Zdecydowanie się na konkretny model kurtki zimowej był dla mnie zawsze porównywalny do wyboru pomiędzy moją grypą żołądkową, a katarem u mojego męża. Nie wiem co gorsze… Co innego płaszcze. Pięknie podkreślają sylwetkę, są eleganckie i takie ponadczasowe. A ja, jak powszechnie wiadomo, uwielbiam się stroić. 😉 Dopóki Miecia nie było na świecie nie miałam problemu z zimowym okryciem wierzchnim. Na co dzień ubierałam płaszcze, w których niestety marzłam w najzimniejsze dni, a na wyprawy, czy dłuższe spacery z dala od cywilizacji wybierałam obciachową, ale za to ciepłą kurtkę. Idealna kurtka zimowa była wtedy poza moim zasięgiem, bo po prostu nie istniała. Ale pewnego dnia poznałam markę Wellensteyn.
Odkąd syn jest na świecie jestem skazana na spacery.
Latem to może być nawet przyjemne. Ale zimą? Brrrr. Szkoda gadać. A Miecio uwielbia spacerować. Długo i namiętnie. A teraz, kiedy odkrył czym jest śnieg i jak się go je (spokojnie: już wie, żeby nie zjadać tego żółtego), nasze spacery ciągną się w nieskończoność. Dlatego też musiałam – no po prostu musiałam – wyposażyć się w kurtkę zimową. Sic! Ciepła kurtka zimowa była mi potrzebna na już, a nie miałam w ogóle pojęcia, jak wybrać dobrą kurtkę zimową.
Moment ten odwlekałam w czasie, szukałam grubszego płaszcza, albo czegoś pod płaszcz. Nie ma jednak zmiłuj. Prawda jest taka, że żaden płaszcz nie da ci takiego komfortu jak dobrze wykonana kurtka zimowa. Szkoda tylko, że wygląda się w niej na 20 kilogramów więcej. Zupełnie tak jakby nie miało się talii, a biust płynnie przechodzi w brzuch. Słowem: ludzik Michelin jako żywy. Nie miałam pojęcia, na co zwrócić uwagę przy wyborze kurtki zimowej, żeby tego uniknąć.
I pewnie nigdy by ten artykuł nie powstał, a ja chowałabym się po kątach naszego przyosiedlowego parku, wstydząc się kurtki, którą miałabym na sobie, gdyby nie to, że udało mi się znaleźć tę jedną jedyną, IDEALNĄ. Poważnie! Idealna kurtka zimowa to biały kruk ale istnieje. Znalazłam w ogóle sklep z kurtkami idealnymi. Po przekroczeniu jego progu, w ciągu pierwszych 7 minut przymierzyłam 5 modeli i każdy, dosłownie KAŻDY mi się podobał. Co taka elegancka i ciepła kurtka zimowa ma, że skradła moje serce?
Idealny krój.
Bo ciepła kurtka zimowa wcale nie musi być przesadnie gruba. Jeśli posiada odpowiednio wykonane i spreparowane wypełnienie, to może być dopasowana, a przy tym solidnie grzać. Ja zdecydowałam się na krótką wersję, ale mimo wszystko kurtka dobrze chroni plecy i lędźwie. A do tego pasek w talii powoduje, że kurtka idealnie się układa. Jest bardzo “glamour” pomimo swojego sportowego sznytu. Potrzebna Ci elegancka kurtka na zimę i nie wiesz jaką wybrać? Polecam taką, jaką sama posiadam!
Funkcjonalne wypełnienie.
Lubię puch i pierze, ale raczej w poduszkach niż w kurtce. Utarło się, że dobre kurtki to te, które mają naturalne wypełnienie w postaci pierza lub puchu kaczego. Zgadzam się, że daje to odpowiednie ocieplenie ale… Po pierwsze nie wypierzesz tego w domu, po drugie pierze często wymykają się przez szwy co mnie osobiście doprowadza do szewskiej pasji, a do tego kurtka z biegiem czasu traci na swojej jędrności i puszystości. Ta, którą widzicie na zdjęciach ma specjalne, sztuczne wypełnienie, które grzeje naprawdę bardzo dobrze, przepuszcza powietrze więc o jakimkolwiek poceniu czy przegrzaniu nie ma mowy, a do tego mogę ją wyprać w pralce w 30 stopniach. Dla mnie bomba. Moim zdaniem to jest coś, na co warto zwrócić uwagę przy wyborze kurtki zimowej.
