Stanęłam dziś rano na wadze. Zamknęłam oczy i w duchu wymieniłam wszystkie znane mi zaklęcia. Żeby tylko nie było więcej niż 65 – próbowałam zaczarować rzeczywistość, choć w duchu przeczuwałam, że może być znacznie więcej. 68,3 – pokazała bezczelnie waga. Zeszłam z niej i stanęłam jeszcze raz. WTF?! 68,3 jak w mordę strzelił. Ja plus czarne gacie z siateczki. Totalna porażka. Wystarczyła chwila nieuwagi, jeden miesiąc dobrobytu, imprez, wyjazdów, świąt i taka niespodzianka. Pamiętacie mój wpis o metabolizmie? Znów mnie zrobił w bambuko. Dziś przedstawię wam mój plan odnośnie tego jak skutecznie schudnąć.
Okej, muszę być z wami w 100% szczera
Po pierwsze nie za bardzo chciałam się z Wami dzielić tą informacją, bo zwyczajnie nie ma się czym chwalić. Po drugie w grudniu, pomimo tego, że byłam na 12 treningach, to nie oszczędzałam się, jeśli chodzi o jedzenie i alkohol. Tu winko do obiadu, tu szampan w Paryżu, tu drineczek do kolacji. A do tego jedzenie. Nie zawsze dietetyczne. Pomimo że codziennie pod drzwiami czekało na mnie pyszne i zbilansowane jedzenie z diety pudełkowej SpokoBoxa, to wszystkie te spotkania rodzinne i biznesowe sprawiły, że sporo jadłam na mieście. A skoro już miałam możliwość zjedzenia czegoś grzesznego, to daleka byłam od zamawiania sałatki z kurczakiem.
Poza tym stres, bardzo dużo stresu w grudniu. Bo pracy było po kokardy, bo trzeba to wszystko było ogarnąć, a do tego święta u nas, których organizacji sama się podjęłam. Rocznicowy wyjazd do Paryża zbiegł się z nagraniem filmu świątecznego dla LG i z organizacją urodzin Zyzia. To były takie szalone dni, że wtedy spaliśmy po kilka godzin na dobę. A skoro czas był ciężki, to należała się nam nagroda. Mam taki głupi nawyk wyniesiony jeszcze z czasów dzieciństwa, że w trudnych sytuacjach nagradzam się… jedzeniem. Niekoniecznie słodyczami, raczej czymś bezwzględnie pysznym.
I tak po długich dniach zapieprzania wieczorem, w nagrodę zamawialiśmy sobie a to chińskie, a to meksykańskie, a to włoskie jedzenie, czyli wszystkie te, które z pewnością nie wchodzą w skład diety odchudzającej. Ostanie smutki, wynikające z przegrzania procesora w mózgu też próbowałam zajeść. Nawet nie wiecie, jaka czuję się słaba pisząc teraz to wszystko.
Idealna waga
Moja idealna waga wyliczona z parametrów mojego ciała, gęstości kości, ilości mięśni, wzrostu i BMI to 62,5kg. I w pewnym momencie ją miałam. Tu nie ma żadnej wiedzy tajemnej i magii: dieta i treningi, odżywczy sen, alkohol ograniczony do minimum i mało stresu. Tylko tyle, z czego dwa pierwsze czynniki są najważniejsze w osiągnięciu sukcesu. Wiem, bo już tam byłam. Zrobiłam to, dwa razy! Udało mi się. A teraz zwyczajnie się pogubiłam, odpuściłam i mam tego efekty. Troszkę się pocieszam, że mięśnie są cięższe niż tłuszcz, a skoro ostatnio dużo ćwiczyłam, to z pewnością trochę tego tłuszczu zamieniło się w mięśnie. No dobra, posypałam głowę popiołem, a teraz zabieram się do działania. Plan jest taki, by przez najbliższe trzy miesiące, powiedzmy do Wielkanocy zrzucić te nadprogramowe 6 kilogramów. Jak zamierzam odzyskać starą wagę? Oto mój plan na to jak skutecznie schudnąć.
