Odnoszę wrażenie, że odkąd światem zawładnął temat wirusa SARS-CoV2, temat kleszczy jakby ucichł. Tak, jakby i one wystraszyły się pandemii. Mogliśmy czuć się bezpiecznie siedząc zamknięci w domu jeszcze kilka miesięcy temu, ale teraz latem i wczesną jesienią, kiedy wszyscy wylegliśmy na zewnątrz spragnieni kontaktu z naturą, musimy pamiętać, że jesteśmy przez to narażeni na kontakt z kleszczami. Dlatego całą rodziną postanowiliśmy zaszczepić się przeciwko Kleszczowemu Zapaleniu Mózgu. Sami z Jankiem byliśmy kiedyś już na to szczepieni, ale zabrakło nam systematyczności w późniejszym czasie. W przypadku tej szczepionki, żeby utrzymać odporność, należy co kilka lat się doszczepić (przyjąć dawkę przypominającą).
Wiele razy pisałam Wam o tym, że z Jankiem, będąc świadomymi rodzicami, staramy się przewidywać, przeciwdziałać i zabezpieczać się na wypadek rozmaitych zagrożeń. Oczywiście w tym wszystkim staramy się też czerpać przyjemność z bycia mamą i tatą, i nie dajemy się sparaliżować strachowi. Co w obliczu wszystkich, czyhających na nas, potencjalnych zagrożeń wcale nie jest łatwe. Dlatego szukamy wiarygodnych źródeł wiedzy, wierzymy lekarzom w kwestiach zdrowia i jesteśmy bardzo uważni. Po każdym spacerze na łonie natury, niezależnie czy trwał on kilkanaście minut czy kilka godzin dokładnie sprawdzamy siebie i chłopców, aby upewnić się, że nie zabraliśmy ze sobą kleszczy. To już taka nasza codzienna rutyna. Robimy to nawet wtedy, gdy wracamy do domu bardzo późno. Pamiętam, że gdy byłam dzieckiem moja mama robiła to samo. Za każdym razem, kiedy wracałyśmy ze zbierania jagód czy grzybów w lesie, dokładnie oglądała każdy centymetr mojego ciała.
Po 6 latach bycia mamą wiem, że nie jestem w stanie uchronić moich dzieci przed całym złem tego świata. Nie uchronię ich przed każdym upadkiem, stłuczonym kolanem czy złamanym sercem w przyszłości. Ale szczepię ich od samego początku szczepionkami, które zaleca nam lekarz rodzinny. Tak samo było w przypadku Kleszczowego Zapalenia Mózgu.
Poniżej kilka ważnych informacji, o których powinniście wiedzieć w kontekście kleszczy. Przeczytajcie koniecznie i podajcie dalej.
– Kleszcze przenoszą wiele chorób zakaźnych, ale najczęściej rozpoznawalne i groźne są borelioza i KZM (Kleszczowe Zapalenie Mózgu). Co ważne – nie każdy kleszcz jest nosicielem wirusa, ale też nie jesteśmy w stanie w łatwy sposób ocenić, który kleszcz nim jest. Dlatego trzeba chronić się przed WSZYSTKIMI kleszczami. W komentarzach od Was często czytam, że najwięcej kleszczy w tym roku jest w mazowieckim i na Mazurach. Nie wierzcie w takie informacje. Najwięcej zachorowań na Kleszczowe Zapalenie Mózgu występuje w Polsce północno-wschodniej i wschodniej: na Suwalszczyźnie, Podlasiu, Mazurach, w okolicach Lublina, wschodnim Mazowszu. Jednak musimy pamiętać o tym, że pajęczaki zakażone wirusem występują na terenie całej Polski!
– To niestety prawda, że kleszczy z roku na rok jest więcej. Wpływa na to również zmiana klimatu. Kiedyś „wysyp” kleszczy przypadał na miesiące od kwietnia do października. Dziś, za sprawą łagodnych zim i dynamicznie nastających wiosen aktywność kleszczy obserwuje się od lutego do listopada. Obecnie w naszym kraju odnotowuje się kilkaset przypadków KZM rocznie, a dane i tak określa się jako niedoszacowane.
– Na szczęście istnieje skuteczna szczepionka, która chroni przed Kleszczowym Zapaleniem Mózgu. Piszę „na szczęście”, bo KZM to straszna choroba wirusowa, która atakuje mózg wpływając na pamięć, zdolność skupiania się, emocje. Jest na tyle niebezpieczna, że może też zagrażać życiu. Lekarze ostrzegają, że często po przebytym KZM, ze względu na możliwe powikłania, człowiek może zmienić się bezpowrotnie.
– To, co nas szczególnie przekonało do zaszczepienia się to to, że możemy w ten sposób zapobiec Kleszczowemu Zapaleniu Mózgu. Jeśli byśmy zachorowali to niestety nie ma lekarstwa na tą chorobę. I podobnie jak w przypadku koronawirusa, leczy się wyłącznie objawy.
– Kleszczowe zapalanie mózgu jest najczęstszym wirusowym zapaleniem mózgu w Polsce i w Europie. Zatem nie wierzcie w przekonania rodziny czy znajomych, że to rzadka choroba. Rocznie odnotowuje się w Polsce do 350 przypadków, ale dane te są niedoszacowane, bo w przypadku wielu wirusowych infekcji układu nerwowego nie znana jest przyczyna. A tu historia 16letniego Mikołaja, który po ukłuciu kleszcza zapadł na KZM. Obejrzyjcie koniecznie, żeby wiedzieć, na co uważać. (klik)
– Szczepienia przeciwko KZM są w Polsce odpłatne. Niestety ich cena to w zależności od placówki to od 120 do 160 złotych. My z konsultacją lekarską płaciliśmy 160 zł od osoby. Cały cykl składa się z trzech szczepień, a następnie szczepienie trzeba przypominać co 3-5 lat.
Czy jest sens, by teraz szczepić dzieci?
Oczywiście, że jest sens! Kleszcze są obecnie aktywne niemal przez cały rok, dlatego każdy moment na rozpoczęcie szczepienia jest dobry. Co ważne, już po dwóch dawkach 98% zaszczepionych ma odpowiedni poziom przeciwciał chroniących przed zachorowaniem na KZM. Konieczne jest jednak trzecia dawka, „utrwalająca.”
Od kiedy szczepić?
Najwcześniej można zaszczepić już roczne dziecko. Ale lekarze zalecają szczepić dzieci samodzielnie chodzące, w szczególności takie, które zaczynają spędzać coraz więcej czasu na świeżym powietrzu, biegając po trawie i eksplorując świat natury.
Kochani! Mam nadzieję, że nikogo z Was nie muszę przekonywać, jak ważne jest spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Nie powinniśmy z tego rezygnować, nawet ze względu na kleszcze. Oglądajmy swoje ciało po powrocie do domu. Jeśli już ukłuł nas kleszcz to wyciągnijmy go szybko i w odpowiedni sposób oraz korzystajmy z możliwości jakie daje nam medycyna. Myślę, że warto szczepić siebie oraz dzieciaki przeciwko kleszczowemu zapaleniu mózgu.
Poniżej wrzucam też bardzo ważną grafikę, która przedstawia najważniejsze informacje.
Od samego początku dbam o zdrowie moich bliskich i cieszę się, że zdecydowaliśmy się również na to szczepienie.
Artykuł powstał we współpracy z IPPIEZ.