Duży, odpinany kaptur.
Czy zastanawiałyście się kiedyś jaką funkcję pełnią kaptury w naszych ubraniach? Prócz tego, że mają chronić naszą głowę przed opadami, co wydaje się dość oczywiste, powinny również pełnić zadanie „dachu” dla naszej twarzy, makijażu i ewentualnych okularów. Dlatego kiedy widzę płytki kaptur w zimowej kurtce zawsze zastanawiam się co autor miał na myśli. Materiału nie wystarczyło? 😉 Jaki zatem powinien być kaptur? Głęboki ,wystarczająco sztywny żeby nie opadał na czoło, no i oczywiście ciepły. Dobrze jeśli jest też odpinany. Jeśli nie będziecie wiedziały, jak dobrać kurtkę zimową, to jestem pewna, że pracownicy sklepu Wam najlepiej doradzą w tym zakresie.
Im więcej kieszeni tym lepiej.
My mamy wiemy, że kieszeni nigdy za wiele. A te w kurtce zimowej są przydatne najbardziej. Żeby nie musieć za każdym razem zdejmować rękawiczek w poszukiwaniu telefonu, kluczy, kremu dla dziecka, ulubionego resoraka czy pomadki ochronnej. W tej kurtce kieszonki są sprytnie wbudowane. Mimo, że jest ich sporo nie rzucają się w oczy.
Pasek łatwy w obsłudze.
Uważam, że Sejm powinien uchwalić ustawę, na temat pasków w kurtkach zimowych. Powinny być dołączane obligatoryjnie. Bo kurtka damska bez paska w talii to jest jakieś nieporozumienie. Efekt “kluchy” gwarantowany. Dlatego niezbędny jest pasek. I to taki, który nie „ucieka” ze szlufek. Mam taką jedną kurtkę zimową w mojej szafie, przez którą straciłam mnóstwo nerwów. Nie zliczę bowiem momentów, w których wysuwał mi z niej wcześniej rzeczony pasek. Zazwyczaj w tramwaju, kiedy jechałam obładowana siatami i rozpinałam kurtkę, bo było mi za gorąco. Albo w sklepie, kiedy jedną ręką płaciłam za zakupy, a na drugiej trzymałam Miecia. Kurtka widoczna na zdjęciach prócz tego, że ma łatwe zapięcie, które można obsłużyć w rękawiczkach, ma też specjalne przypięcia paska, dzięki którym nie wysunie się on ze szlufek. Za to duży plus.
Podwójny zamek.
A to jest akurat przewspaniały bajer, dzięki któremu ta kurtka zimowa do reszty skradła moje serce. Zewnętrzny zamek jest gruby, solidny i dwustronny, ale kiedy tylko robi się nieco cieplej mogę go rozpiąć, a pod spodem mam cieńszy materiał z dodatkowym zamkiem. Kurtka zyskuje dodatkową wentylację, mi robi się chłodniej, ale mam pewność, że mnie nie przewieje. A kiedy zrobi się cieplej mogę ten wewnętrzny pasek z suwakiem wypiąć zupełnie z kurtki. Fajne co? Dzięki wiedzy o takich dodatkach można się sporo dowiedzieć o tym, jak dobrać kurtkę zimową, w zależności od potrzeb jej użytkowniczki. Osoby aktywne z pewnością docenią np. taki podwójny zamek.
Ocieplenie na nadgarstki.
Takie pół rękawiczki. Bardzo funkcjonalne kiedy musisz odebrać telefon. Dłonie nie marzną, a przynajmniej nie całe. Moim zdaniem każda elegancka kurtka zimowa powinna je posiadać.
Ponadczasowy krój.
Umówmy się, kurtkę zimową kupujemy na lata. Dla przykładu: ja swoją ostatnią nosiłam 6 lat! Dlatego też warto zdecydować się na krój ponadczasowy i nie ulegać modzie. Im bardziej klasyczną kurtkę wybierzemy, tym chętniej sięgniemy po nią za rok, dwa czy trzy. Wtedy też możemy wydać więcej pieniędzy. Bo taki koszt rozłożony na kolejne lata nie boli.