Badanie krwi i wizyta u endokrynologa.
Ten krok idzie na pierwszy plan, bo 6 kilo w tak krótkim czasie to zdecydowanie za dużo, biorąc pod uwagę, że w gruncie rzeczy ciągle byłam na diecie i nieustannie ćwiczyłam – wykonywałam między innymi ćwiczenia na brzuch. Wiem, że część z tego to woda. Od zawsze miałam problem z jej zatrzymywaniem się głównie dlatego, że wciąż za mało jej piję. Taki paradoks – im mniej wody pijesz tym większe zapasy robi sobie nasz organizm. Przed ciążą z Zyziem wykryto u mnie problemy z tarczycą, dostałam najmniejszą z możliwych dawek Euthyroxu i więcej się tym nie interesowałam. Zrobiłam jedynie USG tarczycy, z którego wynikało, że wszystko gra.
Do dziś łykam tę małą dawkę, ale być może coś uległo zmianie i dawkowanie należałoby zmienić. Dlatego pod wpływem chwili umówiłam się do endokrynologa na przyszły wtorek. Zamówiłam też do domu pielęgniarkę, która we wtorek rano pobierze mi krew do zbadania pod kątem hormonów. Tak, żebym mogła pójść do endokrynologa z kompletem świeżych wyników krwi, a później z pełną świadomością zastanowić się, jak skutecznie schudnąć i zrzucić zbędne kilogramy.
Dieta.
Definitywnie zakończyliśmy już przygodę z karmieniem piersią, dlatego od poniedziałku przechodzę na pudełkową dietę odchudzającą w SpokoBoxie. Do tej pory ustalona kaloryczność brała pod uwagę fakt, że karmię. Teraz, bez stresu mogę zmniejszyć kaloryczność. Przez dwa tygodnie będę na diecie o kaloryczności 1200 kcal. I tu drogie Dziubki gorąca prośba do Was o wsparcie i motywacje, bo wiem, że będą to ciężkie dwa tygodnie – ale czego się nie robi, gdy się nie wie, jak zrzucić zbędne kilogramy. Po dwóch tygodniach zweryfikujemy wyniki i wspólnie z Anią Szczypek, która jest psychodietetykiem, podejmiemy decyzję, o dalszej kaloryczności.
Ćwiczenia.
Z naszym trenerem zastanawialiśmy się, jak mogę odzyskać starą wagę i podjęliśmy jeszcze przed Nowym Rokiem decyzję o zmianie dotychczasowych treningów. Przyszedł czas na pożegnanie. Moje cele są obecnie tak odmienne od celów Janka, że wspólne trenowanie nie ma większego sensu. Dlatego zaczynamy cykl treningów personalnych. To jest przepis na to jak skutecznie schudnąć. Ja stawiam na cardio, dużo spalania i wzmacnianie mięśni. A Janek dalej sukcesywnie rozbudowuje swoją sylwetkę. Ja zamierzam trenować 3 razy w tygodniu po godzinie plus minimum raz w tygodniu biegać i robić ćwiczenia na brzuch. Janek zaś 4 razy w tygodniu będzie trenował z trenerem. Do tego ja dorzucam sobie po 6 minut z Drim Drumem każdego dnia – czyli ćwiczenia na mięśnie brzucha ze specjalną deską, o której już wam wspominałam.
Odstawiamy alkohol.
