Wielu rodzajów bólu doświadcza kobieta w swoim życiu. My w ogóle mamy bolesne życie. Wszystko przeżywamy bardziej. Kobieta – puch marny, mimo że przez ostatnie dekady nabrała jakby grubszej skóry, to wszystko jakoś tak to nasze życie wiecznie wystawia nas na ból. Są jednak takie bóle, o których trąbi aż zanadto i takie które skrzętnie się pomija. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego.
Ogromny lęk
Pamiętam lęk przed bólem porodowym. Za pierwszym razem, przy cesarce panicznie bałam się wkłuwania igły do znieczulenia, momentu, kiedy znieczulenie przestanie działać. Bałam się bólu zszytej rany w brzuchu. A i tak żadnej z rzeczy nie przeżyłam tak bardzo boleśnie, jak rozpoczęcia karmienia, które w moim przypadku wiązało się z ogromnym bólem. Przede wszystkim tym fizycznym, ale też psychicznym. Na to nikt mnie nie przygotował, bo o tym bólu mówi się zdecydowanie mniej, mimo że często trwa dłużej niż skurcze porodowe.
Pamiętam, jak próbowałam przygotować się do porodu naturalnego. Szukałam w Internecie historii z łagodnym i szczęśliwym przebiegiem. Mało takich było. W większości to była krew pot i łzy, a i tak większość z nich kończyła się szczęśliwie. Bałam się jak cholera i gdyby nie motywacja lekarzy, którzy byli przy mnie podczas porodu, to pewnie naciskałabym na cesarkę. Urodziłam naturalnie i do dziś zastanawiam się, o co w tej całej porodowej nagonce i zastraszaniu chodzi. Owszem, bolało. Bolało jak cholera. Ale skurcze przychodziły i odchodziły. Cała akcja zamknęła się jednej dobie. Okej, pod sam koniec, kilkadziesiąt minut przed samym porodem dostałam znieczulenie. Ale przez blisko 22 godziny czułam cały ten ból i on wcale nie był tak duży, jak czytałam w setkach publikacji w Internecie. Wiem, że każdy poród jest inny, że każda z nas ma inny próg bólu, ale kobiety rodzą od wieków i od zawsze dawały sobie radę.
Ból który pomijamy
Są i takie rodzaje bólu, które skrzętnie się pomija. Ból niezwykle dotkliwy, przy którym my, kobiety, zwykłyśmy robić dobrą minę do złej gry. Może to w myśl zasady: chcesz być piękna to cierp. A może jak już za coś słono płacimy, to choćby ból zapierał nam dech w piersiach, to w życiu się do niego nie przyznamy. Przecież istnieją takie zabiegi pielęgnacyjne, podczas których cierpimy na własne życzenie.
Depilacja
Zdecydowałam się na laserową depilację. Poszłam na zabieg ot tak. Bez specjalnych przygotowań. Nie kupiłam żelu znieczulającego, bo nikt mi nie wspominał, że coś takiego może mi się przydać. Poszłam na pewniaka. Zabieg trwał całe 15 minut. I wiecie co? Ten ból to był jakiś kosmos. Cała skakałam po łóżku z bólu, pokrzykując przy każdym strzale lasera. Zdaje sobie sprawę, że ból podczas zabiegów upiększających może być obecny, ale żeby aż taki? Dla mnie laserowa depilacja i inne laserowe operacje to z pewnością najbardziej bolesne zabiegi pielęgnacyjne!
Masaż
Wczoraj byłam na masażu leczniczym, bo mam ostatnio problemy z pospinanymi mięśniami. Zabieg zdecydowanie nie należał do przyjemnych, ale pomógł. W pewnych momentach chciało mi się płakać z bólu. Żeby zmienić temat i nie myśleć o bolących plecach, zapytałam pani fizjoterapeutki jaki zabieg z jej doświadczeń zawodowych, jest najbardziej bolesny? Bez wahania odpowiedziała, że liposukcja, czyli odsysanie tłuszczu. Podobno wszyscy pacjenci jak jeden mąż przez pierwsze trzy dni zaklinają się, że gdyby wiedzieli, że tak to boli, to by się w życiu na to nie zdecydowali. A czy ktoś mówi o tym głośno? Może to jest tak, że cel uświęca środki? Podobno powiększenie piersi też boli jak cholera. No ale w sumie chwilę po zabiegu mamy już piękne piersi. Więc może w tym wszystkim chodzi o efekt finalny, dla którego my, kobiety, jesteśmy w stanie poświęcić wiele? Ból to coś, czego można się spodziewać po zabiegach upiększających przede wszystkim.
