Coś, co nie będzie zwyczajne, typowe i klasyczne. Staram się odchodzić od tego, co obecnie na ulicach jest na topie. Dlatego nie zobaczycie u mnie podartych spodni, ani krótkich topów odsłaniających pępek. Choć takie rzeczy niejednokrotnie bardzo mi się podobają. Ja za każdym razem szukam dla was czegoś wyjątkowego, co przy okazji będzie wyrażać mnie. Bo przecież nie chodzi o to, żeby ubrać się od góry do dołu jak manekin z sieciówki, tylko o to, żeby się zainspirować. Dlatego ja bardzo często obwieszam się jak choinka tylko po to, żeby każda z was wybrała z tej stylizacji coś dla siebie. Zależy mi żebyście, zamiast robić „kopiuj – wklej”, zaczęły same główkować na temat swojej szafy, by wynajdować w niej takie zestawienia, które do tej pory nie przychodziły wam do głowy.
Zwróćcie uwagę, że w najbardziej wybitnych czasopismach modowych sesje to istne dzieła sztuki, które niczym spektakle teatralne opowiadają historie. Czytelniczka ma się tą historią zainspirować i wyciągnąć morał dla siebie. Wiem, że to co piszę może wydawać się kosmosem – w końcu to tylko ubrania. Ale skoro już pochylamy się nad tematem mody, odwiedzamy blogi i śledzimy trendy warto się inspirować, a nie kopiować.
Cieszę się, że trafiam do grona rozsądnych czytelniczek, które wiedzą po co ten cały modowy ambaras na moim blogu. Dlaczego unikam sesji miejskich na rzecz sesji w oborze, czy w kosmicznej piwnicy. Staram się pobudzić waszą wyobraźnię. Podziałać na wasze modowe zmysły.
Dlatego dziś dla równowagi prosta stylizacja o mnie. Szorty jeansowe i luźna koszulka.
Bez opowiadania historii. A może wręcz przeciwnie, z prawdziwą historią o mnie. Dużo czasu, bo prawie dwa lata zajęło mi zrozumienie na czym polega prawdziwe blogowanie. Dopiero niedawno otworzyłam się prawdziwie i to przełożyło się na ilość wiernych czytelniczek. Brak kreacji, tylko najprawdziwsza, szczera prawda. Cała prawda całą dobę – jak mawia klasyk. 🙂 O mnie i o moim życiu. Jeszcze pół roku temu pukałabym się w głowę pytając kogo to może interesować.
Dlatego dziś osiągam kolejny stopień ekshibicjonizmu modowego na blogu, którym są moje nogi w szortach. 🙂 Ja wiem, że większość kompleksów siedzi w naszych głowach. Ale nigdy nie zapomnę słów mojego kolegi, który zaraz po tym jak spodnie rurki zaczęły być modne powiedział, że powinno się wprowadzić zakaz produkcji tychże spodni w rozmiarach powyżej 38! Co do szortów – tu pewnie liczy się długość nóg. Ale szczerze? Mam to w nosie. Czuję się w nich świetnie, a co ważne podobam się samej sobie. Oto cała ja: dziewczyna z sąsiedztwa 🙂 Jakby się komuś sól skończyła albo wałek do ciasta był potrzebny – zapraszam. 😀
[ad name=”Pozioma responsywna”]
Dla mnie.bajka. szczegolnie gora 😉