Wspaniała Marilyn Monroe jest chyba najbardziej popularną ikoną stylu i mody na świecie. Platynowe loki, pieprzyk na policzku, czerwone usta, zniewalający uśmiech i lekko przymrużone oczy stały się jej znakiem rozpoznawczym. Być może, gdyby sama Monroe wiedziała jak ogromny wpływ wywrze na popkulturę i kolejne pokolenia kobiet, zachowywałaby się mniej frywolnie, kokieteryjnie i kontrowersyjnie jak na swoje czasy. Cóż, gdyby żyła dziś, nikogo nie zszokowałaby stwierdzeniem, że śpi nago otulona jedynie w Chanel No.5 czy deklaracją, że najlepszymi przyjaciółmi kobiety są diamenty.
Marilyn Monroe – szokowała i zachwycała
Jednak kilka dekad temu jej słowa szokowały, pobudzały wyobraźnię u mężczyzn i podziw lub niesmak u kobiet. Nikt nie potrafił przejść obok niej obojętnie. Dziś Marilyn kojarzy się przede wszystkim z pin-up’em, seksapilem i kobiecością lat 50-tych w najczystszej postaci. Jest też częstą inspiracją, po którą sięgają kobiety (i nie tylko ☺) podczas imprez kostiumowych na całym świecie. Kiedy więc portal e-Vintage poprosił mnie o przygotowanie stylizacji inspirowanej wielką Marilyn, miałam niemałą zagwozdkę. Zadanie wydawało się wręcz karkołomne. Bo jak tu zainspirować się taką ikoną stylu, jednocześnie unikając przebrania się za nią? Nie ma bowiem nic prostszego jak znalezienie kostiumu a la Monroe w Internecie.
Moja stylizacja inspirowana ikoną
Skoro więc moja stylizacja miała być jedynie inspirowana ikoną pin-up’u, zdecydowałam się na klasyczny, czarny, dopasowany i ponadczasowy golf (uwielbiany przez Marilyn). Oraz dwie, bardzo klasyczne w kroju, grafitowe sukienki z dzianiny, wpisujące się w trendy obecnego sezonu. Jedna z nich ma wszyte czarne elementy elastycznego materiału, które świetnie modelują sylwetkę i ukrywają niedoskonałości figury. Sukienki tego typu stanowią idealne tło dla misternie przygotowanej fryzury czy bogato zdobionego naszyjnika lub kolczyków. Swoją drogą ciekawe jak dziś nosiłaby się Marilyn? Czy bardziej odpowiadałaby jej estetyka Lady Gagi czy Nicole Kidman?
Przepięknie.