Zobaczyłam i pokochałam od pierwszego wejrzenia. Trzy słowa: sukienka pudrowy róż. Tak, pokochałam kawałek pudrowo różowego, misternie pozszywanego materiału. Cóż zrobię, że sukienki od zawsze były dla mnie czymś więcej niż tylko ubraniem. Podkreślają kobiecość, wydobywają piękno z sylwetki. Czynią nas seksowniejszymi, wyższymi, chudszymi i po prostu ładniejszymi. W mojej szafie mam ich całe mnóstwo, a każda z nich to niezwykłe, kolorowe i miłe wspomnienia. W dalszym ciągu, choć nieco rzadziej, zdarza mi się w jakiejś zakochać. Śnić o niej i marzyć…
Debiutantki na jeden raz
Jest kilka takich egzemplarzy w mojej szafie, które tete a tete z moją talią i ramionami miały tylko raz. To wyjątkowe egzemplarze, nierzadko kosztowne, ale na tyle specyficzne, strojne i okazałe, że wymagają wyjątkowej oprawy. Nie każde wesele jest dla nich. Nie każdy bal udźwignie ich rangę, ale takie różowe sukienki nadają się na wesele. Wiszą w szafie i czekają na wyjątkowe okazje, których ostatnio jakby mniej. Od pewnego czasu mam więc tak, że wzdycham do takich wyjątkowych kreacji przez sklepowe witryny, ale moje pragmatyczne podejście do życia nie pozwala mi na taki wydatek na jeden raz. Sukienka pudrowy róż- tak właśnie było w jej przypadku.
Wszystko jest w niej piękne… prócz ceny
Pierwszy raz zobaczyłam ją w zagranicznej gazecie. Szybkie zdjęcie smartfonem i krótka notatka: „sprawdzić, czy jest dostępna w PL”. Później zobaczyłam ją na pani Małgosi Rozenek. Zakochałam się jeszcze bardziej. Zaczęłam szukać. Cena nieco ostudziła moje emocje. 1500 zł. Za sukienkę na wyjątkową okazję. Za kreację na jeden raz… Cena sukienki po prostu zwaliła mnie z nóg.
Chcę ją mieć, ale nie chcę przepłacać
Z żalem zrezygnowałam z jej zakupu, ale znalazłam inne, sprytne rozwiązanie.
Uwielbiam się z wami dzielić takimi livehackami: sprytnymi rozwiązaniami, które ułatwiają życie. Tak właśnie jest w przypadku mojego ostatniego odkrycia, jakim jest Love The Dress. Co to takiego? Wypożyczalnia sukien wieczorowych, takich na wyjątkowe okazje. Przykład? No właśnie – ta sukienka. Nie kupiłam jej sobie, bo zwyczajnie szkoda było mi kasy. Za to zamówiłam ją sobie na wesele, na które niestety nie pojechałam, bo Zyzio wylądował w szpitalu, ale i tak bardzo chciałam wam ją pokazać. Jak wygląda takie wypożyczenie? Banał! Wchodzicie na stronę (klik), wybieracie sukienkę, rozmiar i termin wypożyczenia. Wybieracie formę płatności. Płacicie przez Internet. Kurier przynosi wam pięknie zapakowaną, pachnącą sukienkę, gotową do ubrania. Idziecie na imprezę i olśniewacie wszystkich.
Nie przejmujecie się drobnymi uszkodzeniami (zaciągnięcia, itp.), bo to Love The Dress bierze na siebie. Po imprezie czwartego dnia od wypożyczenia pakujecie sukienkę do tego samego pudełka, na którym już jest adres odbiorcy. Nie pierzecie ani nie odświeżacie sukienki. To wszystko jest po stronie Love The Dress. Wy macie tylko pięknie w niej wyglądać. Jeśli zastanawiacie się nad dwoma modelami to macie możliwość za 35 zł zamówienie przymiarki, czyli dwóch sukienek z dostawą do domu, a wy na spokojnie mierzycie i podejmujecie decyzję, która z kreacji bardziej wam w duszy gra. W ofercie wypożyczalni znajdziecie przeróżne sukienki wizytowe. Ja w szczególności polecam te eleganckie sukienki, które mają w sobie taki, pazur, jak moja ulubiona różowa sukienka.
Ile to kosztuje?
Ta Różowa Sukienka, a dokładniej jej wypożyczenie na 4 dni to koszt 330 zł. Na stronie znajdziecie też inne kreacje w cenach od 200 zł w górę. Na przykład moja dzisiejsza sukienka z Pytania Na Śniadanie w sklepie kosztuje 3500 zł. Bardzo mi się podoba, ale w życiu bym jej sobie nie kupiła. A tak, mogłam ją mieć na sobie, poczuć się pięknie nie płacąc za nią kroci.
Ktoś może stwierdzić, że 330 zł to w dalszym ciągu za dużo za sukienkę, którą po paru dniach trzeba zwrócić… Prawda jest jednak taka, że tak pięknej, wyjątkowej, zjawiskowej, seksownej i jednocześnie eleganckiej sukienki w tej cenie nie znajdziecie. Nie tylko „Gazele Biznesu” budują swoją pozycję między innymi poprzez prezencję. Nie trzeba bywać na bankietach i balach, by raz na jakiś czas potrzebować wyjątkowej kreacji. W życiu każdej z nas są takie momenty, w których pragniemy wyglądać olśniewająco przez duże O. Może to będzie ślub ukochanego brata, kolacja zaręczynowa, a może wesele byłego faceta, który hajta się z twoją byłą najlepszą przyjaciółką? 🙂 Która z nas nie była w takiej „wyjątkowej” sytuacji. Życie składa się właśnie z takich momentów, ja w takich chwilach lubię wyglądać pięknie np. w sukni wieczorowej, a Ty?
Co wy na to?
Ciekawa jestem, jak wam się podoba takie podejście do wyjątkowych kreacji wyjściowych. Ja osobiście jestem zachwycona taką opcją i mam nadzieję, że już wkrótce Love The Dress rozszerzy swój asortyment o kolejne sukienki, do których mocniej zabije mi serce. Jeśli więc szukacie idealnej sukienki wizytowej, którą upatrzyłyście sobie w magazynie modowym, ale Was na nią nie stać, to gorąco polecam skorzystać z wypożyczalni sukien wieczorowych.
Kilka słów o samej stylizacji
Sukienka jest bardzo przestrzenna i można ją nosić na wiele sposobów: na podwójnym ramiączku lub na pojedynczym. Dla mnie ta druga opcja była zdecydowanie wygodniejsza. Widziałam też w Internecie stylizacje z białą koszulą, czarnym golfem albo z jeansami boyfriendami. Tę sukienkę można ugryźć modowo na kilka sposobów. Ostatnio najczęściej łączyłam pudrowy róż ze złotem i ciepłymi dodatkami, dlatego tym razem poszłam w inną stronę. Wybrałam błękitne szpilki, okazałe klipsy w srebrze i piękną, szarą torebkę z Lilou ze srebrno-niebieskim skarabeuszem, który nawiązuje do butów i kolczyków. Zobaczcie, jak wyglądałam w tej różowej sukience. Takie stylizacje lubię chyba najbardziej!
Sukienka – Self Portrait (klik)
Torebka – BeMyLilou (klik)
Szpilki – Primamoda
Klipsy – Swarovski
Pierścionki- Wishbone Jewellery