Jakiś czas temu mogliście przeczytać na blogu artykuł o tym jak zrobić dobre zdjęcie, który powstał we współpracy z zaprzyjaźnionym fotografem – Arcadiusem Mauritzem – przepis na zdjęcie idealne (klik). Wyznajemy zasadę, że człowiek uczy się absolutnie całe życie, stąd dziś poszliśmy o krok dalej i poprosiliśmy Arcadiusa o wybranie z naszego portfolio 7 zdjęć, na przykładzie których można byłoby pokazać, ze detale mają kolosalne znaczenie w fotografii. Arcadius podjął wyzwanie :), a ja zapraszam Was do lektury.
Żeby była jasność : uwielbiam SuperStylerów w komplecie. Szanuję ich za dystans do siebie, niesamowitą pracowitość, profesjonalizm, kreatywność i rewelacyjne wręcz przygotowanie do projektów, które realizują – zwłaszcza, że są Rodzicami. Do tego wszystkiego są przesympatyczni i komunikatywni. Ponieważ ich praca w dużej mierze opiera się na komunikacji wizualnej zostałem poproszony o to, by na przykładzie różnych zdjęć z ich profilu pokazać z perspektywy zawodowego fotografa, co można by zrobić lepiej. Poniżej więc znajdziecie moje typy oraz komentarze do nich. Mam nadzieję, że każdy z Was, Drodzy Czytelnicy wyciągnie coś z tej wiedzy również dla siebie i wykorzysta w swoich podbojach mediów społecznościowych.
Golden hour
Uwielbiam zdjęcia zrobione podczas tzw. “złotej godziny”, kiedy Słońce chyli się ku zachodowi. Światło staje się wtedy złotawe, bardziej miękkie i bardzo malarskie. Ten portret Marty kusi piękną, wręcz filmową kolorystyką (pomarańczowy versus niebieski). Jednak można byłoby go wykonać lepiej, a wystarczyłby jeden szczegół. Wystarczyłoby gdyby Marta ustawiła łokcie bardziej na zewnątrz – szerzej, dzięki czemu przedramiona optycznie stałyby się mniej masywne. Zasugerowałbym również bardziej bezpośrednie ustawienie się w stronę Słońca, co spowodowałoby zmniejszenie lub całkowite zniknięcie cienia od nosa.
Gra cieni
Ten portret Marty reprezentuje zmorę wielu fotografów, czyli ostre cienie. Ich zdecydowaną wadą jest to, że uwypuklają często nie do końca korzystne elementy np. na naszej twarzy. Dlaczego tak się dzieje? Światło to jeden z najważniejszych elementów naszego postrzegania rzeczywistości. Naszą wiedzę o otaczającym świecie opieramy głównie na zmyśle wzroku. Zróbcie kiedyś taki wieczorny eksperyment: weźcie do ręki np. zapaloną lampkę nocną lub choćby zapaloną latarkę w smartfonie. Usiądźcie przed lustrem i zacznijcie nią okrążać twarz, uważnie obserwując jak zmieniają się kształty na twarzy pod wpływem zmiany pozycji światła. Zwróćcie uwagę, która pozycja światła wpływa dobrze na Waszą twarz, a która źle.
Wracając do portretu Marty – korzystniej byłoby, gdyby Marta ustawiła się w stosunku do zastanego światła inaczej lub gdyby to samo ujęcie zostało zrobione o innej porze dnia. W fotografii portretu chodzi zawsze o to samo by ludzie, których fotografujemy wyglądali możliwie najkorzystniej.
Ostre cięcie
Powyższe ujęcie Marty pokazuje dwa szczegóły, które dla przeciętnego odbiorcy mogą nie mieć znaczenia, ale dla profesjonalisty już tak. Są to detale, które uwzględnione – znacznie poprawiają jakość zdjęć. Robiąc tego typu ujęcia warto zwrócić uwagę na to, by włosy nie “przecinały” źrenicy. Wydawałoby się, że to nic nieznaczący drobiazg, ale kiedy zdasz sobie z niego sprawę, nagle zacznie Ci on przeszkadzać. Kolejna rzecz, to cięcie w łokciu, kiedy ramiona są złożone w ten sposób jak wyżej – powoduje to wrażenie ciężkości i masywności. Dodatkowo wygięcie pleców, które wynika z takiego ułożenia rąk, daje wrażenie, że zdjęcie leci w prawo i gdyby nie linie regału, które „prostują” to ujęcie, to wrażenie byłoby jeszcze większe.