To nasza wspólna decyzja. Podyktowana… notorycznym zmęczeniem. Alkohol to generalnie jest super sprawa. Pity w rozsądnych ilościach wprowadza czynnik magiczny do naszego życia, jak mawiał Himilsbach. Ale nawet najmniejsza jego dawka nie jest obojętna dla naszego organizmu. Szczególnie jak się ma dwójkę małych dzieci, które w nocy średnio dają spać, do tego chodzi się na treningi 4 razy w tygodniu, a do tego nasza praca wymaga od nas świeżości umysłu i kreatywności. A o to nawet na małym kacu słabo. A że na ten rok mamy kilka turbo pomysłów na bloga stąd pomysł, by odpuścić sobie alko na 6 miesięcy. Czy nam się uda? Zobaczymy pierwsze 12 dni za nami. Jest dobrze.
A skoro zebrałam się w sobie i podzieliłam się z Wami moją historią, to mam taką propozycję byście się do mnie przyłączyły.
Plan jest taki, żeby do Wielkanocy, czyli do 1. kwietnia zrzucić nadprogramowe kilogramy. Co ważne każda z Was musi ustalić ile chce zrzucić, bo tylko wtedy to będzie miało sens. Czasu mamy dużo, ale w tym też jest metoda, bo im wolniej gubimy kilogramy, tym mniejsze jest ryzyko ,że one do nas wrócą. Codziennie na Insta Story będę Wam pokazywała mój jadłospis z diety odchudzającej SpokoBoxa – może część z Was zainspiruje to do zdrowego i niskokalorycznego jedzenia.
Pokażę wam też ćwiczenia, głównie ćwiczenia na brzuch, na desce Drim Drum – to tylko 6 minut dziennie. Pierwsze efekty widać już po paru tygodniach. Dam wam znać, co powie endokrynolog. Dla części z Was, to też może być wskazówka przy waszych problemach z wagą. Jeśli będziecie chciały, to zorganizujemy również live’a z Anią Szczypek. Jest ona ze SpokoBoxa o chwilowych spadkach formy i o tym, jak efektywnie sobie z nimi radzić. Możemy też za pośrednictwem InstaStories (a może i na żywo) spróbować pobiegać wspólnie. Ja dziś pierwszy raz w życiu pokonałam dystans 5 kilometrów. Mało? Od czegoś trzeba zacząć. 🙂 Jest tylko jedno pytanie, czy jesteście gotowe na podjęcie tego wyzwania razem ze mną? Jeśli zastanawiacie się jak skutecznie schudnąć, zapraszam do wspólnego działania. Sama jestem ciekawa, co z tego wyniknie.
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Dołączam! Zrzucam po ciąży i zostało mi jeszcze 4,9 kg. Nie liczę kalorii, jem proste i naturalne produkty – kasze, warzywa i owoce. Dużo się ruszam przy dwójce dzieci i ćwiczę przysiady żeby mieć ładną pupę na wakacje 😀 zobaczymy czy to wystarczy na schudnięcie do świąt 😉
U mnie podobnie. Nawet lek i dawka ta sama. Jak zobaczyłam, ze waga stoi w miejscu i ani drgnie a ja tu skalpel gdy bobo zaśnie uskuteczniam i jem wg diety to niemal padłam i od razu do pani endokrynolog biegiem marsz umówiona wizyta🤪bardziej marszobieg. Zmieniony lek i dawka(tydz temu!) to tez dalej skalpel, dieta i czekam na efekt WOOOOOW. Trzymam kciuki za nas obie hihi.
P.S.z woda tez to samo 💪
Marta. Jestem z Tobą 😉 Od poniedziałku razem z mężem przeszliśmy na diete i zaczęliśmy treningi.(3 razy w tyg). Ja mam dieta i trening rozpisany na spalanie tkanki tłuszczowej. Chcę wrócić do formy z przed ciąży i zgubić (5 kilogramow).
