Prócz rozmów o polityce, temat karmienia piersią jest jednym z tych, który potrafi zamienić urocze spotkanie w gronie rodzinnym, w marsowe pole bitewne. Nie daj boże właśnie urodziłaś swoje pierwsze dziecko i w trakcie niedzielnego obiadu, na deser uraczysz się kawałkiem ….czekolady. Pewnie zanim ów rzeczony kawałek trafi do Twych ust, zdążysz już tej decyzji pożałować. Prawdopodobnie dosięgnie Cię wzrok cioci, mamy, babci z niemym pytaniem „to Ty karmisz piersią i jesz czekoladę?”. Zaraz po tym przydałaby Ci się czapka niewidka, albo jeszcze lepiej gdybyś miała opanowaną zawczasu umiejętność teleportacji.
Po tym lekko humorystycznym wstępie, pewnie część z Was przyzna rację, że początki karmienia piersią mogą nie być łatwe. Nie tyle przez sam proces, o ile przez ilość mitów, które wciąż pokutują w świadomości pań ze starszego pokolenia. Całe szczęście, że dysponujemy coraz większą ilością badań naukowych, które przeważają szalę z redukcji w kierunku wręcz dodatkowej suplementacji, uzupełniania żywienia.
Dieta matki karmiącej
Już samo słowo „dieta” może wprowadzać w błąd. W naszym społeczeństwie dieta kojarzy się z restrykcjami, eliminacją poszczególnych składników. Chociaż jeśli spojrzeć na popularne jeszcze z czasów niemowlęctwa naszego pierworodnego menu, składające się z paćki ryżowej, gotowanej marchewki i wiórowatego i nieprzyprawionego kurczaka – jestem w stanie się zgodzić, że dieta matki karmiącej dokładnie oznaczała jedno – niekończące się pasmo wyrzeczeń.
Obecnie pod hasłem dieta rozumiemy po prostu zdrowe i prawidłowe nawyki żywieniowe. Czyli jakie? Ujmę je w czterech słowach – zbilansowane, urozmaicone, odżywcze i …. smaczne. Tak drogie mamy – jedzenie ma prawo wam smakować 🙂 !
Dodawanie zamiast odejmowania
Zamiast zastanawiać się co z tej diety wyrzucić, powinniśmy raczej pomyśleć co do niej dodać. Wszak nie od dziś wiadomo, że sama produkcja mleka (tuż po wyczerpującym okresie ciąży) jest dla organizmu nie lada wyzwaniem. A że w naszej instytucji zwanej ciałem matki, ma bardzo wysoki priorytet, to zadanie może wymagać wsparcia. To do naszego pokarmu w pierwszej kolejności trafia wszystko to, co najpotrzebniejsze, by zapewnić w miarę stałą ilość makroskładników, czyli białek, tłuszczy i węglowodanów. Jednak pomimo tytanicznej pracy, jaką wykonuje nasz organizm, by zapewnić potomstwu pokarm najwyższej jakości, niektórych składników może wciąż być za mało.
Biologia – repetytorium
Idealnym przykładem jest cholina. By zabezpieczyć jej odpowiednią ilość w pokarmie, mama musiałaby spożywać 4 żółtka dziennie. Średnio wykonalne, prawda? Obok choliny do takich „trudnych” do dostarczenia w diecie składników zaliczają się również foliany. Cholina jest niezwykle ważna w kwestii rozwoju umysłowego dziecka, który jest najintensywniejszy do 2 roku życia. Dlaczego akurat cholina?
Bo w bezpośredni sposób wchodzi w skład struktur mózgowych. Co więcej składnik ten dostarczony (bądź niedostarczony w odpowiedniej ilości) będzie miał wpływ na rozwój i funkcjonowanie w dorosłym życiu naszej pociechy . A wszystko to przez wpływ na odczytywanie genów. Robi się poważnie, zwłaszcza, jeśli dorzucimy do tego pojęcie epigenetyki. Widzę, że chyba nawet Word nie zna tego słowa, bo właśnie podkreślił mi je na czerwono ;-). A więc drogi edytorze – w wielkim skrócie, jest to wpływ środowiska (czynników zewnętrznych, w szczególności diety w tym pewnych składników odżywczych na to w jaki sposób odczytywany jest kod genetyczny.
Te same geny, zupełnie inne życie
To trochę taki odwieczny dylemat – co ma większy wpływ – geny czy środowisko. Dziś już wiemy – środowisko w miażdżącej dominacji 80% do 20%. Przykład? Bliźnięta jednojajowe rozdzielone w czasie niemowlęctwa i wychowywane w dwóch różnych rodzinach i ekosystemach. Kiedy po 50 latach po raz pierwszy się spotykają nie są w stanie uwierzyć, że mają ten sam materiał genetyczny, bo spokojnie różni je 20 kilo i kilka chorób przewlekłych na koncie.
Jesteś tym co jesz
Po co o tym piszę? Bo często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że te 1000 pierwszych dni życia pozapłodowego ( od poczęcia aż do około 2 roku życia) naszego dziecka ma tak OGROMNY wpływ na jego późniejszy rozwój, odporność na infekcje, stres, poziom inteligencji, jak również prawidłowe nawyki żywieniowe. Dlatego tak ważne jest prawidłowa, urozmaicona dieta, z małą ilości wysokoprzetworzonych produktów.