Próba laserowa
Jakiś czas temu byłam na próbie laserowej, bo w tym roku zamierzam pozamykać naczynka na twarzy. Wiecie jak bardzo taki laser na twarzy boli? Jak cholera! Jak by mnie ktoś przypalał żywym ogniem. Okej, całość nie trwa jakoś specjalnie długo, niemniej doznania bólowe są na tyle silne, że pamiętam je do teraz. Wprost nie mogę się doczekać zabiegu właściwego. Wiem, że laserowe zamykanie naczynek jest skuteczne, więc nie zrezygnuję, ale nie wiem jak by sytuacja wyglądała, gdybym wiedziała wcześniej z jakim bólem jest to związane.
Podsumowując
Artykuł napisałam dla tych z Was, które myślą, że te wszystkie zabiegi upiększające to coś przyjemnego czy wręcz relaksującego. Ja sama do niedawna tak właśnie myślałam. Warto być gotowym na takie doświadczenia i warto wiedzieć o tym przed. Wszczepienie implantów biustu to nie takie hop siup, a odsysanie tłuszczu boli na pewno dużo bardziej niż najgorsze zakwasy po treningu.
Dziwi mnie jednak to, że jednym bólem potrafimy epatować i opisywać go niczym poeta, na wiele różnych sposobów. W końcu kto nigdy nie słyszał mrożącej krew w żyłach historii o wyrywaniu ósemek niech pierwszy rzuci kamieniem. A mimo to, o pewnych rodzajach bólu nie mówi się zupełnie. Ciekawa jestem, dlaczego? Macie jakiś pomysł?
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Bo zabiegi kosmetyczne są naszym wyborem. A na przykład taka ciąża pozamaciczna i związany z nią ból fizyczny, połączony z psychicznym – tego nie chciałam, na to się nie pisałam.
A ja uważam że żaden ale to żaden ból fizyczny nie jest w stanie wygrać z bólem psychicznym. Człowiek jest w stanie znieść dosłownie wszystko jeśli ma jakiś cel w cierpieniu. Gorzej jest z bólem psychicznym bo on niszczy życie pomału i w ukryciu.
Myślę, że kobiety mówią o bólu, z którego są dumne, i dzięki któremu czują się trochę lepsze (ból porodowy), bólu generującym współczucie albo budzącym respekt (wyrywanie ósemek, operacja), a nie mówią o bólu, którego się wstydzą (operacje plastyczne, zabiegi medycyny estetycznej, czasami cesarka).
Żałuj, że nie przeżyłaś swego porodu do końca na żywca. Wtedy na pewno numerem jeden byłby dla Ciebie ból (nawet nie wiem czy “ból” to nie zbyt delikatna nazwa dla tego odczucia) który czuje kobieta podczas parcia i wypychania dziecka przez kanał rodny… Skurcze porodowe, nawet te z krzyża, to przy tym pikuś a każdy laser nie dorasta temu doznaniu do pięt….
Ja też rodziłam bez znieczulenia, koszmarnie długo i dla mnie z kolei skurcze krzyżowe były dla mnie najgorsze- samo parcie to już było wybawienie.
To kwestia indywidualna juz. Ja samo parcie wspominam jako ulgę .wiele kobiet także więc nie ma co generalizowac.
