaceuty, wbrew informacjom umieszczonym na opakowaniu czy ulotce.
Często pacjenci samodzielne zmieniają dawkę leku (zwiększają lub zmniejszają), skracają lub wydłużają czasu trwania farmakoterapii, lekceważą przeciwwskazania, bagatelizują interakcje, stosują leki o różnych nazwach handlowych, zawierających tą samą substancję leczniczą, często popijają leki sokiem, herbatą czy kawą. To wszystko może prowadzić nie tylko do nieskuteczności farmakoterapii, ale przede wszystkim do zwiększonego ryzyka wystąpienia działań niepożądanych, które mogą być szkodliwe dla zdrowia pacjenta.
To zacznijmy od końca – czym należy popijać leki?
Leki należy popijać wodą, chyba, że w ulotce napisane jest inaczej i producent danego produktu zezwala na popijanie go innym płynem. Koniec i kropka.
Suplementy diety. Rzeczywiście jest teraz tego dużo. Czy są one skuteczne? Kiedy je kupować?
Rzeczywiście w ostatnich latach, w Polsce pojawiło się i nadal pojawia się bardzo dużo różnych suplementów diety. Są one dostępne w aptece, ale nie tylko – również na stacjach benzynowych, w drogeriach, sklepach spożywczych i w Internecie. Czasem wyglądem przypominają leki, a czasem nawet nazwę mają zbliżoną do nazwy leku. To sprawia, że pacjenci są trochę zagubieni i zdezorientowani co to są suplementy diety i czym różnią się od leków. Nie wiedzą też kiedy je stosować. Czasem niestety przez reklamy pacjenci wprowadzani są w błąd i uważają, że suplementy diety mają ich z czegoś wyleczyć.
Co to jest suplement diety?
Podstawową różnicą pomiędzy produktem leczniczym, a suplementem diety jest to, że lek ma leczyć choroby, łagodzić ich objawy, zapobiegać chorobom lub je diagnozować. Z kolei suplement diety ma uzupełniać niedobory w diecie lub wspierać funkcje fizjologiczne. Według definicji (wg Ustawy o Bezpieczeństwie Żywności i Żywienia) suplement diety jest skoncentrowanym źródłem witamin i/lub składników mineralnych i/lub innych substancji wykazujących efekt odżywczy lub inny fizjologiczny. W związku z tym produkty te mogą zawierać witaminy, składniki mineralne, aminokwasy, enzymy, bakterie probiotyczne, prebiotyki, niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, czy surowce roślinne, a także inne związki.
Skład suplementów diety, ich wygląd, niestety bardzo często nierzetelna reklama niektórych suplementów diety, sprawia, że suplementy diety traktowane są przez pacjentów na równi z lekami.
Czy suplementy diety są bezpieczne?
Z drugiej zaś strony, coraz więcej się mówi o tym, że suplementy diety są nieprzebadane i nie są kontrolowane. I to jest pośrednio prawda, bo rzeczywiście, żeby wprowadzić suplement diety na rynek nie trzeba przeprowadzać wieloletnich badań klinicznych, które dokumentują jego skuteczność czy bezpieczeństwo. Wystarczy zgłosić fakt wprowadzania tego produktu do Głównego Inspektora Sanitarnego. To niestety wiąże się z tym, że wiele suplementów diety i wielu producentów niezbyt etycznie podchodzi do faktu wprowadzania tych produktów na rynek, a co za tym idzie może to być niebezpieczne dla pacjentów.
Aż tak źle?
Nie można całkowicie demonizować suplementów diety jako złych, niepotrzebnych i nie wartościowych. Są suplementy diety dobre, produkowane przez rzetelne i odpowiedzialne firmy i takie suplementy diety można stosować. Kiedy? Wtedy, gdy jest to konieczne, wtedy, kiedy trzeba uzupełnić niedobory w diecie lub wesprzeć swój organizm.
To sama dieta nie wystarczy?
Dieta powinna być zdrowa, zróżnicowana i zbilansowana, która będzie pokrywała zapotrzebowanie organizmu na witaminy i składniki mineralne. Ale są czasem sytuacje, kiedy dieta jest nie taka jak potrzeba lub zapotrzebowanie organizmu na określone składniki jest większe. Taką sytuacją jest np. ciąża – wtedy oprócz właściwej, odpowiednio zbilansowanej diety należy suplementować: kwas foliowy/foliany, witaminę B12, witaminę D, jod, wielonienasycone kwasy tłuszczowe (DHA) i żelazo. I tu, żeby dostarczyć te składniki trzeba albo przyjmować produkty pojedyncze albo złożone.
Jakie to produkty?
W przypadku produktów złożonych (zarejestrowanych jako produkt leczniczy/lek OTC) nie ma obecnie takiego, który dostarcza kobiecie w ciąży te rekomendowane związki w rekomendowanych dawkach – trzeba wybrać suplement diety. Można wybrać produkty zarejestrowane jako lek, które zawierają pojedyncze związki np. kwas foliowy, witaminę D, jod czy żelazo. Ale już nie ma na rynku leku, zawierające kwas dokozaheksaenowy (DHA) – jest on tylko dostępny w formie suplementu diety.
Także czasem sama dieta nie wystarcza i trzeba suplementować różne składniki, a nie zawsze mamy możliwość wyboru produktu zarejestrowanego jako lek.
Czy wszystkie suplementy diety są złe?
Nie – to nie jest tak, że wszystkie suplementy diety są złe. Jest trochę dobrych i potrzebnych suplementów diety, które spełniają swoją funkcję i które są produkowane przez dobre firmy, którym nie tylko zależy na zarobku, ale również na pacjentach i ich zdrowiu.