Mleko Mamy rządzi!
Wytyczne WHO niezmiennie rekomendują, że najlepszym sposobem żywienia przez pierwszych 6 miesięcy życia dziecka jest karmienie piersią. Jednak jak pokazują badania wykorzystane w Kampanii Mleko Mamy Rządzi – przy 99,4% matek zaczynających karmienie w szpitalu, tylko 23% jest w stanie dotrwać do pół roku wyłącznego karmienia piersią.
Pewnie, ile młodych mam, tyle indywidualnych przypadków. Jednak to co jest wspólnym mianownikiem to niewiedza, zmęczenie, trudności pojawiające się na początku przygody z karmieniem oraz zanik, a jeszcze częściej przekonanie o zaniku pokarmu.
Psychologowie udowodnili istnienie pojęcia IMS (insufficient milk syndrome). Zjawisko polegające na zaniechaniu karmienia piersią nie przez obiektywne przesłanki o zaniku pokarmu, a przez subiektywną ocenę braku pokarmu. To w prostej linii oddziałuje na psychikę, powodując frustrację i przekonanie o spadku kompetencji świeżo upieczonej/młodej mamy. I tak błędne koło się zamyka z wynikiem 23% po upływie 6 miesiąca od narodzin.
A może małe piwko?
Tak samo jak poznajemy skład matczynego mleka i jego niebagatelny wpływ na holistyczny rozwój dziecka. Tak samo znamy substancje, które mogą nam po prostu pomóc w tych niełatwych wirażach laktacyjnej przygody. Takim składnikiem jest słód jęczmienny, którego spożycie znacząco zwiększa ilość produkowanego pokarmu. Składnik ten możemy znaleźć albo w piwie, albo unikalnym preparacie Femaltiker.
Znam kilka młodych mam, którym produkt ten dosłownie uratował całą kwestię karmienia piersią. A w odróżnieniu od wszelkich piw naprawdę nie zawiera alkoholu ,a jego składniki są naturalne . Po Femaltiker chętnie sięgają mamy wcześniaków, po cesarskim cięciu czy po prostu wszystkie MY, które borykamy się z trudnymi laktacyjnymi początkami. Prócz słodu jęczmiennego zawiera beta-glukany i melisę o zbawiennie uspokajającym działaniu. Chyba żadnej świeżo upieczonej mamie nie muszę tłumaczyć, czemu to takie ważne.
Albo 120 żółtek miesięcznie, albo…
Nowy Femaltiker Plus. Tylko po co ulepszać coś co i tak było już unikatowe (formuła Femaltiker jest opatentowana), a przede wszystkim działało? Bo ten kto nie idzie do przodu, nie tyle stoi w miejscu, co wręcz się cofa. Nowość z Plus w nazwie korzysta z osiągnięć wspomnianej już epigenetyki, dbając o naszą pociechę nie tylko dziś, czy jutro, ale też i za 20-30 lat.
Wzbogacony we wspomnianą już cholinę, witaminy z grupy B oraz foliany dodaje do naszego pokarmu kropli supermocy, wspierając rozwój intelektualno-umysłowy, stymulując wzrost, jak również dbając o dobrą odporność na teraz jak i na zaś. Zawarta w Femaltiker Plus formuła to 43% więcej pokarmu, o 93% poprawa laktacji, wydłużenie czasu miarowego połykania, czyli po prostu nasze dziecko je spokojniej i efektywniej.
Oczywiście zawsze mamy wybór i niezaprzeczalną podstawą jest po prostu zdrowa i zbilansowana dieta. Jednak żyjąc w takim świecie w jakim obecnie żyjemy – z powodów środowiskowo-ekonomiczno-gospodarczych po prostu nie jest to możliwe. Pewne składniki takie jak cholina właśnie, jod, selen, DHA, czy witaminy z grupy B są permanentnie niedoreprezentowane w naszej diecie. I to nie tylko matek karmiących.
Femaltiker Plus wierzy, że nikt nie jest większym ekspertem w dziedzinie karmienia piersią niż świeżo upieczone mamy, stąd to właśnie do nich zwraca się z prośbą o możliwość wsparcia badań nad produktem, poprzez wypełnienie krótkiej ankiety (klik).
Miałam również przyjemność wzięcia udziału w webinarium marki Femaltiker wraz z dietetyk doktor Moniką Zielińską, która jest skarbnicą wiedzy. I zaproszonymi gośćmi. Kasią i Weroniką- mami karmiącymi, ale też tatą Sebastianem, który temat karmienia zna jak własną kieszeń. Jeśli jesteście ciekawi naszej rozmowy zapraszam Was poniżej.
A jak u Was wygląda/ła przygoda z karmieniem piersią?
Artykuł powstał we współpracy z marką Femaltiker Plus.
Źródła wykorzystane w artykule:
Zeisel SH. Nutrition in pregnancy: the argument for including a source of choline. Int J Womens Health. 2013;5:193-199.
vB Hjelmborg J, Iachine I, Skytthe A, et al. Genetic influence on human lifespan and longevity. Hum Genet. 2006;119(3):312-321.
Nehring-Gugulska M et al. Położna Nauka i Praktyka . 2015; 1(29).
Wesołowska et al. Breastfeeding Medicine. 2016, 11(2): -A- 74-5.