Podejmuję wyzwanie razem z Toba 😉
Buziakii ❤
Jestem z Tobą kochana ! Ja po porodzie czyli już od kwietnia stosuje po prostu zdrową żywność. W 9 miesięcy udało mi się stracić 26 kg (w ciąży 29 na plusie) czyli 3 kg do punktu wyjściowego ale jeszcze 7 kg do mojego marzenia ❤️ Od grudnia włączyłam trochę ruchu ale zamierzam włączyć go jeszcze trochę 😉 Ty również trzymaj za mnie kciuki tak jak ja robię to za każdym razem kiedy o to prosisz 😙 pozdrawiam
Ech, tak dobrze Cię rozumiem! W październiku zaczęłam pracę z super dietetykiem i już miałam fajne efekty, a przez ostatni miesiąc wróciłam do wagi wyjściowej 🙁 Zawiniły święta, choroby dzieci, wizyta teściowej, co przekładało się na nieregularne posiłki i liczne desery 😉 Choć zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę zawiniła moja kiepska organizacja. Nie mam jakiejś bardzo restrykcyjnej i redukcyjnej diety (nie liczę kalorii), tylko pełnowartościowy, racjonalny jadłospis, która ma szansę wejść mi w nawyk na całe życie. Kiedy go stosowałam, czułam się super: rześka i pełna energii. A ten ostatni miesiąc – porażka, czułam się fatalnie: zmęczona i “zamulona”… Czytaj więcej »
Droga Marto… 🤦🏻♀️wiem co czujesz 😉 Ja po dobrobycie świątecznym chciałam wymieniać baterie w wadze bo nie wierzyłam w to co widziałam 🙊 Od 2.01 zero alkoholu, trening 4 razy w tyg. 💪 Do ślubu 5 mies. i MUSI być 59 kg ☝️inaczej się wk…😂😏 trzymam kciuki 😉 pozdrawiam🙋🏻♀️
przed ślubem miałam tyle załatwiania, nie bylo kiedy jeść że sama z siebie schudłam 5 kg nie robiąc absolutnie nic poza ciągłym ogarnianiem także w Twoim przypadku jest szansa, że będzie podobnie! 🙂
Trzymam kciuki. Na razie tyle, bo KP i chwilowo nie mam problemów z wagą, ale juz wiem, że po zakonczeniu mlecznej drogi będę sie musiła bardzo pilnować.
od zawsze byłam gruba, wręcz otyła, jestem do dziś, ale udało mi się z biegiem lat, sukcesywnie zrzucic 32 kg. Życie legło w gruzach, pojawiły się duże problemy, poległam i ja..wróciło 20. i uwierz mi, nie umiem juz się odchudzać. co działało kiedyś, kompletnie teraz nie chce współgrać ze mną i moim ciałem, umysłem. co zrzucę kilka kilo wraca jak bumerang! paranoja, która totalnie ryje beret. W dodatku tarczyca – skacze jak diabli, na euthyroxie 100 mg parametry powyżej 3, co jest niedorzeczne. trzymam kciuki, Marta!! dasz radę, Maleńka, kto jak nie Ty? 😉 (ja się poddałam już jakiś czas… Czytaj więcej »
Hej hej, nie załamujemy się i nie poddajemy! Do boju Dziewczyno, zawalcz o swoje zdrowie przede wszystkim. Może wizyta u psychologa na dobry początek i lepszy endokrynolog? Ja trzymam za Ciebie kciuki, bo wierzę, że każda z nas może być Panią swojego ciała, mieć kontrolę, ale też radość z życia! :*
6 kg w 3 miesiące to dla Ciebie “zdecydowanie za dużo” ? :O Gdybym ja miał chudnąć w takim tempie, w ogóle bym się nie podejmował.
A jaka wcześniej miałaś ustalona kaloryczność? 1200 kcal to najgorsze co można zrobić. Kolejnym razem skończysz z 78kg i każdy dobry dietetyk o tym wie.
1200 kcal to nie jest nawet podstawowa przemiana materii potrzebna do podtrzymania funkcji życiowych. Poza tym wtedy to dopiero metabolizm zwolni. Przy treningach, redukcję spokojnie można przeprowadzić na kaloryce 1900 kcal.