Ładne i funkcjonalne dodatki.
Sama kurtka nie wystarczy. Zimno bowiem najszybciej ucieka przez głowę. Bez czapki zatem ani rusz. Ale i w tym przypadku Wellensteyn pomyślał nad rozwiązaniem. W swoim asortymencie ma czapki i szaliki, które idealnie pasują do kurtek, nadając im bardziej sportowego lub eleganckiego sznytu. A do tego są bardzo ciepłe i miłe w dotyku. Duży plus. Taki kompleksowy asortyment ułatwia wybór wszystkim osobom, które nie wiedzą jak wybrać dobrą kurtkę zimową i pasujące do niej dodatki.
Powiem szczerze: nie lubię kurtek zimowych, a jeszcze bardziej od kurtek zimowych nie lubię kobiet w kurtkach zimowych, ale dla firmy Wellensteyn robię wyjątek. Totalnie pokochałam ich funkcjonalność i szyk. Kroje są ponadczasowe i pewnie dlatego co roku pojawiają się dokładnie te same modele. Dzięki czemu wiem, że moja kurtka nie wyjdzie z mody tak szybko.
Jeśli spodobały ci się kurtki Wellensteyn to mam dla ciebie super wiadomość, razem ze sklepem Kopernika 6 Concept Store wyłącznym dystrybutorem marki Wellensteyn w Polsce przygotowaliśmy konkurs. Wystarczy, że polubicie Fanpage Kopernika 6 Concept Store i udostępnicie publicznie ten artykuł na swoim profilu na FB, a do tego, tu w komentarzu napiszecie, jakie są Wasze sposoby na walkę z zimnem.
Najciekawsze komentarze nagrodzimy:
1. miejsce: czapka i szalik (zestaw ze zdjęć) – wartość w oficjalnym sklepie Wellensteyn ponad 400 zł
2. miejsce: 25% rabatu na jednorazowe zakupy w Kopernika 6 Concept Store – a to jest super gratka bo Wellensteyn nie robi wyprzedaży, ani przecen na swoje kurtki.
3. miejsce: Zestaw pięciu par kolorowych skarpet KABAK – wartość 125 zł.
Na wasze odpowiedzi czekamy do poniedziałku 25.01 do godziny 23.59.
Powodzenia!
Wyniki konkursu:
1 (czapka i szalik) – Joanna Janaszek
2 (rabat 25% na zakupy) – Wodniczka
3 miejsce (skarpety) – Anna Czopek
Gratuluję i czekam na Wasze dane do wysyłki pod adresem: marta@superstyler.pl
Dobra puchówka nie raz uratowała mi tyłek i mało tego jest idealna na wietrzne dni. A co robię jak jest mi zimno staje przed palącym się ogniem w kominku i wygrzewam się jak kot. Jeszcze jedno na rozgrzanie najlepsza miętowa herbata z nuta Jägermeistera.
A ja lubię kurtki… Płaszcze podobają mi się na obrazkach i innych kobietach. Francja-elegancja to nie mój styl 😉 Lubię kurtki długie, z solidnym kapturem obwiedzionym futerkiem. Kolory: brąz, khaki, szary. Styl: raczej młodzieżowy niż damski (mimo 40 lat na karku). Moja ukochana kurtka pochodzi z Orsaya i ma już chyba z kilkanaście lat. Jej atutem jest sznureczek w pasie, ściągany wewnątrz, dzięki któremu kurtka nie wygląda jak wór pokutny, tylko ładnie zwęża się w pasie. Drugą kurtkę mam z Croppa. Ta niestety jest trochę workowata, ale jej walorem jest zamek odsuwany z góry i z dołu. Zważywszy na długość… Czytaj więcej »
Zimą oczywiscie ubiór na cebulkę, na głowie przymusowo czapa być musi, a gdy bardzo duży mróz siarczysty za oknem na spacerki zalecam wziąć do kiessonki ogrzewacze, bardzo fajna rzecz napewno się przyda 🙂
bardzo ładnie doświetlone fotki 🙂
przekazuję mężowi 🙂
Zawsze czapka uszatka, cienki szalik i dodatkowo ciepły, wełniany tunel. Dodatkowo jeśli jest bardzo, bardzo zimno warstwa grzewcza pod spodnie (chociaż wtedy lepiej nie iść na randkę, chyba, że z kalesonowym amatorem). Kurtka zawsze ciepła i taka, która dobrze ogrzewa nerki. I cieplutkie, zimowe buty. Jak miałam naście lat bardzo się zimowych butów wstydziłam, a teraz uważam, że to może być bardzo fajny dodatek, czasami z przymrużeniem oka, więc bawię się butowo-zimową konwencją. A jak już jest ekstremalnie zimno, grzeję się dodatkowo ciepłym winem, z pomarańczką, goździkami i cynamonem….chociaż w sumie, aby się tym grzańcem cieszyć, wcale nie musi być… Czytaj więcej »
Dziękuję 🙂
Mamuśka!!! co za istnie cudowne piękne zdjęcia!!! toż to jakiś szał jest!!!!