Lekcja geometrii
Na zdjęciach chcemy wyglądać jak milion dolarów. I na tym właśnie polega magia fotografii, że jest to możliwe. Jednym z klasycznych zabiegów jest fotografowanie z dołu, co powoduje optyczne wydłużenie sylwetki, dodaje majestatu.
Powyższe ujęcie Marty podsuwa mi kilka uwag, które mogłyby uczynić to ujęcie jeszcze lepszym. Po pierwsze pokazałbym więcej prawego przedramienia oraz uda – sylwetka stałaby się bardziej czytelna. Zasugerowałbym również obniżenie brody, dzięki czemu twarz nabrałaby ostrzejszych, bardziej charakternych kształtów.
Szczegóły
W tym ujęciu jest w zasadzie tylko jedna rzecz, która totalnie rozprasza moją uwagę, ponieważ wyraźnie wybija się z całości – żółty kettle. Spójrzcie raz jeszcze. 70% zdjęcia utrzymane jest w bardzo stonowanych kolorach. Ta żółta plama, mimo że jest tylko elementem tła, bardzo mocno się wybija i nieco zabiera uwagę od tego, co jest najważniejsze. Pamiętajmy, że fotografia to nie tylko parametry i sprzęt, ale także kompozycja i planowanie przestrzeni w kadrze.
Uwaga na ramki
Wspaniała jest w Marcie ta jej miłość do kolorów, kwiatów i wzorów. Niewątpliwie podkreśla to jej charakter i tworzy bardzo spójny, łatwy do określenia wizerunek. Na powyższym ujęciu zwróciłbym uwagę na kilka rzeczy: planując ujęcia do publikacji w social mediach warto wziąć pod uwagę ograniczenia jeśli chodzi o kadrowanie jakie mamy np. na Instagramie. Warto robić zdjęcia ciut szerzej, by później nie musieć ciąć (jak w tym przykładzie) palców, dłoni czy stóp. Sam się łapię często na tym, że o tej zależności zapominam 🙂 Innym jeszcze aspektem jest to, jak różni się ton skóry na twarzy od tego na dłoniach. Warto zadbać o makijaż nie tylko buzi, ale również dłoni. Serio. No… chyba, że jesteś mistrzem Photoshopa 🙂
I znów diabeł tkwi w szczegółach
Ach te detale. Wiem, wiem… myślicie pewnie, że się przesadnie czepiam. Uwierzcie mi jednak. Ponieważ również uczę fotografii, moim zadaniem jest dbać o rozwój moich podopiecznych, a diabeł naprawdę tkwi w szczegółach. Czy bylibyście sami w stanie już wskazać co według mnie w tym ujęciu można byłoby zrobić lepiej?
Tak, zdecydowanie chodzi o źrenice. Ze względu na ułożenie twarzy (które w tym przypadku jest wybitnie korzystne) ale także na kierunek spojrzenia, źrenice „utonęły” w białkach. Wystarczyłoby zasugerować bliżej położony kierunek spojrzenia i ujęcie stałoby się bardziej estetyczne, świadome i kompletne.
Arcadius Mauritz (klik) – Portrecista i fotograf mody. Przede wszystkim artysta, ale i utalentowany rzemieślnik. Twórca, wykładowca. W wolnych chwilach – muzyk. Mówi biegle po angielsku i francusku. Na co dzień mieszka i działa w Warszawie. W swoich autorskich edytorialach modowych stawia na rozmach, awangardę, umiejętne łączenie różnych środków stylistycznych przy jednoczesnym zachowaniu unikalnej prostoty formy. Jako portrecista wyraża swoje uwielbienie dla klasyki oraz kładzie ogromny nacisk na pozytywną relację z osobą fotografowaną.
Zgadzam się ,również uczyłam się w fotografii kompozycji i pozowania ,każdy błąd precyzyjnie opisany.
Dzięki, dokładnie tak! Każdy detal, szczegół ma znaczenie!
Super 😃
Jakie tam problemy ze zrenicami, przeciez to “zez Marty” jest 😂😂😂
Choć jestem laikiem w fotografii, artykuł bardzo mnie zaciekawił. Brawo!