Co do cardio – na początku może i działa, ale z czasem organizm się zaadaptuje w efekcie czego można zacząć tyć…
Zgadzam się! Min. 1500 kcal bez treningów
Aaaaa zgadzam się! Daria ma racjęm 1200 przy ćwiczeniach 4 razy w tygodniu i bieganiem za dwójką dzieci, to za mało 🙁 Efekt będzie, ale tylko na początku. Zacznij od endokrynologa, musi coś być nie tak z hormonami, może kwestia kortyzolu? Warto się też zastanowić, jak reagujesz na węglowodany i czy np. nie masz problemu z insuliną (hipoglikemia poposiłkową czy insulinooporność). Przy takim trybie i 1200 kcal…będziesz wkur*&(!@&(@**& wiecznie i zwyczajnie padniesz
Dokładnie dziewczyny, racja! Kalorii musi wystarczyć CO NAJMNIEJ na podstawową przemianę materii (PPM), u większości z nas 1500kcal. I to jest wyliczone na podtrzymanie funkcji życiowych bez żadnych aktywności. 1200kcal to zabójstwo dla metabolizmu i tarczycy, a do tego pewne jojo.
To samo chciałam pisać, trening siłowy i kaloryczność dobrana do ppm. Od 2 tygodni jestem na diecie, kaloryczbisc 1780, waga leci na łeb, na szyję.
mozna i wyzyc na 800 kaloriach przez 6 tyg. polecam obczaic diete Ewy Dabrowskiej
Też się piszę 🙂 u mnie po ciąży jeszcze zostało 69. Dążę do 62 musimy dać radę. Tylko wiem, że będzie ciężko, bo przy 4 miesięcznym dziecku, bez osoby która mogłaby mnie zastąpić na chwilę będzie ciężko. Ale kto jak nie my… 🙂
Jestem z Tobą, też od wtorku w końcu zabrałam się za siebie. Dla wyglądu ale też dla zdrowia. Mam cel, spodnie w których. Chcę pokazać się na Wielkanoc. Walka będzie trudna i nierówna bo do zrzucenia duuużooo ale kto jak nie my?! 3mam kciuki i z niecierpliwością czekam na InstaStories i Live o zdrowej diecie, zmianie nawyków żywieniowych i hormonach
Koniecznie … KONIECZNIE oznacz podczas badania na czczo insulinę, jej wynik też powiniem poznać endo (ideałem byłaby krzywa cukrowa z 3-y krotnym oznaczeniem i cukru i insuliny). Niestety często problemy z tarczycą idą w parze z insulinoopornością, której pierwszym objawem dla wielu osób jest tycie bez przyczyny, “z powietrza”, również np. po wysiłku fizycznym. Często też dochodzi do tego PCOS. Trzymaj rękę na pulsie i powodzenia 🙂
1200 kcal przy 3 treningach tygodniowo i bieganiu? To nie może się udać 😔 zdecydowanie za mało. Polecam przeanalizować czy na pewno ktoś Ci dobrze radzi z żywieniem. Ale podejmuję wyzwanie z Tobą tyle że mniej patrzę na wagę. Raczej się mierzę w strategicznych miejscach 😉 a wagę traktuję poglądowo. Chociaż mam dokładnie ten sam problem. Z 62 wyskoczyłam na 67-68 kg 😥 ale to wynik świąt, lenistwa i długiego urlopu 😒 na pewno zaczynam wracać na właściwe tory żywieniowe a i do sportu trzeba wrócić. Słyszę jak sztangi mnie wzywają dp pracy 😀 powodzenia!
Biorę na klate 6 moich nadprogramowych kilogramów! 💪💪💪
Ja też chcę! Może w końcu się uda!