Ale są też suplementy diety, które jak na nie spojrzeć, już w założeniu, nie powinny w ogóle ujrzeć światła dziennego.
O jakich suplementach mówisz?
Dla mnie najbliższe są dzieci, kobiety w ciąży czy mamy karmiące piersią i na grupie suplementów dla nich się zatrzymam.
Dla mnie niewartościowe (żeby nie powiedzieć złe) są następujące suplementy diety:
• dla kobiet w ciąży, które nie zawierają rekomendowanych składników (kwas foliowy/foliany, wit. B12, wit. D, jod, wielonienasycone kwasy tłuszczowe (DHA) i żelazo) w rekomendowanych przez ekspertów dawkach. Ale na opakowaniu napisane jest inaczej. Np. są suplementy diety, które zawierają 200 IU witaminy D, mimo, że kobieta w ciąży powinna przyjmować 2000IU witaminy D, lub suplementy diety, zawierające kilkukrotnie mniej niż zalecana ilość DHA.
• dedykowane kobietom w ciąży lub mamom karmiącym piersią w przypadku przeziębienia, zawierające naturalne składniki. Często w obecności cukru czy środków konserwujących. Tutaj wykorzystuje się fakt, że w naszym społeczeństwie panuje przekonanie, że kobieta w ciąży lub mama karmiąca piersią nie może stosować żadnych leków. Daje się jej alternatywę w postaci takich produktów. Zajmuję się na co dzień bezpieczeństwem stosowania leków w ciąży i w okresie laktacji. Uważam, że lepiej kobiecie dać lek, który jest skuteczny i bezpieczny dla niej i dla jej dziecka (a takie są) niż ładować w nią produkty, które tak naprawdę nie przyniosą pożądanego efektu.
I cała lista dla dzieci
• z witaminą D, gdzie na pierwszym miejscu w składzie znajduje się syrop glukozowo-fruktozowy.
• na odporność w postaci, żelek, cukierków czy gum do żucia itp., których głównym składnikiem jest cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy. Produkty takie mają wygląd kolorowych cukierków, które dzieci chętnie będą przyjmować. Tylko oprócz cukru za dużo im się w ten sposób nie dostarczy. Ponieważ tam nic nie ma, albo jest w śladowej ilości. Co więcej niektóre takie produkty nie są produkowane przez firmy farmaceutyczne tylko przez zakłady cukiernicze!
• wzmagające apetyt w postaci syropów, które jak to syropy zawierają cukier. Nikt mnie nie przekona, że ten cukier pomoże na apetyt dziecka.
• ułatwiające zasypianie i wyciszające.
•wspierające wzrost
• z magnezem – cała masa produktów, które zawierają magnez w różnych formach, bardzo często w tych, które się nie wchłaniają lub wchłaniają się w niewielkim stopniu.
To jest tylko kilka przykładów.
To w jaki sposób wybierać suplementy diety?
Przede wszystkim porozmawiać z lekarzem, czy potrzebna jest suplementacja. Ponadto skonsultować się farmaceutą, który produkt, spośród suplementów diety warto wybrać. Moim zdaniem suplementy diety warto kupować w aptece i warto wybierać te, które są dostępne na rynku od wielu lat. Które produkowane są przez firmy o ugruntowanej pozycji, oraz takie, które mają udokumentowaną skuteczność działania. A takie suplementy diety naprawdę są.
A jak to jest z kupowaniem przez internet?
Moim zdaniem nie należy kupować suplementów diety w Internecie – i nie chodzi tu o apteki internetowe. Chodzi o takie produkty, które sprzedawane są tylko i wyłącznie przez jakąś stronę internetową. Szczególną czujność powinny wzbudzić te suplementy diety, które są bardzo drogie lub akurat tego dnia mają mega promocję. Przykład? Zniżka kilkudziesięciu procent, a dodatkowo obiecują jakiś spektakularny efekt w kilka- kilkanaście dni. Na takie uważałabym, a wręcz trzymałabym się od nich z daleka. Zawsze warto przeanalizować skład takiego produktu i jeżeli sami mamy z tym problem możemy poprosić o pomoc farmaceutę w aptece.
Moim zdaniem nie należy kupować suplementów diety, ale również leków na stacjach benzynowych, drogeriach, bazarach czy kioskach.
Dlaczego?
Powodów jest wiele. Przede wszystkim brak możliwości skonsultowania stosowania tych produktów z osobami, które mają na ich temat wiedzę. Po drugie brak kontroli nad warunkami transportu i przechowywania. Takie produkty powinny być przechowywane w odpowiedniej temperaturze z dala od źródeł ciepła (np. promieni słonecznych czy ciepła z lodówek). Jak sami widzicie temat suplementów diety to nie jest taka prosta sprawa jak przekonują nas „specjaliści” w reklamach. Jedno jest pewne, Kochane Dziubki – zawsze stosujcie się do zaleceń lekarzy, dopytujcie farmaceutów i nie dawajcie się nabić w butelkę.
Magdalena Stolarczyk – mama 3 dzieci, farmaceutka (dr nauk farmaceutycznych), absolwentka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, blogerka (klik), Promotorka Karmienia Piersią, autorka artykułów, szkoleń i wykładów. Autorka kampanii edukacyjnej „Leki to nie cukierki”, ekspert merytoryczny Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych. Współautorka kampanii „Lek bezpieczny oczami dziecka”.
Pisze i mówi o bezpieczeństwie stosowania leków u dzieci, dorosłych, w czasie ciąży i w okresie laktacji. Bo chce, żeby wszyscy wiedzieli i pamiętali, że leki to nie cukierki.
[ad name=”Pozioma responsywna”]