Mąż taki zdolniacha! <3 No i zima ładna. Nawet jak byś w takim otoczeniu ziemniaki fotografowała to by korzystnie wyszły 🙂 Taki mamy klimat. Lepiej w konkursie weź udział <3
Moje sposoby które pomagają przetrwać każdy zimny dzień.
Wypijam szklankę ciepłej wody, najlepiej z odrobiną imbiru,
od razu robi się cieplej. Szlafrok załadam jak tylko wstane i jak zapamietam to recznik położyc wczesniej na kaloryfer, od razu robi się przyjemniej!
Jem gorącą zupe ktora ogrzewa organizm i rozgrzewające przyptrawy do obiadu typu papryczki, goździki imbir Pije ciepłe napoje –
kawa i herbata nie wskazane! ale mleko tak
Nosimy czapki! Mama ciągle powtarza najwięcej ciepła ucieka
nam przez głowę
Zakładam ciepły wełniany przez siebie wydziergany sweter! I oczywiście
wełniane skarpety! I czasem nacieram się rogrzewającym balsamem
antycellulitowym, grzeje na Maksa!!!!!!!
Swietna kurtka! 🙂
Bieganie i ciągnięcie dziecka na sankach 😂 Dodaj do tego syreni śpiew i udawanie ciuchci. Frajda matki j dziecka bezcenna, na dodatek zimno zostało pokonane. Jednak nie może być idealnie, bo w tym samym czasie jak walczylam z mrozem, mój organizm został osłabiony i poddał się w walce z chorobą. Umierając na przeziębienie marzę o tej boskiej czapie, coby już nigdy przeganiajac zimna, nie przyprowadzić do domu chorobska 🙂
Kurtka jest piękna!
Kiedy jest mi zimno, piję czarną herbatę z plasterkiem pomarańczy, goździkami, cynamonem, imbirem, suszoną skórką jabłka i sokiem z malin. Lubię też przytulać się do pieca kaflowego, kiedy jestem u moich rodziców 🙂 Na dworze rozgrzewa mnie pchanie wózka po nieodśnieżonych chodnikach lub prowadzenie moich dwóch buldożków na smyczy (myślałam, że tylko husky to psy pociągowe).
Mój sposób na walkę z zimnem? Na początek przygotowuję sobie i Ukochanemu po kubku gorącej czekolady. Koniecznie w kubku, którego zdjęcie widzisz poniżej :). Cieplej robi nam się zarówno od gorącej czekolady, jak i od pomyślenia o tym, jacy jesteśmy super ;). Wkładamy ciepłe swetry, odpalamy kominek, rozkładamy przed nim koc, włączamy nastrojową muzykę i dużo się tulimy ;), dzięki czemu zimno znika natychmiast :). Ot mój sposób ;). Swoiste przeczekanie, ale za to w jakim stylu :).
Kurtka jest przefajna:) ale ja tez mam fajna z adidasa i tez puchowa 🙂
najlepszym sposobem na walkę z zimnem jest ciepło, dobry nastrój > proste metody są
najlepsze, optymista nie zamarza, nie straszne mu zimo, nie martwi się bo wszystko
co mu jest potrzebne posiada a pozostałe elementy zawsze może dostroić.
Wszystkich, którzy mają problem z zimnem zachęcam do porzucenia chłodnej atmosfery wokół siebie i skucia lodowej ściany na rzecz klimatycznej aury i optymistycznego ciepła, które roztapia najbardziej twarde charaktery