Choroba lokomocyjna. Każdy, albo prawie każdy z nas był w sytuacji pośpiesznego szukania torby foliowej. Ponieważ koleżance/koledze w drodze na wycieczkę zrobiło się niedobrze. O ile zdążymy podać siatkę wystarczająco szybko, problem ma tylko osoba, którą cały czas mdli i siedzi z folią przy twarzy, ale pozostali pasażerowie mogą odetchnąć z ulgą. Jeśli natomiast akcja ratunkowa nie powiedzie się, może się okazać, że za chwilę będziemy zamknięci w puszcze, gdzie wszyscy współpasażerowie potrzebują torby foliowej. Można to nazwać wesołym autobusem, ale tylko oglądając to z zewnątrz. Zapachy towarzyszące wymiotom w zamkniętym pojeździe mogą „powalić” największego twardziela.
Nie tylko osoba chora odczuwa nieprzyjemności
Choroba lokomocyjna jest chorobą, przez którą cierpi nie tylko osoba chora ale również osoby podróżujące razem z nią. Najczęściej występującymi objawami są: zawroty głowy, nudności, wymioty, spadek ciśnienia krwi, a także zwiększone pocenie się.
Z medycznego punktu widzenia najprostszym sposobem leczenia tej choroby jest unikanie środków transportu, w których cierpimy z powodu wymienionych wcześniej objawów. Paradoksalnie w dzisiejszych czasach jest to najtrudniejszy sposób, ponieważ o ile latanie samolotem, czy pływanie statkiem nie jest bardzo częste, to jazda samochodem, czy autobusem, jest sposobem podróżowania nie dającym się wyeliminować, o ile nie chcemy każdych wakacji spędzać w domu.
Choroba lokomocyjna- jaki lek najlepszy?
Najskuteczniejszą substancją znoszącą objawy choroby lokomocyjnej jest dimenhydramina, występująca w popularnym Aviomarinie (tabletki do łykania lub tabletki do żucia). Minusem tego związku są działania niepożądane, przede wszystkim senność i otumanienie. Nie powinny tego leku stosować osoby, które muszą być aktywne w krótkim czasie po podróży. Na długie trasy, odbywające się np. nocą, nie jest to złe rozwiązanie, ponieważ nie męczy nas choroba lokomocyjna, a po podróży jesteśmy dodatkowo wypoczęci.
Osoby, którym działanie niepożądane dimenhydraminy uniemożliwiają jego stosowanie mają alternatywę w postaci preparatów zawierających kłącze imbiru. Są to preparaty bardziej naturalne, ziołowe, występują w preparatach takich jak: Lokomotiv i Avioplant. Niestety są one też mniej skuteczne w zwalczaniu objawów choroby lokomocyjnej.
Inną alternatywą dimenhydraminy są opaski i naklejki akupresurowe, ich działanie polega na masowaniu punktu znajdującego się na nadgarstku. Preparaty takie to: Avioopaski, Transway.
Wybór preparatów na chorobę lokomocyjną nie jest zbyt wielki. Istnieją jednak pewne naturalne metody, które mogą pomóc w przetrwaniu długiej podróży. Osoba chora przed podróżą powinna zjeść lekki posiłek, tak aby się nie przejadać, ale też by nie była głodna. W trakcie jazdy samochodem najlepiej siedzieć na przednim siedzeniu. Obok kierowcy, w samolocie w okolicy skrzydeł, a w autobusie, czy pociągu, jak najdalej od kół. O ile samochód jest naszym środkiem transportu, możemy uprzedzić kierowcę, iż agresywna, szybka jazda wzmaga objawy choroby lokomocyjnej. Wskazane jest trzymanie głowy prosto, w kierunku jazdy, nie powinno się także czytać, szczególnie ze wzrokiem opuszczonym w dół.
Jeśli jednak poczujemy, że już coś zaczyna się z nami dziać, a nie mamy możliwości przyjęcia leku, powinniśmy otworzyć okno. Głęboko oddychać, napić się trochę niegazowanej wody, jeżeli te metody zawiodą, to znaczy, że musimy szybko szukać reklamówki!
Małgosia Niemczyk
mgr farm. Małgosia Niemczyk – absolwentka Wydziału Farmaceutycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, ze specjalizacją Fitochemia i Fitoterapia. Zainteresowanie ziołolecznictwem zrodziło się w niej już w latach dziecięcych, podczas oglądania bajek, o warzących lecznicze mikstury czarownicach. Jest otwarta na doniesienia medycyny niekonwencjonalnej. Swoją wiedzę wykorzystuje na co dzień w pracy w aptece. Osoba wesoła i towarzyska, muzyk amator (choć sąsiedzi nie podzielają jej pasji gry na skrzypcach). Każdy dzień, to nowe cele i nowe wyzwania.