To chyba też zależy od kobiety, bo dla mnie skurcze parte były jak relaks po porodowych
Jestem kobietą, że tak powiem przed doświadczeniami macierzynskimi i zdecydowanie najgorszym bólem, który przeżyłam, to atak kolki nerkowej. 😨 No Jezusie, myslalam, że schodze z tego świata! 😱 Tatuaż na zebrach również nie należał do najprzyjemniejszych.😨 Aaaaa, zapomnialabym! Peeling chemiczny twarzy, tzw. KWASY TCA…😱 Never ever.
Mam wrażenie, że kobieta generalnie stworzona jest do cierpienia. Chociaż myślę, że część tego cierpiętnictwa jest w pewnym sensie trochę przerysowana. Znam panie, które specjalnie podsycają ból, żeby ktoś im powiedział jakie są biedne i tak się poświęcają, żeby ładnie wyglądać. Aczkolwiek mnie boli regulacja brwi u kosmetyczki, a napieprzanie na crossficie już nie, więc nie będę się więcej wypowiadać 😛
Święta prawda! Ale czy to oznaczałoby ze my kobiety jesteśmy masochistkami ? Nie mowie tu o porodzie ale o wszelkiego rodzaju zabiegach bo przecież depilacja laserowa czy inne zabiegi tego typu to zazwyczaj kilka wizyt. Czy naprawdę dla piękna jesteśmy aż tyle zrobić ? Swoją droga sama naczytałam się jak cudownie odmładzający i oczyszczający jest uwaga ”PEELING laserowy” (słowo peeling brzmi dla mnie teraz przekomicznie w zestawieniu z laserem) po którym nasza twarz staje się jak po przeszczepie skory. Wszystko się zgadza, efekty super, buzia napięta, wygładzona, brak zanieczyszczeń, przy okazji zniknęły drobne blizny i zmarszczki czy naczynka. Szkoda tylko… Czytaj więcej »
Bo urodzić musisz, 8 jak bolą wyrwać musisz, a upiększasz się z wlasnej woli, może nawetk ktoś powie że z próżności. I dlatego tym nie epatujesz bo współczucia nie dostaniesz a raczej słowa “no i na co Ci to było, chciałaś to cierp”. Tak mi sie wydaje przynajmniej
Usuwanie ósemek z kości i trauma do końca życia 😭
Witam co do bólu niektórzy o nim nie mówią gdyż może jest im głupio z tego powodu i nie potrafią przyznać się że mega bolało chcą wyjść z twarzą i zachęcić następne osoby do zrobienia zabiegu czy kosmetycznego czy innego. TAK MI SIĘ WYDAJE.
Myślę że najbardziej traumatycznym w życiu człowieka jest tzw “ból dupy”. Przewyższa progiem porody, ósemki czy w przypadku faceta kopa w … właśnie 😉 a co najgorsze bywa długotrwały i w większości przypadkow zależy od charakteru człowieka.
Ja rodziłam bez znieczulenia i musze powiedzieć że końcówki nie pamietam bo ból odciął mnie tak po prostu-Może i lepiej 😉 robiłam epilacje każdej części ciała i zamykałam naczynia laserowo na twarzy . Laser to nie ból ! To chwilowy dyskomfort trwający nie dłużej niż pół godz .wracając do tematu statystycznie więcej kobiet rodzi i wyrywa zęby niż robi liposukcje i powiększanie piersi. Myśle że dlatego pisze sie częściej o bólu porodowym zreszta w małych miejscowościach nadal nie ma anastezjologów przy porodach wiec rodzi się bez znieczulenia a to robi różnicę . Ja nigdy nie przeszłam liposukcji ani żadnego zabiegu… Czytaj więcej »
Nie mam pojęcia dlaczego nie mówi się o bólu w niektórych przypadkach… Może dlatego żeby nie odstraszyć? Ale w sumie, jeśli ukrywają że laser nie boli, i kobiety się na to decydują,to powinno się w ten sam sposób zachęcać do zachodzenia w pierwszą ciaze😂
Nie mówimy, nie słyszy się o tym kiedy mamy do czynienia z sytuacją kiedy ból psychiczny przechodzi w ból fizyczny całego ciała. Czytałam o tym ale nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić ani nic więcej o tym powiedzieć.