Idealny moment na ten post ❤️ Wróciłam do wagi sprzed ciąży a teraz mam chrapkę na wagę sprzed ślubu 😍 Od 1 stycznia postanowienie, zero alkoholu do urodzin męża 15.02 ale z przyjemnością po jednym dniu dyspensy bede trzymać sie z wami do końca. No i oczywiście 5 kg mniej byłoby super ❤️
Super dasz rade!!! Jestem tego pewna 😉 ja musze do marca zarzucić 3kg. i niestety to tez nie jest takie proste… niby tylko 3 kg ale schudłam 3 lata temu 15 kg i teraz juz jest coraz trudniej. Trzymam kciuki za Ciebie i za siebie 🙂
Dołączam. Nie muszę zrzucac kg bo wróciłam już po wagi sprzed ciąży. Zdrowo jem i prawie codziennie jeżdżę na rowerze, karmię piersią. Jednak codziennie odkładalam ćwiczenia na brzuch. Od jutra zaczynam. Hop! Pozdrawiam 😊
Ja potrafię w czasie weekendu u mamy, bez przesadnego objadania się – po prostu schabowy z ziemniorami na obiad i kawka z ciastem po… przybrać 3 kg… kiedy istatnio schudnięcie 4 zajęło mi 2 miesiące. Załamka. W przyszłym tygodniu badania i endokrynolog. W ciąży też wyszła mi niedoczynność i brałam euthyrox, ale po odstawiłam. Przez to wszsystko ostatni tydzień straciłam wiarę we wszystko przez tę cholerną wagę. Okazuje się, że nie jestem sama. Trzymam za Was kciuki i do kwietnia zrzucę z 6 kg! A co! 🙂 pozdrawiam!
Hej, myślę że warto ta kaloryczność przedyskutować z trenerem personalnym… Przy takiej i tensywnosci treningowej i dużej ogólnej aktywności 1200 to stosunkowo mało… I może tylko doprowadzić do zniszczenia gospodarki hormonalnej i całkiem odwrotnych efektów. Szkoda niszczyć zdrowie 🙁
Pozdrawiam
Wchodzę w to. Jakbyśmy się umówiły, ja od poniedziałku na diecie. Tylko ja sobie daje dłuższy czas ale też kg mam więcej bo min 15 i u mnie dieta 1500kcal. Wiem, wiem zapuściłam się ale juz sie biorę za siebie. Trzymam kciuki za wytrwałość i super efekt na długi czas!
Ja do świąt chce zrzucić 6-8, ogólnie waga tak jak Twoja 😊 tyle że ja dopiero teraz biorę sie za siebie po ciąży (Mała ma 8 miesiecy). Zero słodyczy, mniej obiadów teściowej, więcej wody, fitness min. 4 x w tyg., czasem jakiś trening w domu, i teraz się zastanawiam nad tymi 6 minutami, O których pisałaś. Hmmm może bieganie. Damy radę 😉😉😉 PS najgorzej zacząć
Jestem z tobą, długa droga przede mną 🙂
Ja jadlam 1000 kalorii, a w weekend duzooooo 😉 i schudłam 15 kg. juz od 3 lat waga sie wacha ok 3 kg wiec nie jest zle 😉
Dziękuję za ten tekst. Akurat dziś tego mi było trzeba. Przed świętami jakoś szło.. może bez diametralnej zmiany diety ale treningi regularnie. Potem święta, po świętach przeziębienie i tak do 6 stycznia… A jak już miało być na pełnej petardzie to dostałam okresu. Aktualnie przechodzę kryzys jedzeniowy, muszę ruszać gębą. Oczywiście nie wkładam do niej byle czego.. krówki, ciasteczka z pysznym nadzieniem.. Ale ruszam razem z Tobą! Na Wielkanoc ołówkowe spódnice bez wyszczuplajacych majtek!!
Najpierw poćwiczyłam, pierwszy dzień z miesięcznego planu, a dopiero później przeczytałam post więc chyba mimowolnie te wyzwanie podjęłam:P