Opalanie. Słońce, plaża, morze, to wymarzony urlop dla większości z nas. Poprzednio napisałam o jednej z przyczyn, przez którą nasze wakacje mogą się nie udać, o biegunce i dolegliwościach żołądkowo – jelitowych. Dzisiaj roztoczę kolejny czarny scenariusz przed Wami, ale także podpowiem, jak się bronić i co zrobić, aby go uniknąć.
Większość z nas doskonale zdaje sobie sprawę ze szkodliwego działania promieni słonecznych. Mogą powodować piękną opaleniznę, ale w nadmiarze także groźne nowotwory. Dermatolodzy zalecają unikania nadmiernej ekspozycji słonecznej, a wręcz chowanie się przed słońcem. W momentach, kiedy jednak musimy pokazać kawałek niezasłoniętego ciała, zalecają używania kremów z wysokim filtrem, nawet SPF 50+.
Słońce ma także doskonały wpływ na nasze samopoczucie i nastrój, poza tym nie da się ukryć, że opalona skóra po prostu ładnie wygląda.
Co zatem powinniśmy zrobić, żeby kąpiele słoneczne były dla nas mniej szkodliwe?
Istnieje sześć fototypów określających rodzaj skóry oraz jej reakcję na oparzenia wywołane promieniami UVA i UVB. W naszym kraju mamy do czynienia głównie ze skórą o cerze bardzo jasnej, jasnej bądź lekko śniadej, dlatego powinniśmy używać filtrów od SPF 20 do SPF 50. Myślę, że każdy z nas zna mniej więcej swoje „możliwości słoneczne” i wie, jakiego filtra powinien używać. Pamiętajmy, żeby zawsze dokładnie smarować dzieci wysokimi filtrami, ponieważ ich skóra jest delikatniejsza i potrzebuje silniejszej ochrony. Zdarzają się chwile, że piękna pogoda nas zaskoczy bez ochrony dobrego kremu i musimy sobie poradzić z tak zwaną opalenizną na raka.
W naszym kraju mamy do czynienia głównie ze skórą o cerze bardzo jasnej, jasnej bądź lekko śniadej, dlatego powinniśmy używać filtrów od SPF 20 do SPF 50.
Czerwona, szczypiąca i często boląca skóra z pęcherzami jest czymś, z czym każdy z nas miał do czynienia. Jak ją leczyć, jak łagodzić? Jak możemy sobie pomóc, gdy nasze ciało nie pozwala na żaden dotyk? Opalanie bywa bolesne.
Istnieje kilka metod radzenia sobie z oparzeniami, niestety nie ma takiej, która daje natychmiastową ulgę. Stare, babcine metody polegają na smarowaniu zaczerwienionych miejsc maślanką, czy kefirem. Jest to sposób, który złagodzi dolegliwości, ale nie na długo. Większość firm kosmetycznych proponuje mleczka bądź balsamy po opalaniu, które zawierają substancje łagodzące i regenerujące skórę, takie jak: alantoina, czy dekspantenol. Dekspantenol jest także głównym składnikiem dobrze znanej pianki: Panthenolu. Postać taka jest łatwa do rozprowadzenia na ciele bez konieczności rozsmarowywania, co często bywa w takich chwilach bolesne.
Jeżeli dolegliwości są silniejsze można zastosować leki przeciwhistaminowe, zwalczają swędzenie i odczyny alergiczne (Claritine, Zyrtec, Allertec), a także miejscowo znieczulające, np. Pudroderm.
Wybierając się na wakacje w ciepłe, przyjemne miejsce należy się zaopatrzyć w dobry krem z filtrem, ale także, tak na wszelki wypadek, w preparat z dekspantenolem. Oszczędzi nam to poszukiwania apteki lub, jak kto woli kefiru. Niech opalanie będzie bezpieczne. Korzystajmy ze słońca z głową i cieszmy się urlopem.
Małgosia Niemczyk
mgr farm. Małgosia Niemczyk – absolwentka Wydziału Farmaceutycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, ze specjalizacją Fitochemia i Fitoterapia. Zainteresowanie ziołolecznictwem zrodziło się w niej już w latach dziecięcych, podczas oglądania bajek, o warzących lecznicze mikstury czarownicach. Jest otwarta na doniesienia medycyny niekonwencjonalnej. Swoją wiedzę wykorzystuje na co dzień w pracy w aptece. Osoba wesoła i towarzyska, muzyk amator (choć sąsiedzi nie podzielają jej pasji gry na skrzypcach). Każdy dzień, to nowe cele i nowe wyzwania.