Od zawsze zastanawiałam się, kto decyduje o tym, że w tym sezonie będą się nosić białe kozaki? No kto? Ktoś przecież musi je założyć pierwszy raz, a inni muszą uznać, że taki „obuw” jest ekstra. Pisze o białych kozakach, bo one znów wracają na modowe salony po kilku latach niedoli i zupełnego wyklęcia. Najmocniejsze i najbardziej nośne trendy modowe wcale nie powstają w szkicownikach projektantów, ale na ulicach. Bo ta moda zdaje się być bardziej wiarygodna. Jakim cudem więc dzieje się tak, że w tym sezonie znów wracają kolorowe sztuczne futra, a nie skórzane ramoneski?
Niewolniczka mody
Przez wiele długich lat czułam się niewolniczką mody. W szale kupowałam wszystkie magazyny modowe licząc na to, że oglądanie tych wszystkich zdjęć uchroni mnie przed modową wpadką. Czy można zestawić żółte buty z czerwoną sukienką? Jak dobierać ubrania? Jaki kolor kozaków będzie pasował do jeansowych spodni? Dacie wiarę, że zdarzało mi się wpisywać w Google zapytania w stylu: „różowe spodnie, fioletowa bluzka”, a następnie klikałam w grafikę, żeby zobaczyć czy ktoś tak to w ogóle nosi. Załamka, co?
Trudne pytanie
Nurtowało mnie jedno pytanie: kim są ludzie, którzy kreują te wszystkie uliczne trendy? Co takiego w sobie mają, że inni ufają ich wyborom i je naśladują. Dziś wydaje mi się, że odkryłam istotę ich fenomenu. Polega ona na pewności siebie. Na sile, odwadze i na charyzmie. Bo któż powiedział, że nie można nosić szpilek do welurowego dresu? Wystarczyło, że klika trendsetterek pojawiło się w takim zestawieniu podczas tygodnia mody tu i ówdzie i nikt już z tym nie dyskutuje. Ale takie rzeczy dzieją się też na naszych ulicach, w mniejszych miastach i miasteczkach. Czasami wystarczy, że sąsiadka, której styl bardzo cenimy wybierze na zimę różowy płaszcz i nam też już jakoś tak w myślach bliżej do tego różu. Może nie płaszcz, ale na początek szalik i rękawiczki?
Obecnie mam ogromny spokój w głowie jeśli chodzi o takie rzeczy. Jeśli jeszcze nie ma jakiegoś trendu to ja go z chęcią wykreuję. Nie to ładne, co piękne, ale to co mi się podoba.
Marzy mi się Dziubki, żebyście i Wy miały w sobie tę siłę do noszenia tego, co Wam w duszy gra. Jak dobierać ubrania? Tak jak wam w duszy gra. Bez kopiowania z gazet czy wybiegów mody. Żebyście przestały się przejmować tym, co ludzie powiedzą. Żebyście wybierały to co Wam się naprawdę podoba, a nie to co sugeruje koleżanka. Do tego trzeba nie lada odwagi. Ale Wy ją macie, prawda?
To chyba moja ulubiona „nieSTYLIZACJA” na blogu. Poszliśmy z Jankiem na spacer będąc na Mazurach. Założyłam na siebie to co wydawało mi się najwygodniejsze na taką okazję. Zza chmur wyszło piękne słońce, które nawiązało niezobowiązujący romans z niebieską taflą jeziora. „Zrobię Ci zdjęcie” – powiedział Janek. Potem jeszcze jedno i jeszcze jedno. I tak powstały zdjęcia tej „nieSTYLIZACJI”. Patrzę na nie i widzę kogoś, komu jest dobrze. I we własnym ciele i w tym co na tym ciele ma. I chyba o to w tym wszystkim powinno chodzić prawda?
Sweter – ASOS
Ogrodniczki – Polo Ralph Lauren
Trampki – Novesta, Kafka Concept
Płaszcz – Zara
Szal – Zara
[ad name=”Pozioma responsywna”]