2011 rok. Jakiż to był dobrobyt w rodzinie Lechów. Bloga jeszcze wtedy nie było, wiec i ja nie przejmowałam się zbytnio tym, co widzę w lustrze. Alkohol lał się wartkim strumieniem co weekend, na stół bardzo często wjeżdżała pizza albo kebab, o karnecie na siłowni też nikt wtedy nie myślał. To właśnie wtedy, w pierwszym roku po ślubie ważyłam absolutnie najwięcej w całym swoim dorosłym życiu. Nie licząc oczywiście późniejszych ciąż. Okazuje się, że moja historia nie jest wyjątkiem. Australijscy naukowcy przeprowadzili badania na przestrzeni dziesięciu lat, z których jasno wynika, że statystyczny singiel waży mniej od osoby w szczęśliwym związku o 5,5 kilograma. Te same badania wykazały, że każdy kolejny rok szczęśliwego związku to 2 kilogramy na plusie. Dlaczego tyjemy po ślubie? Ciekawi Was dlaczego tak jest?
I wtedy wychodzę ja! Cała na biało…
Ślub jest jednym z najważniejszych dni w życiu każdego człowieka. Z czego my, kobiety przeżywamy go znacznie intensywniej niż faceci. Już same przygotowania potrafią doprowadzić nas do stanu wrzenia. Na kilka miesięcy przed ślubem zwykle decydujemy się na dietę. Statystycznie w dniu ślubu chcemy być o rozmiar mniejsze niż jesteśmy obecnie. Zaczynamy więc skubanie sałaty i picie soków wielowarzywnych.
Do kościoła wchodzimy w mniejszej sukience, ale już na poprawinach pozwalamy sobie na rozpustę. Później jest tylko gorzej, bo przecież jakiś złośliwiec konstruujący świat wymyślił coś takiego jak efekt jojo. Dlaczego tyjemy po ślubie? Kilogramy wracają i to w nadmiarze. Ale my się tym nie przejmujemy. Chłopa mamy, czujemy się szczęśliwe, odpuszczamy sobie z dbaniem o sylwetkę. Wtedy zwykle bardziej od samotnej wizyty na siłowni interesuje nas wieczór z ukochanym.
Zamieszkaj ze mną
Podobno do tego tycia nawet ślub nie jest potrzebny. Wystarczy, że ze sobą zamieszkacie. Wtedy zwykle zmienia się nasz styl życia. Zamiast wyjść na tańce do klubu wolimy wino, kanapę, pizzę, Netflixa i ramiona ukochanego. Zaczynamy się rozleniwiać. Alkohol w tym wszystkim nie pomaga. Bo jako singielka piłaś go tylko na wyjściach ze znajomymi, a teraz co wieczór pijecie sobie z lubym winko do kolacji. Znam to z autopsji. I napiszę Wam jedno: w moim przypadku prawdziwe gubienie kilogramów zaczęło się dopiero wtedy, gdy zupełnie odstawiłam alkohol. Przypadek? Nie sądzę.
Zjedź mnie jeśli mnie kochasz
W naszej kulturze jedzenie jest wyrazem miłości i dbania o drugą osobę. Przypomnijcie sobie swoją babcię. Ona jak nikt inny potrafiła wyrażać uczucia i troskę najlepszymi pierogami z truskawkami w okolicy. W jedzeniu przekazujemy miłość. A skoro ktoś dla nas coś przygotował, to nie możemy mu zrobić przykrości. Jemy i nie zostawiamy nic na talerzu. Jedzenie jest też przyjemną formą spędzania wspólnego czasu. My na co dzień pracujemy w domu. Nasze dzieci widzą nas 24 godziny na dobę. Raz na jakiś czas wyskakujemy z domu na randkę i… idziemy jeść. To dla nas forma nagrody i przyjemnego relaksu.
My, kobiety tyjemy bardziej
Wiecie dlaczego? Bo to kobieta stereotypowo jest odpowiedzialna za związek i za relację, którą buduje z partnerem. Kiedy więc nie czuje się spełniona w miłości albo jej uczucia są zaniedbywane, to więcej czasu poświęca jedzeniu. Z drugiej strony kiedy w jej życiu jest pełnia szczęścia to również chętniej sięga po jedzenie. Często nagradzając się nim, próbuje dopełnić swoje szczęście jeszcze bardziej.
Happy End
Odpowiedź na pytanie: dlaczego tyjemy po ślubie została udzielona. Ta historia tycia i obżarstwa ma jednak szczęśliwe zakończenie. Otóż okazuje się, że po pojawieniu się dzieci zwykle chudniemy i zrzucamy nadprogramowe kilogramy. I ja tu znów wpisuję się w statystyki. Dzieje się tak bo nie dosypiamy, bo nie mamy czasu na ucztowanie, bo często wtedy alkohol znika z naszego życia. U mnie ta zmiana nastąpiła świadomie. Chciałam stać się zdrowym wzorem dla moich dzieci. Nie ukrywam też, że oni swoim temperamentem mi w tym pomagają.
A tu w gratisie macie moje zdjęcia z czasów dobrobytu 😉 Się wtedy żyło, się wtedy waŻyło 😉
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Czesto przeciez do tego tycia po ślubie zalicza sie właśnie ciąża 😉 albo starania o nią (czytaj leczenie hormonalne)
Marta, teraz 10 lat młodziej 😱 A ja się pod wszystkim podpisuje 🙈🤷🏻♀️
Na pierwszym zdjęciu wyglądasz świetnie, masz bardzo ładną fryzurę!
Wóda, pizza i kebsy – to od tego można przytyć? Całkowite zaskoczenie, całkowite…